Choć "Opętanie" wydaje się wyraźnie zainspirowane "Dzieckiem Rosemary" oraz "Lokatorem", to jednak reżyser nie idzie tą samą drogą, co Roman Polański. Podczas gdy autor "Wstrętu" skłaniał się raczej ku thrillerom psychologicznym niż horrorom i pozostawiał wiele w sferze domysłów, Żuławski bezpardonowo posługuje się poetyką kina gore i mnoży krwawe sceny. Reżyser zdecydował się ponadto wprost pokazać odrażającego, przypominającego nieco ośmiornicę potwora, co w owym czasie było zabiegiem dość ryzykownym artystycznie, nawet pomimo faktu, że monstrum zostało zaprojektowane przez samego Carla Rambaldiego, eksperta od efektów specjalnych, który pracował wcześniej przy "Obcym". Korzystając z bogatego repertuaru gatunku, Żuławski nie poprzestał jednak na czystej rozrywce i stworzył dzieło niejednoznaczne, podatne na rozmaite symboliczne odczytania.
Pojawiający się w filmie motyw sobowtórów pozwala interpretować "Opętanie" jako opowieść o ludziach rozdartych między ego a id, czy też – w zależności od odczytania – dobrem a złem, wiarą w porządek świata a przekonaniem o całkowitym chaosie rzeczywistości. Najlepszym przykładem przedstawienia walki wewnętrznej postaci jest słynna scena w metrze, podczas której Anna wije się w konwulsjach i wykonuje coś na kształt spazmatycznego tańca, który prowadzi jednocześnie do poronienia i do zrodzenia potwora. Zgodnie z odczytaniem psychologicznym, monstrum może być emanacją poczucia obcości, jakie nosi w sobie kobieta, niespełniająca się w związku z mężem. "Opętanie" może być jednak interpretowane także w kluczu religijnym (w kontekście pytania o pochodzenie zła) oraz historyczno-politycznym (jako alegoria podzielonego żelazną kurtyną, przesyconego złem świata).
Tym, co czyni z "Opętania" film niezwykle oryginalny jest jednak przede wszystkim forma audiowizualna. Inaczej niż Polański, Żuławski od samego początku pokazuje świat na granicy szaleństwa, karykaturalny, groteskowy i odrealniony. Prowadzona przez Andrzeja Jaroszewicza, niespokojna kamera albo zatacza kręgi wokół bohaterów, albo nerwowo podąża tuż za nimi, a zastosowane obiektywy szerokokątne skrajnie deformują obraz. Nie mniej sugestywnym środkiem filmowym jest scenografia – dość wspomnieć o pogrążonych w coraz większym chaosie wnętrzach berlińskich mieszkań, przepełnionej śmiercią i rozkładem starej kamienicy, czy obskurnym barze będącym scenerią postępującego szaleństwa Marka. Temperaturę emocjonalną film zawdzięcza jednak przede wszystkim aktorom, którzy stworzyli ekspresywne, przeszarżowane role, wycieńczające tak fizycznie, jak i psychicznie. Podobno uhonorowana za udział w filmie nagrodą w Cannes Isabelle Adjani przypłaciła wystąpienie w "Opętaniu" zdrowiem i dochodziła do siebie jeszcze przez kilka lat po premierze.