Ostatnie lata to dla rodzimych telewizji czas wychodzenia z letargu. Kilkanaście lat po wybuchu mody na seriale, wreszcie także nad Wisłą mówi się o produkcjach premium, takich, które odchodzą od telenowelowej estetyki i chcą być czymś więcej niż audiowizualną przygrywką "do kotleta". Do HBO od lat realizującej w Polsce ambitne serialowe projekty ("Bez tajemnic", "Pakt", "Wataha") dołączają kolejni gracze, wśród których na czoło wychodzi Canal+ niesiony komercyjnym sukcesem "Belfra" (nieidącym niestety w parze z sukcesem artystycznym). W ostatnich miesiącach do tego serialowego wyścigu włączyły się internetowe platformy streamingowe (Netflix, Showmax), więc serialowy rynek nad Wisłą robi się coraz ciekawszy.
"1983" – polskie reżyserki kręcą dla Netfliksa
Graczem, który z pewnością zmieni nadwiślańską serialową scenę, jest Netflix, którego włodarze jeszcze w 2017 roku podjęli decyzję o realizacji polskiego serialu oryginalnego zatytułowanego "1983". Jego reżyserkami będą Agnieszka Holland, Kasia Adamik, Olga Chajdas i Agnieszka Smoczyńska, które w ośmioodcinkowym thrillerze przedstawią alternatywną historię naszej części Europy.
Ich opowieść rozpocznie się w 2002 roku, w świecie, w którym Związek Radziecki wciąż trzyma się mocno. Wszystko za sprawą wielkiego ataku terrorystycznego, który 20 lat wcześniej powstrzymał rozpad ZSRR, grzebiąc szanse na wyzwolenie Polski spod sowieckiej dominacji. Po dwóch dekadach od tego wydarzenia student-idealista i brudny glina trafiają na ślad spisku, dzięki któremu żelazna kurtyna staje się coraz grubsza.
Tak o fabule szpiegowskiego thrillera zimnowojennego piszą jego producenci. Serial, którego scenarzystą jest Joshua Long, a producentami Frank Marshall (''Szósty zmysł'', ''Ciekawy przypadek Benjamina Buttona'') i Robert Zotnowski ('House of Cards'), trafi do biblioteki Netfliksa jeszcze w 2018 roku. Na ekranie zobaczymy takich aktorów jak: Robert Więckiewicz, Maciej Musiał, Zofia Wichłacz, Andrzej Grabowski, Michalina Olszańska, Mateusz Kościukiewicz i Wojciech Kalarus. Autorami zdjęć do serialu są Tomasz Naumiuk i Arkadiusz Tomiak.
"Wiedźmin" – powrót Geralta
Alternatywna historia formatowana przez Agnieszkę Holland to nie jedyna produkcja Netfliksa o polskim rodowodzie. Jeszcze zanim ruszyły zdjęcia do "1983", platforma uruchomiła prace nad serialową adaptacją ośmioczęściowej sagi Andrzeja Sapkowskiego o wiedźminie Geralcie. Pisarz, który będzie współpracował z twórcami serialu jako konsultant kreatywny, tak komentował dla Wirtualnych Mediów:
Cieszę się, że Netflix stworzy adaptację moich opowiadań dla fanów, zachowując wierność materiałowi źródłowemu i motywom, pisaniu których poświęciłem ponad trzydzieści lat. Jestem niezmiernie zadowolony z naszej współpracy i zespołu, któremu przypadło zadanie ożywienia bohaterów moich książek.
Producentami wykonawczymi serialu są Sean Daniel ("The Expanse") i Jason Brown ("The Expanse") oraz polska firma Platige Image, której współwłaścicielem jest Tomasz Bagiński, jeden z reżyserów serialowego "Wiedźmina". Za scenariusz, którego szczegóły póki co trzymane są w tajemnicy, odpowiada Lauren Schmidt Hissrich, pracująca do tej pory przy takich serialach jak "Prezydencki poker", "Power" czy "Daredevill".
"Kruk. Szepty słychać po zmroku" – zbrodnia podlaska
O ile polskie premiery Netfliksa są jeszcze pieśnią przyszłości, o tyle już 18 marca na antenie Canal+ zadebiutuje jedna z najbardziej oczekiwanych serialowych premier roku – "Kruk. Szepty słychać po zmroku". To historia Adama Kruka (w tej roli Michał Żurawski), funkcjonariusza łódzkiego wydziału kryminalnego, który badając sprawę tajemniczego morderstwa, po latach trafia w swoje rodzinne strony – na Podlasie.
Scenariusz napisany przez Jakuba Korolczuka przeniósł na ekran Maciej Pieprzyca, autor takich filmów jak "Chce się żyć" i "Jestem mordercą". W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" reżyser mówił:
"Kruk" łączy kryminał z realizmem magicznym. Widzę w tym pewną oryginalność i szansę na zrobienie serialu wyjątkowego, niepodobnego do innych.
Serial Korolczuka i Pieprzycy ma być czymś więcej niż tylko kolejną kryminalną opowiastką. To także historia o próbie pogodzenia się z przeszłością i oswajaniem traum. Sfilmowana przez Jana Holoubka opowieść ma też być jednym z najpiękniej sfotografowanych rodzimych seriali i pierwszym, który w całości zrealizowany został w technologii 4K.
