Dlaczego to było dla niej tak trudne do pogodzenia?
Nadrzędną sprawą dla Agnieszki zawsze było pisanie. Miała pisać i już. Tak samo było z miłostkami - gonić króliczka, a nie złapać. Sami wiemy, jakie to fantastyczne uczucie - być przed spełnieniem. A potem okazuje się, że ono nie wygląda tak, jakbyśmy chcieli. Należała do grona kobiet, które lubią puszczać charty w las. A potem iść za nimi - tylko że nie zawsze chart przynosi trofeum. Takie jest życie. Jeśli ktoś stale ulega podniecie, to ją realizuje, ale czy to jest złe? Wiele osób pyta mnie, dlaczego nie napisałam o wszystkich mężczyznach, wszystkich jej miłostkach. Wtedy albo nie miałam do tego odpowiednich źródeł, bo opieram się na nich, nie na opowieściach "kto, z kim i dlaczego", albo po prostu uznałam, że tak to przedstawię - w końcu jest to moja wersja. Czy naprawdę trzeba powiedzieć o wszystkim, o calutkim życiu? Wydaje mi się, że nie. Trzeba zostawiać sobie i bohaterowi pewien margines. Ja zresztą jestem z pokolenia, które bardziej podniecała możliwość zobaczenia czegoś "pod spódniczką", niż wszystkiego od razu. Dlatego wybrałam takie, a nie inne sceny i etapy z jej życia. Przede wszystkim, co zawsze podkreślam, każdy może mieć swoją Agnieszkę. Każdy może opisać ją w inny sposób. Rzeczą jednak podstawową jest jej twórczość. Jeśli na tym się skupimy, możemy opisać również kawałek jej życia prywatnego. Ale, według mnie, nigdy odwrotnie.
Agnieszce sława nigdy nie uderzyła do głowy? Zaskoczyło mnie, że zawsze była miła dla wszystkich, nawet kiedy artyści prosili ją o zmianę w tekstach piosenek.
Jej skupienie na uwagach innych wynikało ze świadomości, że ktoś może coś zauważyć lepiej. Ona coś napisała, ale naturalnie można to poprawić. Czasami podkradała innym różne frazy, a potem naiwnie przepraszała i uznawała to za coś normalnego. Nie wszystko przebiegało idealnie. Miała też charakterek.
Rozdawała też te same teksty kilku wokalistkom, z czego wynikały różnego typu niesnaski.
Tak, ale myślę, że wynikało to również z drugiej strony jej charakteru, czyli twardego stąpania po ziemi. Jak każdy z nas się przekonał, nie wszystkie sytuacje w życiu da się rozwiązać w sposób całkowicie etyczny, czasami znajdujemy się na krawędzi. Albo się czegoś użyje i pójdzie dalej, albo trzeba będzie się cofnąć. A człowiek nie zawsze chce się cofać. Agnieszka jest dla mnie bardzo ważną bohaterką. Pisząc książkę, byłam, jak to się mówi, zakochana w niej. Rozmiłowana w jej twórczości i życiu. Oczywiście z czasem wszystko troszkę blednie. Teraz nie analizuję jej życia, lecz ciągle odkrywam nowe teksty, bo niektórych wcześniej nie znałam - nie dlatego, że nie chciałam, tylko zwyczajnie jeszcze do nich nie dotarłam.