Śmiech przez łzy? Gdzie się krytykuje architekturę
Od dawna słyszy się, że brak w Polsce prawdziwej krytyki architektonicznej, fachowej debaty, która mogłaby przyczynić się do poprawy jakości naszych miast. Jednocześnie od lat bardzo żywa krytyka największych problemów przestrzeni zurbanizowanych toczy się na prześmiewczych forach w mediach społecznościowych.
Korytarz polski (niem. Polnischer Korridor) był wytworem niemieckiej nomenklatury lat 20. XX. wieku, określając obszar polskiego województwa pomorskiego. W przedwojennej propagandzie niemieckiej akcentowano charakter tego rejonu jako oddzielającego Prusy Wschodnie od reszty Niemiec. Wąski pas należący do Polski był jednym z zapalników konfliktu między ówczesnymi Niemcami oraz Polską. Żądanie Adolfa Hitlera z października 1938 co do wyrażenia przez Polskę zgody na aneksję Gdańska przez III Rzeszę, mimo iż Gdańsk nie był w ówczesnych granicach Polski i na eksterytorialną autostradę oraz linię kolejową, przechodzące w poprzek Pomorza polskiego, w zamian Polska miała otrzymać przedłużenie paktu o nieagresji na 25 lat. Odmowa Polski została potraktowana przez Niemcy jako pretekst do agresji na Polskę w dniu 1 września 1939 i była w konsekwencji jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej.
Jak więc radzić sobie z problemem przesmyków i korytarzy w przestrzeni? Wiedzą to mieszkańcy dwóch wspólnot, które chronią swojego korytarza łączącego ich domy z tzw. drogą publiczną. Dzięki systemowi zabezpieczeń niewielu zdecyduje się wtargnąć na tzw. Nowy Korytarz Polski (niem. Neuer Polnischer Korridor)
– taką notką twórcy facebookowej strony "Polskie Obozy Mieszkaniowe" skomentowali zdjęcie przedstawiające jedno z polskich osiedli, na którym bramę pomiędzy blokami otoczyły płoty, schody, siatki i barierki nie tylko szpecące przestrzeń, ale i skutecznie utrudniające przemieszczanie się.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona "Polskie Obozy Mieszkaniowe", fot. https://www.facebook.com/polishresidentialcamps
Grodzenie osiedli i bloków, dzielenie wcześniej ogólnodostępnych terenów płotami i parkanami jest jednym z bardziej przykrych zwyczajów, które pojawiały się w polskich miastach po transformacji ustrojowej. Modne już w latach 90. stało się zmorą osiedli, skomplikowało nie tylko samo przemieszczanie się, ale i relacje społeczne – odgradzanie się od sąsiadów przyczynia się do polaryzacji, którą dodatkowo wzmacniają tabliczki o zakazie wstępu dla "obcych" dzieci, spacerów z "obcymi" psami, parkowania "obcych" samochodów. Zjawisko od lat jest opisywane przez socjologów, psychologów społecznych, urbanistów, doskonale znane są jego negatywne skutki. W dalszym ciągu powstają też, choć może nieco rzadziej, kolejne wydzielone przestrzenie. Niewiele zmieniły analizy i badania, a nawet nadanie zjawisku nazwy ("gettoizacja"). Może większy sukces osiągną twórcy strony "Polskie Obozy Mieszkaniowe" mającej na Facebooku blisko 70 tysięcy obserwujących? Tu w prześmiewczy, ale i dosadny sposób autorzy piętnują "szatkowanie" płotami osiedli, podwórek, ulic, zieleńców. Pod wieloma wątkami toczą się tam żywe dyskusje i można przypuszczać, że ich uczestnicy prowadzą je później także na innych forach.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona "Sto Lat Planowania", fot. https://www.facebook.com/stolatplanowania
Podobnych stron, na których można ścierać się na temat różnych problemów i błędów miejskich przestrzeni, jest w mediach społecznościowych znacznie więcej. Jedną z pierwszych, które zyskały popularność poza branżową niszą, było "Sto lat planowania", działające najpierw na forum Skyscrapers.com, później na Facebooku. Założycielem facebookowego profilu "Sto Lat Planowania", który skupia się na satyrycznej krytyce patologicznych zjawisk i procesów zachodzących w przestrzeni polskich miast i wsi, jest architekt i urbanista, miejski aktywista, członek Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej Miasta Gdańska, Paweł Mrozek. Tematyka, którą porusza sam autor, jak i jego obserwujący, jest szeroka – dotyczy remontów, obecności reklam w mieście, rozwoju dróg, wycinki drzew, grodzenia osiedli, betonowania rynków, jakości osiedli deweloperskich i wielu innych. Lektura profilu w zbyt dużej dawce na raz może poskutkować zwątpieniem w jakikolwiek urok otaczającego świata...
