Tę ponurą możliwość dotyczącą naszych zdolności poznawczych i naszego położenia w świecie Lem przedstawia z pomocą ironicznie i z humorem opisanej, ale jednak dojmująco zimnej i przerażającej wizji tego, jak może wyglądać społeczeństwo w niedalekiej przyszłości. W ten sposób "Pamiętnik znaleziony w wannie" wpisuje się w szereg utworów Lema, w których podejmuje on polemikę z myśleniem utopijnym, pokazując, jak płynna może być granica między utopią a dystopią. Gmach, po którym błąka się bezimienny bohater powieści, jest totalny, wszechogarniający i wszechwiedzący. Przypomina policyjne państwo totalitarne kontrolujące każdy, najmniejszy ruch swoich obywateli. Bohater nie ma – już nie ma albo nigdy nie miał – żadnych osobistych wspomnień, żadnych punktów zaczepienia pozwalających mu orientować się w upływie czasu: nastawia na chybił trafił zegarek, widzi w lustrze swoją coraz bardziej zmęczoną i przerażoną twarz. Powieść może być studium szaleństwa, ale też obrazem społeczeństwa, w którym jednostki są pozbawione przestrzeni prywatnej. Nawet ostatni skrawek takiej przestrzeni – łazienka – jest zimnym, "podobnym do chirurgicznej salki" pomieszczeniem, które również zapewnia samotność tylko wtedy, gdy akurat nikt inny jej nie zajmuje. Jednak to ona jest jedynym miejscem, gdzie bohater może się zdrzemnąć lub spróbować zebrać myśli. Poza tym porusza się wyłącznie w sferze urzędowej – wraz z anonimowym tłumem petentów przemierza niekończące się korytarze, jeździ windą, pije biurową herbatę, od czasu do czasu znajduje się w stołówce wydającej niesmaczne, pozbawione właściwości jedzenie. Wszystko to przypomina "nie-miejsce", które francuski etnolog i antropolog kulturowy Marc Augé opisywał jako "przestrzeń, której nie da się określić ani jako tożsamościowej, ani znajomej, ani historycznej", zaliczając do niej charakterystyczne dla nadnowoczesności anonimowe lotniska, supermarkety, autostrady.
Chociaż każdy z kolejnych ekscentrycznych agentów, których nasz bohater napotyka w swojej wędrówce po urzędowych pokojach, stara się wciągnąć go w swoją historię i przeciągnąć na swoją stronę, to żadne sojusze, więzi czy przyjaźnie nie są w tym świecie możliwe. Bohater szybko uświadamia sobie, że ekscentryczność i indywidualność są tu pozorne. W Gmachu wszystko przebiega wedle ustalonego planu, a jego własny los wyznaczają te same trajektorie, co losy jego poprzedników. Augé twierdzi, że "to właśnie w anonimowości nie-miejsc doświadcza się samotnie wspólnoty ludzkiego przeznaczenia", ale w "Pamiętniku znalezionym w wannie" świadomość, że peregrynacje bohatera są powtórzeniem wędrówek innych agentów nie daje mu poczucia wspólnoty, ale raczej uświadamia, że jest trybikiem bezlitosnej, wszechwładnej, a zarazem w przygnębiający sposób banalnej maszyny. O ile początkowo pragnie, żeby w rzekomo zaszyfrowanych wiadomościach był ukryty sens, a nie kolejne warstwy coraz bardziej prymitywnych i absurdalnych interpretacji, to z czasem zaczyna liczyć na omylność gmachu, na obecność w nim czynnika ludzkiego, równoznacznego z jakimś marginesem wolności, możliwością choćby minimalnej zmiany z góry wyznaczonego i prozaicznego losu: