Wytrawny stylista
Wybitny znawca kultury greckiej i rzymskiej, propagator wielkich tradycji europejskiego humanizmu. W jego prozie narracyjnej, szkicach, esejach i wrażeniach z podróży dominuje tematyka antyczna. Parandowski wykazuje szczególne zainteresowanie wybitnymi osobowościami twórczymi (Rousseau, Wilde, Petrarka) i warsztatem pisarskim ("Alchemia słowa"). Niezwykle żywo została przyjęta w latach międzywojennych powieść o młodzieńczym buncie religijnym ("Niebo w płomieniach"), która jest polemiką z dziewiętnastowiecznym racjonalizmem. Wykształcony na klasycznej literaturze, był Parandowski wytrawnym stylistą, kojarzącym kunszt słowa z prostotą i jasnością wypowiedzi.
[B. F. (Bolesław Faron), w: "Mały słownik pisarzy polskich", cz. II, Warszawa, 1981]
Wielkim zainteresowaniem czytelniczym cieszy się nieodmiennie "Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian" Parandowskiego z 1924 roku. Wielokrotnie wznawiana, odgrywa nadal znacząca rolę w popularyzacji podstaw kultury antycznej w Polsce. Zyskała powodzenie dzięki prostocie stylu i nieskazitelności języka:
Zanim pojawi się na niebie wóz słońca, znad brzegów Oceanu wyjeżdża na lekkim rydwanie Eos, różanopalca bogini jutrzenki. Piękne oblicze młodej bogini jaśnieje rumieńcem zorzy porannej, a wśród szarych świtów zakwita jej szata barwy szafranu.
[Jan Parandowski, "Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian", Warszawa 1978]
Z doskonałym wyczuciem sprawy przedstawił autor "Mitologii" nie do końca budujące obyczaje olimpijskiego panteonu. Eufemistyczne omówienie wątków homoerotycznych sprawiło, że jego tom stał się wręcz niezastąpiony w edukacji szkolnej. Kontrowersyjne przypadki nieobecne w tej książce dojrzały czytelnik mógł odnaleźć w żartobliwie wystylizowanych opowiastkach, osobno wydanych w zbiorze "Eros na Olimpie" (1924).
W latach 1922–1924 Parandowski był kierownikiem literackim w wydawnictwie Alfreda Altenberga, gdzie zainicjował i prowadził (wraz ze Stanisławem Wasylewskim) serię Pan – przekładów z literatur klasycznych oraz cykl Wielcy pisarze. Współpracował z czasopismami: "Gazetą Poranną", "Tygodnikiem Ilustrowanym", "Wiadomościami Literackimi" i tygodnikiem "Tęcza". W latach 1924–1926 odbył podróże badawcze do Francji, Grecji i Włoch.
W 1929 roku przeniósł się do Warszawy. Pracował jako sekretarz redakcji miesięcznika "Pamiętnik Warszawski", zamieszczał recenzje literackie i teatralne w prasie lwowskiej i warszawskiej. W 1930 został członkiem polskiego PEN-Clubu, rok później wszedł do jego zarządu – w latach 1933–1978 (z wojenną przerwą) był prezesem stowarzyszenia i wielokrotnie reprezentował Polskę na międzynarodowych kongresach.
Książka na medal
Podczas II wojny światowej Jan Parandowski udzielał się w konspiracyjnym ruchu kulturalnym. Jego archiwum literackie i niewydane rękopisy spłonęły doszczętnie podczas powstania warszawskiego.
Po wojnie objął kierownictwo katedry kultury antycznej, a następnie literatury porównawczej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (KUL). W 1946 roku otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. W roku akademickim 1948–1949 pełnił funkcję dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych KUL.
Został członkiem zwyczajnym Warszawskiego Towarzystwa Naukowego, współpracował z "Tygodnikiem Powszechnym", "Meandrem", "Twórczością", wznowił działalność i prezesurę polskiego PEN-Clubu. W 1948 roku przygotowywał Światowy Kongres Intelektualistów we Wrocławiu, wtedy też ponownie zamieszkał w Warszawie.
W studium "Alchemia słowa" z 1951 roku znaleźć można jego jakże trafną i niezmiennie aktualną opinię:
Podpieranie swej powagi skomplikowanym słownictwem jest starym przywilejem miałkich głów, prędkich piór i nieuków.
