Powstały w ramach organizowanego w Wilnie konkursu projekt pomnika Adama Mickiewicza to jeden z kulminacyjnych momentów w dorobku Stanisława Szukalskiego, formalnie i biograficznie.
W projekcie pomnika Adama Mickiewicza krzyżuje się dojrzewający w latach dwudziestych monumentalny i dekoracyjny styl podlany inspiracjami prekolumbijskimi, skłonność do piętrzenia elementów narracyjnych i zainteresowanie najważniejszymi dla polskiej tożsamości narodowej figurami. Jednocześnie pyrrusowe zwycięstwo w pierwszym konkursie wyznacza moment tąpnięcia w karierze artysty.
Do prestiżowego wileńskiego wyścigu na twórcę pomnika Adama Mickiewicza Szukalski dołącza rzutem na taśmę, bo mieszkając w Paryżu, o konkursie dowiaduje się późno. Choć minęły dwa lata od wystawy w Zachęcie, jest u szczytu popularności. W Paryżu miał zresztą stanąć na wystawie światowej polski pawilon zaprojektowany właśnie przez Szukalskiego, ostatecznie jednak zostaje odrzucony jako nazbyt egzotyczny.
Znany z historii sztuki, znacznie bardziej uładzony pawilon projektuje ostatecznie Józef Czajkowski. Pewne rozwiązania przestrzenne i detale dekoracji przy tym od Szukalskiego zapożycza. Artysta ostatecznie pokaże na wystawie kilka swoich rzeźb, ale zarzutów o nadmierny egzotyzm nie weźmie sobie do serca, Tymczasem starcie z komisją organizującą wystawę paryską jest jedynie zwiastunem burzy, jaka wybuchnie wkrótce w Wilnie.
Nadpisz opis powiązanego wpisu
36 rzeźbiarzy i medalierów ma w swoim dorobku artystycznym pomnikowe wykonania wizerunku Adama Mickiewicza (1798-1855). Powstało ich ponad 70 w Białorusi, Czechach, Francji, Litwie, Niemczech, Polsce, Rosji, Turcji, Ukrainie i USA.
Ogłoszony w maju 1925 roku konkurs na pomnik Mickiewicza rozstrzygnięty ma być jesienią roku kolejnego. Wytyczne dotyczące monumentu zakładają wkomponowanie go w otaczającą neoklasyczną architekturę placu Ratuszowego i potraktowanie figury "monumentalnie, choć ze swobodą interpretacji". Ani monumentalizmu, ani tym bardziej interpretacyjnej swobody w propozycji nadesłanej przez Szukalskiego nie brakuje. Wręcz przeciwnie.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Wśród niespełna siedemdziesięciu nadesłanych zgłoszeń propozycja Szukalskiego deklasuje konkurencję. Komisja konkursowa przyznaje rzeźbiarzowi pierwsze miejsce, doceniając świeżą, autorską ikonografię, monumentalizm samej figury i architektonicznej obudowy i warsztatową klasę gipsowego modelu. I jakby mimochodem dodaje w uzasadnieniu, że:
Text
Pewna egzotyczność formy leżąca w intencjach artystycznych dzieła nie powinna [...] być przeszkodą w realizacji projektu wobec [...] niezwykłych wartości dzieła.
Okazuje się jednak, że dla opinii publicznej jest przeszkodą, i to ogromną.
Zaprojektowany przez Szukalskiego pomnik nie ma praktycznie nic wspólnego z jakimkolwiek dotychczasowym przedstawieniem wieszcza. Gdy spojrzymy na nagą postać z orłem usytuowaną na schodkowym cokole, w pierwszej chwili możemy w niej dostrzec prędzej wariację na temat azteckiej mitologii, niż pomnik romantycznego polskiego poety. Gdy przyjrzymy się wystającej spod efektownego pióropusza twarzy nagiej, atletycznej postaci, faktycznie rozpoznamy w niej jednak rysy Mickiewicza. Ikonografia, choć niecodzienna, również jest tu dokładnie przemyślana.
W wyobrażeniu poety odbija się prometejskie echo – Mickiewicz w pozie rodem z Grupy Laokoona karmi krwią wypływającą ze swojego serca polskiego orła. Opiera się przy tym na symbolu uniwersalnym – reprezentującej nadzieję tęczy – ale w pomniku nie brakuje też typowych dla Szukalskiego drobnych symboli, które bez wyjaśnień twórcy byłyby ciężkie do odczytania. Między nogą poety a łukiem tęczy rozpina się na przykład tkana przez dwa pająki sieć, zgodnie ze słowami Szukalskiego przywołujące przywiązanie poety "do marzenia o zainspirowaniu narodu do wysiłku by odzyskać wolność".
