Oczekując. Fotografia a socjologia
Projekty "Clothes for Death" Anny Bedyńskiej oraz "Waiting Room" Zosi Promińskiej to dwie zupełnie różne opowieści o człowieku i emocjach zaklętych w kadrze. Mają jednak kilka punktów stycznych, które rozwijają się w ciekawy i ważny komentarz społeczny.
Narodziły się mniej więcej w tym samym czasie: francuski filozof Auguste Comte ukuł termin "socjologia" w 1838 roku, rok później francuski malarz Louis Jacques Daguerre został okrzyknięty wynalazcą fotografii. Nauka i sztuka niejednokrotnie podejmowały dialog – uzupełniały się i rozchodziły niczym skłócone małżeństwo. Utarł się pogląd, że wzrok jest dla socjologa najważniejszym ze zmysłów, co zdawał się potwierdzać niemiecki badacz Erwin Scheuch, mówiąc:
Kiedy chcę naprawdę zrozumieć społeczeństwo włoskie, nie robię ankiet, tylko idę do baru na rogu albo na piazza i po prostu patrzę wokół.
Myśl ta, powierzona przy śniadaniu na balkonie hotelu w Amalfi Piotrowi Sztompce, skierowała zainteresowania polskiego profesora na socjologię wizualną.
Sztompka odróżnia "widzenie" jako bierną rejestrację wrażeń od aktywnego i intencjonalnego "patrzenia". Uważa też, że w kształtowaniu wyobraźni socjologicznej najbardziej użytecznym narzędziem jest fotografia. Definiuje:
Fotografia socjologiczna to penetracja za pomocą technik fotograficznych przestrzeni międzyludzkiej ujawniającej się w życiu codziennym.
Nie zawsze musi być ona celowa i świadoma, zakładać wywołanie społecznej zmiany. Możemy interpretować każdego rodzaju zdjęcia – od reporterskich po rodzinne – również poprzez przykładanie do nich socjologicznych znaczeń. Sztompka mówi o patrzeniu przez "socjologiczne okulary", które pozwalają w chaosie wrażeń wizualnych dostrzec elementy istotne dla świata społecznego.
Dojrzałość
Monumentalny "Zapis socjologiczny" Zofii Rydet miał być – jak twierdziła sama autorka – "balsamowaniem czasu, miał […] utrwalić to, co już się zmienia, a co, choć jest jeszcze realną rzeczywistością, przestaje istnieć i może już w niedługim czasie będzie trudne do wyobrażenia".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fotografia z cyklu "Ubrania do trumny", fot. Anna Bedyńska
Przykładem fotograficznego balsamowania czasu jest także projekt Anny Bedyńskiej "Clothes for Death" ("Ubrania do trumny"). Dawniej starsi ludzie przygotowywali sobie ubrania do trumny, co stanowiło część procesu oswajania się ze śmiercią. Dziś już nieliczni mieszkańcy wsi i małych miast kultywują ten zwyczaj. Kilkanaście lat temu artystka wspólnie z reporterką Angeliką Kuźniak postanowiły utrwalić kawałek odchodzącego w niepamięć świata. – Nad projektem zaczęłyśmy pracować w 2007 roku – mówi Bedyńska. – To był ostatni moment, by udokumentować tę tradycję i pokolenie osób, które ją kultywowało. Obecnie nawet śmierć jest skomercjalizowana i już rzadko spotyka się ludzi, którzy szykują sobie ubrania. Wiele osób nie przykłada już do tego takiej wagi, a ponadto liczą na obsługę domów pogrzebowych.
Fotografka kontynuowała ten projekt, a jego kolejną odsłonę zaprezentowała w maju 2020 roku na Head On Photo Festival w Sydney. Z powodu pandemii koronawirusa wydarzenia festiwalowe odbywały się w sieci, co nadało zdjęciom nowy sens. Śmierć, z jednej strony skomercjalizowana, a jako ceremonia pogrzebowa dostępna coraz częściej dzięki transmisji online, z drugiej strony pozostaje tematem tabu. Fotografie Bedyńskiej przenoszą widza w zupełnie inny wymiar. Jej bohaterowie są przygotowani na koniec i wydaje się, że oczekują go ze spokojem.
