Satyryk, literat, scenarzysta, reżyser oraz autor opracowań plastycznych filmów animowanych, dokumentalnych i aktorskich. Filar krakowskiego kabaretu Piwnica pod Baranami. Urodził się 16 marca 1943 roku w Krakowie, gdzie też zmarł 16 maja 2008 roku.
-
Satyryk, literat, scenarzysta, reżyser oraz autor opracowań plastycznych filmów animowanych, dokumentalnych i aktorskich.
Studiował na wydziale scenografii, później architektury wnętrz, a w końcu tkaniny artystycznej Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, której absolwentem został w 1970 roku. Związał się ze Studiem Filmów Animowanych w Krakowie, gdzie też był kierownikiem literackim. Własne utwory satyryczne publikował w tygodniku "Szpilki" i w jeszcze krakowskim wtedy "Przekroju".
Jednak przede wszystkim wykonywał je w Piwnicy pod Baranami. Zawarte w nich aluzje polityczne nieodmiennie wywoływały kaskady śmiechu.
Już w szkole podstawowej chciał być artystą, ale plastykiem został z przypadku. Złożył dokumenty do szkoły filmowej w Łodzi, jednak przestraszył się trudów egzaminu. Przeniósł więc szybko papiery do szkoły aktorskiej w Krakowie. Też na krótko, bo uznał, że nie dysponuje odpowiednią dykcją. A ponieważ nigdy w życiu nie grał na żadnym instrumencie, została mu już tylko Akademia Sztuk Pięknych.
"Na wydziale tkanin krakowskiej ASP od supłów, węzłów, splotów szybko rozbolały mnie palce, więc - opowiadał - uciekłem w satyrę."
Do Piwnicy trafił w połowie lat sześćdziesiątych. Wiedział, że będzie konfrontowany z Wiesławem Dymnym, który przez lata bezkompromisowych poczynań artystycznych wywalczył sobie w kabarecie niezachwianą pozycję. Teksty Warchała prawdziwy chrzest bojowy przeszły podczas balu na Zamku w Pieskowej Skale, z okazji obchodów dziesięciolecia Piwnicy w 1966 roku.
"Wnioskując po oklaskach po raz pierwszy poczułem wówczas, że uzyskały akceptację - wyznał. - Startowałem w Piwnicy bez jakichkolwiek obciążeń, bo miałem świadomość, że jestem zupełnie inny od Dymnego. Nigdy z nim nie konkurowałem. Byliśmy tak różni, że w pewnym sensie mogliśmy się uzupełniać. Każdy człowiek wchodzący do zespołu Piwnicy musiał liczyć się z tym, że natrafi na pewien opór zespołu. Mnie też to nie ominęło - a trwało parę ładnych lat - nigdy jednak nie odczułem nawet cienia niechęci ze strony Wieśka."
Kontrast między dwoma satyrykami był dość zasadniczy: Wiesław Dymny był postacią dynamiczną, nadekspresyjną, żeby nie rzec: agresywną. Andrzej Warchał - zawsze stonowany, spokojny. Dopiero po śmierci Dymnego diametralnie zmienił swój sposób zachowania na scenie.
"Kabaret nie powinien być zbyt grzeczny – argumentował. - Zmieniając sposób interpretacji swoich tekstów, chciałem się zbliżyć do tego, co robił Dymny, żeby choć w części wypełnić pustkę, która się otworzyła po jego śmierci. Ten ostry ton na pewno nie podobał się Piotrowi Skrzyneckiemu. Ale ja to robiłem świadomie. Łapałem byka za rogi i przeciągałem publiczność na swoją stronę. Po czym wróciłem z powrotem na właściwe mi tory. Zanim okazało się, że po prostu jestem już na to za stary. Mam przekonanie, że Wiesiek, dożywszy moich lat, też by przycichł."
Nie do zapomnienia był choćby wpis artysty do księgi pamiątkowej z okazji piwnicznego wernisażu prac malarskich Jana Krupskiego, zawiadowcy stacji Zakopane i prezesa miejscowego Koła Przewodników Tatrzańskich: "Pejzaże do dupy. Portrety - znakomite! Podejrzewam rozdwojenie jaźni. Gratuluję, zazdroszczę. Andrzej Warchał".
A kiedy reżyser Bohdan Poręba stanął na czele założonego przez siebie skrajnie nacjonalistycznego Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald", Warchał - zza swojej przenośnej czerwonej trybunki, rozkładanej niby miech akordeonu – ogłosił nabór członków do Sprzysiężenia Narodowego "Psie Pole".