Mistrzostwa Polski w Rozjeżdżaniu Fontann
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona "Auto w fontannie", fot. https://www.facebook.com/autowfontannie
Wśród licznych patologii polskiej urbanistyki, architektury i projektowania miast, które opisuje Paweł Mrozek, jedno stało się na tyle intrygujące i, niestety, powszechne, że doczekało się własnego profilu. "Auto w fontannie" opisuje zjawisko, które w ogóle nie powinno istnieć, bo dotyczy rozjeżdżania i niszczenia umieszczonych w posadzkach rynków i placów fontann przez samochody, które nigdy nie powinny się pojawić obok tych instalacji. Brak poszanowania dla przepisów ruchu i powszechny obyczaj wjeżdżania autami właściwie wszędzie przyniósł nam – jak je nazwał Paweł Mrozek – Mistrzostwa Polski w Rozjeżdżaniu Fontann. Pod koniec 2022 roku "łączna liczba rozegranych spotkań kół samochodów z powierzchnią fontanny zakończonych sukcesem sięgnęła 61 pełnych wzruszeń i emocji tryumfów polskiej motoryzacji nad małą i wstydliwą architekturą. Gruchot płyt wywoływał emocje i wzruszenie w 13 województwach i 36 miastach na terenie naszego kraju". Jak się okazało, po stworzeniu klasyfikacji generalnej, złoty medal z dużą przewagą nad konkurentami zdobyły Katowice z siedmioma dewastacjami miejskich fontann. Stolica regionu dała też przykład, bo "Śląskie jest absolutnym dominatorem całych rozgrywek, odpowiadając za 25 procent wszystkich rozjechanych fontann na terenie naszego kraju. W demolowaniu fontann region ten zostawił daleko w tyle całą resztę województw". Powyższe cytaty pochodzą z felietonu Pawła Mrozka, napisanego pod koniec 2022 roku dla magazynu "Architektura i Biznes" – bo choć publikowanie prześmiewczych postów na Facebooku można by uznać za mało poważną działalność, przyczyniło się do tego, że gdański architekt i aktywista zaczął być zapraszany także na poważniejsze łamy. Okazało się, że jego pozornie "śmieszkowa" twórczość niesie wielką wartość, angażując ludzi, pobudzając do dyskusji, skłaniając do uważniejszego obserwowania najbliższego otoczenia, reagowania na złe projekty i niefunkcjonalne realizacje.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona "Bóg Auto Ojczyzna", fot. https://www.facebook.com/BogAutoOjczyzna
"Auto w fontannie", dyscyplina, w której z roku na rok zyskujemy lepsze osiągnięcia, jest skutkiem powszechnego w Polsce braku poszanowania dla przepisów ruchu drogowego oraz traktowania samochodu jako potwierdzenia statusu właściciela. "Bóg Auto Ojczyzna”, "Typowy Autkowy Aktywista", "Święta Przepustowość" – to profile w mediach społecznościowych, które obśmiewają kult prywatnego samochodu, który niszczy przestrzeń miast. Zajmując miejsce, zanieczyszczając powietrze, stanowiąc zagrożenie, ale i wciąż będąc oczkiem w głowie tych, którzy decydują o budowie nowych dróg i miejsc parkingowych oraz przymykają oko na związane z nadmiarem aut patologie. Ale temat dominacji samochodów w polskich miastach zajmuje także autorów stron o szerszej tematyce, a koncentrujących się na lokalnych problemach. "Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku" – to także profil wyśmiewający błędy popełniane w zarządzaniu miastem, ale i zjawiska czy zdarzenia, w dosłowny, ale i symboliczny sposób ujawniające rozmaite patologie miejskiej przestrzeni. Zdjęcie ilustrujące akcję reklamową jednej z marki samochodów elektrycznych, polegającą na ustawieniu auta w prześwicie słynnego gdańskiego zabytku, czyli Bramy Wyżynnej (gdzie oczywiście samochód osobowy nie powinien mieć prawa się znaleźć) opisano tam:
Meine Damen und Herren! Na pewno znacie Państwo przypowieść o tym, jak to na końcu tzw. tęczy stoi garniec złota pilnowany przez osobę niskorosłą. Nawiązując do tej tradycji, tut. Zarząd na końcu przejść dla pieszych i przejazdów dla cyklistów umieścił samochody, które mają być zachętą do bardziej dorosłych sposobów poruszania się po mieście. Każdy cyklista lub pieszy, który przesiądzie się do samochodu, to wymierne korzyści dla całego miasta. To większe bezpieczeństwo, to wzrost kultury i mniejsza agresja na drodze, to także płynniejszy ruch. Kampania jest elementem programu »wizja zero«, która zakłada wyeliminowanie ofiar na drogach. Warto też nadmienić, iż przedmiotowe samochody są samochodami elektrycznymi, więc nie posiadają już żadnych wad. Kłaniamy się.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Strona "Budka z Bardzo Ważną Instalacją", fot. https://www.facebook.com/BudkaZInstalacja
Uważa się, że polski kabaret polityczny, obśmiewanie reżimowego ustroju i patologii władzy przyczyniły się nie tylko do poprawy humoru widzów w najtrudniejszych czasach ("najweselszy barak w obozie"), ale wręcz do obalenia nieprzyjaznego systemu politycznego. Może prześmiewcze profile w mediach społecznościowych odniosą podobny skutek – poważna krytyka nam nie wychodzi, może obśmiewając patologie polskiej przestrzeni, zaczniemy wreszcie jakoś je niwelować.