W oczach współczesnych
Zaskakujące bywa śledzenie ocen pisarzy wobec swoich kolegów po piórze. Przeważają drobne wzmianki, acz nie wolne od sarkazmu: "nagle o dwunastej przyszedł Parandowski, ogorzały na twarzy, a różowy na humorze" – zanotowała Maria Dąbrowska w "Dziennikach". Nad niewybaczalnym egotyzmem szefa PEN-Clubu szczególnie rozwodził się po każdym z nim spotkaniu znany z jak najlepszego mniemania o sobie Jarosław Iwaszkiewicz. Z emigranckiej dali sekundował im Jan Lechoń, dopóki nie wpadła mu w ręce "Nowa Kultura" z lamentacjami literackich luminarzy, osieroconych po śmierci Stalina.
Dlaczegoż więc Parandowski niczego takiego nie napisał? I pomyśleć, że przez całe lata stylizowała się ona [Dąbrowska] na sumienie narodu, że udawała Żeromskiego. O Gałczyńskim i głupim Jarosławie już nie mówię.
[Jan Lechoń, "Dziennik", Tom III, Warszawa 1993, zapis z 26/03/1953]
Niebawem ponowna lektura biografii Wilde'a pomogła Lechoniowi docenić niewątpliwe zalety "Króla życia". Słowem, od tonów z lekka protekcjonalnych, przeszedł do pełnego uwielbienia swego imiennika. W końcu nawet do złożenia mu swoistego hołdu.
Przerzucałem studium Parandowskiego o Mickiewiczu w książce UNESCO. Bardzo mi przykro, bardzo, bardzo przykro, ale lepsze od mojego, które – cokolwiek o moim powiedzą – jest moją klęską. Jedyna pociecha, że wiem o tym.
[Jan Lechoń, "Dziennik", Tom III, Warszawa 1993, zapis z 29/11/1955]
Autor "Alchemii słowa" od 1956 roku był członkiem władz Stowarzyszenia Kultury Europejskiej (SEC). W 1958 współorganizował Międzynarodowy Zjazd Tłumaczy w Warszawie. Cztery lata później został wiceprezesem międzynarodowego PEN-Clubu.
Parandowski opowiadał, delektując się, jak w Rzymie, w miejscu, gdzie zabito Cezara, jadł jakąś wymyślną potrawę. To określa jego stosunek do antyku. Ale nie zmniejsza to mojej sympatii dla niego jako człowieka, pisarza, filozofa. Staff, Parandowski już samą wiedzą, europejskością, wznieśli się ponad tę nieznośną ograniczoność i "wyłączność" narodową, jaką grzeszyło i grzeszy tylu naszych pisarzy.
[Mieczysław Jastrun, "Dziennik" 1955–1981, Kraków 2002, zapis z 01/04/1962]
Był sygnatariuszem "Listu 34", jaki z inicjatywy Antoniego Słonimskiego wystosowali w 1964 roku polscy pisarze i naukowcy do władz, w proteście przeciwko ograniczaniu w PRL wolności słowa. I nie wycofał złożonego podpisu, jak dziesiątka innych, znanych intelektualistów.
Mówią, że kiedy Parandowski u schyłku stalinizmu wrócił do łask, Ochab [Edward, ówczesny I sekretarz KC PZPR] zagadnął go z wielką rewerencją, zapewniając, że czytał wszystkie jego książki i jest wielbicielem jego talentu, dziwi się jednak, dlaczego w swych utworach o tematyce współczesnej nigdy nie używa wyrażenia "Polska Ludowa". – We Lwowie ukończyłem dobre gimnazjum klasyczne – odrzekł Parandowski. A tam uczono mnie, że przymiotnik dołączony do rzeczownika ujmuje temu rzeczownikowi jego siły.
[Zbigniew Raszewski, "Raptularz", Tom II, Londyn 2004]
Prof. Raszewski odnotowuje także spotkanie Kazimierza Dejmka z PRL-owskim ministrem kultury Kazimierzem Rusinkiem, który wypowiadając mu pracę dyrektora Teatru Narodowego – po tzw. aferze "Dziadów" na przełomie 1967 i 1968 roku – zapewniał go, że nic do niego nie ma. I użalił się przed nim nad "reakcyjnym spiskiem" i sprawcami, którzy:
[…] jeszcze nie złożyli broni i nie stracili posłuchu w społeczeństwie. Proszę sobie wyobrazić, że dwa dni temu odbyło się zebranie zarządu PEN-Clubu, na którym Parandowski, tak jest, Parandowski, ostentacyjnie powitał Jasienicę!
