Reymont szybszy niż Orwell. O książce, która wyprzedziła "Folwark zwierzęcy"
W roku otrzymania Nagrody Nobla i na rok przed śmiercią Reymont wydaje "Bunt" – opatrzoną podtytułem "Baśń" powieść o rewolucji zwierząt. Brzmi znajomo, prawda? Trudno jednak nazwać Reymonta "polskim Orwellem", bo "Bunt" wyprzedził "Folwark zwierzęcy" o dwie dekady.
Czy Orwell, pisząc opublikowaną w 1945 roku zwierzęcą alegorię, mógł znać tekst polskiego noblisty? Trudno stwierdzić. Dociekania badaczy nie przynoszą w tej materii żadnej konstruktywnej odpowiedzi. Zwłaszcza, że Orwell jasno określił genealogię swojego pomysłu: w przedmowie do ukraińskiej edycji "Folwarku…" wspomniał o widoku chłopca batożącego krnąbrnego konia. "Uderzyło mnie wtedy to, iż ludzie wyzyskują zwierzęta prawie tak samo, jak bogacze wyzyskują proletariat", pisał. Kolejną hipotezą jest to, że "przodkiem" obu tekstów było opowiadanie XIX-wiecznego ukraińskiego poety, historyka, prozaika i publicysty, Mykoły Kostomarowa, który również opisał bunt zwierząt. Amerykański prozaik John Reed, autor parodystycznego sequela do "Folwarku zwierzęcego", opublikował w najstarszym amerykańskim czasopiśmie o tematyce ogólnej, magazynie Harper’s, artykuł tropiący możliwe – a ukrywane przez Orwella – inspiracje. Reed wspomniał także o "Buncie" Reymonta, wskazując, że polski noblista sugerował się napisanym w latach 80. XIX wieku, a opublikowanym niedługo przed rewolucją październikową tekstem Kostomarowa. Ale czy rzeczywiście tak było? Ponownie – nie sposób jednoznacznie stwierdzić. Co ciekawe, Reed sugeruje w swoim artykule, że Orwell historyjkę o chłopcu bijącym konia "pożyczył" od… Dostojewskiego, który we wspomnieniach opisał niemal identyczny obraz (łącznie z jego wpływem na swoją psychikę). Kwestia źródeł staje się zatem jeszcze bardziej niejasna.
Pies rewolucjonista
"Bunt" Reymonta to ubrana w konwencję zwierzęcej metafory krytyka rewolucji jako gestu mogącego w sposób konstruktywny wpłynąć na rzeczywistość. Oto Rex (imię znaczące, odsyłające do łacińskiego "króla"), królewski kundel z racji swoich przewin, którymi było zagryzienie szczeniąt oraz zjedzenie pieczeni i kiełbas, zostaje wygnany z dworu i pobity. Degradacja i poczucie krzywdy budzą w nim chęć poprowadzenia rewolucji przeciwko ludzkiej dominacji ("To była niezagojona rana, przez którą sączyło się do serca pragnienie dzikiej pomsty na człowieku"). Rex, niegdyś pupil wygrzewający się na królewskich dywanach, staje się postrachem okolicy, w ramach odwetu sieje spustoszenie w pobliskich lasach i chce przekonać do swojego pomysłu inne zwierzęta. Udaje mu się to, jednak rewolucyjny pochód ku ziemi obiecanej, w której nie byłoby człowieka, przeistacza się w chaotyczny, nękany głodem, bezsensowny korowód. Zwierzęta występują przeciwko Reksowi, odmawiając kontynuowania wędrówki:
Nie pójdziemy z tobą. Nie chcemy wyginąć do ostatniego. [...] Wymordowałeś nas nikczemnemi obiecankami. Czas skończyć z szaleństwem i oddać wodze rozsądkowi.
Wreszcie zabijają swojego przewodnika. Następnie, widząc goryla, biorą go za swojego nowego ludzkiego pana, którego dominacji chcą się poddać. Cała buntowicza operacja nie tylko pożarła swojego inicjatora, ale i okazała się ideową klęską – ostatecznie zwierzęta i tak pragną powrotu do ludzkiego zwierzchnictwa i omamione tą wizją mylą siedzącą na palmie kokosowej małpę z człowiekiem. Opowieść – w dosyć jasny sposób inspirowana wydarzeniami z biblijnej Księgi Wyjścia – choć nie odnosi się do konkretnych wydarzeń historycznych (w przeciwieństwie do "Folwarku zwierzęcego" odsyłającego wprost do rewolucji październikowej), jawi się jako wyraźna wypowiedź polityczna. Rewolucja to nie tylko jałowy, ale i niebezpieczny akt destabilizujący wszelki porządek; akt, w który wpisana jest spektakularna i brzemienna w skutki porażka.
