Dla buntowników
Są książki, które można usłyszeć i są dźwięki, które można zobaczyć. "Eko song" Justyny Stefańczyk zbudowany jest na jednej, prostej frazie, zmienia się tylko podmiot: "Wieloryby mogą wyginąć. Motyle mogą wyginąć. Pingwiny mogą wyginąć. Ludzie mogą wyginąć". Autorka nawiązuje tym samym do pieśni protestu Boba Dylana. Laureat Literackiej Nagrody Nobla to mistrz stawiania celnych pytań, lecz bez odpowiedzi. Tak jak w utworze "Blowin' in the Wind", w którym zastanawia się, jak długo ludzie będą wyrządzali krzywdę innym, zanim się opamiętają. Folkowe protest songi były szczególnie popularne w latach 60. i 70. XX wieku. Wyrażały sprzeciw wobec wojny, systemu politycznego, łamaniu praw człowieka, a także obnażały jego destrukcyjny wpływ na środowisko. Tym tropem podążyła autorka.
"Eko song" wykonała na szarym papierze, techniką tradycyjną (gwasz, rysunek). Przygaszone kolory potęgują melancholijną melodię słów. Krój liter współgra z nieco drżącą, lecz wyrazistą kreską. Ten minimalizm został doceniony podczas COW International Design Festival 2018 – angielska wersja "Eko songu" znalazła się w dziesiątce najlepszych projektów książkowych.
Kieszonkowy format, a mieści tyle emocji. Oszczędną frazą Stefańczyk zwraca uwagę, że ingerencja człowieka w świat przyrody oraz ignorancja mogą obrócić się przeciwko niemu. Chroniąc innych, chronimy siebie, inaczej nastanie koniec ludzkości. Niewielu twórców książek dla dzieci zdecydowałoby się na tak mocny przekaz, nie każdemu odbiorcy – nawet dojrzałemu – to się spodoba. Nie musi. Ważne, że działa.