O tym, czy okaże się sukcesem, przekonamy się już w niedzeilę 18 marca o godzinie 21.30.
"Nielegalni" – szpiegowska tetralogia na ekranie
Jeszcze w 2018 roku na antenę Canal+ ma również trafić kolejna produkcja Canal+ – "Nielegalni", szpiegowski dramat zrealizowany na podstawie powieściowej tetralogii Vincenta V. Severskiego. Na polskim serialowym rynku ma to być produkcja wyjątkowa – nie tylko dlatego, że dramat szpiegowski po raz ostatni gościł w polskim serialu bodaj 50 lat temu przy okazji "Stawki większej niż życie", ale też dlatego, że jego akcja toczyć się będzie w różnych regionach Europy: od Stambułu, przez Warszawę i Mińsk po Sztokholm, gdzie trafią oficerowie elitarnego wydziału polskiej Agencji Wywiadu. Szpiegowskie porachunki, polityczne spiski i terrorystyczne intrygi splatać się będą w wielowątkową całość.
Autorami scenariusza, napisanego na motywach bestsellerowych powieści Vincenta S. Severskiego, emerytowanego pułkownika polskiego wywiadu, są Dorota Jankojć-Poddębniak, Maciej Kubicki i Bartosz Staszczyszyn. Za reżyserię serii odpowiada Leszek Dawid ("Jesteś Bogiem"), a za zdjęcia – Piotr Sobociński jr. ("Wołyń").
W postać głównego bohatera, Konrada Wolskiego wcieli się Grzegorz Damięcki, a na ekranie towarzyszyć mu będą tacy aktorzy jak Andrzej Seweryn, Sylwia Juszczak, Filip Pławiak, Agnieszka Grochowska i Tomasz Schuchardt. Choć stacja nie podaje dokładnej daty premiery, "Nielegalni" powinni zadebiutować na małym ekranie jeszcze w 2018 roku.
"Ślepnąc od świateł" – Warszawa w narkotycznym widzie
Oto jeden z najdłużej wyczekiwanych seriali ostatnich lat. Prace nad scenariuszem "Ślepnąc od świateł" na podstawie powieści Jakuba Żulczyka ruszyły już w 2014 roku, a same zdjęcia – dwa lata później, jesienią 2016 roku. Mimo to sześcioodcinkowy serial Krzysztofa Skoniecznego wciąż nie doczekał się premiery, a prace nad nim przeciągały się. Wszystko wskazuje na to, że po długich miesiącach prac serial zmierza ku końcowi i w tym roku trafi na antenę HBO.
Dlaczego warto na niego czekać? Choćby ze względu na nazwiska twórców, niepokornych, charakternych artystów, mających własny charakterem pisma i rozpoznawalny styl. Pierwszy to scenarzysta Jakub Żulczyk, drugi zaś – reżyser Krzysztof Skonieczny, który filmem "Hardkor Disco" z przytupem wkroczył do polskiego kina, zgarniając prestiżowe nagrody festiwalu w Gdyni (najlepszy debiut, zdjęcia i debiut aktorski). W "Ślepnąc od świateł" wspólnie opowiedzieć mają o mrocznej wędrówce warszawskiego dilera, a na ekranie pojawią się tacy aktorzy jak Robert Więckiewicz i Cezary Pazura.
Izabela Łopuch, szefowa produkcji HBO, tak mówiła o serialu:
Sześć dni z życia dilera kokainy w trakcie świąt Bożego Narodzenia to materiał na thriller, czarne kino, z akcją, sensacją i mocnym, autorskim głosem. Ale chcemy również, żeby "Ślepnąc od świateł" było mocną, może nawet brutalną w swojej szczerości – ale wypełnioną także romantyzmem i czarnym humorem – elegią o Warszawie. Opowieścią o świecie, w którym wszelkie wartości zostały odrzucone, a ludzie ze swoimi uczuciami, marzeniami, brakiem kontaktu z samym sobą, dryfują w pustkę. Być może jedyną ucieczką z tej pustki jest przyznanie się przed samym sobą, kim jest się naprawdę.
"Zasada przyjemności" – krwawe śledztwo na pograniczu
W kilku ostatnich latach polskie pogranicza przynajmniej dwukrotnie stawało się areną ciekawych serialowych opowieści. Polsko-ukraińska granica w Bieszczadach w "Watasze" była miejscem spotkania Zachodu i Wschodu, a w bardzo dobrym "Pustkowiu" wyprodukowanym przez czeskie HBO polsko-czeskie pogranicze stawało się symboliczną przestrzenią, w której zacierały się granice moralne i etyczne.
Do spotkania kultur dojdzie także w serialu Dariusza Jabłońskiego zrealizowanym na podstawie scenariusza Macieja Maciejewskiego ("Glina"). Jego "Zasada przyjemności" to kryminalna opowieść rozgrywająca się między Odessą, Warszawą i Pragą. Właśnie w tych miastach w tym samym czasie znalezione zostają zwłoki ludzi zamordowanych w podobny sposób. Aby rozwiązać sprawę tajemniczych zabójstw, śledczy z Polski, Ukrainy i Czech muszą połączyć siły.
