Od żółtej kartki do szarej literatury
Podążamy śladem żółtego roweru Mickiewicza, wchodzimy w szarą strefę z Różewiczem, odrabiamy lekcję plastyki z Brodą i zastanawiamy się, dlaczego papier żółknie, a literatura bywa szara.
Kojąca szarość i słoneczna żółć to kolory roku 2021 według Instytutu Pantone. Jaką rolę dla tych barw przewidzieli ludzie pióra? Przed Homerem w poezji występowały tylko dwa kolory: czerwony i żółty. Dopiero później liryczną paletę poszerzono o odcienie błękitu, zieleni i fioletu. Podobno na początku ewolucji człowieka wykazywał on wrażliwość estetyczną na biel i czerń. Nasi przodkowie widzieli świat w szarościach, jednak z czasem zaczęli dostrzegać barwy i coraz silniej utożsamiali je z emocjami. Hegel, Delacroix czy Baudelaire mówili o zdolności oddziaływania kolorów na ludzką psychikę. Goethe jako pierwszy zwrócił uwagę na ich indywidualny charakter i podzielił je na ciepłe i chłodne, aktywne i pasywne. Sprawdźmy, jak te sugestywne środki wyrazu wykorzystuje literatura współczesna.
Lekcja chemii
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strony z książki Antoniego Kosiby "O uczuciach sympatetycznych", 1887, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Żółty to ulubiony kolor Konfucjusza. Symbolizuje mądrość, rozsądek, wiedzę i nawet gdyby ten chiński filozof pozostawił po sobie jakieś księgi, ich strony stosunkowo szybko zyskałyby bursztynowy odcień. Dlaczego? Papier, produkowany zazwyczaj z drewna składającego się m.in. z celulozy i ligniny, ma cichego wroga. Bezbarwna celuloza znakomicie odbija światło, dlatego papier postrzegamy jako biały. Bardziej podatna na utlenianie jest lignina, a w wyniku tej reakcji zmienia się jej struktura. Dodatkowe cząsteczki tlenu tworzą tzw. chromofory. W dosłownym tłumaczeniu to "nosiciele koloru" – odpowiadają za to, jaką barwę widzimy. W przypadku utlenionej ligniny rejestrujemy odcienie między pastelową żółcią i brązem, a jest ich ponad setka. Dlatego wystawione na działanie słońca i tlenu karty książek z czasem żółkną.
Lekcja plastyki
W "Słowniku symboli" Władysława Kopalińskiego znajdziemy informację, że Żydzi oznaczali powietrze kolorem żółtym. Z kolei Leonardo da Vinci łączył tę barwę z ziemią. Nie będziemy rozwodzić się nad kolorystyką żywiołów na przestrzeni wieków, ale skupmy się na malarskim potencjale żółci.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Coś Pan zmalował!", ilustracje: Tomasz Broda, fot. Wydawnictwo Format
Kreatywność, optymizm, żartobliwość – to nie tylko własności barwy słońca, lecz także cechy plastycznej opowieści "Coś Pan zmalował!" Tomasza Brody. Rysownik i pedagog ujawnia kilka faktów ze swojego życia, które pomogły odpowiedzieć mu na pytanie, kim jest. W tym pełnym humoru, autobiograficznym szkicu podzielamy z bohaterem dziecięcą fascynację "Bitwą pod Grunwaldem", uczymy się technik plastycznych (od stempla z ziemniaka po wydrapywankę), gryzmolimy po szkolnych ławkach, podziwiamy i narzekamy na wykładowców Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. I w końcu sami jednym z nich się stajemy.