W projektach pomników Szukalskiego z lat 20., z Mickiewiczowskim włącznie, wyraźnie ujawniają się jego fascynacje sztuką prekolumbijską. W przypadku wileńskiego projektu nawet cokół monumentu przybiera formę bliską azteckim piramidom schodkowym. Rodinowska ekspresja i artdecowska dekoracyjność splatają się wpływami sztuki prekolumbijskiej zapewne w wyniku drugiego pobytu artysty w Chicago, w latach 1913-1923, kiedy to najpewniej odwiedzał tamtejsze Field Columbian Museum, pozostałość po wielkiej Światowej Wystawie Kolumbijskiej, zorganizowanej w czterechsetną rocznicę przybycia Kolumba do Ameryki. Szukalski więc w charakterystyczny dla siebie, ekstrawagancki sposób łączył fascynację odległą przeszłością Polski, która pozostawała jego obsesją przez całe życie, oraz Ameryki Środkowej, świata bliższego jego amerykańskiej drugiej ojczyźnie.
Jednym z bardziej spektakularnych – i bezpośrednich – przykładów zastosowania prekolumbijskich motywów w sztuce Szukalskiego był projekt pomnika... Krzysztofa Kolumba. Artysta zgłosił go na wielki konkurs promujący ideę panamerykanizmu, trzy lata po konkursie wileńskim, skuszony tematem i zakładanym rozmachem przedsięwzięcia. Ale i w Santo Domingo mu się nie powiodło. Z wileńskim projektem pomnik-latarnię Kolumba łączy między innymi wykorzystanie formy piramidy schodkowej jako podstawy – motyw rozwijany przez Szukalskiego w tej samej dekadzie także w projektach wieżowców, zgodnie zresztą z tendencjami epoki. Na pokrewieństwo piramid Majów i nowoczesnych drapaczy chmur jako dwóch form ściśle amerykańskiej architektury wskazywali także amerykańcy architekci tego czasu.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
W przypadku pomnika Mickiewicza prekolumbijski sznyt zdecydowanie nie jest czymś oczywistym i nie pomaga w przeforsowaniu projektu. Komisja konkursowa w uznaniu dla tak oryginalnej propozycji wydaje się być osamotniona. Dziennikarze wileńskiej i ogólnopolskiej prasy prześcigają się w utyskiwaniach. Wyobrażenie poety na kształt nagiego mitycznego herosa uznawane jest za nieodpowiednie, wręcz barbarzyńskie, a przy tym zagmatwane, nieczytelne. Wśród chóru krytyków znajdowali się jednak obrońcy propozycji Szukalskiego – najczęściej inni twórcy. W tej sytuacji Szukalski, w miesiąc po ogłoszeniu wyników konkursu, przyjechał z Paryża do Wilna by wykorzystać swoje retoryczne talenty i bronić projektu.
Bezskutecznie jednak. W obliczu kontrowersji realizacja pomnika zostaje wstrzymana. Sprawa zostaje zawieszona na kilka lat, napięcie zaczyna przygasać, aż wreszcie w 1931 roku komisja postanawia ostatecznie zrezygnować z realizacji pomnika według projektu Szukalskiego i rozpisać nowy konkurs, tym razem przeznaczony wyłącznie do kilku cenionych wówczas rzeźbiarzy, by wykluczyć kolejne potencjalne niespodzianki.
Jego zwycięzcą zostaje Henryk Kuna, w młodości zapalony naśladowca Rodina, wówczas już wypracowujący własny styl zwolennik nieco surowego, zrytmizowanego i eleganckiego klasycyzmu spod znaku Maillola. Propozycja Kuny w konkursie na pomnik Mickiewicza jest jednak rzeźbiarsko wyjątkowo zachowawcza i statyczna, być może w obawie przed kontrowersjami podobnymi jak w przypadku Szukalskiego.
Nad konkursem wydaje się jednak ciążyć fatum. Propozycja Kuny również spotyka się z falą krytyki, choć już o innym zabarwieniu niż komentarze na temat propozycji Szukalskiego. Rzeźbiarzowi wytykana jest formalna wtórność, ale nie brakuje też niemających nic wspólnego z kwestiami artystycznymi antysemickich zaczepek. Swoją własną małą nagonkę na Kunę urządzają członkowie Szczepu Rogate Serce, czyli uczniowie i naśladowcy Stanisława Szukalskiego, którzy w wypuszczonej przy tej okazji ulotce pytali retorycznie:
Text
czyż Mickiewicz nic więcej nie zrobił dla Narodu, jak tylko nosił książkę i na spacery chodził z miną dostojną?
W Szukalskim kiełkuje z kolei poczucie niedocenienia i frustracja na rodaków, która trwać będzie do końca długiego życia artysty, już w Los Angeles, gdzie w końcu osiądzie na stałe. Ale i Henryk Kuna wychodzi z drugiego wileńskiego konkursu jako pozorny zwycięzca. Budowa pomnika przebiega ślamazarnie, aż przerywa ją wybuch wojny. Podczas niej naziści niszczą niekompletny odlew i historia rozpoczęta projektem Szukalskiego kończy się definitywnie. Swój epilog znajduje w latach 80., kiedy to w zupełnie innych okolicznościach, w innym miejscu i innej formie powstaje wileński pomnik Mickiewicza.