Młodość
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Magda 14 lat, Warszawa, fotografia z cyklu "Waiting Room", fot. Zosia Promińska
O wyczekiwaniu i oczekiwaniach traktują z kolei fotografie z cyklu "Waiting Room" ("Poczekalnia") Zosi Promińskiej. Artystka konfrontuje w stu kadrach dwie z pozoru odległe rzeczywistości: bezkompromisowy, nieraz brutalny świat mody oraz nastoletnią niewinność, pełną marzeń i ambicji. – Temat nieletnich w branży mody był dla mnie fascynujący już od roku 2000, kiedy sama zostałam piętnastoletnią modelką. Miałam pewnego rodzaju poczucie obowiązku opowiedzenia o zjawisku, które tak dobrze znam – wyjaśnia Promińska. – Na własnej skórze przekonałam się, z jakimi konsekwencjami może wiązać się tak wczesne wkroczenie w dorosły świat. Już samo radzenie sobie z krytyką na etapie dojrzewania, kiedy ciało naturalnie ulega krępującym zmianom, wymaga ogromnej siły. Nie każdy ją ma.
"Poczekalnia" ukazuje moment przejściowy: bohaterowie stoją u drzwi do upragnionej kariery, ale ze względu na młody wiek formalnie jeszcze nie mogą uczestniczyć w liczących się pokazach mody. Uchwycony na zdjęciach stan zawieszenia można porównać do żółtego światła na drodze, które daje chwilę na przygotowanie się, ale też ostrzega przed podjęciem ostatecznej decyzji. "Waiting Room" dla odbiorcy jest zaproszeniem do refleksji na temat zasad panujących w świecie mody, wizerunku kreowanego przez media, kultu ciała i samoakceptacji oraz konsekwencji nagłego przeskoczenia progu dorosłości. Fotografie były prezentowane m.in. podczas Miesiąca Fotografii w Krakowie (wygrana w konkursie ShowOFF 2019) i na wystawie w warszawskiej galerii Instytutu Fotografii Fort.
Bohater
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Damian 14 lat, fotografia z cyklu "Waiting Room", fot. Zosia Promińska
Fotografia społeczna najczęściej ukazuje postać en face. Chociaż bohaterowie zdjęć Bedyńskiej i Promińskiej znajdują się na różnych etapach życia, podobnie patrzą w obiektyw: bezpośrednio, z ufnością, nawiązując emocjonalną relację z odbiorcą. Jakby chcieli zaznaczyć swoją obecność, mówiąc: "Jestem tu, zauważ mnie, wysłuchaj". Takie spojrzenie sygnalizuje pełne zaangażowanie modela i jednocześnie blokuje możliwość zdominowania go przez patrzącego. W pierwszym przypadku jest raczej wyrazem opanowania, w drugim – bardziej hipnotyzuje. Nie byłoby to możliwe bez nici porozumienia między bohaterami a fotografkami. Obie artystki cechuje niezwykła wrażliwość na drugiego człowieka.
– Doświadczenie zdobyte podczas szesnastu lat pracy w charakterze modelki jest bardzo pomocne przy portretowaniu ludzi – przekonuje Promińska. – To dzięki nabytej w ten sposób wiedzy doskonale rozumiem, jak czują się stojący przed aparatem bohaterowie. Potrafię podejść z empatią i zrozumieniem, tym bardziej potrzebnymi, gdy na sesji znajduje się osoba tak młoda.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fotografia z cyklu "Ubrania do trumny", fot. Anna Bedyńska
Bedyńska często sięga po kamerę, aby zapisać to, czego nieruchomy obraz nie jest w stanie do końca przekazać. – Podczas pracy nad cyklem "Ubrania do trumny" miałam kilka momentów, w których żałowałam, że nie rejestruję wideo. Na początku wydawało mi się, że to będą trudne spotkania, czasem niewygodne dla bohaterów rozmowy. Jakże byłam zaskoczona, gdy w jednym z Domów Pomocy Społecznej rozmówcy żartowali sobie na ten temat. W naturalny sposób, pełen humoru, licytowali się, kto, co ma zamiar zabrać ze sobą w ostatnią podróż. Wideo byłoby w stanie zarejestrować żart, język i temperament generacji, która odchodzi, która w inny niż młode pokolenie sposób wyraża myśli, formułuje zdania. A przede wszystkim tę naturalność, z jaką rozmawiali o śmierci – opowiada autorka. – Poza dźwiękiem film ma jeszcze jeden wymiar: czas. Jako autorzy mamy wpływ na to, ile czasu widz spędza z bohaterem. Cóż, wideo i fotografia to dwa zupełnie różne media – dodaje.
Jeśli fotografia jest rodzajem rozmowy, to Bedyńska i Promińska mówią głosem wyraźnym, niepozbawionym subtelności. Jedna opowiada o wycinku rzeczywistości, który zanika, druga odkrywa przed nami świat, którego na co dzień nie widzimy. Obie swoimi zdjęciami nagłaśniają i komentują pewne zjawiska, a jednocześnie tworzą przestrzeń do interpretacji i reakcji.
