Top One – Biały miś
Kto napisał "Białego misia"? Nie wiadomo. Jedna z historii mówi o tym, że piosenkę napisał Mirosław Górski, który w latach 70. odbywał obowiązkową służbę wojskową, grał też w wojskowym zespole. Kultową piosenkę miał napisać z tęsknoty do żony i syna (i z bólu po obtartych stopach, dzięki czemu nie musiał wychodzić na ćwiczenia). Dopiero potem pojawiła się muzyka: "Jak stworzyłem to już kompletnie, zagrałem w koszarach mojemu kuzynowi Ryśkowi, a on powiedział: »To jest piękne!«" – opisywał w "Dużym formacie" historię powstania późniejszego disco polowego szlagieru Kamil Bałuk. "Wszyscy bili brawo, chcieli bisów. I dobrze, bo byłam pod takim wrażeniem, że dopiero za drugim razem usłyszałam dobrze melodię – wspominała Maria Górska, żona Mirosława – Popłakałam się. Od razu wiedziałam, że chodzi o tęsknotę za mną i naszym synkiem Andrzejkiem. Nazywaliśmy go »biały miś«, takie miał jasne włoski".
Niektórzy twierdzą, że słyszeli "Białego misia" w latach 60., a Górscy konfabulują. Istnieje nawet pocztówka dźwiękowa z 1966 roku, na której "Biały miś" jest zaaranżowany w poetyce bigbitu, jej autorem jest Janusz Idzik. Wiadomo, że w latach 70. wykonywał ją zespół Waldemara Górskiego, brata autora. Dokładna historia dalszych losów piosenki czeka jeszcze na swojego kronikarza. W latach 90. wykonywały ją niemal wszystkie zespoły disco polowe i kapele weselne. Autorstwa piosenki nie udało się nikomu potwierdzić, informacji tej nie znajdziemy w ZAiKS-ie. Dla wielu jest to symbol kiczu, ale trudno odmówić tej melodii piękna. Rzewne saksofonowe solówki Top One wzruszają, a Tymon Tymański pokazał, że można je zagrać mniej banalnie.
Kury – Jesienna deprecha
"To miała być najgłupsza płyta świata, ale niechcący zrobiła się płytą pokoleniową" – mówił po latach o albumie "P.O.L.O.V.I.R.U.S." Tymon Tymański, założyciel grupy Kury. Jeżdżąc w trasy koncertowe z przeróżnymi yassowymi projektami, muzykom zdarzało się słuchać tego, przy czym bawiono się w latach 90. na dyskotekach – disco polo, power dance, piosenki chodnikowej. Gatunków, które przeżywały wtedy swoje najlepsze lata, nie tylko ze względu na sukcesy finansowe, ale i artystyczne.
"Przy pisaniu »Jesiennej Deprechy« myślałem o Soft Cell, czyli o Joy Divison dyskoteki. Chciałem żeby do smętnej, minorowej muzyki, zaśpiewać tekst o przemijaniu, śmierci, wojnach. Jak gram tę piosenkę, to trochę się wstydzę, a trochę uważam, że coś w niej jest" – opowiadał Tymański w wywiadzie z Anną Gacek.
Warto też zauważyć, że nie ma – i prawdopodobnie nigdy już nie będzie – drugiej płyty nawiązującej do disco polo, która byłaby zagrana przez takich muzyków. Na "P.O.L.O.V.I.R.U.S" udzielali się m.in. Jacek Olter, Leszek Możdżer, Jerzy Mazzoll, Tomasz Gwinciński i Olaf Deriglasoff.