Podczas wyjazdu w 1981 roku Piwnicy na Międzynarodowy Festiwal Krótkich Form Teatralnych do Arezzo podejrzenie włoskiej kontroli granicznej wzbudził paszport Warchała. Wyrobiono mu go, żeby mógł wyjechać na zaproszenie festiwalu filmowego w Lille, gdzie rok wcześniej jego animowany film "Gołąbek" zdobył Grand Prix. Na pytanie pogranicznika, dlaczego jako jedyny członek zespołu ma paszport służbowy, odparł z właściwą sobie godnością: "Je suis un grand personnage!"
W samym Arezzo przeszło do historii - obok Grand Prix dla krakowskiego kabaretu - meldowanie się Andrzeja Warchała w hotelu: "My name is Andy Warhol. Where is my room?"
"Moje teksty były polityczne, lecz zarazem uniwersalne - dowodził Warchał. - Kraków zawsze preferował satyrę w pewnym sensie stonowaną - sięgającą abstrakcji, czerpiącą z absurdu. Tu jest zasadnicza różnica pomiędzy satyrą krakowską a tą uprawianą przez kabarety z Warszawy, Wrocławia czy Poznania. Kabaretem, który w swojej formie zbliżył się do Piwnicy, był Salon Niezależnych. Szkoda, że okazał się efemerydą.
Nigdy nie lubiłem pisania satyrki na co dzień. Okazjonalnego wyśmiewania się na przykład z kolejek, braku masła w sklepach czy z podwyżek. Może jestem zarozumiały, ale w zasadzie nie uważam się za satyryka. Raczej za pisarza satyrycznego. Dlatego wszystkie moje teksty, które pisałem od lat sześćdziesiątych są nadal aktualne. Czy to źle, czy dobrze?"
Mimo wszystko, krakowski styl uprawiania kabaretu może być odczytywany jako zakamuflowana forma lenistwa.
W pełnym nadziei 1981 roku, po występach zespołu w warszawskiej Stodole, w recenzji w piśmie aktywu ZSMP "Płomienie", Andrzeja Warchała nazwano "czerwonym komisarzem, który zza swojej czerwonej trybunki wygłasza bałamutne komunały". Recenzja podpisana "Widz" - wtajemniczeni pod tym kryptonimem rozpoznali partyjną egerię, Bożenę Krzywobłocką - odczytywana potem i komentowana z piwnicznej estrady przez Macieja Szybista, wzbudzała wybuchy wesołości swoim kuriozalnym stylem i zapiekłą złośliwością.
Warchała pytano często, po co mu ta czerwona trybunka i co za nią chowa.
"Jeśli coś ukrywam, to trochę seksu w polityce. A mówiąc serio, chodzi o to, żeby tej polityki nie było w moich tekstach za dużo. Tylko tyle, co na przykład u Ionesco lub u Mrożka. I podobnie jak u nich, ukrytej w abstrakcji. Tę rozkładaną trybunkę dla mnie wymyśliliśmy kiedyś po pijaku z Wieśkiem Dymnym. Powstała z końcem lat sześćdziesiątych i wciąż mi służy. Przy moich tekstach, które jednak nie są miłosne - co łatwo sprawdzić w zbiorku 'Zagęszczenie' Wydawnictwa Literackiego - trybunka była znakiem, że mamy do czynienia z polityką."
Artysta kojarzony jest głównie z satyrycznymi tekstami, pełnymi sarkazmu i ironii, drzemała w nim jednak także dusza liryka. To drugie oblicze pokazywał głównie w swoich filmach krótkometrażowych.
"We mnie zawsze tkwiły dwie osobowości, co znalazło podwójny wyraz w sztuce - twierdził Andrzej Warchał. - Nie wiem, co dla mnie ważniejsze: Piwnica czy moje filmy? W filmach jestem absolutnym dekadentem. Nie ma w nich dowcipu."
Przeczą temu przekonaniu odkrywcze, pełne groteskowo-sarkastycznych spostrzeżeń, prześmiewcze filmy: "Namiar", "Schody", "Cinéma vérité", "Rozbrojenie", "Gołąbek".
"W pierwszych filmach animowanych były żarty - mówił. - Potem zacząłem odchodzić od animacji w stronę fabularyzowanego kina śmierci. Moje ostatnie filmy dotykały przemijania. Dały mi tę wspaniałą szarpaninę między śmiechem a lękiem, szyderstwem a bólem egzystencji. Jako twórca kabaretowy i reżyser filmowy wciąż czułem się rozpięty między ekstremami śmiechu i śmierci."
Filmy Warchała to na ogół metaforyczne refleksje o ludzkiej egzystencji. Świat w nich ukazany jedynie z pozoru jest oswojony i logiczny. W gruncie rzeczy kryje wiele osobliwych niespodzianek. Często okazuje się nieobliczalny.
