"Gwiazdy" Jana Kidawy-Błońskiego (2016)
W najnowszym filmie Jan Kidawa-Błoński zabiera widzów w podróż do świata piłkarskich legend, gdzie jest miejsce na pot, łzy, nieszczęśliwe namiętności, wielkie sukcesy i bolesne porażki. Opowiada historię inspirowaną (nieco nazbyt luźno, chciałoby się powiedzieć) Jana Banasia, piłkarskiego reprezentanta Polski o niemiecko-polskich korzeniach.
Reklamowany jako sportowa odpowiedź na "Bogów" Palkowskiego, film Kidawy-Błońskiego, nie jest dziełem równie udanym, co biografia Zbigniewa Religi. Sportowy dramat tonie tu w melodramatycznym sosie, a tożsamościowe dylematy bohatera nie wybrzmiewają z odpowiednią mocą. Mimo to "Gwiazdy" pokazują, jak wielki potencjał kryje się w filmowych historiach o sporcie. Historiach, których nie było w polskim kinie zbyt wiele, ale które już niedługo częściej gościć będą na polskich ekranach.
"Podwójny Ironman" Łukasza Palkowskiego (2017)
Dość wspomnieć o "Podwójnym Ironmanie" Łukasza Palkowskiego poświęconym Jerzemu Górskiemu, rekordziście triathlonowych mistrzostw świata, który pokonał słynny Bieg Śmierci.
W Polsce pozostaje on postacią niemalże nieznaną, ale film Palkowskiego z pewnością to zmieni. Bo "Podwójny Ironman" to historia ponoszenia się z życiowego upadku i drogi na szczyt. Zaczyna się ona w 1983 roku we wrocławskim Monarze, gdzie bohater "Podwójnego Ironmana" przechodzi intensywną terapię odwykową. Kilka lat później z heroinisty przeobraża się w wyczynowego sportowca, a jeden nałóg zamienia na inny – sport. Niedługo później zostanie rekordzistą świata i zwycięży w morderczych zawodach Double Ironman.
W rolach głównych w filmie Palkowskiego zobaczymy Jakuba Gierszała, Janusza Gajosa, Magdalenę Cielecką, Arkadiusza Jakubika, Tomasza Kota i Adama Woronowicza. Premiera "Podwójnego Ironmana" planowana jest na 2017 rok.
"Żużel" Doroty Kędzierzawskiej (2017)
W tym samym roku na ekrany powinien trafić także inny sportowy dramat – "Żużel" reżyserowany przez Dorotę Kędzierzawską. To historia młodego chłopca, który próbuje swoich sił w "czarnym sporcie", by poprzez sport osiągnąć upragniony sukces.
Podtytuł naszego filmu to "Kronika zwycięstw i upadków" i myślę, że to może być odniesienie do życia każdego z nas - podkreślała Kędzierzawska w rozmowie z Polskim Radiem.- Każdego dnia podczas biegu na torze może się wydarzyć wszystko, to jest fascynujące".
"Żużel" ma szansę być jednym z najbardziej niezwykłych polskich filmów o sporcie. Głównie za sprawą reżyserki, której dotąd nie można było kojarzyć z podobnymi tematami. Kędzierzawska, jedna z najwrażliwszych autorek polskiego kina, także tutaj z pewnością znajdzie przestrzeń do opowiedzenia o tym, co jest lejtmotywem jej kina – o bolesnym przechodzeniu z dzieciństwa w dorosłość.
Jaki będzie efekt zderzenia ze sobą tych dwóch tematów, przekonamy się w finale sezonu żużlowego 2017 roku, kiedy film pojawi się w kinach.
"Bokser" Juliana Dziedziny (1966)
W "Gwiazdach" i "Podwójnym Ironmanie" Jan Kidawa-Błoński i Łukasz Palkowski opowiadają historie inspirowane losami prawdziwych polskich sportowców. Nawiązują tym samym do polskiej tradycji kina sportowego, które zazwyczaj osnute było wokół prawdziwych postaci znanych ze sportowych aren.
