Opryński jest współtwórcą założonego w latach 70. i działającego do dziś alternatywnego Teatru Provisorium, odpowiada także za program artystyczny Centrum Kultury w Lublinie i kieruje Międzynarodowym Festiwalem Teatralnym Konfrontacje. "Nie ma teatru bez czytania" – twierdzi reżyser i przez całą swoją artystyczną drogę pozostaje wierny tej myśli. Teatr jest dla niego miejscem ożywienia i materializacji słowa, a za "patrona" swojej twórczości uznaje Fiodora Dostojewskiego. Scena dla Opryńskiego jest przestrzenią nie tyle wizualnych impresji, ile miejscem do dzielenia się myślą. Głośne czytanie wspomina artysta także jako doświadczenie wspólnotowe:
W domu czytało się książki na głos, a to ma związek z teatrem. Jeśli próbuję podzielić się z ludźmi ważnym tekstem, to teatr wydaje się językiem genialnym. Aktor wypowie słowa, które ułożyłem. I dopiero po wygłoszeniu nabierają pełniejszej mocy. Czytanie na głos to tradycja nie tylko domowa. Przecież za komuny bibułę dostawało się często na jeden dzień, bo następny czekał w kolejce. Kiedyś, chyba w 1976 roku, pożyczyłem "Zniewolony umysł" Czesława Miłosza, ale rano musiałem oddać. Zbieramy się w Chatce Żaka, tam gdzie działa nasz Teatr Provisorium, i całą noc czytamy na zmianę.
Jego teatralna podróż zaczęła się jeszcze w liceum, bo jako nastolatek z zafascynowaniem (ale i nie bez przerażenia) oglądał "Apocalypsis cum figuris" Jerzego Grotowskiego i "Biesy" Andrzeja Wajdy. Po szkole średniej podjął studia filologiczne na lubelskim Uniwersytecie im. Marii Curie-Skłodowskiej, które okazały się dla niego jednak nużącym rozczarowaniem. Opryński, szukając ożywczego doświadczenia, wstąpił za namową przyjaciela – aktora Jacka Brzezińskiego – do Teatru Provisorium, którego szybko został liderem. Był rok 1976, kiedy Opryński zadebiutował w Provisorium jako reżyser, decydując się na pierwszą w Polsce sceniczną adaptację "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza. Teatr, założony przez grono studentów polonistyki, niezmiennie koncentrował się na literaturze, a wspólne, wielogodzinne czytania były nieodzowną częścią jego działań. Opryński wspomina ten czas jako "poznawczo najciekawszy okres w życiu". Następne spektakle, m.in. "Nasza niedziela" (w oparciu o wiersze Czesława Miłosza i opowiadania Marka Hłaski "Ósmy dzień tygodnia") spotkały się z oporem ze strony cenzury, a Teatr zmuszony był prezentować swoje przedstawienia w drugim obiegu.
W 1981 roku, po wprowadzeniu stanu wojennego i aresztowaniu większości członków zespołu Provisorium zawiesiło swoją działalność, którą wznowiło rok później, wystawiając "Nie nam lecieć na wyspy szczęśliwe", gdzie pojawiły się także więzienne wspomnienia artystów. Od 1991 roku Teatr Provisorium ma swoją siedzibę w Centrum Kultury w Lublinie.
W kolejnych latach Opryński nie ustawał w sięganiu do najważniejszych twórców polskiej i europejskiej literatury. Kiedy między 1996 a 2009 rokiem Provisorium współpracowało z lubelską Kompanią “Teatr”, Opryński przygotował m.in. "Koniec wieku" na podstawie "Dżumy" Alberta Camus (premiera w lutym 1997). Ogromnym sukcesem był powrót reżysera do Gombrowicza – ponowna realizacja "Ferdydurke" inscenizowana w 1998 roku we współpracy z Witoldem Mazurkiewiczem przyniosła twórcom 20 nagród na międzynarodowych festiwalach i konkursach, a spektakl pokazywany był nie tylko na wielu europejskich scenach (m.in. w Anglii, Austrii, Rumunii czy we Włoszech), ale także w Egipcie i Japonii. Anglojęzyczną wersję przedstawienia zagrano ponad 70 razy. O "Ferdydurke" pisał z podziwem m.in. Piotr Gruszczyński:
Lubelskie Provisorium to klasycy polskiego teatru alternatywnego. Nowa premiera, zrealizowana razem z Kompanią "Teatr" to wspaniały pokaz siły i sprawności teatru działającego już 22 lata. Udowadnia, jak mało ciągle wiemy o możliwościach danych teatrowi przez Gombrowicza. Jest spektaklem cielesnym, w którym fizyczność balansuje na cienkiej granicy między wulgarnością i sztuką.
