Kościół w mieście
Choć według badań polskie społeczeństwo bardzo szybko się sekularyzuje, miejsce budynku kościoła w naszym krajobrazie jest wyjątkowo utrwalone, stanowi część naszej tożsamości i ma znaczenie szersze niż tylko sakralne.
Od początku dziejów miast w Polsce kościelna wieża stanowiła jeden z najważniejszych punktów w przestrzeni. Budowana wysoko miała, rzecz jasna, anonsować obecność świątyni, być wskazówką dla wiernych, a zawieszone w niej dzwony powinny być słyszane z dużych odległości. Jednak jej obecność w krajobrazie bardzo szybko stała się uniwersalnym, zrozumiałym dla każdego znakiem, drogowskazem, punktem orientacyjnym nie tylko dla wierzących. Nawet dziś wiejski czy miejski pejzaż bez kościelnej wieży wydaje się niepełny.
Ze względu na znaczenie dla krajobrazu, wieżę kościelną można widzieć niejako w oderwaniu od jej sakralnej funkcji, jako dominantę, którą jeden z ważniejszych polskich urbanistów, Kazimierz Wejchert, uważał za kluczowy element pejzażu. W tomie "Elementy kompozycji urbanistycznej" pisał:
Obiekty dominant budzą w mieszkańcach uczucie sympatii, zadowolenie z przebywania w danym mieście i przyczyniają do powstania pojęcia «moje miasto», «nasze miasto». Dla przybyszów dominanty układu przestrzennego stają się symbolami właśnie tego miasta.
Dominantą w krajobrazie obok dzwonnicy kościoła może być wieża ratuszowa, baszta położonego na wzniesieniu zamku, inny wysoki budynek lub nawet odpowiednio wyeksponowana grupa drzew. Bez nich jednak osada, bez względu na swoją wielkość czy architektoniczne zróżnicowanie, będzie mniej przyjazna i bliska tak mieszkańcom, jak i turystom. "Wybitne elementy krajobrazu zarysowują się w pamięci obserwatora jako wizytówka otoczenia miasta, a także jako nieodłączna część wielu obrazów ulic czy rejonów miasta" – podkreślał niematerialną wartość dominanty Kazimierz Wejchert.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Widok na Stare Miasto w Świdnicy, fot. Getty Images
Kościelne wieże pełniły rolę dominant od kiedy zaczęto na terenach Polski budować kościoły, a więc od ponad tysiąca lat. Jednak ich miejsce oraz sposób lokowania w przestrzeni zmieniały się w różnych epokach. Gdy tylko średniowieczne technologie budowlane pozwoliły na wznoszenie wysokich konstrukcji, gotyckie świątynie zaczęto wieńczyć wieżami; najchętniej ustawiano je przy kościelnych fasadach. 82-metrowa, potężna, masywna wieża kształtuje front Bazyliki Mariackiej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku, tyle samo liczy wyższa z wież krakowskiego Kościoła Mariackiego; dziesięć metrów wyższa jest wieża Bazyliki św. Elżbiety we Wrocławiu. Pierwotnie sięgała aż 130 metrów, jednak w połowie XVI wieku jej część została zniszczona, podobnie jak oryginalnie 120-metrowa wieża nietypowego, bo obronnego kościoła św. Jana Ewangelisty w Paczkowie. Ponad 60 metrów mają wieże XIV-wiecznego kościoła Marii Panny w Legnicy, niewiele mniej liczą kwadratowe wieże ogromnego kościoła św. Mikołaja w Brzegu (tu rekordową wysokość 27 metrów mają również kościelne nawy). Im ważniejszy kościół, tym bardziej starano się podkreślić wizualnie jego obecność: wieża bazyliki archikatedralnej św. Stanisława i św. Wacława na Wawelu sięga 72 metrów – a dodatkowo świątynia znajduje się przecież na wzgórzu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Nie każde miasto jest położone tak, by można było z daleka podziwiać jego panoramę. Cechę tę jednak posiada choćby rozciągnięty na wysokim brzegu Wisły Toruń. Wpisany na listę dziedzictwa UNESCO "skyline" Torunia ma swoją dominantę: stanowi ją potężna, ceglana bryła bazyliki katedralnej św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty. Co ciekawe, jej wieża w porównaniu z innymi średniowiecznymi budowlami nie jest wysoka, ma "tylko" 52 metry. Mimo to kościół dominuje ponad staromiejską zabudową. A to za sprawą lokalizacji. W średniowieczu kościół był nie tylko miejscem religijnego kultu, ale i ośrodkiem edukacji i kultury. Zajmował ważne miejsce w mieście – także dosłownie. Świątynie lokowano w centralnych punktach, przy ważnych traktach, placach, rynkach, tak, aby były widoczne i dostępne z wielu stron. Najważniejsze miejskie świątynie były duże – jak toruńska katedra, której historia sięga XIII wieku, jednak wraz z rozwojem miasta w XV stuleciu została ona znacząco rozbudowana, a przede wszystkim w całości podwyższona, stając się po prostu największą budowlą w mieście.
