Marzec 2010. Długołęcka i Tanewski kontynuują prace w bibliotece akademickiej. Tym razem trafiają na niemiecką publikację o astrofizyce z 1912 roku, która również skrywa niespodziankę. Drugi ekslibris Witkacego jest mniejszy (10,6 cm wysokości i 11,5 cm szerokości), uboższy kolorystycznie (czarny tusz, biały gwasz, niebieska kredka), a także wcześniejszy niż uprzednio odnaleziona grafika. Autor datuje ją na lata 1914–1918 i nadaje tytuł – zapisany na wyklejce książki czerwoną kredką – "Algorab w Kruku". Brzmi znajomo? Artysta tak samo nazywa jedną ze swoich kompozycji astronomicznych, którą kończy w 1918 roku. Zdaje się, że znak książkowy to jej szkic.
Oba obrazy są malarską wizją gwiazdy Delta w gwiazdozbiorze Kruka. Algorab przedstawiony jest jako siwobrody starzec w turbanie, natomiast konstelacja przybiera wygląd czarnego ptaszyska z rozłożonymi skrzydłami. Dodatkowo miniaturowa wersja ukazuje ledwo dostrzegalną postać kobiecą. Niebiańskie tło usiane jest białymi punktami imitującymi gwiazdy i spiralnymi mgławicami.
Ciała niebieskie od dziecka fascynowały Witkacego. Jego ojciec pisał o sześciolatku: "Najulubieńszym tematem rozmów jest astronomia. Całe godziny gotów jest mówić i słuchać o stosunkach planet i słońca". Ślady tej pasji można z łatwością znaleźć w listach, powieściach czy dramatach twórcy. Najefektowniejsze są jednak pastele astralne tworzone w latach 1917–1918. Do dziś zachowało się kilkanaście kompozycji.
Książka "Populäre Astrophysik" Juliusa Scheinera, która przechowała graficzne dzieło, zawiera kilka innych wskazówek na temat życia artysty. Na pierwszej stronie znajduje się adnotacja: "Total eclipse / without all hope of day / 27/IV/1914", a poniżej: "Chcesz być uczciwym będziesz głupim / chcesz być rozumnym – staniesz się złym / 1/V/1914". Te pesymistyczne dopiski, szczególnie pierwszy – mówiący o całkowitym zaćmieniu i braku nadziei, powstały w okresie depresji Witkacego, na którą cierpiał po samobójczej śmierci narzeczonej. W listach do przyjaciela, Bronisława Malinowskiego, pisał: "Śmierć jest we mnie, gdziekolwiek jestem […]. Niczego tak nie pragnę, jak nie istnieć".
Odnalezione ekslibrisy Witkacego trafiły w 2011 roku do Gabinetu Grafiki i Rysunków Współczesnych Muzeum Narodowego w Warszawie.