W 2001 roku Opryński sięgnął (ponownie wspólnie z Mazurkiewiczem) po klasyka literatury niemieckojęzycznej – Roberta Musila. Na podstawie "Niepokojów wychowanka Torlessa" powstał spektakl "Sceny z życia Mitteleuropy". W 2011 roku Opryński wrócił do samodzielnych realizacji, a pierwszym przedsięwzięciem po okresie współpracy z Kompanią "Teatr" była adaptacja "Braci Karamazow" w przygotowanym specjalnie na tę okazję nowym przekładzie Cezarego Wodzińskiego. Za ten spektakl Opryński otrzymał wyróżnienie TVP Kultura "Gwarancje Kultury" oraz prestiżową nagrodę im. Konrada Swinarskiego, przyznawaną co sezon przez miesięcznik "Teatr", postrzeganą jako najważniejsza nagroda teatralna w Polsce. W uzasadnieniu jury można było przeczytać o "wieloletnim, konsekwentnym podążaniu własną drogą artystyczną" i "twórczym wkładzie w polską kulturę teatralną ze szczególnym uwzględnieniem spektaklu »Bracia Karamazow«". Ze spektaklem Opryński podróżował nie tylko po Polsce, ale odwiedził także Gruzję, Ukrainę, Rosję, Rumunię i Białoruś.
Następne lata były dla artysty kontynuacją skupionej na literaturze ścieżki. Opryński podjął się adaptacji trzech monumentalnych powieści: przygotował prapremierę "Lodu" Jacka Dukaja (premiera w 2013 roku), zdecydował się pokazać na scenie fikcyjne wspomnienia byłego oficera SS – "Łaskawe" amerykańskiego pisarza Jonathana Littella, laureata nagrody Goncourtów (premiera w 2016 roku), a także powrócił do Dostojewskiego adaptacją "Idioty" (premiera w Teatrze Polskim w Bielsko-Białej w 2017 roku). Oparty o ponad tysiąc stron tekstu Litella spektakl pod autorskim tytułem "Punkt zero: Łaskawe" przyniósł Opryńskiemu wiele nagród i wyróżnień, m.in.: Laur Konrada i główną nagrodę za spektakl na XVIII Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach. Adaptacja Opryńskiego spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem krytyki, z zachwytem wypowiadał się m.in. Łukasz Drewniak:
Janusz Opryński skondensował ponadtysiącstronicową historię plugawego życia Maximiliana Aue, ale nie zgubił żadnej jego kluczowej myśli, żadnego histerycznego lub lodowato racjonalnego rozpoznania. Przedstawienie zagarnia widza bez reszty kreacją głównego bohatera, wartkim montażem, okrucieństwem słów, symboliką obrazów. To się nawet za łatwo, za szybko ogląda, bo sens tego, co naprawdę widzimy i czego słuchamy, dociera z opóźnieniem. I tak ma docierać. Opryński intuicyjnie odnalazł teatralny ekwiwalent uwodzicielskiej i przeklętej lekkości narracji Littella.
Opryński dwukrotnie współpracował także z poznańską alternatywną grupą Teatr Ósmego Dnia, powstałą blisko dekadę wcześniej od Provisorium, ale wywodzącą się z tego samego nurtu awangardowych teatrów studenckich. Z "Ósemkami" Opryński wystawił "Tańcz póki możesz" (premiera w 1994 roku), w którym wykorzystano cytaty z wiersza "Atlantyda" Wystana Audena, "Antypamiętników" André Malraux i św. Jana od Krzyża. A w roku 2003 – "Portiernię", spektakl nawiązujący między innymi do akcesji Polski do Unii Europejskiej. Co istotne, nazwisko Opryńskiego pojawia się przy funkcji "konsultacja reżyserska", jako że oba przedstawienia stworzone zostały w oparciu o formułę kreacji zbiorowej.
W 2016 roku artysta został wyróżniony Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze – Gloria Artis" z okazji 40-lecia pracy artystycznej.
Źródła: materiały prasowe, e-teatr.pl, wyborcza.pl, wikipedia, ck.lublin.pl, kurierlubelski.pl