Kolejną ważną epoką dla rozwoju budownictwa sakralnego była kontrreformacja i związany z nią styl barokowy. Świątynie nadal, a po narodzinach idei protestanckich nawet bardziej niż kiedyś, starano się uczynić miejscami o szczególnym znaczeniu. Zmieniły się jednak i rozrosły miasta, kościoły należało dopasować do ich zurbanizowanej tkanki. Stąd pomysł na wpisywanie ich w pierzeje ulic, łączenie ze świecką zabudową. Już uznawany za pierwszą barokową świątynię rzymski kościół Il Gesù można uznać za miejską "plombę", jest tak dobrze zintegrowany z otaczającymi go obiektami; polskim przykładem takiego działania może być katedra polowa Wojska Polskiego Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, kościół garnizonowy zbudowany na przełomie XVII i XVIII wieku przy ul. Długiej w Warszawie.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katedra polowa Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Przemek Wierzchowski /Forum
Czymś jednak należało się odróżnić. W baroku służyła temu dekoracja. Fasady świątyń zyskały bardzo bogaty detal architektoniczny oraz dekorację rzeźbiarską, figury świętych czy nawet biblijne sceny ulokowane w zdobnych niszach, rozbudowane portale i zwieńczenia fasad. Prawdziwe bogactwo barokowej sztuki kryje się jednak we wnętrzach – to tam iluzjonistyczne freski i przepych złoconych rzeźb miały pokazywać siłę, znaczenie, potęgę instytucji Kościoła. Dekoracji jednak nie widać z ulicy – tymczasem kościół miał nadal być dominantą, zwracać na siebie uwagę także przechodniom, którzy nie planowali modlitwy. I znów spożytkowano korzyści płynące z lokalizacji, z wpisania obiektu sakralnego w miejską urbanistykę. Kościoły, jeśli było to możliwe, sytuowano na osi ulicy, aby zamykając jej perspektywę odróżniały się od tworzącej pierzeję zabudowy, a także w symboliczny sposób stawały się "celem" dla przechodniów. Tak to opisuje Kazimierz Wejchert:
Lokalizacje dominant miejskich były w historii, zwłaszcza w okresie baroku, a także i w wieku XIX wiązane często z układem ulic. Osie kompozycyjne założeń urbanistycznych zamykano budynkami kościołów, monumentalnych teatrów, muzeów lub innych budynków o znaczeniu społecznym. Widoki ulicy zamkniętej dominantą stają się ciekawsze od widoków innych ulic, gdyż dominanta taka sygnalizuje punkt docelowy posuwania się ulicą w jednym kierunku, stanowiąc jednocześnie cechę charakterystyczną jej wyrazu architektonicznego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Aleje Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, fot. Henryk Sadura Travel Phot/Getty Images
Nowoczesność, która nadeszła wraz z rewolucją przemysłową nie zmieniła wiele w obecności kościoła w mieście. Tym bardziej, że w XIX wieku najpopularniejszym stylem dla obiektów sakralnych stał się neogotyk, łatwo więc było sięgnąć po sprawdzone wzory ceglanych, strzelistych budowli z wysokimi wieżami. W ten sposób lista najwyższych w Polsce obiektów sakralnych została zdominowana przez budowle pochodzące z epoki średniowiecza oraz z końca XIX i początku XX wieku. Na wysokość ponad 75 metrów "wyciągnął" w 1904 roku wieże bazyliki katedralnej św. Michała i św. Floriana w Warszawie jej projektant, Józef Pius Dziekoński, autor bardzo wielu neogotyckich świątyń górujących nad okolicą strzelistymi wieżami. Zaledwie kilka metrów mniej liczą zbudowane w podobnym czasie przełomu wieków wieże m.in. katedr w Opolu i Białymstoku, kościołów Matki Bożej Pocieszenia w Żyrardowie, św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu czy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Katowicach.