[Zbigniew Raszewski, "Raptularz", Tom II, Londyn 2004]
Jak odpowiedzieć na takie dictum? Najlepiej cytatem z "Alchemii słowa": "W mowie potocznej przejawiają się wszystkie ludzkie temperamenty, wady i cnoty, zawody, ułomności, dziwactwa".
Mędrzec spokojny
W czasach prozy celowo zaniedbanej, rwącej się nerwowo, nastawionej na efekty brukowe, zdania Parandowskiego uderzają swym wytwornym poziomem, który zdobył duże uznanie ich autorowi, jako miłośnikowi i realizatorowi pięknego słowa.
[Julian Krzyżanowski, "Neorealizm międzywojnia" w: "Dzieje literatury polskiej", Warszawa 1979]
Poza pisaniem własnych książek Parandowski miał też zasługi jako tłumacz, przede wszystkim "Odysei" Homera. Był także autorem dramatu "Medea", o którym po prapremierze w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie 24 czerwca 1964 roku pisała recenzentka:
Jak Parandowski upoetycznia swoją opowieść, można sprawdzić choćby na relacji z tragicznego zakończenia wątku Medei: może to być potrójna śmierć matki dzieciobójczyni, może być i odejście. Rzecz jest pięknie wieloznaczna.
[Helena Wielowieyska, "Medee rodzą się co dzień", "Teatr" nr 23, 01/12/1964]
Starszy syn pisarza, Zbigniew Parandowski (ur. 1929), ilustrator książek ojca, to z zawodu architekt, młodszy, Piotr Parandowski (ur. 1944, zm. 2012) był archeologiem, reżyserem filmów dokumentalnych. Córka pisarza, Roma Parandowska-Szczepkowska, była żoną aktora Andrzeja Szczepkowskiego i matką aktorki Joanny Szczepkowskiej, która w jednym z wywiadów wspominała dziadka.
Wychowałam się na Starej Ochocie. Na Zimorowicza w przedwojennej kamienicy mieszkał mój dziadek Jan Parandowski. W tym mieszkaniu Homer i kultura antyczna były obecne w każdym zdaniu i na każdej półce.
["Kocham spacery po parku", rozmawiała Joanna Rolińska, "Dziennik", dodatek 16/17/02/2008]
Po śmierci pisarza ukazała się poświęcona pisarzowi książka "Dzień Jana", pióra jego żony Ireny Parandowskiej [Wydawnictwo "Iskry", Warszawa 1983, ISBN 83-207-0590-8]. W 1988 roku Irena Parandowska (1903–-1993) zapoczątkowała przyznawanie Nagrody Literackiej Polskiego PEN-Clubu imienia jej zmarłego męża. Wręczaniu jej towarzyszy aktorska interpretacja wiersza, który Leopold Staff zadedykował autorowi "Mitologii".
W starym zapuszczonym parku
Stałem nad stawem
Pokrytym grubym kożuchem rzęsy.
Myśląc,
Że woda była tu niegdyś przejrzysta
I dziś by być taka powinna,
podjętą z ziemi suchą gałęzią
Zacząłem zgarniać zieloną patynę
I odprowadzać do odpływu.
Zastał mnie przy tym zajęciu
Mędrzec spokojny
O czole myślą rozciętym
I rzekł z łagodnym uśmiechem
Pobłażliwego wyrzutu:
"Nie żal ci czasu?
Każda chwila jest kroplą wieczności,
Życie mgnieniem jej oka.
Tyle jest spraw arcyważnych".
Odszedłem zawstydzony
I przez dzień cały myślałem
O życiu i o śmierci,
O Sokratesie
I nieśmiertelności duszy,
O piramidach i pszenicy egipskiej,
O rzymskim Forum i księżycu,
O mamucie i wieży Eiffla...
Ale nic z tego nie wyszło.
