Zapytana, skąd bierze pomysły do swych filmów Maria Zmarz-Koczanowicz powiedziała:
Podrzucają znajomi, przyjaciele, a czasami jest tak, że życie podtyka mi sytuacje tak absurdalne. Czuję się wtedy tak jakby ze mną było coś niedobrze. I kiedy tak się czuję (...) to odbieram to jako znak, że ta rzecz jest dobrym materiałem na film.
To upodobanie do absurdu wyróżniające filmy dokumentalne Zmarz-Koczanowicz to na pewno wynik życia w państwie zwanym "najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym", czyli w PRL, ale też wiąże się ono z Wrocławiem, w którym wiele lat mieszkała, miejscem, gdzie narodziła się Pomarańczowa Alternatywa, której akcje, jak powiedział Tadeusz Sobolewski, "polegały na prowokowaniu rzeczywistości, przyprawianiu jej «gęby»". Zmarz-Koczanowicz interesowała zabawa, ironia, groteska, absurd, wyłamanie się "z martyrologicznego kiczu", co odbiegało tonacją od większości realizowanych wówczas filmów.
Już jej debiutancki film "Każdy wie kto za kim stoi" (1983), dokumentalna miniatura o PRLowskich kolejkach, to zapis bezsensownej kakofonii głosów osób stojących w kolejce. Absurd eksploatuje też jej wczesny film "Jestem mężczyzną" (1985) opowiadający historię działacza, który pełni niemal wszystko możliwe formalne funkcje w różnych organizacjach, włącznie z... przewodniczeniem Lidze Kobiet. W 1989 roku Zmarz-Koczanowicz zrealizowała film "Major albo rewolucja krasnoludków" o Pomarańczowej Alternatywie.