Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat pracuje jako redaktor działu kultury "Gazety Wyborczej". Niegdyś stale współdziałający z Pawłem Dunin-Wąsowiczem, wraz z którym stworzył autorski, błyskotliwy i tendencyjny słownik literatury najnowszej "Parnas bis. Literatura polska urodzona po 1960 r." (1995; kolejne wydania nosiły żartobliwy dopisek "pierwsza polska powieść postmodernistyczna"). Ten sam zespół redakcyjny, powiększony o Jarosława Klejnockiego, rok później wydał antologię "Macie swoich poetów". W 1998 roku Varga otrzymał Nagrodę Fundacji Kultury za "45 pomysłów na powieść". Nominowany do Nagrody Literackiej "Nike" w roku 2002 (za "Tequilę") i 2008 (za "Nagrobek z lastryko"). Nagrodę czytelników Nike otrzymał w 2009 roku za "Gulasz z turula".
Mimo że pierwszą publikacją Vargi był zbiorek próz poetyckich "Pijany anioł na skrzyżowaniu ulic", wydany przez tradycyjnie sprzyjający debiutantom Staromiejski Dom Kultury w Warszawie, to za właściwy debiut pisarza – za sprawą konsekwentnych deklaracji w autoryzowanych biografiach – uznaje się zwykle powieść "Chłopaki nie płaczą". Książka ta (reklamowana jako "kultowa rzecz o piciu, paleniu i pannach") jest drwiącą odpowiedzią na dziennikarskie zapotrzebowanie na powieść pokoleniową. Narrator mówi wprawdzie: "Właśnie zacząłem o was pisać książkę, chłopaki – mówię, zaciągając się papierosem dla zyskania czasu", a jeden z jego towarzyszy picia odpowiada: "Bardzo dobrze [...] przecież jesteśmy młodą inteligencją czasu przełomu. Musimy zostawić po sobie ślad". Pretekstowość opisywanych w książce wydarzeń sprawia jednak, że podobną deklarację można traktować tylko ironicznie. Zasadniczym tematem powieści jest bowiem seria spotkań towarzyskich dobrze sytuowanych dwudziestokilkulatków, których w owym czasie zwykło określać się mianem yuppies. Proza ta okraszona jest bardzo udatnymi opisami kulinarnymi i alkoholowymi, lecz jednocześnie przedstawia pierwsze objawy świadomości przemijania. Można zatem powiedzieć, że "Chłopaki nie płaczą" prezentują już w pełni uformowany, melancholijny styl Vargi – nawet jeżeli krytycy ze sporą dozą słuszności wykazują, że późniejsze książki świadczą o rozwoju twórczym pisarza.
Bohaterowie "Chłopaków..." – Dżaba, Kudłaty, Hipolit, Kaczor i Szaman, których przezwiska zostały ponoć "pożyczone" od rzeczywistych przyjaciół Vargi – powracają na kartach "Śmiertelności". Proporcja powieściowych ingrediencji jest tam jednak nieco inna – mniej dowcipu, więcej refleksji o przemijaniu, psuciu się ciała i chorobach (które nawiasem mówiąc zapewniły pisarzowi złośliwy przydomek największego hipochondryka literatury polskiej).
Podstawową figurą narracyjną Vargi jest gadulstwo. Jego powieści to z reguły długie monologi bohatera w okolicach 25-35 roku życia, pełne dygresji i pieczołowicie gromadzonych szczegółów (nazw knajp, przypadłości trapiących postaci, nazw zespołów rockowych, tytułów piosenek, cen dóbr konsumpcyjnych itd.). Odnosząc się do tej ostatniej właściwości, Michał Witkowski stwierdził kiedyś, iż "Tylko Varga potrafi, wymieniając gatunki lodów, opowiedzieć nawet o przełomie roku 1989". Również Paweł Dunin-Wąsowicz w zbiorze szkiców krytycznych "Oko smoka" podkreśla nietypowe na tle rówieśników czy autorów nieco młodszych realistyczne inklinacje Vargi.