Animowany "Pax" (1977) jest ostrą drwiną z tendencji do nadużywania wzniosłych haseł. Zwłaszcza do propagandowego frazesu ideologicznego - de facto oksymoronu - "walki o pokój". Bohater, niczym się nie wyróżniający człowieczek, staje przed murem. Czujnie się rozgląda, po czym zaczyna malować napis "pax". Kończy pracę i pada trafiony kulą. Zjawia się inny osobnik - może nawet ten, który użyły broni? - i proste litery ozdabia wymyślną kaligrafią barokowych zawijasów. Napisowi "koniec" towarzyszy kolejny strzał.
"Gołąbek" (1978) - biały ptak, symbol pokoju, cudem unika zestrzelenia. Siada na ziemi i znosi jajko. Wykluwa się zeń pisklę... o plamistym upierzeniu. Na wzór panterki - wojennego kamuflażu ubioru i rynsztunku.
"Cinéma vérité"(1979) - twarz mężczyzny z oczami zakrytymi czarnym paskiem. Usta anonima zaczynają się poruszać w bezgłośnej wypowiedzi. Nerwowy pląs i zjeżdżający w dół pasek zaciemnia delikwentowi wargi - choćby nawet nieme to, jak się okazuje, wymowniejsze od spojrzenia. (Twarzy użyczył kompozytor Piotr Walewski, autor między innymi muzyki do piwnicznego hymnu "Dezyderata").
"Anna" (1979). Na kartce papieru pojawiają się słowa "Kochana Anno...". Później widać tylko migotliwy płomień świecy. Słychać subtelną wokalizę Oli Maurer. A na tym tle melodycznym - głos odczytujący czułe słowa listu do najbliższej, ukochanej osoby. Znienacka wdziera się tępy odgłos uderzenia pocztowego stempla. Oderwany od papieru ujawnia okoliczności korespondencji: hitlerowską "gapę" ze swastyką w szponach oraz napis - Konzentrationslager Auschwitz.
Film zainspirowały przejścia, które nie ominęły rodziny reżysera. Jego ojciec znalazł się za drutami kolczastymi obozu w Oświęcimiu. Zetknął się tam z niektórymi późniejszymi PRL-owskimi eksponentami władzy. Podobnie jak oni afirmował powojenne porządki, przez co był mocno skonfliktowany z synem. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981, wraz z ogłoszeniem stanu wojennego w Polsce, Andrzej Warchał został aresztowany. Z internowania w Nowym Wiśniczu i Załężu zwolniono go 7 stycznia 1982 roku. Poskutkowała interwencja ojca u wysoko postawionych towarzyszy partyjnych, jakkolwiek sam z PZPR wystąpił. Decyzja rzucenia legitymacji partyjnej ostatecznie pojednała go z synem.
Z filmów Andrzeja Warchała wspomnijmy jeszcze "Dotańczyć mroku" (1987). W tańcu, który stał się metaforą życia, pochyla się twórca nad ludzkim losem – od narodzin aż po kres. Upływ czasu pokazuje w nawracających obrazach, których sekwencje porządkuje muzyczne rondo Zygmunta Koniecznego.
Ostatni film Warchała to "Mój portret" (1989). Wystąpił w nim z kabaretowymi monologami. Wygłaszał je widzom starzejącym się wraz z artystą. W ostatniej scenie wszyscy byli podłączeni do kroplówek.
Andrzej Warchał - niezrozumiany, niedoceniony, do końca pozostał sobą. Twórcą osobnym.
(Fragment większej całości).
Janusz R. Kowalczyk
marzec 2011
|
|
Twórczość
Literatura:
- Andrzej Warchał, "Zagęszczenie, czyli opowieści futurologiczne", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983; ISBN 83-08-00927-1;
- Andrzej Warchał, "Teksty z Piwnicy Pod Baranami oraz inne", Agencja Wydawnicza Zebra, Kraków 2000, ISBN 83-87219-37-1.
Film (krótki metraż, dokument, animacja):
Scenarzysta:
- 1968 - "Admirał" (z Witoldem Gierszem; reż. Witold Giersz); Studio Miniatur Filmowych (Warszawa);
- 1968 - "Tunel" (ze Stefanem Szwakopfem; reż. Stefan Szwakopf); SMF;
- 1969 - "Pieczęć" (reż. Edward Sturlis); Studio Małych Form Filmowych Se-Ma-For (Łódź);
- 1974 - "Abecadło" (ze Zbigniewem Szymańskim; reż. Zbigniew Szymański); Studio Filmów Animowanych (Kraków);
- 1974 - "Hasło" (z Ryszardem Czekałą; reż. Krzysztof Raynoch); SFA;
- 1974 - "Jajko nr 3428741" (reż. Bogdan Nowicki); SMF;
- 1974 - "Pocałunek" (z Janiną Garycką; reż. Alfred Ledwig); SFA;
- 1975 - "Fasola" (z Janiną Garycką; reż. Alfred Ledwig); SFA;
- 1975 - "Następny" (z Krzysztofem Raynochem; reż. Krzysztof Raynoch); SFA;
- 1976 - "Kres..." (z Janem Januarym Janczakiem, reż. Jan January Janczak); SFA;
- 1977 - "Wycieczka" (reż. Agnieszka Niżegorodcew); SFA;
- 1986 - "Desant" (także dialogi; scenariusz z Danielem Szczechurą; reż. Daniel Szczechura); Se-Ma-For.
