Z czasem kartonowe rzeźby zaczęły ustępować rysunkowi i malarstwu, w których monochromatyczność kartonu zastąpiła feeria barw i ornamentów. Dekoracyjnym, niemal czysto ornamentalnym kompozycjom z motywami roślinnymi towarzyszyły równie zdobne portrety, w których ludzkie sylwetki stapiały się z ornamentami w jedną całość. W przedstawienia członków romskich społeczności wkradł się wreszcie pierwiastek narracyjny, a portrety poszczególnych osób zastąpiły portrety romskich wspólnot.
W rodzajowych scenach Mirga-Tas nie tylko nie porzuciła zamiłowania do dekoracyjności, ale wręcz rozwinęła je, komplikując barokową fakturę suto zdobionych obrazów za pomocą wzorzystych tkanin, aplikacji z cekinów, piór czy kart do gry. Za ich sprawą płaskie, budowane wyrazistymi konturami, na nieco popartową modłę sceny zyskują optyczną głębię, mienią się, niemal wibrują. Wykorzystywane konsekwentnie fragmenty tkanin nie są przy tym przypadkowe – często pochodzą one z ubrań noszonych niegdyś przez osoby bliskie artystce, członkinie rodziny i znajome. To, co może więc zdawać się czystym ornamentem nałożonym na przedstawianą scenę, bywa więc elementem na swój sposób najbardziej realistycznym i poniekąd intymnym, nie tyle przedstawionym na obrazie, co przeniesionym na niego wprost z rzeczywistości – jak spódnica bohaterki wykonana z kawałka spódnicy rzeczywiście noszonej przez portretowaną.
Mimo swojej dekoracyjności, przedstawiane przez artystkę sceny nie są idealizowane i romantyzowane, a twardo osadzone w rzeczywistości, niemal reporterskie. Oglądamy starą kobietę palącą w zamyśleniu papierosa na schodkach domu, grę w karty, rozwieszanie prania, wspólne szycie czy rozmowy przy stole. Oprócz ludzi pełno tu zwierząt – kury spacerują po podwórkach, koza wychyla głowę spod kuchennego stołu. Pozornej dokumentalności towarzyszy element kreacji, nie tylko w syntetyzowaniu i ornamentyzowaniu scen, ale też łączeniu postaci w rzeczywistości pochodzących na przykład z różnych osiedli. Z kolei w pracach wykonanych wyłącznie ze zszywanych fragmentów tkanin, figury ludzi i zwierząt odrywają się od otoczenia, dryfują w wyabstrahowanej dekoracyjnej przestrzeni pozbawionej ograniczeń, w której kogut potrafi rozmiarami przerastać człowieka.