W latach międzywojennych nie zbudowano wiele świątyń, powstały jednak obiekty o formach godnych uwagi. Okazało się, że nowoczesny styl modernistyczny, chłodny i surowy, pozbawiony zdobień i uporządkowany. także nadaje się do kreowania brył sakralnych. Dowodem tego są zgeometryzowane, lecz także dobrze czytelne wśród miejskiej zabudowy kościoły m.in. p.w. Matki Boskiej Zwycięskiej w Krakowie (projekt Tadeusza Ruttié z lat 30. XX w.), św. Feliksa z Kantalicjo w Warszawie, dzieło Zygmunta Gawlika z 1927 roku, czy katowicki kościół garnizonowy pw. św. Kazimierza Królewicza, który zaprojektowali Leon Dietz d’Arma i Jerzy Zarzycki. Wszystkie te świątynie, choć poddane reżimowi modernistycznej geometrii, mają formy eleganckie i stosowne do funkcji, wszystkie też wieńczy wysoka – kwadratowa w przekroju – wieża.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Panorama Białegostoku z wieżą kościoła św. Rocha, fot. Łukasz Szczepański/Reporter/East News
Budowa kościoła garnizonowego w Katowicach rozpoczęła się w 1930 roku, gdy na położonej kilkaset metrów dalej działce trwała od trzech lat budowa innej świątyni, utrzymanej w stylu bliższym klasycyzmowi. Zaprojektowana przez Zygmunta Gawlika i Franciszka Mączyńskiego archikatedra Chrystusa Króla miała się stać głównym kościołem nie tylko miasta, ale i regionu. Ogromna (101 metrów długości, 53 metry szerokości), wyniesiona na poprzedzonej schodami platformie, założona na planie kwadratu z wyznaczającą główne wejście monumentalną kolumnadą i zwieńczona wysoką kopułą miała dominować nad miastem. Jej budowę przerwał jednak wybuch drugiej wojny światowej; gdy Niemcy wkroczyli do miasta i zabronili kontynuowania budowy, gotowe było już prezbiterium, schody, filary podkopułowe. Do prac na budowie przystąpiono zaraz po zakończeniu wojny. Dość szybko jednak w projekt zaingerowały nowe władze Polski. Uznano, że świątynia nie może górować nad budynkami i zażądano znacznego zmniejszenia wysokości kopuły. Mimo początkowych sporów z Kościołem ostatecznie bryła została obniżona aż o 38 metrów. Dzięki temu ustępstwu budowę udało się dokończyć – kościół konsekrowano w 1955 roku.
Nie jest to jedyny przykład na to, jak dobrze władze komunistyczne rozumiały znaczenie kościelnych wież i jak starały się nie dopuszczać do ich górowania nad miastem. W powojennym półwieczu tarcia na linii państwo – Kościół trwały właściwie nieustannie; wiele z nich dotyczyło wydawania pozwoleń na budowę nowych świątyń. Te władze dawały bardzo niechętnie, wyjątkiem były chwile społecznych niepokojów, strajków, zamieszek (to dlatego najwięcej kościołów w Polsce zbudowano po Grudniu’70 czy po wprowadzeniu stanu wojennego i w kryzysowych latach 80.), kiedy to możliwość wzniesienia kościoła miała ludzi uspokoić i wyciszyć bunt. Doskonałym tego dowodem jest historia zaprojektowanego przez Leopolda Taraszkiewicza kościoła Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w gdańskiej dzielnicy Przymorze. Pierwsze plany budowy były gotowe razem z powstającym tu od końca lat 50. osiedlem. Wtedy jednak nie udało się pozyskać na zgody na budynek. Tę wydano po tragicznych wydarzeniach Grudnia’70, z projektu jednak władze usunęły wysoką wieżę-dzwonnicę. Zgodę na jej ustawienie otrzymano dopiero po wyborze Karola Wojtyły na papieża – powstała w 1979 roku.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kościół "Okrąglak" na Przymorzu, Gdańsk, fot. Kamil Gozdan/AW
W latach Polski Ludowej budowanie kościołów było działaniem politycznym. Świątynie wznoszono często przeciwko władzy i szarej rzeczywistości. Stąd ich niezwykle zróżnicowane, nowoczesne, oryginalne formy, tym łatwiejsze do zastosowania, że kościelne budownictwo jako jedyne nie było regulowane państwowymi normatywami. Ponadto takie były sugestie inwestorów: w opublikowanych przez Konferencję Episkopatu Polski na początku lat 70. "Normach postępowania w sprawach sztuki kościelnej" zapisano: "Świątynia ma być znakiem obecności Boga wśród ludzi. Plan i bryła kościoła powinny różnić się od architektury mieszkalnej i użytkowej". W ten sposób na osiedlach z prefabrykowanych bloków, bo to głównie tam budowano kościoły potrzebne rosnącej liczbie ich mieszkańców, w epoce PRL-u powstały liczne efektowne konstrukcje z betonu, cegły, stali, szkła, niepodobne do tradycyjnych obiektów sakralnych (na co ogromny wpływ miały ustalenia trwającego od 1962 do 1965 roku II Soboru Watykańskiego, którzy zmodernizował formę i kształt świątyni), wyraziście kontrastujące z otoczeniem. Ten pomysł na odróżnienie kościoła od sąsiedniej zabudowy pozostawał w zgodzie z tezą Kazimierza Wejcherta, który pisał: "Im bardziej tkanka architektoniczna miasta jest jednolita, tym bardziej wyróżnia dominantę jej forma, a nie wymiary bezwzględne".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kościół pw. św. Jana Bosko, Poznań, fot. Anna Cymer
Czy to żelbetową konstrukcją zwieńczoną krzyżem, czy cebulastym hełmem lub ceglaną strzelistą wieżą, kościoły górują nad naszymi miastami. Są stałym i ważnym elementem krajobrazu; historyczne kościoły współtworzyły urbanistykę miasta, bywały jego osnową, później budowane jako wyraz politycznego sprzeciwu i buntu wobec rzeczywistości, odcisnęły swój ślad w sferach wykraczających poza architekturę i urbanistykę.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]