U/Prze-branie
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fotografia z cyklu "Ubrania do trumny", fot. Anna Bedyńska
W obu cyklach kluczową, choć zupełnie różną rolę odgrywa strój.
U Bedyńskiej ubrania do trumny stanowią osobny byt, są jakby tylnym wejściem do świata bohaterów. Dzięki reportażowi "Ja tam ze śmiercią oswojona" mogliśmy do niego zajrzeć. Irena Krygiel, 83 lata: "Bo w czerni to się w trumnie, wie pani, jakoś jak trupek wygląda". Franciszek Cieślak, 84 lata: "Zmarły idzie do piachu i wsio. Co ja mam do gadania po śmierci. Ale dwie rzeczy chciałbym. Różaniec i książeczkę od mojej pierwszej komunii". Ewelina, 24 lata: "Pomyślałam, że przecież w dżinsach na spotkanie z Panem iść nie wypada. Lepiej już coś szałowego". Na ostatnią drogę należy się odświętnie ubrać. Dawniej na wsi przez większą część roku chodzono boso i często tak chowano ludzi, owijając stopy białym płótnem. Strój zależał od zamożności zmarłego.
Fotografie Bedyńskiej nie zamierzają milczeć. Sukienka, kostium, rajstopy, bielizna, buty, garnitur, czapka, różaniec. Czarne, kolorowe, stare, nowe, modne, wygodne. Ubrania mają swój rytm, swoją historię. Podobna kompozycja zdjęć, czyli pewnego rodzaju powtórzenie, wytwarza własny kontekst i pozwala oglądającemu wysnuć wnioski bez dodatkowego opisu. To stanowi o sile wizualnego dokumentu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Gabrysia 13 lat, fotografia z cyklu "Waiting Room", fot. Zosia Promińska
U Promińskiej strój nonszalancko wdziera się do świata nastolatków. Artystka od początku dobrze wiedziała, o czym chce opowiedzieć, ale projekt ewoluował w czasie. – Pierwsza forma, w której modele pozowali we własnych ubraniach, nie dawała mi właściwego wyrazu – mówi. – Dopiero wprowadzenie elementu zewnętrznego w postaci mody pozwoliło mi połączyć dwa światy, pomiędzy którymi zawieszeni są tak młodzi modele. To z jednej strony świat wielkiej mody, marzeń, przyszłości, dorosłego i samodzielnego życia. Z drugiej strony, to rzeczywistość ucznia podstawówki, jeszcze czasem naiwna. To bezpieczeństwo domu, bliskość rodziny i przyjaciół. Kreacje od topowych projektantów, profesjonalny makijaż oraz stylizacja włosów umożliwiły nam zobaczenie tych osób w świetle reflektorów świata mody, świata, do którego właśnie wkraczają.
Fotografie Promińskiej prowokują. Ubrania są elementem obcym, czasem wręcz przytłaczają bohatera. Stają się przebraniem, kreują nowy wizerunek przysłaniający osobowość modela. Diana Crane w eseju podejmującym kwestię tożsamości kobiet w obrazach mody napisała, że "moda przestaje sobą przedstawiać społeczny ideał i zamiast tego rozwija cały wachlarz wyborów, w którym opcjami są także style życia". Zdjęcia z serii "Waiting Room" wychwytują moment wyboru życiowej drogi. Mimo że pokazują możliwe konsekwencje podjętych decyzji, nie mają formy zakazu – są raczej przestrogą i wskazówką, na swój sposób łagodzą zderzenie niewinności z dorosłością.
(S)pokój
W patrzeniu na fotografię przez socjologiczne okulary ważniejsza od waloru artystycznego czy estetycznego (Barthesowskie punctum) okazuje się warstwa informacyjna (studium). Umiejscowienie bohatera w przestrzeni prywatnej, wśród codziennych przedmiotów, dostarcza nam cennej wiedzy na jego temat. Zofia Rydet zwracała uwagę na to, że "otoczka", która staje się po części "dekoracją", pokazuje psychikę fotografowanego i "mówi czasem o nim więcej niż on sam". Co o bohaterach mówią wnętrza, w których Bedyńska i Promińska wykonały sesje?
