Witold Lutosławski, 1993, fot. B. Haes / dzięki uprzejmości Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego
Wiele wątków, wiele wymiarów
Określenie "polska szkoła kompozytorska" spopularyzowane zostało na początku lat sześćdziesiątych XX wieku przede wszystkim przez muzyczną krytykę niemiecką. Ten termin powstał, by nazwać specyficzny styl polskiej muzyki, w której podstawą kształtowania utworu muzycznego jest barwa dźwięku. Narodziny "polskiej szkoły kompozytorskiej" stały się możliwe dzięki odwilży politycznej po śmierci Stalina, która w Polsce doprowadziła do politycznego przesilenia w 1956 roku. Wówczas to wraz z kultem jednostki w sferze życia politycznego zostały odrzucone dogmaty realizmu socjalistycznego w przestrzeni kultury. Niebagatelne znaczenie dla powstania "polskiej szkoły kompozytorskiej" miało też powołanie do życia w październiku 1956 roku międzynarodowego festiwalu muzyki współczesnej "Warszawska Jesień".
Estrada festiwalu "Warszawska Jesień" stała się miejscem pierwszych w Polsce prezentacji utworów, tworzących kanon współczesności (ze Świętem Wiosny Igora Strawińskiego na czele). Stała się ona także manifestacją nowych tendencji estetycznych w polskiej muzyce. Dotyczyły one na początku przede wszystkim zastosowania techniki dodekafonicznej, następnie sięgnięcia po technikę, nazwaną w Polsce sonorystyczną, opartą na prymacie barwy dźwięku nad wszystkimi innymi parametrami kompozycji.
Tę estetykę prezentują w polskiej muzyce przede wszystkim Witold Lutosławski (1913-1994) oraz Krzysztof Penderecki (ur. 1933) i Henryk Mikołaj Górecki (ur. 1933), a nadto - Kazimierz Serocki (1922-1981), Tadeusz Baird (1928-1981), Wojciech Kilar (ur. 1932), Witold Szalonek (ur. 1927), Bogusław Schaeffer (ur. 1929) i Włodzimierz Kotoński (ur. 1925).
Lutosławski
Muzyka Witolda Lutosławskiego wpisała się w krąg najwybitniejszych dokonań całego stulecia, choć zasadnicza i istotna jej część powstała w jego drugiej połowie, pomiędzy rokiem 1958 (Muzyka żałobna) a 1992 (IV Symfonia). W powstałych w tym czasie partyturach kompozytor stworzył swój bardzo charakterystyczny język kompozytorski oraz wykształcił indywidualny kształt muzycznego piękna, co spowodowało, że już za życia określany był mianem "klasyka współczesności".
W Muzyce żałobnej stworzył podstawy harmoniki dwunastodźwiękowej, odległej technicznie i estetycznie od dokonań szkoły wiedeńskiej Arnolda Schönberga. W Grach weneckich (1961) zainicjował posługiwanie się w ograniczonym zakresie elementem przypadku, zwanym "kontrapunktem aleatorycznym". W Kwartecie smyczkowym (1964) wprowadził ideę formy dwuczęściowej, w której część pierwsza ma charakter wstępny, część druga przyjmuje na siebie główne zadania ekspresyjne. W latach osiemdziesiątych kompozytor doprowadził do końca swą zasadę "techniki łańcuchowej", polegającej na zazębianiu się materiału dźwiękowego między częściami utworu lub jego warstwami.
Spoglądając na dzieło Witolda Lutosławskiego dostrzec można, jak konsekwentnie i intensywnie rosło ono jako integralna całość. Od Muzyki żałobnej budował swój własny, oryginalny świat. Własny i oryginalny, lecz nie hermetyczny i odosobniony. Lutosławski znalazł ów przedziwny punkt przetwarzania się tradycji w przyszłość, granicę pomiędzy akceptacją przekraczanej tradycji i rezerwą wobec nowych lądów, które się odkrywa. Wybitnie nowatorski i odkrywczy, nigdy nie stał się radykalny i awangardowy. Jako swe wzory wskazując Haydna i Mozarta, Chopina i lirykę Brahmsa, najdalszy był jednak od tradycjonalizmu.
