W rozmowie z Kubą Armatą z PISF, Maślona tak wspominał pracę przy "Chrzcie":
To było niesamowite doświadczenie, podczas którego pomyślałem sobie: "Aha, tak to się robi". Potraktowałem to jak lekcję, zwłaszcza że Marcin był bardzo dobrym reżyserem, umiał świetnie inscenizować. Nauczyłem się od niego wiele, jeżeli chodzi o warsztat i "trzymanie" planu.
Doświadczenia z planu wykorzystywał przy swych kolejnych studenckich filmach. W tragikomicznym "Tylko dla obłąkanych" (2010 r.) opowiadał o mężczyźnie (Robert Więckiewicz) pogrążonym w depresji i żonie (Dorota Segda) podejmującej próby wyciągnięcia go na powierzchnię. W "Zaćmieniu" (2011 r.) przedstawiał historię trzydziestoparoletniego Adama (Arkadiusz Detmer), który po śmierci matki musi zająć się zniedołężniałym ojcem (Feliks Szajnert).
Najważniejszą ze studenckich etiud Maślony okazała się ta ostatnia, dyplomowa "Magma", trzydziestominutowa opowieść o pracowniku sklepu meblowego (Łukasz Simlat), który zmaga się z uczuciem osaczenia i stresem. Maślona otrzymał za nią kilkanaście nagród, w tym wyróżnienia festiwali w Pradze, Cambridge, Palm Springs i Gdyni, gdzie przyznano mu nagrodę za najlepszy film Konkursu Młodego Kina za "niestereotypowe i przejmujące ukazanie kryzysu współczesnego człowieka w trudnej i wymagającej formie czarnej komedii".
Inspiracje
Pytany o najważniejsze swoje inspiracje, wymienia Tarantino, Lumeta, Scorsese i Coppolę. W rozmowie z Kubą Armatą mówił:
Myśląc o kinie odwołuję się właśnie do tamtych filmów. Kina czerpiącego z gatunku, opowiadającego na kontrze do europejskiego realizmu społecznego czy slow cinema. To mnie w ogóle nie interesuje. Poczułem to jakiś czas temu, jeszcze w szkole filmowej. Szybko zdajesz sobie sprawę, że ciągnie cię w jakąś stronę, ale początkowo nie rozumiesz, dlaczego. To działa na zasadzie intuicji. Z czasem przychodzi moment, kiedy zaczynasz sobie to nazywać. Widzisz, co ci się podoba i czym chcesz się zająć, a co cię nudzi, czy w kwestii tematu, czy formy.