Późniejsze pisarstwo Vargi charakteryzują dodatkowo efektowne chwyty, na których opiera się konstrukcja kolejnych powieści. I tak "Tequila" jest monologiem żałobnika niosącego wraz z kolegami z rockowego zespołu trumnę perkusisty, nazywanego Grubym. Dodatkowym smaczkiem tej powieści są nazwiska bądź pseudonimy muzyków, przywodzące na myśl postaci literackie, oraz tytuły punk-rockowych piosenek, takie jak "Rzeźnia numer 5" czy "Wściekłość i wrzask", doskonale jak widać mieszczące się w konwencji tej muzyki. Za "postmodernistyczną grę wątków" uznawano "Karolinę" – afabularną w gruncie rzeczy powieść, w której narrator podróżuje w poszukiwaniu tytułowej kobiety-fantomu. Z kolei narrator "Nagrobka z lastryko", Dominik Fratnerski, żyje w 2071 roku i z perspektywy własnej ówczesnej samotności opowiada o burzliwych losach związku swoich dziadków (można się tu pokusić o analogię z "Możliwością wyspy" Houellebecqa) i ich ponurych konsekwencjach dla przyszłości rodziny. Popisem, jeżeli chodzi o umiejętność pobieżnego naszkicowania fabuły, jest natomiast wczesna książka "45 pomysłów na powieść", zawierająca krótkie, skondensowane do minimalnych rozmiarów narracje.
Błyskotliwość formalna utworów Vargi nie ratuje jednak przed ich przygnębiającą aurą. Tematem, do którego pisarz powraca raz po raz, jest bowiem śmierć, a ściślej – zużywanie się ciała. Śmierć pojawia się u Vargi także w formach bardziej jawnych - choćby monolog z "Nagrobka z lastryko" jest wygłaszany w momencie tuż przed samobójstwem.
Wątkiem często powracającym w powieściach Vargi jest krytyka konsumpcji. I tak na przykład wielu spośród bohaterów "Nagrobka z lastryko" zostaje obdarzonych osobliwymi monomaniami – takimi, jak zbieranie papierowych toreb od Zary czy gazetek reklamowych, bądź też kompulsywne uzależnienie od zakupów jogurtu.
"Gulasz z turula" to esej o rozmiarach pełnowymiarowej książki, czasami przedstawiany też jako "powieść podróżnicza". Varga mierzy się tam ze swoim węgierskim pochodzeniem i opisuje kraj swego ojca w nader melancholijnej tonacji. Tytuł zapowiada, że poruszony zostanie również temat traumatycznej historii Węgier, naznaczonej podziałem kraju na skutek traktatu w Trianon. Symbolem tych historycznych wątków jawi się "turul" – odpowiednik naszego orła, drapieżny ptak często pojawiający się na węgierskich pomnikach. Drugim zaznaczanym w tytule wątkiem są oczywiście kwestie kulinarne – i choćby stąd już widać, że "Gulasz z turula" ma ambicje całościowego opisu fenomenu węgierskości.
Należy tu nadmienić, że "Gulasz z turula" nie jest pierwszą "węgierską" książką Vargi. Poprzedzała go powieść "Bildungsroman", za której głównego bohatera wypadałoby uznać podsumowującego swoje życie ojca pisarza. Książka opisuje Budapeszt, jako krainę utraconej młodości, i zwraca na siebie uwagę plastycznością i sensualizmem opisu. W mniejszym lub większym natężeniu tę cechę posiada cała twórczość Vargi, aczkolwiek niekiedy nie widać tego za sprawą równie silnej tendencji do epatowania brzydotą.
Varga, mimo sporego ilościowo, różnorodnego formalnie i ważkiego dorobku (a także – chciałoby się rzec bodaj żartem – pomimo pracy w wysokonakładowych mediach), wciąż pozostaje pisarzem stosunkowo niedocenionym. Bierze się to zapewne z faktu, że rozpoczął swoją karierę literacką kilka lat przed krótkotrwałym boomem na tzw. młodą literaturę. Taka pozycja pisarza oznacza jednak także znacznie mniejszą pokusę ulegania modom literackim. I rzeczywiście Krzysztofa Vargę należałoby poważać przede wszystkim jako kogoś, kto od lat konsekwentnie realizuje własną, nieco idiosynkratyczną wizję prozy.