Do najważniejszych utworów Lutosławskiego należą cztery symfonie (1947, 1967, 1983 - III Symfonia, 1992 - IV Symfonia); utwory orkiestrowe: Koncert na orkiestrę (1954), Muzyka żałobna (1958), Gry weneckie (1961), Livre pour orchestre (1968), Mi-parti (1976), Nouvelette (1979), Łańcuch 3 (1986), Interludium (1989); koncerty instrumentalne: Koncert wiolonczelowy (1970), Koncert podwójny na obój, harfę i orkiestrę kameralną (1980), Partita na skrzypce i orkiestrę (1988 - orkiestrowa wersja utworu na skrzypce i fortepian z 1984), Łańcuch 2 - dialog na skrzypce i orkiestrę (1985), Koncert fortepianowy (1988); utwory wokalno-orkiestrowe: Trzy Poematy Henri Michaux na chór i orkiestrę (1963), Paroles tissées na tenor i orkiestrę kameralną (1965), Les espaces du sommeil na baryton i orkiestrę (1975), Chantefleurs et chantefables na sopran i orkiestrę (1990); kameralne: Kwartet smyczkowy (1964), Preludia i fuga na 13 instrumentów smyczkowych (1972), Łańcuch 1 na zespół kameralny (1983); solowe: Wariacje na temat Paganiniego na 2 fortepiany (1941), Wariacja sacherowska na wiolonczelę solo (1975), Epitafium na obój i fortepian (1979), Grave. Metamorfozy na wiolonczelę i fortepian (1981), Partita na skrzypce i fortepian (1984), Subito na skrzypce i fortepian (1992).
Penderecki
Kariera muzyki Krzysztofa Pendereckiego zaczęła się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Brzmieniowa wynalazczość kompozytora najpierw skupiła się na nietradycyjnych sposobach artykułowania dźwięku przez instrumenty smyczkowe, np. grze za podstawkiem, pukaniem drzewcem smyczka o pudło rezonansowe instrumentu, a więc traktowanie instrumentów smyczkowych jako instrumentów perkusyjnych. Jednocześnie Krzysztof Penderecki rozwinął bogatą w sposoby techniczne metodę posługiwania się tzw. klasterami, czyli płaszczyznami dźwiękowymi, tworzonymi przez sąsiadujące ze sobą dźwięki. Tym sposobem Krzysztof Penderecki stworzył swój bardzo indywidualny i rozpoznawalny idiom dźwiękowy, oparty na perkusyjnym brzmieniu instrumentów nieperkusyjnych oraz na ekspresji narastających, wewnętrznie przemieszczających się, wędrujących w akustycznej przestrzeni płaszczyzn dźwiękowych.
Przełomowym momentem w rozwoju kariery kompozytorskiej i estetyki muzyki Krzysztofa Pendereckiego stała się, napisana na zamówienie radia WDR w Kolonii, Pasja według świętego Łukasza (1966). Rozpoczyna ona w twórczości Pendereckiego serię wielkich dzieł oratoryjno-kantatowych o charakterze religijnym i monumentów symfonicznych, coraz wyraźniej odwołujących się do estetyki późnoromantycznej. W latach dziewięćdziesiątych muzyka Pendereckiego dość wyraźnie wpisuje się w estetykę postmodernistyczną.
Sięgając po tematy uniwersalne, po teksty dla europejskiej kultury fundamentalne, Penderecki odrzucił postawę twórcy awangardowego, eksperymentującego z nowym językiem dźwięków. Utarło się przekonanie, że Krzysztof Penderecki stał się twórcą syntezy dotychczasowych dokonań w muzyce XX wieku, dokonanej w szeroko otwartej perspektywie na dzieje europejskiej muzyki od średniowiecznego chorału po awangardę oraz na świat kultury Europy Zachodu i Wschodu. Metodą Krzysztofa Pendereckiego stała się natomiast reinterpretacja tradycji. Jest to więc droga różnorakich powrotów, czynionych z nieustanną świadomością dnia dzisiejszego.
Do najważniejszych utworów Krzysztofa Pendereckiego należą: Tren pamięci ofiar Hiroszimy (1960); I Kwartet Smyczkowy (1960); Anaklasis na smyczki i perkusję (1960); oratorium Dies irae pamięci pomordowanych w Auschwitz (1967); Kosmogonia (1970); utwory religijne: Pasja według świętego Łukasza (1965), Jutrznia (1970), Magnificat (1974), Te Deum (1980), Polskie Requiem (1984); opery: Diabły z Loudun (1969), Raj utracony (1978), Czarna maska (1986), Ubu Król (1991); utwory orkiestrowe m.in.: II Christmas Symphony (1980), Passacaglia (1988), Adagio (1989); koncerty m.in. wiolonczelowy, skrzypcowy, altówkowy; utwory kameralne m.in.: Trio smyczkowe (1991).
