Nasze miasta, rozbudowywane i na nowo "układane" po drugiej wojnie światowej, dziś wymagają zmian. Staramy się zwężać szerokie jak autostrady ulice i wydzielać na nich miejsce dla rowerów. Usuwamy bariery architektoniczne wykluczające z miejskiego życia osoby niepełnosprawne, dbamy, aby łatwiej się było poruszać po mieście seniorom. A jednak chyba zbyt rzadko słuchamy tych teoretyków i praktyków urbanistyki, którzy uważają, że to dziecko i jego potrzeby powinny być priorytetowe przy tworzeniu projektów dla miast. Jeśli bowiem jakaś przestrzeń jest dostępna i bezpieczna dla dziecka – będzie taką dla każdego. Pozbawione barier, wielofunkcyjne ulice ze zminimalizowanym ruchem prywatnych samochodów, wypełnione wieloma funkcjami partery budynków, zróżnicowane elewacje i posadzki ulic (kolor i faktura chodnika – to bardzo niedoceniany element kształtujący miejską przestrzeń!), mała architektura – ławki, schodki, murki, które nie tylko urozmaicają ulicę, ale i zachęcają, żeby przysiąść, zatrzymać się, zagadnąć sąsiada albo po prostu odpocząć, szerokie chodniki, na których zmieszczą się i ci w pośpiechu, i ci kontemplujący uroki ulicy (albo poruszający się na wózku inwalidzkim, hulajnodze lub w wózku dziecięcym) – czy to nie jest zbiór elementów, o jakich marzy każdy użytkownik miasta? One też składają się na przestrzeń bezpieczną, atrakcyjną, ale i bardzo rozwijającą dla najmłodszych.
Współcześni rodzice boją się wypuszczać dzieci same na zewnątrz, rozumiejąc liczne zagrożenia, które tam czyhają na małych i często nieroztropnych ludzi. Ale najważniejsze z tych zagrożeń generujemy my sami, oddając miejską przestrzeń prywatnym samochodom (one są dla dzieci prawdziwym zagrożeniem, nie tylko kiedy kierowca łamie przepisy czy jedzie nieostrożnie; wychodzącego na ulicę dziecka nie widać zza zaparkowanego auta, samochody ograniczają też widok na otoczenie komuś, kto ma nieco ponad metr wzrostu), zwężając chodniki, ale też nie wspierając lokalnych przedsiębiorstw, sklepów, punktów usługowych, które ożywiają ulice i pomagają w tworzeniu się zapewniających bezpieczeństwo społeczności.