Wróciwszy nazajutrz
Na to samo miejsce,
Ujrzałem nad stawem,
Pokrytym grubym zielonym kożuchem,
Mędrca z czołem wygładzonym,
Który spokojnie,
Porzuconą przeze mnie gałęzią,
Zgarniał z powierzchni wody rzęsę
I odprowadzał do odpływu.
Wkoło szumiały cicho drzewa,
W gałęziach śpiewały ptaki.
[Leopold Staff, "Rzęsa"]
Autor: Janusz R. Kowalczyk, wrzesień 2013.
Twórczość
Wybrane dzieła:
- "Rousseau", szkic literacko-filozoficzny (1913)
- "Bolszewizm i bolszewicy w Rosji", szkice (1920)
- "Salome", szkic o Oskarze Wildzie (1920)
- "Antinous w aksamitnym berecie - rzecz o Oskarze Wildzie" (1921)
- "Eros na Olimpie", opowiadania (1924)
- "Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian" (1924)
- "Rzym czarodziejski", relacje podróżnicze (1924)
- "Aspazja" (1925)
- "Wojna trojańska" (1927)
- "Dwie wiosny", opowiadania (1927)
- "Dwie wiosny", relacje podróżnicze (1927)
- "Król życia", powieść biograficzna o Oscarze Wildzie (1930)
- "Dysk olimpijski", powieść (1933, brązowy medal na Olimpiadzie w Berlinie w 1936)
- "Odwiedziny i spotkania", szkice (1934)
- "Przygody Odyseusza" (1935)
- "Niebo w płomieniach", powieść (1936)
- "Trzy znaki Zodiaku", opowiadania (1938)
- "Godzina śródziemnomorska", opowiadania (1949)
- "Alchemia słowa", studium (1951)
- "Zegar słoneczny", opowiadania o Lwowie (1953)
- "Pisma wybrane" (1955)
- "Petrarka", portret literacki (1956)
- "Dzieła wybrane", tom 1-3 (1957)
- "Z antycznego świata", szkice (1958)
- "Podróże literackie", relacje podróżnicze (1958)
- "Mój Rzym" (1959)
- "Wspomnienia i sylwety" (1960)
- "Iuvenilia" (1960)
- "Powrót do życia", powieść (1961)
- "Wrześniowa noc", wspomnienia (1962)
- "Kiedy byłem recenzentem" (1963)
- "Medea", dramat (1961 druk w "Dialogu", prapremiera 1964)
- "Luźne kartki" (1965)
- "Akacja" (1967)
- "Grecja", album (1968)
- "Pod zamkniętymi drzwiami czasu" (1975)
Tłumaczenia (wybór):
- Anatol France, "O kobiecie" (tł. 1914)
- Teofil Gautier, "Powtórne wcielenie" ("Awatar") (tł. 1921)
- René Maran, "Batuala. Prawdziwa powieść murzyńska" (tł. 1923)
- Romain Rolland, "Danton", sztuka w 3 aktach (tł. 1924)
- Antoni Czechow, "Opowieść nieznajomego (Metamorfoza rewolucjonisty)" (tł. 1924)
- Herbert George Wells, "Historia świata" (tł. 1924)
- Longos, "Dafnis i Chloe" (tł. 1925)
- Teofil Gautier, "Klub haszyszystów" (1927)
- Henry de Montherlant, "Ludzie areny" (tł. 1930)
- Einhard, "Życie Karola Wielkiego" (tł. 1935)
- Juliusz Cezar, "O wojnie domowej" (tł. 1951)
- Homer, "Odyseja" (1953, tłumaczenie prozą)
- Teofilakt Symokatta, "Listy obyczajowe, wiejskie i miłosne" (tł. 1953)
- "Pisarze świata Mickiewiczowi" (tł. 1962, antologia)
Film:
- "Jan Parandowski" - bohater, film oświatowy, biograficzny, scenariusz Juliusz Kydryński, reżyseria Stanisław Kokesz (1966)
Nagrody i odznaczenia (wybór):
- Brązowy medal w Olimpijskim Konkursie Sztuki i Literatury za książkę "Dysk olimpijski", Berlin (1936)
- Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury za wybitną twórczość literacką (1937)
- Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1954)
- Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1959)
- Nagroda państwowa I stopnia za całokształt twórczości (1964)
- Nagroda Radia Wolna Europa za całokształt twórczości (1975)
- Tytuł doktora honoris causa Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1976)