Górecki
Rówieśnik Krzysztofa Pendereckiego, od początku lat sześćdziesiątych jedna z głównych postaci polskiej sceny kompozytorskiej, Henryk Mikołaj Górecki światową karierę zawdzięcza komercyjnemu sukcesowi III Symfonii - 'Symfonii Pieśni Żałosnych' (1976) na początku lat dziewięćdziesiątych.
Szczególny okres twórczości Góreckiego wyznaczają dzieła powstałe między rokiem 1971 (Ad Matrem) i 1980 (Koncert klawesynowy). Powstało wówczas jedynie pięć (poza dwoma wymienionymi) istotnych kompozycji: II Symfonia 'Kopernikowska' na sopran, baryton, chór i orkiestrę (1972); sławna III Symfonia na sopran i orkiestrę; psalm Beatus vir (1979) na baryton, chór i orkiestrę; chóralne Euntes ibant et flebant (1973) oraz Amen (1974).
Na początku lat dziewięćdziesiątych to III Symfonia Góreckiego stała się, dzięki komercyjnym radiofoniom brytyjskim, nadającym w odcinkach nowe jej nagranie z Dawn Upshaw pod dyrekcją Davida Zinmana, jednym z najbardziej znanych i najczęściej na płytach kupowanym utworem muzyki współczesnej. Śladem Symfonii, swoistym szlagierem rynku fonograficznego stał się Koncert klawesynowy oraz dwa pierwsze kwartety smyczkowe Góreckiego - Już się zmierzcha i Quasi una fantasia.
Na twórczość Henryka Mikołaja Góreckiego zareagowała estetyczna moda muzycznego postmodernizmu. Słuchacze Zachodu przyzwyczaili się do amerykańskiej muzyki repetytywnej w kształcie danym im przez Steva Reicha i Philippa Glassa, i z jej brytyjskim wariantem Michaela Nymana. Ascetyczna, uporczywa repetytywność muzyki Góreckiego zsumowała się w świadomości odbiorców z już przyswojonymi nawykami estetycznymi, otwierając je na przedziwną, inną perspektywę utworów polskiego kompozytora. Tę perspektywę stworzyła religijna wymowa muzyki Góreckiego, sumująca się w jakąś kulturową całość z ekspresją muzyki Arvo Pärta budującego swój kształt nowego średniowiecza i muzyki Johna Tavenera budującego swój kształt nowego Bizancjum, a nadto z doświadczeniami quasi-religijnymi nurtu new age. Folkloryzm muzyki Góreckiego trafił na czas mody na "muzykę świata" - na zainteresowanie egzotycznością ludowych tradycji bez względu na ich pochodzenie. Górecki trafił w modę daleko wykraczającą poza granice wyznaczone przez festiwale muzyki współczesnej.
Syndrom "polskiej szkoły kompozytorskiej"
Wbrew zewnętrznym objawom - jednoczesna zmiana stylistyki u poważnej grupy kompozytorów polskich oraz spektakularne debiuty twórców myślących bardzo nowatorsko i szukających w muzyce nowych jakości - zjawisko "polskiej szkoły kompozytorskiej" należy traktować raczej metaforycznie niż dosłownie. Twórców zaliczanych do tej szkoły łączy wiele (głównie prymat barwy dźwięku nad innymi komponentami), jednak ich indywidualne propozycje szczegółowych rozwiązań estetycznych i technicznych są odmienne.
Oryginalność muzyki Kazimierza Serockiego wynika nie tylko z wyrafinowanej kolorystyki, będącej często skutkiem stosowania niezwykłych składów instrumentalnych i sposobów wydobywania dźwięku, ale także stosowania topofoniki - przestrzennego rozmieszczania grup instrumentalnych na estradzie.