Broda przyjął konwencję picturebooka czerpiącą z komiksu. W tej historii mamy dwie grupy bohaterów. Pierwszą tworzą postaci – osoby ze świata sztuki, głównie z wrocławskiej ASP, bo to od władz uczelni wyszła inicjatywa powstania książki. Z drugiej strony niebagatelną rolę odgrywają kolory: poza bielą kartki oraz czernią napisów, niektórych elementów i konturów rysunków, barwy są tylko dwie – energetyczna żółć i kojąca szarość. Bananowe i miodowe odcienie wprowadzają niezobowiązującą atmosferę, radość, ale także dozę złośliwości, szczyptę krytyki. Z kolei grafitowe elementy sugerują tajemnicę, skrywane emocje, niedopowiedzenie. Neutralna szarość kojarzy się z obiektywizmem, więc w książce odpowiada ona za walor faktograficzny. Natomiast żółcień częściowo zdradza stosunek narratora do snutej opowieści. W "Coś Pan zmalował!" chłodna i ciepła barwa wizualnie ze sobą kontrastują, ale nie rywalizują.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka książki Urszuli T. Myszkorowskiej "Szara krowa w żółte paski", 2019, fot. Wydawnictwo Poligraf
Podobnie współgrają ze sobą cytrynowe i stalowe pasy niezwykłej krowy, która wybrała się balonem na Alaskę, je tylko lody śmietankowe i mieszka w igloo. Urszula T. Myszkorowska w wierszowanej historyjce dla dzieci mówi o przyjaźni bez granic, otwartości na świat i niesfornej radości. Połączenie żółci i szarości na ilustracjach tworzy pozytywne wibracje, wywołuje uśmiech u młodego czytelnika. W książce "Szara krowa w żółte paski" autorka zawarła jeszcze jedną opowieść – o robaczku, który nie chce być zielony. Tu do głosu dochodzą potrzeba szczęścia, wolności wyboru, tolerancji. Wdzięczny, robaczkowo-krowi duet odkrywa przed dzieckiem świat emocji i wartości, a dzięki barwom dostarcza porządną dawką energii.
Ćwiczenia z patrzenia
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka książki Tadeusza Różewicza, "Szara strefa", 2002, fot. Wydawnictwo Dolnośląskie. Tadeusz Różewicz, fot. SZ Photo / Friedrich, Brigitte /Forum
Kolory blakną u Tadeusza Różewicza. "Moja szara strefa / powoli obejmuje poezję" – sygnalizuje w tytułowym wierszu tomiku "Szara strefa". To właśnie on wprowadził tę neutralną barwę do liryki polskiej i uczynił z niej "sprawę najwyższej wagi", jak twierdzi jego wnikliwy interpretator i teoretyk literatury Michał Mrugalski. W młodości poeta podjął studia z zakresu historii sztuki. Choć ich nie ukończył, nawiązane przyjaźnie z artystami przetrwały przez lata, a w twórczości poety widać malarskie inspiracje. Jednak nazywanie go kolorystą byłoby wielkim nieporozumieniem. Różewicz świadomie rezygnuje z barw, choć wszechobecna szarość w jego twórczości wcale nie neguje wielobarwności świata, zmienia tylko percepcję rzeczywistości.
W pochodzącym również z "Szarej strefy" utworze "Pajęczyna" występują "cztery szare niewiasty": Brak, Bieda, Troska, Wina, towarzyszące nieuchronnemu przemijaniu i zapowiadające śmierć. W innym miejscu autor pisze wprost: "Świat depresji jest światem monochromatycznym / panuje w nim szarość lub całkowita ciemność". Aby wyczerpująco zinterpretować ten tomik poezji, należy sięgnąć nie tylko do malarstwa, ale również zajrzeć do filozofii Wittgensteina czy pism Goethego (zwłaszcza jego próby usystematyzowania wiedzy o kolorze), posilić się frazeologią. Różewiczowska szarość nie niesie jedynie katastrofy, lecz jest szansą na odbudowę poezji.
