Nie oszukujmy się, nie zawsze chodzi o miłość. Małżeństwo bywa transakcją. Sytuacja majątkowa kandydatów i kandydatek to jeden z najczęściej pojawiających się elementów ogłoszenia, szczególnie w latach 20. i na początku 30. – z czasem autorzy anonsów stają się bardziej wymagający. Panie czyhają na "zamożnych" partnerów albo posiadających "trochę gotówki". Panowie nie owijają w bawełnę i podają konkretne liczby, np. od 4 tys. złotych wzwyż. Pisma matrymonialne również nie działały bezinteresownie. Za zamieszczenie ogłoszenia w "Fortunie Versal" trzeba było zapłacić 15 groszy od słowa (równowartość połowy bochenka chleba), w "Głosie Serca" zaś do 50 słów – 10 złotych, do 100 słów – 15 złotych. Dodajmy, że przeciętna pensja w II RP w latach 30. wynosiła 250 złotych.
Jednak myli się ten, kto sądzi, że liczyły się tylko pieniądze. Wcale nie tak rzadko mężczyźni zastrzegali, że majątek nie ma dla nich znaczenia, a nawet stanowi przeszkodę w zawarciu znajomości:
Posag absolutnie niepotrzebny, gdyż ożenię się tylko z biedną.
Równie często pojawiają się propozycje bardziej ambitne – jak u "Błękitnookiego":
Młody idealista z zawodu fotograf, lat 24, bardzo przystojny, sympatyczny, ciemnoblond, wzrost średni, Lwowianin lecz nie mieszkający we Lwowie, poszukuje panienki młodej, wykształconej, zalet przedwojennych, mogącej mu dopomódz do otwarcia własnego zakładu fotograficznego lub wydzierżawienia tego zakładu, w którym pracuje, dodaje iż jest z zamiłowania portrecistą i malarzem z natury. Która by z pań podała mu rękę do przejścia przez jasny szlak życia, otoczy prawdziwą miłością i troskliwością mężowską.
Ktoś chce poślubić kobietę, która wyda jego książkę, ktoś inny prosi o sfinansowanie studiów lekarskich. Pewien stomatolog pragnie poznać "doktorkę medycyny, wyznania rzymskokatolickiego, Polkę, pannę, blondynkę" albo po prostu "kobietę z takim majątkiem, że opłaciłoby się porzucić praktykę i oddać się życiu małżeńskiemu". Z kolei filozof z Rzeszowa szuka "niepozornej kobiety, zapewniającej jakiekolwiek utrzymanie – celem twórczości myślicielskiej, skierowanej ku odrodzeniu ludzkości". Istotny jest rozwój duchowy: podczas gdy znana artystka nie wyklucza małżeństwa z energicznym i majętnym impresariem, teatroman zaprasza do teatru lub kina – codziennie! Amator skrzypek pozna muzykalną panią "w celu zgrywania się dla przyjemności". W cenie są podróże: te bliższe ("Baczność! Obywatelka ziemska, temperament nadzwyczajny, włada biegle językami obcemi, pozna pana, któryby zechciał zabrać ją do Ciechocinka") oraz dalsze ("Amerykanki! Młody brunet, śliczne oczy, ładnie sobie schimmi kroczy, a że mając pusto w worku, chciałby wyjechać do Nowego Yorku").
Niech głos twój dźwięczy w przestrzeni życia mego