W momencie wydania płyty „Spadochrony” Mela Koteluk miała prawie 27 lat. Długo przygotowywana płyta zdobyła uznanie zarówno fanów, jak i specjalistów, którzy uhonorowali ją Fryderykiem, nagrodą przemysłu muzycznego, dla debiutu roku, a samą Melę Koteluk uznali za artystkę roku 2012.
Urodziła się 3 lipca 1985 r. w Sulechowie (Lubuskie). Gdy poszła do liceum, Malwina (Mela) Koteluk przeprowadziła się do Zielonej Góry, a od 2002 r. mieszka w Warszawie. Śpiewa od 1996 r. Robiła to w chórkach Gaby Kulki i niemieckiej grupy Scorpions. Śpiewała zarówno z orkiestrą symfoniczną w sali koncertowej, jak i z prostym fortepianem w małym klubie.
Dziś, gdy wielu z debiutantów wydających albumy w największych wytwórniach jest zwycięzcami telewizyjnych konkursów, Koteluk jest wyjątkiem. Udało jej się zadebiutować w barwach EMI, mimo że – jak mówiła w rozmowie z Gazetą Wyborczą:
Uparłam się, że nie będę się wspierać talent show. To nie na mój charakter, nie na moją psychikę. Gdybym poszła do takiego programu, nie udałoby mi się pokazać tego, co chcę. Tam rządzą odgórne rygory. To, co robimy, odstaje od ściegu coverowego, który w telewizji się rozpanoszył.
Tytuł wydanej w maju 2012 r. płyty „Spadochron” nawiązuje do „Parachutes” Coldplay, chyba najlepszego poprockowego albumu ostatnich kilkunastu lat. Koteluk ze swoimi muzykami, podobnie jak zespół Chrisa Martina, miesza rocka, delikatną elektronikę i pop w piosenkach, w których na pierwszym planie są zgrabne, mądre teksty.
Już po pierwszych piosenkach Melę Koteluk porównywano do Katarzyny Nosowskiej z Hey. Najbardziej wymownym przykładem jest „Dlaczego drzewa nic nie mówią”, piosenka otwierająca album „Spadochron”. Podobieństwa do najważniejszej polskiej rockowej poetki ostatnich dekad można dostrzec nie tylko w głosie Koteluk, w tekście, budowie zdań, ale także w sposobie śpiewania, a nawet muzycznej części utworu. Mela śpiewa: „Ty nie trać z oczu jej/ twój głos złamany/ powiedz że to ją i z nią/ że nie zmarnujesz żadnej z chwil”. Prosto i szczerze o tym, co jest dla niej najważniejsze, jak młoda Nosowska. Mniej niż wokalistka Hey jest jednak zainteresowana słowną ekwilibrystyką w stylu Lecha Janerki.
Bardzo kobiecą poezję Meli Koteluk chwaliła już choćby Paulina Wilk. Warto podkreślić talent artystki do pisania tekstów organicznie połączonych z muzyką. Rzadko debiutantce udaje się osiągnąć taką pełnię – ostatnio może Marii Peszek na „Miasto manii”. Jednak młodsze artystki, jak choćby Brodka (do której także porównywano Koteluk), potrzebują więcej czasu, żeby dać tak mocną wypowiedź.
Inną „siostrą” Meli Koteluk jest Julia Marcell, z której drogą artystyczną może się kojarzyć „Niewidzialna” zaaranżowana na fortepian i głos. Piosenka wydaje się bezpieczna do momentu, gdy Koteluk (współautorka całej warstwy muzycznej albumu) wprowadza partię saksofonu – „psuje” nastrój, zaskakuje, myli tropy. Nie boi się eksperymentować.
Utwór „Działać bez działania” z debiutanckiego albumu Koteluk wykorzystano w jednym z odcinków serialu TVN „Prawo Agaty”. Wielu fanów przysporzył jej także duet z Czesławem Mozilem – utwór „Pieśń o szczęściu” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego promujący kinowy film „Baczyński” w reżyserii Kordiana Piwowarskiego. Nagrała piosenkę z gwiazdą internetu Cezikiem, na koncertach występowała także razem z Rykardą Parasol, Misią Furtak, Stanisławem Soyką. Koncertowała już w Jarocinie i na Open’erze, a w czerwcu 2013 r. – na galowym koncercie w Opolu z programem złożonym z piosenek Wojciecha Młynarskiego. Z kolei jesienią 2013 r. Mela Koteluk nagrała do muzyki Michała Lorenca utwór „Święty chaos” promujący audioserial napisany przez Cezarego Harasimowicza.
Nie zaniedbuje twórczości autorskiej. Wiosną 2013 r. wydała singla „Wielkie nieba / To trop”, wzięła też udział w łódzkiej sesji Otwartej Sceny, gdzie zarejestrowano obie piosenki z singla oraz „Stale płynne”. Ta najkrótsza piosenka ze „Spadochronu” wydłużyła się tu o połowę, ale ważniejsza jest jej zasadnicza część. W ciągu dwóch minut śpiewu z towarzyszeniem tylko ukulele chyba najlepiej słychać moc głosu Meli Koteluk i jego charakterystyczną, matową barwę.
Drugi album Meli Koteluk zatytułowany "Migracje" został wydany w listopadzie 2014 roku. Płytę promował single "Fastrygi" oraz "Żurawie origami". "Migracje" ugruntowały pozycję wokalistki, okrywając się podwójną platyną i tym samym powtarzając sukces jej debiutanckiej płyty.
W 2015 podczas szóstej edycji festiwalu Męskie Granie wraz z Fiszem, Tomaszem Organkiem, Krzysztofem Zalewskim i Smolikiem wykonała utwór „Armaty” – oficjalny singel trasy koncertowej Męskie Granie 2015.
Wydana w 2018 roku "Migawka" to trzecia płyta Meli Koteluk. Album składa się z jedenastu utworów, w których dominują umiarkowane tempa, wiele jest także brzmień charakterystycznych dla natury, takich jak szum drzew i fal oraz śpiew ptaków. Pod tym względem album jest swego rodzaju eksperymentem – wszystkie utwory zostały nagrane na poziomie 432 herców, a więc w częstotliwości charakterystycznej dla dźwięków natury. Autorką tekstów jest Mela Koteluk, muzyka to wspólne dzieło zespołu. W warstwie tekstowej artystka za pomocą metafor odnosi się do obszarów codziennych doświadczeń, takich jak miłość, wolność i śmierć. W marcu 2019 roku "Migawka" została uhonorowana nagrodą Fryderyk w kategorii Album Roku – Pop Alternatywny.