W głównej roli w "Zasadzie przyjemności" zobaczymy Małgorzatę Buczkowską („Jestem twój”), a na ekranie towarzyszyć jej będą gwiazdy z Czech i Ukrainy: znakomity Karel Roden ("Krucjata Bourne'a) i Sergiej Strelnikow ("Ekaterina"). Prócz nich w serialu wystąpią Stipe Erceg ("Edukatorzy"), Robert Gonera, Mirosław Baka i Magdalena Boczarska.
Zdjęcia do serialu Dariusza Jabłońskiego zakończą się w maju 2018 roku, ale niewykluczone jest, że pierwsze odcinki "Zasady przyjemności" zadebiutują na antenie jeszcze w tym roku. Wtedy też przekonamy się, czy polsko-ukraińsko-czeski "Most nad Sundem" sprosta rozbudzonym oczekiwaniom.
"Wyklęci" – historia ze spiżu?
Podczas gdy komercyjne stacje premium stawiają głównie na współczesne opowieści, w publicznej telewizji prym wiedzie historia. Po telenowelowej "Koronie królów", która spotkała się z głośną krytyką, na premierę czekają kolejne produkcje opowiadające o polskiej przeszłości.
Pierwszą z nich są "Wyklęci", hucznie zapowiadani już przeszło rok temu. Napisany przez Jana Pawlickiego ("Misja Afganistan") serial Sławomira Fabickiego to opowieść inspirowana prawdziwymi losami żołnierzy podziemia antykomunistycznego – Łupaszki, Kurasia i Anatola Radziwonika.
W serialu, który pierwotnie miał trafić na antenę jeszcze jesienią 2017 roku, zobaczymy Antoniego Pawlickiego, Marcina Czarnika i Michalinę Olszańską. I choćby dlatego trzeba mieć nadzieję, że serial TVP w sposób uczciwy zmierzy się zarówno z mitem "wyklętych", ich bohaterstwem i kontrowersjami, jakie towarzyszą biografiom niektórych spośród nich. Być może dzięki ambiwalencji serialowi bohaterowie będą choć trochę ciekawsi niż posągowe, ale pozbawione życia postaci z filmowych portretów "wyklętych" w rodzaju nieudanej "Historii Roja".
"Dom pod dwoma orłami" – tajemnice Breslau
Także Waldemar Krzystek, twórca "Małej Moskwy" i "Fotografa", w swoim nowym serialu opowie o złożoności polskiej historii. W "Domu pod dwoma orłami" – napisanym wspólnie z Małgorzatą znów powróci na Dolny Śląsk, by przyjrzeć się skomplikowanej przeszłości jego mieszkańców.
Akcja "Domu…" rozpoczyna się w 1997 roku, w czasie wielkiej powodzi, która zalała Wrocław i inne miasta regionu. Tytułowy "Dom pod dwoma orłami" jest jedną z budowli, które znalazły się wówczas pod wodą. Kiedy powódź mija, opadająca woda odsłania sekrety skrywane przez zabytkowy budynek. Jego kolejne tajemnice będą punktem wyjścia do opowieści o losach mieszkańców kamienicy, będących świadkami II wojny światowej, rzezi wołyńskiej, zsyłek w głąb Rosji i repatriacji.
Choć o serialu Krzystka mówiło się już kilkanaście miesięcy temu, a przed rokiem media donosiły o pracach dokumentacyjnych, wciąż nie wiadomo, kiedy "Dom po dwoma orłami" trafi na telewizyjne ekrany.
"Drogi wolności" – kobiety niepodległej
Wiadomo natomiast, że już jesienią na antenie TVP zadebiutuje kolejna z historycznych produkcji – "Drogi wolności" Macieja Migasa zrealizowane na podstawie scenariusza Joanny Wojdowicz.
To historia krakowskiej rodziny Biernackich inspirowana pamiętnikami Polek z początków XX wieku. Na stronie Telewizji Polskiej czytamy:
Na fali kończącej się wojny bohaterki zakładają w Krakowie tygodnik "Iskra". Jego pierwszy numer, po wielu perturbacjach, ukazuje się 11 listopada 1918 roku. Pismo wydawane przez młode bohaterki pozwala na zarysowanie historycznego tła serialu.
W "Drogach wolności" prywatne losy trzech sióstr mają się splatać z wielką historią. Serial powstaje w ramach uświetnienia setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Główne role w serialu zagrają Julia Rosnowska, Paulina Gałązka oraz Katarzyna Zawadzka, a towarzyszyć im będą Anna Polony, Adam Cywka, Izabela Kuna i Michalina Olszańska. Za reżyserię serialu odpowiada Maciej Migas. Z budżetem przekraczającym 20 milionów złotych "Drogi wolności" mają być najdroższą serialową produkcją TVP.
Źródła: Wirtualnemedia, Gazeta Wyborcza, TVP, Wirtualnemedia, inf. własne. Opr. BS.