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Dominika 13 lat, Zielona Góra, fotografia z cyklu "Waiting Room", fot. Zosia Promińska
Projekt "Waiting Room" utkany jest z napięć. Modowe kreacje ingerują w przestrzeń kameralną, dyskretną. Mamy nie tylko kontrast wizualny, lecz także kolizję wartości. Pokoje nastolatków zostały wypełnione ich zainteresowaniami (plakaty, gadżety), umiejętnościami (medale sportowe), wspomnieniami (zabawki), relacjami z bliskimi (pamiątkowe zdjęcia), marzeniami (elementy świata mody). Na niektórych zdjęciach panuje ład, na innych twórczy chaos. Każdy z modeli pokazał tyle, ich chciał. Bez względu na to, na ile ukazane przedmioty są przejawem indywidualizmu, a na ile wyznacznikiem aktualnych trendów, świadczą o przynależności do danej grupy społecznej czy ogólniej – kultury. Dostarczają nam narzędzi, dzięki którym możemy spojrzeć na fotografie szerzej, jako na ciekawy obraz socjologiczny. Są wyrazem wewnętrznej przemiany, wahania między niedojrzałością a samodzielnością.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fotografia z cyklu "Ubrania do trumny", fot. Anna Bedyńska
Z fotografii Bedyńskiej bije spokój. Jeśli u Promińskiej dominujące było działanie, tutaj mamy trwanie, bycie tu i teraz. Widz ukradkiem zagląda w intymną sferę poglądów, wierzeń, sentymentów. Wyraźnie widać przywiązanie do tradycji, stałymi elementami są wizerunki świętych. Nie ma za to przepychu ani wielkich oczekiwań. Wszystko do siebie pasuje i roztacza ciepłą aurę: naturalne pozy bohaterów, nieco starodawny wystrój, regionalne akcenty dekoracyjne. Ubrania i przedmioty wyszykowane na spotkanie ze śmiercią doskonale uzewnętrzniają charakter (poprzez kolor i krój ubrań) oraz potrzeby (minimalistyczne) fotografowanych. Zagniecenia widoczne na prześcieradle lub obrusie nie tylko dodają autentyczności dokumentacji, lecz także intrygująco korespondują ze zmarszczkami rysującymi się na twarzach większości bohaterów. I nie są one oznaką starości, ale doświadczenia, którego artefakty znajdziemy również we wnętrzach domów.
Za obiektywem
Urszula Czartoryska, powołując się na Waltera Benjamina, pisała o fotografii jako wizerunku i lustrze społeczeństwa. Marianna Michałowska podkreśla, że ten wizualny tekst kultury reprezentuje społeczny świat dwojako: z jednej strony analizujemy znaczenia tego, co widać na zdjęciu, z drugiej możemy pokusić się o rekonstrukcję sposobów myślenia fotografujących i "czytających" fotografie.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
"Ubrania do trumny" oraz "Waiting Room" są zapisem doświadczeń artystek, ich wrażliwości, emocji. – Rozmowy z bohaterami uświadomiły mi, że jako autorowi-fotografowi dużo łatwiej jest mi rozmawiać o śmierci z obcymi niż z bliskimi, ale dały odwagę i pretekst do tych najtrudniejszych rozmów w domu – przyznaje Bedyńska. Promińska mówi, że praca nad projektem okazała się po części podróżą w głąb siebie. – Odwiedzając pokoje kolejnych nastolatków w całej Polsce, docierałam do mojej własnej przeszłości. Czasem była to podróż nostalgiczna, niekiedy lekko bolesna. Cieszyłam się, że mogę porozmawiać z tyloma młodymi ludźmi, podzielić się moimi doświadczeniami i być może ułatwić im ten trudny start – wyjaśnia fotografka.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Projekty nie są jeszcze zamknięte. – Jeśli znajdzie się ktoś chętny, by opowiedzieć i pokazać to, co sobie szykuje na ostatnia drogę, to ja z największą przyjemnością do niego przyjadę – deklaruje Bedyńska. Promińska traktuje "Waiting Room" jako projekt długoterminowy i planuje co kilka lat odwiedzać swoich bohaterów. – Oznacza to, że już za mniej więcej trzy lata rozpocznę serię drugich spotkań. Mam konkretną wizję odnośnie formy, ale zostawiam sobie przestrzeń do ewoluowania, do ewentualnych prób – podsumowuje. Pierwszą odsłonę tego przedsięwzięcia czytelnicy będą mogli ujrzeć w publikacji jesienią 2020 roku.
Źródła: "Fotospołeczeństwo. Antologia tekstów z socjologii wizualnej", pod red. M. Boguni-Borowskiej i P. Sztompki, Znak, Kraków 2012; M. Michałowska, "Foto-teksty. Związki fotografii z narracją", Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2012
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]