Tadeusz Baird wyróżnia się w polskiej muzyce lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych szczególnym typem ekspresji, wynikającym ze stosowanej przez niego techniki dwunastodźwiękowej. Określany był jako najwybitniejszy liryk i romantyk tego okresu, przyznając się do związków z muzyką Albana Berga oraz bliskości estetycznej z późną twórczością Dymitra Szostakowicza.
Włodzimierz Kotoński pozostał wierny muzyce elektroakustycznej od pierwszej kompozycji - Etiudy na jedno uderzenie w talerz (1959), wpisując na listę wybitnych dokonań tego gatunku takie utwory jak Alea (1970), Skrzydła (1973), Antiphonae (1989), z czasem sięgając po możliwości studia komputerowego. Muzyka elektroakustyczna nie zdominowała jednak twórczości jej pioniera w Polsce. Lata siedemdziesiąte i u Kotońskiego wnoszą zmianę paradygmatu - zwrot ku nucie "romantyzującej" i swoistej eufoniczności.
Osobne miejsce w pejzażu polskiej muzyki zajmuje Bogusław Schaeffer, który zainicjował w Polsce całą serię nowatorskich technik nie tylko w sferze sonoryzmu i serializmu, ale także topofoniki, aleatoryzmu, muzyki graficznej, happeningu, collage'u, teatru instrumentalnego, formy otwartej, konceptualizmu i twórczości odwołującej się do wpływów jazzu. Uprawiający malarstwo i grafikę, teoretyk i krytyk, w latach siedemdziesiątych rozpoczął karierę modnego i uznanego dramatopisarza, skupiając się w swych w dużej mierze surrealistycznych sztukach na tematach, dotyczących sensu sztuki i duchowej kondycji artysty.
Skomponowane przez Witolda Szalonka Les sons (1965) na orkiestrę symfoniczną można uznać za rodzaj manifestu sonorystycznego, któremu w dużej mierze kompozytor pozostaje wierny do dziś. W utworach Szalonka dominuje rozbudowana grupa instrumentów dętych, stając się głównym bohaterem partytury. Do asortymentu zjawisk dźwiękowych wchodzi również uderzanie w klapki instrumentów, mówienie przez instrument, używanie samych ustników, dmuchanie w butelki. Ten zorganizowany "bałagan" dźwiękowy, słuchany dziś, grubo po czasie, gdy zaskakiwał i zdumiewał, dalej brzmi ekscytująco. Do najważniejszych utworów Witolda Szalonka należą Mutazioni na orkiestrę kameralną (1966), Quattro monologhi na obój (1966), Improvisations sonoristiques na klarnet, puzon, wiolonczelę i fortepian (1968), 1+1+1+1 per 1-4 strumenti ad arco (1969), Musica concertante per violbasso ed orchestra (1977), Little B-A-C-H Symphony (1981), Meduzy sen o Pegazie (1997).
Bardzo błyskotliwie rozpoczynała się również kompozytorska kariera Wojciecha Kilara, którego wczesne partytury ekscytowały erupcją energii, fajerwerkami witalizmu, żywiołowością brzmień, np. w orkiestrowym Riff 62, bazującym na jazzowym pulsie. Konstruktywistyczny utwór na orkiestrę i chór sopranów Upstairs-Downstairs (1971) jest punktem dojścia i szczytowym dokonaniem w ramach tej estetyki. W 1974 roku nastąpił gwałtowny zwrot w twórczości Wojciecha Kilara; wówczas powstaje Krzesany (1974) na orkiestrę, Bogurodzica (1975) na chór i orkiestrę, poemat symfoniczny Kościelec 1909 (1976), Exodus (1981) na chór i orkiestrę oraz Koncert fortepianowy (1997).