"Aleja niepodległości" (2010) to kolejna w dorobku Vargi nostalgiczna opowieść o frustracji niespełnionego artysty, rozgrywająca się – a jakże – w Warszawie (jak pisała Justyna Sobolewska, jeśli Varga nie pisze o Węgrzech, to pisze o Mokotowie). Melancholijna historia przyjaźni dwóch mężczyzn – człowieka (pozornego) sukcesu i nieudacznika – których młodość przypada na lata osiemdziesiąte, jest głosem pisarza w opowieści o pokoleniu, które weszło w dorosłość w czasie ustrojowego przełomu. Historia pełna tęsknoty, nie tyle jednak za czasami PRL, co za pokoleniową wspólnotą, za czasami, gdy "wszyscy" słuchali tej samej muzyki, oglądali te same filmy i mieli podobne problemy z kobietami i samymi sobą. Andrzej Stasiuk napisał o niej:
Straszna to i zarazem bardzo śmieszna książka. Melancholijna i bezlitosna. Zostaje chichot i spalona ziemia. Ogień trawi Warszawę, warszawkę, młodość, złudzenia, trzydzieści, czterdzieści lat, wszystko, i zostaje to, co naprawdę nas czeka: osamotnienie już na zawsze i do końca. Varga dojrzewa jak węgierskie wino. Jest coraz lepszy.
W "Trocinach" (2012) głównym bohaterem jest pięćdziesięciolatek (jak to u Vargi – nieco hipochondryczny), który pracuje jako komiwojażer dla jednej z warszawskich korporacji. Z powodów zawodowych podróżuje po Polsce wiecznie spóźniającymi się, zdezelowanymi pociągami, które zawożą go do brzydkich, szaro-burych miast. Nie ma się co oszukiwać: Polska to w oczach bohatera – kolejnego w twórczości autora nieudacznika, który podsumowuje swoje życie, siedząc w pociągu zatrzymanym w szczerym polu – wielkie kartoflisko. Jad Piotra Augustyna, warszawiaka w pierwszym pokoleniu, skierowany jest jednak w tym samym stopniu ku prowincji i ku snobistycznym, stołecznym elitom, chadzającym "na każdą idiotyczną wystawę do Centrum Sztuki Współczesnej i na każdy kretyński spektakl do Teatru Rozmaitości oraz wykład w Nowym Wspaniałym Świecie". Słowem: dostaje się wszystkim, ale ten groteskowy obraz Polski początku XXI wieku zawarty w emocjonalnym monologu bohatera skłania do myślenia. Socjopatyczny, Houellebecqowski z ducha Augustyn staje się szczególnie interesujący, gdy... zaczyna budzić sympatię.
Również w 2012 roku ukazał się zbiór publikowanych w "Dużym Formacie" felietonów Vargi – "Polska mistrzem Polski". To przede wszystkim celne, błyskotliwe obserwacje dotyczące współczesnej polskiej popkultury i społeczeństwa, które chwilami tylko irytują męczącą manierą (Vargi użycie szyku przestawnego stało się już niemal legendarne).
Do tematyki "węgierskiej" powrócił autor w 2014 roku "Czardaszem z mangalicą", utrzymanym w konwencji powieści drogi zbiorem reportaży i esejów. Antropologiczna ballada z mnóstwem odniesień kulinarnych to próba odpowiedzi na pytanie, czy Polak i Węgier faktycznie są bratankami, co oba narody łączy i czy tylko poczucie klęski. Wojciech Nowicki zachwycał się:
Varga pożera świat – nie jeden świat, dwa od razu, bo jednego mu mało. Pożera Węgrów i Polaków za jednym zamachem, jak wariat się rzuca, jedzie setki kilometrów, żeby się dorwać do węgierskiej słoniny, żeby wina się nachłeptać, żeby popatrzeć, jak zupę stadnie gotują na rynku, i – zdarzy się czasem – rozwali się po drodze. Ale nienażarty jest i jedzie dalej. W uniesieniu grzebie się w przeszłościach, w melancholiach, w nostalgiach i fantasmagoriach. O Węgrach u niego czytam, ale im dużej się tym Węgrom przyglądam, tym mocniejsze żywię przekonanie, że śmieję się z nas samych. Bierzcie i jedzcie, oto jest wam dane: Varga najlepszym wydaniu. Gulasz z jedynego takiego zwierza.
