Do tych rozważań departament Energii USA powołał specjalny zespół: Human Interference Task Force. Inżynierowie, antropolodzy, fizycy nuklearni i behawioryści głowili się nad tym, jak porozumieć się z przyszłością. O to samo spytał swoich czytelników niemiecki magazyn semiotyczny "Zeitschrift für Semiotik". Jednej z wizjonerskich odpowiedzi udzielił filozof i futurysta Stanisław Lem.
Lem uważał, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby wystrzelenie odpadów radioaktywnych w kosmos, oczywiście kiedy tylko loty staną się mniej kosztowne (przewidywał, że nastąpi to ok. 2080 r.). W obliczu istniejącego wyzwania zaproponował sięgnięcie jeszcze dalej w historię ewolucji niż francusko-włoski duet Bastide-Fabbri (zob. "Promieniste koty") – do roślin. Pojawiły się na Ziemi około miliarda lat temu i z pewnością przetrwają jeszcze niejedno zawirowanie na planecie, być może zawarta w nich informacja będzie czytelna nie tylko dla nas. Lem uznał kod DNA za najdoskonalszą metodę jej przekazywania – "zarówno pod względem swojego alfabetu, struktury, jak i semantyki, do dziś jest tym samym kodem, który istniał 4 miliardy lat temu", pisał w eseju "Kodowanie informacji na żywym nośniku". Jego zdaniem w DNA roślin można by zapisać informację o promieniotwórczym charakterze miejsca, w którym rosną.
Oczywiście Lem zdawał sobie sprawę z ograniczeń tego pomysłu – w latach 80. nie potrafiliśmy jeszcze wyprodukować nośników danych w oparciu o kod DNA (choć ten próg uznawał za relatywnie szybki do przeskoczenia). Istniało również ryzyko, że przyszłe generacje nie będą w stanie odkodować informacji zawartej w roślinach. Dlatego powinna ona być jak najprostsza, matematyczna, bez niepotrzebnych odniesień do kultury.
Debata o tym, jak mówić o szkodliwych substancjach do przyszłości, rozlała się na kolejne dekady i do dziś nie ma w tej kwestii jednoznacznych rozstrzygnięć. Nie zostało też otwarte repozytorium w górach Yukka, od którego wszystkie te rozważania się zaczęły. Jednak, jak zauważył Lem, sam problem odpadów radioaktywnych jest tylko pretekstem do tego, by zastanowić się nad sposobem kształtowania informacji na przyszłość – wysyłania czytelnych wiadomości do tych, którzy nastaną po nas. Do tej pory ludzkość jeszcze ani takiej wiadomości nie wysłała, ani też nie otrzymała.