Bargielski
Muzyka Zbigniewa Bargielskiego (ur. 1937) jest odrębnym zjawiskiem; bardzo obrazowa z zasady nie jest jednak muzyką obrazującą. Uderza w niej bardziej graficzna niż malarska barwność. Chciałoby się dostrzec w brzmieniowym kształcie muzyki Bargielskiego jej sonorystyczny rodowód, ale, choć sonorystyczne tricki nie są obce partyturom autora Trigonaliów (1994) na gitarę, akordeon, perkusję i orkiestrę, jest to złudzenie. Bardziej, niż o mikstury barw, następujących po sobie z kalejdoskopową zmiennością, chodzi o kolorystyczną temperaturę wybranych instrumentów, stawianych w centrum brzmieniowej palety. Szczegółowe preferencje: gitara, akordeon, perkusja, saksofon, skrzypce. Zbigniew Bargielski ujawnił wielokrotnie w swych wypowiedziach, na czym polega jego sposób kompozytorski - tzw. technika "centrowa". Są pewne centra - na przykład dźwiękowe lub interwałowe, czy też rytmiczne i barwowe - tworzące na pewnym odcinku formy punkty ciężkości, bieguny, wokół której materia grawituje. Jest też "klockowy" - według określenia kompozytora - rozwój formy: pewien odcinek czasu muzycznego ukazany jest w ten sposób, że zakomponowany jest przez jeden element. Odcinek pojawia się ponownie, lecz ujawnia już dwa elementy. Potem trzy. Te same, podobne, modyfikowane. Jeśli wariacyjność, to pojęta bardzo swoiście i opacznie. Forma rośnie więc jak piętro na piętrze, warstwa na warstwie, coraz bardziej rozwijana, wzbogacana, zagęszczana. To wielce intrygujący, "zmyślny" i estetycznie równie skuteczny, co powabny koncept kompozytorski.
Na szczególną uwagę w spisie utworów kompozytora zasługują opery, utwory solowe i kameralne z udziałem akordeonu oraz Koncert na perkusję i orkiestrę (1975), kwartety smyczkowe: Alpejski (1976) i Wiosenny (1980), Martwa natura z krzykiem (1986), Jeszcze noc, jeszcze dźwięk (1980) na mezzosopran i orkiestrę, Sonnenlieder na mezzosopran, baryton, bas, chór i zespół kameralny (1983), oratorium Ziemia niczyja (1989), Requiem na orkiestrę (1992), Slapstick na orkiestrę kameralną (1998).
Emigracja
Zygmunt Mycielski (1907-1987), Stefan Kisielewski (1911-1991), Roman Palester (1907-1989) i Andrzej Panufnik (1914-1991) to kompozytorzy symbolizujący w historii polskiej muzyki powojennej syndrom tzw. "złej obecności" w recepcji. Na tę "złą obecność" muzyki Mycielskiego i Kisielewskiego wpływ miała ich działalność publiczna w sferze politycznej, często skazująca ich dzieła - decyzjami komunistycznych władz - na nieobecność w życiu muzycznym, a ich samych na rodzaj przymusowej "emigracji wewnętrznej".
W muzyce Andrzeja Panufnika należy wskazać na inspiracje polską muzyką ludową i dawną, motywy religijne wywodzące się z katolicyzmu oraz konstruktywizm języka dźwiękowego, przejawiający się budowaniem utworu z prostych wzorców interwałowych, kształtowania formy muzycznej na wzór układów geometrycznych, co nie przeszkodziło kompozytorowi w wykształceniu bardzo emocjonalnej, niekiedy romantycznej w wyrazie ekspresji. Andrzej Panufnik jest autorem m.in. dziesięciu symfonii: Sinfonia rustica (1948), Sinfonia elegiaca (1957), Sinfonia sacra (1963), Sinfonia concertante (1973), Sinfonia di sfere (1975), Sinfonia mistica (1977), Metasinfonia (1978), Sinfonia votiva (1981), Sinfonia di speranza (1987), X Symfonia (1988), licznych utworów symfonicznych mniejszych rozmiarów, trzech kwartetów smyczkowych (1976, 1980, 1990), koncertów: fortepianowego (1962), skrzypcowego (1971), fagotowego (1985) i wiolonczelowego (1991).
Polscy minimaliści: Tomasz Sikorski i Zygmunt Krauze
Tomasz Sikorski (1939-1988) w sposób niezależny od wzorców amerykańskich zainicjował w Europie nurt muzyki minimalistycznej. Jego muzyka wywodzi się z akustycznych niuansów, wybrzmień, zjawisk echa. Jest bardzo często muzyką szeptu. Sikorski jako pierwszy wprowadził w nurt polskiej muzyki kategorię muzyki kontemplacyjnej, której głównym przedstawicielem w USA stał się Morton Feldman.