Nauka jazdy
Niektórzy literaci widzą świat na szaro, inni miewają żółte sny. W szóstym tomie serii "Jak bajeczne żurawie" Jarosław Marek Rymkiewicz notuje:
Rower pojawił się we śnie w całej swojej sennej wyrazistości – był żółty, to znaczy żółta była jego rama i żółta była jego kierownica, żółte były też jego dwa błotniki i dwa hydrauliczne amortyzatory umieszczone po obu stronach przedniego koła, ale na ramie, na kierownicy i błotnikach, a nawet na amortyzatorach były też jakieś kolorowe, czerwone, błękitne, i srebrne plakietki czy nalepki, takie, jakimi niekiedy ozdabia się rowery.
Sen jak sen, całkiem przeciętny. Pewnie nie zapisałby się na kartach literatury, gdyby roweru nie prowadził Adam Mickiewicz. Prototypy dzisiejszych jednośladów pojawiły się już po śmierci wieszcza, a co dopiero taki zaawansowany model jak ten opisany w książce "Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze".
Rymkiewicz rekonstruując życiorys Mickiewicza, obserwuje go przez pryzmat, wydawałoby się, banalnych przedmiotów: palta, w którym romantyk wykładał na francuskiej uczelni, przemoczonych pończoch noszonych podczas wędrówki po Alpach czy filcowych bamboszy, wprawiających w osłupienie młodszych kolegów po piórze. Autor "Zachodu słońca w Milanówku" snuje swoją opowieść ze strzępków informacji i domysłów. Bohater, któremu poświęcił wiele lat, przyśnił mu się tylko raz i to w nierealnej sytuacji. Kolor roweru być może nie był tu przypadkowy. Według psychologów żółta barwa stymuluje pracę układu nerwowego, wyostrza zmysły, aktywizuje umysł. W życiorysie samego Rymkiewicza również trafimy na ciekawy trop – stałymi mieszkańcami jego domu w Milanówku zawsze były koty o wymownych imionach, np. Żółtek Pierwszy, Żółtek Drugi, Szarak.
Zajęcia krajoznawcze
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Adam Zagajewski, Kraków, 2011, fot. Tomasz Wiech / Forum
Skoro Mickiewicz mógł jeździć na żółtym rowerze, to nietrudno wyobrazić sobie, dajmy na to, Stanisława Wokulskiego w nowojorskiej taksówce. Jednak bohater "Lalki" Bolesława Prusa wolał poruszać się po mieście pieszo. Wówczas dokładniej przyglądał się okolicy i dostrzegał budynki niezwykłej barwy:
Warszawa posiada bardzo wiele żółtych domów; jest to chyba najżółciejsze miasto pod słońcem. Ta jednak kamienica wydawała się żółciejszą od innych i na wystawie przedmiotów żółtych (jakiej zapewne doczekamy się kiedyś), otrzymałaby pierwszą nagrodę.
Wokulski miał okazję zobaczyć również Paryż lat 70. XIX wieku. Był pod wrażeniem miasta tętniącego życiem, motywującego do działania, rozwoju. A jaką stolicę Francji zapamiętał Adam Zagajewski?
O ile bohater powieści Prusa udał się do Paryża po zawodzie miłosnym, o tyle krakowski poeta w "Lekkiej przesadzie" przyznał, że wyjechał "dla M.", czyli Mai Wodeckiej, przyszłej żony. Od 1982 roku Zagajewski mieszkał w tym francuskim mieście przez 20 lat, wliczając w ten okres regularne wyjazdy za ocean. Mimo upływu czasu, Paryż był dla niego miejscem emigracji, tymczasowym azylem. Tę wyczuwalną inność widać w jego poezji i eseistyce, zwłaszcza gdy kontrastuje stolicę Francji z Krakowem. W "Lekkiej przesadzie" Zagajewski staje się miejskim włóczęgą, flânerem wrażliwym na dźwięki, szukającym "śladów przeszłości i objawów nowoczesności". Rozlicza się z mitem miasta owianego tajemnicą. Wskazuje na komercyjny, paryski biznes, jakim jest pisanie i czytanie powieści – krótki żywot pożółkłych tomów porównuje do losu kloszardów. Mimo wszystko poetę fascynuje Paryż "z jego złotą aurą, z jego szarym wątpieniem". Żółto-złotą barwę w chromoterapii wykorzystuje się w stanach przygnębienia. Przyglądanie się rozświetlonemu miastu być może było dla Zagajewskiego formą terapii, odtrutką na poczucie wyobcowania.