Nie zawsze chodziło o wielkie gwiazdy. Weźmy choćby "Boksera" Juliana Dziedziny, historię zdolnego boksera Tolka (Daniel Olbrychski), który wchodzi w konflikt z prawem, a następnie trafia za więzienne kraty. Gdy opuszcza mury zakładu karnego, powraca na ring, by wraz z doświadczonym trenerem przygotowywać się do igrzysk olimpijskich.
Historia opowiedziana przez Juliana Dziedzinę miała swój początek w prawdziwym życiu, ale pierwowzorem Tolka nie była żadna z wielkich bokserskich gwiazd. Bo "Bokser" był nie tyle biografią, co historią podnoszenia się z upadku. Jeśli słychać w niej było prawdę, to głównie dzięki świetnemu Danielowi Olbrychskiemu, a także udziałowi w filmie dwóch sportowych legend – boksera Leszka Drogosza, który pojawiał się na ekranie, oraz Bohdana Tomaszewskiego, słynnego komentatora, który był współautorem scenariusza.
"Aria dla atlety" Filipa Bajona (1979)
Do biografii prawdziwego sportowca nawiązywał także Filip Bajon w jednym ze swych najważniejszych obrazów – "Arii dla atlety". Opowiadał w nim historię młodego chłopaka z galicyjskiej wsi, który dzięki swej nieprzeciętnej sile staje się gwiazdą europejskich zapasów i idolem cyrkowej publiczności.
Pierwowzorem tej postaci był Stanisław Jan Cyganiewicz, mistrz świata w walkach francuskich (1906) i wolnoamerykańskich (1921, 1925). Ale znowu – jak w "Bokserze"- w "Arii…" nie chodziło wcale o wierne odtworzenie jego życiowej drogi, ale ujęcie jej w metaforyczny cudzysłów.
Historia młodego Góralewicza, zagranego mistrzowsko przez Krzysztofa Majchrzaka, przeistaczała się tu o bowiem w opowieść człowieczeństwie rozpiętym między tym, co duchowe i tym, co fizyczne; o nietzscheańskim kulcie siły i duchowych tęsknotach, które ukoić może jedynie sztuka.
"Boisko bezdomnych" Kasi Adamik (2008)
Ten film wziął swój początek od artykułu w jednej z polskich gazet. Opisywał on historię drużyny piłkarskiej złożonej z polskich bezdomnych, którzy postanowili wziąć udział w piłkarskich mistrzostwach świata bezdomnych.
Kasia Adamik poświęciła im piękny, wzruszający film. Opowiedziała w nim o grupie życiowych rozbitków, którzy dzięki przypadkowemu spotkaniu na nowo odnajdują sens życia. W "Bosku bezdomnych" sport okazywał się bowiem drogą do odkupienia i sposobem na to, by raz jeszcze poczuć się częścią wspólnoty.
Świetne role Marcina Dorocińskiego, Eryka Lubosa czy Macieja Nowaka sprawiły, że "Boisko…" stało się jednym z najlepszych sportowych filmów ostatniej dekady.
Dokumenty Bogdana Dziworskiego
Nie ma w polskim kinie większego specjalisty od sportowych opowieści. Bogdan Dziworski to filmowiec-instytucja. Dokumentalista, operator, wykładowca. W latach 70. minionego wieku to on dokonał rewolucji w sportowym dokumencie. Nie tylko polskim, ale i światowym.
W "Hokeju" (1976) Dziworski kazał kamerze wjechać na lodowisko, by z bliska pokazać sportową wojnę, pełną brutalności, chrzęszczących kości, a nawet krwi. W "Fechmistrzu" (1980) filmował szermierkę jako taniec odbywający się w rytm walca Straussa, a w "Scenach narciarskich z Franzem Klammerem" (1980) zaprezentował jeden z najbardziej efektownych dokumentalnych żartów w historii polskiego dokumentu. W 11-minutowym "Dwuboju klasycznym" (1978) kamerą napisał "mały traktat o fizycznych możliwościach człowieka".