Zygmunt Krauze, fot. Jan Bebel
Muzykę Zygmunta Krauzego (ur. 1938) przypisuje się zwykle do tego nurtu minimalizmu, widząc w kompozytorze jednego z prekursorów tej stylistyki w Europie. Bardzo ważną dla kompozytora inspiracją stało się malarstwo i teoria awangardowego malarza polskiego, Władysława Strzemińskiego (1893-1952), od którego przejął termin oznaczania swej estetyki - unizm. Unistyczne kompozycje Zygmunta Krauzego są przestrzenią z założenia jednorodną, pozbawione dramatycznych konfliktów i istotnych kontrastów. Nie znaczy to wszakże, by się w nich "nic nie działo" - przeciwnie: dzieje się w tej muzyce bardzo wiele "spraw" subtelnych i delikatnych. Do najważniejszych utworów Zygmunta Krauzego należą: Piece for orchestra I, II, III (1969, 1970, 1982); Folk music (1972); Aus aller Welt stammende (1973); dwa koncerty fortepianowe (1967, 1996); opera Gwiazda (1981); Symphonie parisienne (1986); trzy kwartety smyczkowe (1965, 1970, 1983); kwintet fortepianowy (1993); La terre na sopran, fortepian i orkiestrę (1995).
Perspektywa ostatniej dekady XX wieku
W panoramicznym obrazie muzyki polskiej lat dziewięćdziesiątych coraz intensywniej jednak obecne są generacje urodzone już po wojnie. Na szczególną uwagę zasługują tu przede wszystkim dwa nazwiska: Eugeniusz Knapik (ur. 1951) i Paweł Szymański (ur. 1954). Ostatnią dekadę Eugeniusz Knapik poświęcił w całości na tworzenie wraz z belgijskim dramaturgiem i malarzem, Janem Fabre, operowej trylogii The Minds of Helena Troubleyn, w której na wskroś nowatorska warstwa treściowo-sceniczna spotyka się z muzyką, którą określić można paradoksalnie jako "oryginalnie eklektyczną". Knapik, który wyszedł z klasy kompozycji Henryka Mikołaja Góreckiego, mocno zadomowiony jest w tradycji tej formy muzycznej, która wywodzi się przede wszystkim z muzyki Beethovena i Brahmsa, oraz w tej kulturze dźwięku, którą zawdzięczamy m.in. Ryszardowi Straussowi, Skriabinowi i Messiaenowi. Eugeniusz Knapik znalazł w swej muzyce taki "złoty środek" proporcji pomiędzy tym, co jest współczesnością a tym, co tradycją, że trudno powiedzieć, czy swój język dźwiękowy umieszcza w przestrzeni historii, czy też elementy tradycji późnoromantycznej i impresjonistycznej umieszcza w przestrzeni języka nowoczesności. Trylogia operowa Knapika The Minds of Helena Troubleyn do tekstu Jana Fabre powstała w latach 1987-1996 i składa się z następujących ogniw: Das Glas im Kopf wird vom Glas - Silent Screams, Difficult Dreams - La liberta chiama la liberta. Z estetyki twórczości operowej wyrasta także utwór Eugeniusza Knapika Up into the Silence (1996-2000), pieśń na sopran, baryton, kwartet smyczkowy i orkiestrę symfoniczną.
Paweł Szymański używa w stosunku do swojej muzyki określenia "surkonwencjonalizm", wymyślonego wspólnie ze Stanisławem Krupowiczem (ur. 1952). Punktem wyjścia tej techniki kompozytorskiej - a raczej materii dźwiękowej, którą technika kompozytorska przetwarza - są historyczne konwencje, gesty dźwiękowe bardzo często pochodzące z epoki baroku. One to, skomponowane jako materiał "prekompozycyjny" (a więc nie są to cytaty), stają się podstawowymi elementami, z których tworzy Szymański swe dźwiękowe konstrukcje. Technika ta przywołuje na myśl rodzaj palimpsestów - jakby spod jednego tekstu prześwitywał inny, na poły zakryty, na poły ujawniany. Brawurowa i wirtuozowska gra Pawła Szymańskiego zawsze realizowana w ścisłej, konstruktywistycznej dyscyplinie, muzyka, która zdumiewa raz metafizyczną głębią, innym razem fajerwerkiem niemal ludycznej zmysłowości, muzyka hipnotycznego często piękna iluzorycznych konstrukcji to prawdopodobnie najbardziej znaczące zjawisko polskiej muzyki ostatnich lat. W twórczości Szymańskiego wyróżnić trzeba przede wszystkim Partitę II (1978) i IV (1986) na orkiestrę oraz Partitę III (1986) na klawesyn i orkiestrę; Cztery utwory liturgiczne (1981); Sonatę na zespół instrumentalny (1982); Dwa utwory na kwartet smyczkowy; Appendix na flet piccolo i instrumenty (1983); Lux Aeterna (1984); Dwie Etiudy na fortepian (1986); Quasi una sinfonietta (1990); 5 utworów na kwartet smyczkowy (1992); Miserere na głosy i instrumenty (1993); Koncert fortepianowy (1994); Recalling a Serenade na klarnet i kwartet smyczkowy (1996).