Szkoła przetrwania
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Jerzy Pilch, fot. Piotr Bernaś/Forum. Okładka książki Jerzego Pilcha "Żółte światło", fot. wyd. Wielka Litera
Dwa światła: żółte u Jerzego Pilcha, szare u Krystyny Miłobędzkiej. U niego jest ostrzeżeniem. U niej – odkryciem. W swojej ostatniej ukończonej książce Pilch rozlicza się z przeszłością, dokonuje błyskotliwych podsumowań, zręcznie łącząc wątki autobiograficzne z tym, co podpowiada mu wyobraźnia. "Ariel stoi godzinami przy drzwiach i patrzy na dobrze przez judasza widoczne żółte światło. Stara winda, kolebiąc się, jedzie w górę" – kończy jedną z historii "Żółtego światła". O przemijaniu, utracie złudzeń, w końcu o śmierci Pilch pisze lekko i bez ogródek. Kokietuje ironią, choć dotyka spraw poważnych: "Koniec życia – koniec wszystkiego? Bez histerii".
U Miłobędzkiej życie trwa. Zostaje dostrzeżone w zwykłych rzeczach, prostych gestach, codzienności. W tomiku "Po krzyku" z 2004 roku napisała:
Największym odkryciem wydaje mi się szare, brudne światło
O którym mówimy jasno
I mała przestrzeń którą potrafimy naraz zobaczyć.
To metaforyczne "szare światło", w którym poetka odnalazła sens liryki i egzystencji posłużyło jako tytuł książki będącej zapisem trójstronnego dialogu między Miłobędzką, jej mężem, krytykiem literackim i filozofem Andrzejem Falkiewiczem oraz uważnym i dyskretnym słuchaczem Jarosławem Borowcem. Te rozmowy są wyjątkową okazją do spotkania nie tylko z twórczością obojga autorów, lecz także z silnymi, różniącymi się osobowościami. Poznajemy opinie na temat literatury, teatru, miłości, przemijania, "spójnych niespójności", wkraczamy w intymny świat małżonków. Tutaj szarość nie jest przygnębiająca, monotonna, ale sygnalizuje potrzebę wyciszenia, odnalezienia równowagi, sprzyja wymianie zdań, otwartości.
Zasób wiedzy
Gołębi kolor jest kompromisem, przejściem między czernią a bielą. Doskonale sprawdza się podczas negocjacji i rozwiązywania sporów. Kojarzy się z tym, co formalne, konserwatywne, związane z nauką. W biznesie, marketingu czy technologii podkreśla stabilność i doświadczenie, daje poczucie bezpieczeństwa, gwarantuje niezawodność. Dlatego też wszelkiego rodzaju raporty techniczne, niektóre materiały rządowe, sprawozdania z badań naukowych, ekspertyzy, nieopublikowane prace magisterskie czy doktorskie, nierecenzowane czasopisma naukowe i inne wydawnictwa rozpowszechniane nieoficjalnymi kanałami dystrybucji określa się zbiorczą nazwą "szara literatura". Te niekonwencjonalne publikacje charakteryzują się szczegółowością danych, unikatowością informacji, aktualnością (pominięcie długiej drogi wydawniczo-księgarskiej sprzyja szybkości rozpowszechniania zawartej w nich wiedzy). Termin "grey literature" zaczął być używany już w latach 20. ubiegłego wieku, jednak w języku polskim zadomowił się dopiero w latach 90. Pod koniec XX wieku w Warszawie odbyło się międzynarodowe seminarium poświęcone zagadnieniu szarej literatury. W Polsce działa również POLSIGLE, czyli krajowy system informacji o szarej literaturze.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]