Zakazane dzieło noblisty
"Bunt" Reymonta publikowany był od 1922 roku w "Tygodniku Illustrowanym" jako powieść w odcinkach, a dwa lata później wydany w formie książkowej nakładem warszawskiego przedsiębiorstwa wydawniczego Gebethner i Wolff. W tym samym roku autor "Chłopów" jako drugi Polak w historii otrzymał literacką Nagrodę Nobla, rok później umarł. "Bunt" okazał się jego ostatnią publikacją. Ostatnia powieść noblisty – brzmi intrygująco, jednak Reymontowska baśń o buncie zwierząt przeciwko supremacji człowieka w zasadzie przepadła bez echa. Po publikacji w międzywojniu doczekała się jeszcze szeregu recenzji – zaznaczmy, mówiąc delikatnie, nie bardzo przychylnych. Reymont-autor monumentalnych "Chłopów" nie licował, zdaje się, w oczach krytyki z Reymontem-autorem nieco topornie zarysowanej i przydługiej historii o nieudanej rewolcie. Leon Piwiński wyraził się o ostatnim dziele noblisty plastycznie, choć mocno ironicznie, jako o "listku symbolizującym w wieńcu sławy autora ten jego utwór, który powinien być przesłonięty bogactwem listowia". W "Wiadomościach Literackich" z 1925 roku Emil Breiter stwierdził natomiast, że pesymizm "Buntu" jest płytki i nie ma wymiaru filozoficznego ("nie jest to pesymizm Schopenhauera", pisał). Przed wybuchem drugiej wojny światowej powieść – dzięki staraniom dyplomaty i tłumacza Jana Kaczkowskiego, popularyzatora Reymonta – ukazała się w Szwajcarii i Holandii. Władze PRL umieściły "Bunt" – podobnie zresztą jak i całą twórczość Orwella – na liście utworów zakazanych. Pierwsze powojenne wydanie ukazało się dopiero w 2004 roku nakładem wydawnictwa "Fronda". Dziś ostatnia powieść Reymonta pozostaje dziełem w zasadzie nieznanym, na które natrafia się przypadkiem – najczęściej jako na ciekawostkę w kontekście "Folwarku zwierzęcego".
Lęki rewolucyjne
"Bunt" określić można jako powieść zrodzoną z lęku. Reymont nie tylko nie był orędownikiem działań rewolucyjnych, ale i najprawdopodobniej ogromnie bał się tego rodzaju gestów politycznych. Świadczyć mogą o tym m.in. jego zapiski z czasów rewolucji 1905 roku, które publikował w "Tygodniku Illustrowanym". We fragmentarycznych, pisanych w nieco frenetycznym, niezbornym stylu notatkach zatytułowanych "Kartki z notatnika" określał formę strajku jako "niebezpieczny środek" i z niepokojem wyrażał się o ludzkich zbiorowiskach. "Ten ruch mas wydaje mi się złowrogo ponury", pisał. Jego "rewolucyjne" notatki to tekst niezwykle posępny, przepełniony głębokim zmęczeniem i zwątpieniem w sens radykalnych zrywów karczujących rzeczywistość społeczno-polityczną. Stosunek Reymonta do rewolucji i obrazu jednolitej ludzkiej masy przywodzi na myśl postawę Witkacego, który w prącym naprzód zunifikowanym tłumie widział zwiastun końca świata. O ile jednak lęki Reymonta miały wymiar przede wszystkim polityczny i historycznospołeczny (był zwolennikiem ewolucyjnego rozwoju na wzór progresu właściwego naturze), o tyle Witkacy, przeżywszy rewolucję lutową i październikową, obawiał się unicestwienia indywidualności myślowej i twórczej. Obawy Reymonta dotyczyły także bezgranicznego okrucieństwa, z którym przeważnie wiąże się idea rewolucji. Jego eskalację pisarz traktował jako synonim końca cywilizacji, kresu dziejów. W "Buncie" charakterystyczne Reymontowskie opisy krajobrazu ("Czas przesypywał się ognistym pyłem słońca! [...] Palące tchnienia wypijały ostatnie krople wilgoci! Spieczona ziemia dyszała pragnieniem!) sąsiadują z obrazowymi przedstawieniami brutalności:
Całemi milami, jak okiem sięgnął wszerz i wdłuż, widniały rogate łby, ryje, grzywy i machające ogony, a pomiędzy niemi ciągnęły się również nieprzejrzane zwały i groble trupów, rannych i zdychających. Straszliwa jatka spływająca w rzeki, stawy i jeziora krwi już krzepnącej na powietrzu. Poszarpane, okrwawione łachmany szczątków walały się wdeptane w ubroczone juchą błoto. Poprzewracane i jeszcze gorące armaty leżały niby martwe rekiny, otoczone podartemi zwłokami ludzi. Zasie z tych zwałów i z dołów, z gąszczów, z rowów, z traw, i z ruin domostw zrywały się niekiedy obłąkane kadłuby zwierząt i ludzi, i wyły okropnemi głosami męki — głosami śmierci.