Jako ideowy przykład surkonwencjonalizmu muzycznego można traktować symfoniczny utwór Stanisława Krupowicza Fin de siècle (1993), w którym kompozytor formę i narrację buduje posługując się idiomami i konwencjami muzyki dwudziestowiecznej: ów zamierzony na poziomie figur i procesów dźwiękowych, harmonicznych i fakturalnych eklektyzm daje w realizacji dzieło w pełni suwerenne i integralne, bynajmniej ani collage'owe, ani katalogowe, ani też będące rodzajem zabawy w stylistyczną żonglerkę. Za najważniejsze obok Fin de siècle utwory Krupowicza ostatnich lat uznać trzeba operujące odcinkami chorału gregoriańskiego Miserere na chór kameralny (1996) oraz Oratorium na Boże Narodzenie (1997). Krupowicz, przez wiele lat pracujący w studiu komputerowym w Stanford University, stał się w Polsce drugiej połowy lat osiemdziesiątych najbardziej znaczącym twórcą muzyki komputerowej (m.in. Tako rzecze Bosch na taśmę, 1985; Wariacje pożegnalne na temat Mozarta na amplifikowany kwartet i taśmę, 1986; Concerto na saksofon tenorowy i komputery, 1987; Tylko Beatrycze na żeński głos recytujący, amplifikowany kwartet smyczkowy i taśmę, 1988).
W pejzażu muzyki polskiej miejsce szczególne zajmuje Krzysztof Knittel (ur. 1947). Jego twórczości można przypisać takie określenia, modne szczególnie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jak kontrkulturowa lub alternatywna. Łączący doświadczenia wyniesione ze studia muzyki elektroakustycznej z praktyką live electronics i muzyki improwizowanej, realizując idee m.in. graficznej muzyki komputerowej (Człowiek - Natura, 1991), włączając do swych artystycznych projektów poezję, sztuki wizualne i elementy rocka, Knittel stał się w polskiej muzyce głównym twórcą w dziedzinie performances, w której wskazać trzeba przede wszystkim na projekt pt. Pociąg towarowy, rodzaj work in progress, przyjmujący w kolejnych realizacjach z różnymi artystami odmienne kształty. Wydarzeniem festiwalu "Warszawska Jesień" z 1999 roku stała się premiera Heart Piece - Double Opera, którą Krzysztof Knittel skomponował wraz z amerykańskim kompozytorem i gitarzystą Johnem Kingiem do tekstu Heinera Müllera.
Na uwagę zasługuje nadzwyczaj subtelna w swych lirycznych gestach, introwertyczna muzyka Tadeusza Wieleckiego (ur. 1954), z której przywołać należy przede wszystkim jego Balladę dziadowską na zespół kameralny (1994), Poemat ekstrawertyczny na fortepian i taśmę (1995), Id na orkiestrę symfoniczną (1996) oraz Koncert à rebours na skrzypce i orkiestrę (1998).
Znaczący jest też neoklasycyzujący z jednej strony, z drugiej romantyzujący ton, jaki brzmi w bardzo osobistej estetyce dzieł Aleksandra Lasonia (ur. 1951), z których Concerto festivo na skrzypce i orkiestrę (1995) odniosło sukces, bisowane w całości, na festiwalu "Warszawska Jesień" i rekomendowane przez paryską Międzynarodową Trybunę Kompozytorów w 1998 roku. Summą dotychczasowej bogatej twórczości Aleksandra Lasonia jest jego III Symfonia (1999).