Autor dialogów:
- 1976 - "Geniusz" (scenariusz i reż. Krzysztof Raynoch); SFA.
Filmy autorskie (reżyseria, scenariusz i opracowanie plastyczne):
- 1976 - "Namiar"; SFA;
- 1977 - "Pax"; SFA;
- 1977 - "Retrospekcja"; SFA;
- 1978 - "Gołąbek"; SFA;
- 1979 - "Anna"; SFA;
- 1980 - "Posłanie"; SFA;
- 1981 - "Mówcy"; SFA;
- 1984 - "Rozmowa synów Lota z ojcem po obejrzeniu się matki"; SFA.
Filmy autorskie (reżyseria, scenariusz, scenografia):
- 1986 - "Szpital polowy"; SFA;
- 1989 - "Mój portret" (także teksty i obsada aktorska - w roli samego siebie, członka kabaretu Piwnica pod Baranami); SFA.
Filmy autorskie (reżyseria, scenariusz, muzyka):
- 1989 - "Powolny dojazd do centrum miasta"; SFA.
Filmy autorskie (reżyseria i scenariusz):
- 1978 - "Rozbrojenie totalne (wskazówki i zalecenia)"; SFA;
- 1978 - "Spotkanie" (reż. ze Zbigniewem Szymańskim); SFA;
- 1979 - "Cinéma vérité"; SFA;
- 1980 - "Droga z przejazdem strzeżonym"; SFA;
- 1982 - "Ta nasza młodość"; SFA;
- 1984 - "Poznać świat"; SFA;
- 1984 - "Twarz"; SFA;
- 1985 - "Czwartek - nieczynne" (scenariusz z Jackiem Siweckim); SFA;
- 1985 - "Semper in altum"; SFA;
- 1986 - "Dotańczyć mroku"; SFA;
- 1987 - "Amfilada"; SFA;
- 1987 - "Otwarcie sezonu"; SFA.
Film (fabularny, pełnometrażowy):
Role:
- 1979 - "Amator", (reż. Krzysztof Kieślowski); obsada aktorska - filmowiec Szajbus; (w czołówce nazwisko: Warchoł);
- 1979 - "Po drodze" ("Útközben"), (reż. Márta Mészáros); obsada aktorska - w roli samego siebie, członka kabaretu Piwnica pod Baranami.
DVD:
- "Cinéma vérité" (1979), w: "Antologia polskiej animacji eksperymentalnej" (3DVD); wybór Marcina Giżyckiego; Polskie Wydawnictwo Audiowizualne, 2008.
CD (tekst i wykonanie):
- "Desant" i "Stół" - nagranie z lat siedemdziesiątych, w: "Piwnica pod Baranami" (5CD+bonus); Polskie Radio SA Warszawa, 2001; PRCD 281-286 ADD.
Nagrody:
- 1978 - "Pax" - Linz (MFF) - dyplom honorowy;
- 1980 - "Cinéma vérité" - Espinho (9. Międzynarodowy FFA) - nagroda specjalna jury;
- 1979 - "Gołąbek" - Lille (8. MFFKiD) - Grand Prix w kategorii filmu animowanego;
- 1980 - "Gołąbek" - nagroda ministra kultury i sztuki;
- 1981 - "Droga z przejazdem strzeżonym" - Kraków (Ogólnopolski FFK) - Syrenka Warszawska, wyróżnienie Klubu Krytyki Filmowej SDP;
- 1984 - "Ta nasza młodość" - Białystok (7. Konfrontacje Filmowe "Młodzi za i przed kamerą") - wyróżnienie honorowe oraz puchar "Gazety Współczesnej";
- 1984 - "Ta nasza młodość" - Oberhausen (30. MFFK) - nagroda pracowników festiwalu;
- 1984 - "Poznać świat" - Kraków (Ogólnopolski FFK) - Nagroda Główna Brązowy Lajkonik w kategorii inne formy;
- 1986 - "Semper in altum" i "Szpital polowy" - nagroda szefa kinematografii "za najwybitniejsze osiągnięcia programowe w dziedzinie filmu za rok 1985 w kategorii filmu krótkometrażowego";
- 1987 - "Semper in altum" - Zamość (Festiwal Filmów Animowanych "Animafilm") - nagroda;
- 1987 - "Dotańczyć mroku" - Kraków (Ogólnopolski FFK) - Nagroda Główna Brązowy Lajkonik.
piwnica pod baranami
wracając do baranów
satyryk
szpilki