Kolejna książka Krzysztofa Vargi – "Masakra" – to opowieść o kolejnym w galerii jego postaci nieudaczniku, bohaterze przegranym, dawnym rockowym idolu, któremu w życiu został już tylko alkohol. Literatura alkoholowa ma w Polsce bogatą tradycję – od "Pętli" Marka Hłaski, przez twórczość Stanisława Grochowiaka, po "Pod mocnym aniołem" Jerzego Pilcha – którą Varga wzbogaca zarówno swoją erudycyjnością, jak i odwagą w opisywaniu procesów fizjologicznych, zwłaszcza – fizjologii kaca. Jest też jednak "Masakra" jednocześnie refleksją nad współczesną Polską i toczącą się w niej "wojną kulturową", którą w swojej tyradzie główny bohater podsumowuje tak:
Naród, którego jestem znakomitym przedstawicielem, dzieli się na ponuraków i ironistów, ponuracy z ironistami toczą wielką wojnę kulturową, ze szkodą dla kultury i sztuki, oczywiście. Oni w imię swojego ponuractwa oraz swojej ironii zniszczą wszystko, sponuraczą i zironizują.
W 2016 roku ukazała się trzecia część "węgierskiej trylogii" Vargi – "Langosz w jurcie", czyli podróż w wzdłuż granicy kraju – który kształtem przypomina właśnie tradycyjny, smażony placek – w poszukiwaniu węgierskich ciekawostek i kuriozów.
W wydanym w 2017 roku zbiorze opowiadań zatytułowanym "Egzorcyzmy księdza Wojciecha" Varga mierzy się z problemami mieszkańców wielkich miast – pracowników korporacji, wróżbitów, duchownych. Mistrzowsko operuje różnymi rejestrami językowymi, które można usłyszeć na ulicach Warszawy. Z opowiadań wyłania się nie tylko obraz miejskich bolączek, ale też różne obrazy Polski.
Varga powrócił do tematyki węgierskiej w nowym wydaniu, w opublikowanym w 2018 roku Sonnenbergu. Tym razem autor opowiada z perspektywy budapeszteńczyka Andrása – badacza literatury, który prowadzi romans z "najpiękniejszą kobietą świata". Sarkastyczny obraz świata hedonistycznych intelektualistów Varga umieszcza w organicznie opisanej stolicy Węgier i języku symboli, którym się posługują jej mieszkańcy – rewolucjach, piłce wodnej, Habsburgach.
Paweł Kozioł, grudzień 2008, ostatnia aktualizacja: AP, luty 2019.
Twórczość
Bibliografia:
- "Pijany anioł na skrzyżowaniu ulic", Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 1993;
- "Chłopaki nie płaczą", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 1996;
- "Bildungsroman", Lampa i Iskra Boża, Warszawa 1997;
- "Śmiertelność", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 1998;
- "45 pomysłów na powieść. Strony B singli 1992-1996", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 1998;
- "Tequila", Wydawnictwo Czarne oraz Lampa i Iskra Boża, Warszawa-Wołowiec 2001;
- "Karolina", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2002;
- "Nagrobek z lastryko", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2007;
- "Gulasz z turula", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2008;
- "Aleja Niepodległości", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010;
- "Trociny", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012;
- "Polska mistrzem Polski", Wydawnictwo Agora, 2012;
- "Czardasz z mangalicą", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014;
- "Masakra", Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2015;
- "Langosz w jurcie", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016;
- "Egzorcyzmy księdza Wojciecha", Wielka Litera, Warszawa 2017;
- "Sonnenberg", Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018.