Reymont w świetle animal studies
O charakterze recepcji "Buntu" świadczyć może m.in. to, że reżyser Jakub Roszkowski, jeden z dwóch twórców teatralnych, którzy podjęli się scenicznej adaptacji tego tekstu, przyznaje, że trafił na niego przypadkiem, w ramach researchu na temat "Folwarku zwierzęcego". W programie do przedstawienia Roszkowskiego zrealizowanego w Teatrze Miniatura w 2018 roku znalazł się m.in. esej badaczki Moniki Żółkoś, która utrzymuje, że podobieństwo tekstów Orwella i Reymonta jest pozorne. Żółkoś, specjalizująca się m.in. w dziedzinie animal studies, w tekście "»Jesteś tylko rzeczą człowieka«. Kilka uwag na marginesie »Buntu« Reymonta" zauważa, iż o ile Orwell koncentruje się w swojej alegorycznej narracji na "mechanizmach politycznego przewrotu i fatalizmie zmieniającym piękne idee w brutalną rzeczywistość", o tyle polski noblista stworzył obraz bezwzględnej natury konstruowanej przez nieustanny antagonizm, w której centralnym polem napięć jest relacja tego, co ludzkie i tego, co zwierzęce. Soczewką skupiającą właściwości obu tych światów jest u Reymonta postać Reksa – figura, jak pisze Żółkoś, rozdarta między sferą "czystej zwierzęcości", a światem ludzkim, który go ukształtował i do którego przez długi czas przynależał. W świetle takiego spojrzenia "Bunt" wydaje się tekstem o wiele ciekawszym i głębszym, stanowiąc cenny przedmiot badań i interpretacji w ramach studiów nad zwierzętami.
Co by było, gdyby
Chronologia utrudnia nazwanie Reymonta "polskim Orwellem" – jego powieść o ponad dwie dekady wyprzedziła publikację jednego z najistotniejszych tekstów zachodniej literatury. Niewątpliwie jednak trudno nie zastanawiać się nad tym, jak wyglądałyby losy "Buntu", gdyby splot zdarzeń nie sprawił, że pozostał książką w zasadzie nieznaną. Do takich refleksji skłania zresztą aktualna popularność narracji kontrfaktualnych i myślenia spekulatywnego, w ramach którego podważa się jednorodną i stabilną wersję historii. Być może faktycznie to "Bunt", a nie "Folwark…" stałby się ikoniczną opowieścią o zwierzęcych rewolucjonistach. Zwłaszcza, że tekst Reymonta uznać można za pełniejszy i bardziej pojemny obraz – z tego też powodu jego podtytuł "baśń" niekoniecznie kłóci się z plastycznym i dosadnym obrazowaniem brutalności, nie do końca odpowiednim dla młodszych odbiorców. Możliwość interpretowania "Buntu" niezależnie od konkretnych kontekstów politycznych czyni bowiem z ostatniej powieści Reymonta tekst podręcznikowo alegoryczny. Literaturoznawca Ryszard Nycz w tekście "Dwa pejzaże Reymonta" z 1974 roku zauważył także, że Reymont "oparł konstrukcję całej powieści na schemacie bajki »Zwierzęta w chacie« należącej do najbardziej rozpowszechnionych na świecie".
A osobom lubującym się w tropieniu nieoczywistych połączeń i nieznanych faktów z przeszłości warto podrzucić jeszcze jedną ciekawostkę łączącą autora "Folwarku zwierzęcego" i polskiego noblistę: otóż Reymont miał na swoim pisarskim koncie trylogię zatytułowaną… "Rok 1794".
Źródła: J. Jakóbczyk, "Późne tropy Młodej Polski (1914–1939)", Katowice 2009; M. Kochanowski, "Dialektyka fantastyki i religii. O »Buncie« Władysława Reymonta", Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2014; R. Nycz, "Dwa pejzaże Reymonta", "Pamiętnik Literacki", 1974; D. Gawin, "Reymont i rewolucja", publikacja na stronie Teologii Politycznej, 2016; program spektaklu "Bunt" w reżyserii Jakuba Roszkowskiego zrealizowanego w Teatrze Miniatura w Gdańsku; "Tygodnik Illustrowany", 1905, nr 39; J. Reed, “Revisionist History”, Harper’s Magazine, 2015.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]