Prolog "Dekalogu VIII, w którym kamera skupia się na splecionych dłoniach dwojga ludzi – mężczyzny i małej dziewczynki – wchodzących na szarobury dziedziniec kamienicy, zapowiada główny temat filmu, a jednocześnie wskazuje na jego odmienność od pozostałych części serii. Scenerią dramatu jest w tym epizodzie nie tylko betonowe osiedle znane z innych odsłon cyklu, ale też stara kamienica, która była "świadkiem ludzkiego poniżenia" (jak mówi jedna z bohaterek) jeszcze w okresie drugiej wojny światowej. Choć Kieślowski jak zwykle koncentruje się na współczesności, to jednak "Ósemka" jest jedyną częścią "Dekalogu" odnoszącą się wprost do historii, a konkretnie – do polsko-żydowskich relacji w czasie Holocaustu.
Główna bohaterka, profesor etyki Zofia (Maria Kościałkowska), mieszka w tym samym bloku, co ordynator z "Dekalogu II", co jest o tyle warte wspomnienia, że pomiędzy obydwoma filmami zachodzi ciekawy dialog. Wykładowczyni, roztrząsająca ze studentami na zajęciach rozmaite case studies, wypowiada się również na temat sprawy doktora, który – jak wiadomo z drugiej części cyklu – sprzeniewierzył się swoim zasadom, aby uratować ciążę kobiety zdecydowanej na aborcję. "Dziecko żyje. I to może jest najważniejsze w tej historii" – puentuje Zofia opowieść o etycznych wahaniach ordynatora. Z poziomu teorii profesorka musi jednak szybko przejść na poziom życiowej praktyki, bo wypowiedziana konkluzja prowokuje przybyłą właśnie ze Stanów Zjednoczonych Elżbietę Loranz (Teresa Marczewska) do przybliżenia innego opartego na faktach wydarzenia, w którym, jak się okaże, uczestniczyła główna bohaterka.
Opowieść z przeszłości początkowo wydaje się tylko kolejnym przykładem mającym służyć za dobre exemplum na zajęciach z etyki. Oto w 1943 roku młodzi małżonkowie mieli pomóc żydowskiej dziewczynce, zostając jej fikcyjnymi rodzicami chrzestnymi. Ostatecznie Polacy jednak odmówili, argumentując, że wiara katolicka zabrania im wystawiania fałszywego świadectwa, wskutek czego sześciolatka została narażona na śmierć. Jak łatwo się domyśleć, kobietą, która nie udzieliła wówczas pomocy była właśnie Zofia, a żydowską dziewczynką – Elżbieta. Przedstawiony na wykładzie z etyki problem – czy katolik może kłamać, jeśli kłamstwo służy uratowaniu drugiego człowieka? – okazuje się jednak czysto scholastyczny i pozorny, bowiem motywacje głównej bohaterki były w istocie zupełnie inne.