Wymienieni wyżej kompozytorzy wywodzący się z Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach - Eugeniusz Knapik i Aleksander Lasoń, niekiedy włączany jest w ten krąg także Paweł Szymański - należą do głównych przedstawicieli tzw. "pokolenia Stalowej Woli". Pojęcie to wywodzi się od miejsca spektakularnego debiutu pokolenia, jakim był udział w prowincjonalnym festiwalu "Młodzi Muzycy Młodemu Miastu" w Stalowej Woli. W tym pokoleniu na uwagę zasługują ponadto przede wszystkim Rafał Augustyn (ur. 1951), Krzysztof Baculewski (ur. 1950), Grażyna Pstrokońska-Nawratil (ur. 1947), Lidia Zielińska (ur. 1953) oraz Jerzy Kornowicz (ur. 1959).
Generacja najmłodsza
Z młodszej generacji polskich muzyków wymienić trzeba przynajmniej dwa nazwiska: Hanna Kulenty (ur. 1961) i Paweł Mykietyn (ur. 1971). Agresywna brzmieniowo estetyka utworów Kulenty, za sprawą której kompozytorka rozpoczęła swą błyskotliwą karierę w drugiej połowie lat osiemdziesiątych (Ad unum na orkiestrę, 1985; Symfonia nr 1, 1986; Symfonia nr 2, 1987; Arcus na 3 perkusistów, 1988; Perpetuus na orkiestrę kameralną, 1989), w ostatnich latach ulega przemianie. Coraz częściej obecne są w jej partyturach elementy proweniencji minimalistycznej oraz coraz wyraźniejszy melodyczny kształt narracji dźwiękowej. Budowa formy jej utworów (II Koncert fortepianowy, 1991; I Koncert skrzypcowy, 1993; Sinequan forte na wiolonczelę i orkiestrę, 1994; Going up na zespół kameralny, 1995), kształtowana jest z zasady na podstawie tzw. techniki polifonii łukowej, która poprzez niesynchroniczne występowanie punktów kulminacyjnych poszczególnych odcinków formy powoduje intensywne i jakby wciąż nierozładowywane napięcie ekspresyjne muzyki. Sukces opery The Mother of Black-Winged Dreams na Biennale Teatru Muzycznego w Monachium (premiera - 9 grudnia 1996) każe w Hannie Kulenty widzieć jedną z głównych postaci na obecnej scenie kompozytorskiej w Polsce.
Za najbardziej spektakularny debiut kompozytorski lat dziewięćdziesiątych w polskiej muzyce uznać trzeba dokonania Pawła Mykietyna (ur. 1971), jednocześnie klarnecisty, założyciela kameralnego zespołu Nonstrom. W wyraźny sposób estetyka jego utworów wyrasta z muzyki Henryka Mikołaja Góreckiego i Pawła Szymańskiego. Ostentacyjnie tonalna (dur-moll) muzyka Mykietyna, jej witalny, często żywiołowy charakter, niemal plakatowa wyrazistość formalna, które artystyczny instynkt kompozytora zawsze zatrzymuje na tej granicy, za którą rozpoczyna się w sztuce banał, czyni z Mykietyna najbardziej wyrazistą i silną osobowość twórczą w najmłodszej generacji polskich kompozytorów. Opinię tę potwierdzają sukcesy kompozytora: uznanie w 1995 roku za jedno z najważniejszych wydarzeń festiwalu "Warszawska Jesień" utworu Eine kleine Herbstmusik na zespół kameralny; nominowanie w 1995 roku utworu 3 For 13 na 13 instrumentów przez paryską Międzynarodową Trybunę Kompozytorów jako najlepszego utworu młodego kompozytora oraz utworu Epifora (1996) na fortepian i taśmę przez Międzynarodową Trybunę Muzyki Elektroakustycznej w Amsterdamie we wrześniu 1996 roku.
Obraz polskiej muzyki ostatnich lat jest więc wielowymiarowy i wielowątkowy, trudno byłoby go sprowadzić do jednego mianownika. Łączy to tę muzykę z muzyką europejską, w której też takiego mianownika znaleźć nie można, na szczęście. Przyglądając się jednak muzyce współczesnej warto zauważyć, że już nastąpiła w niej zmiana pokoleniowej warty i coraz istotniejszą rolę odgrywają kompozytorzy, urodzeni po czasie awangard w dziejach muzyki tego stulecia i którzy najważniejsze rzeczy w swej twórczości wypowiedzą w stuleciu następnym.
Autor: Andrzej Chłopecki, 2001.