Rozświetlić teatralne peryferia. Zapomniany Anastazy Trapszo
"Działać na masy to znaczy wstrząsać ich dusze i porywać za sobą", pisał Anastazy Trapszo. Porzucił matematykę dla teatru, a prestiż warszawskiej sceny dla prowincji, gdzie próbował wzniecać teatralne życie. Był pionierem i teoretykiem teatru ludowego, a także protoplastą aktorskiej dynastii. To on jako pierwszy wprowadził stałe wynagrodzenie dla aktorów prowincjonalnych. Dziś mało kto o nim pamięta.
Grzmiał jak burza
Decyzja o skupieniu swojej uwagi na obszarach i zjawiskach peryferyjnych niesie ze sobą konkretne konsekwencje w kontekście zajmowanego w historii teatru miejsca. Anastazy Trapszo to jedna z wielu postaci pozostających w kręgu tych niesłusznie zapomnianych. Ale jego upór i zaangażowanie w rozwój teatru z mniejszych ośrodków budzić może prawdziwy podziw. Kim był Anastazy Trapszo?
Urodził się w Zamościu 2 maja 1832 roku jako dziewiąty potomek Domicelli Kwasiborskiej oraz wojskowego Franciszka Ksawerego Trapszy, który brał udział w wojnach napoleońskich i – prawdopodobnie – także w powstaniu listopadowym. Od piątego roku życia wychowywał się w Warszawie, gdzie ukończył gimnazjum realne, wykazując się ponadprzeciętnymi zdolnościami matematycznymi (które wykorzystywał między innymi, udzielając korepetycji przystępującym do egzaminu oficerskiego w artylerii). Po zdaniu matury, w roku 1853, rozpoczął pracę jako nauczyciel matematyki – najpierw w Pińczowie, potem także w Warszawie, gdzie jego wykładów w Gimnazjum Realnym słuchali również adepci wydziału technicznego Szkoły Sztuk Pięknych. Jego matematyczna kariera pedagogiczna trwała zaledwie rok, ustępując miejsca pasji aktorskiej. Do świata teatru trafił w zasadzie dzięki namowie znajomego. W 1854 roku jego gimnazjalny kolega Władysław Piotrowski namówił go do wstąpienia do Szkoły Dramatycznej, co uczynił skutecznie. Trapszo rozpoczął naukę rzemiosła scenicznego pod okiem Jana Tomasza Seweryna Jasińskiego, aktora szkoły Urodził się w Zamościu 2 maja 1832 roku jako dziewiąty potomek Domicelli Kwasiborskiej oraz wojskowego Franciszka Ksawerego Trapszy, który brał udział w wojnach napoleońskich i – prawdopodobnie – także w powstaniu listopadowym. Od piątego roku życia wychowywał się w Warszawie, gdzie ukończył gimnazjum realne, wykazując się ponadprzeciętnymi zdolnościami matematycznymi (które wykorzystywał między innymi, udzielając korepetycji przystępującym do egzaminu oficerskiego w artylerii). Po zdaniu matury, w roku 1853, rozpoczął pracę jako nauczyciel matematyki – najpierw w Pińczowie, potem także w Warszawie, gdzie jego wykładów w Gimnazjum Realnym słuchali również adepci wydziału technicznego Szkoły Sztuk Pięknych. Jego matematyczna kariera pedagogiczna trwała zaledwie rok, ustępując miejsca pasji aktorskiej. Do świata teatru trafił w zasadzie dzięki namowie znajomego. W 1854 roku jego gimnazjalny kolega Władysław Piotrowski namówił go do wstąpienia do Szkoły Dramatycznej, co uczynił skutecznie. Trapszo rozpoczął naukę rzemiosła scenicznego pod okiem Jana Tomasza Seweryna Jasińskiego, aktora szkoły francuskiej, teoretyka sztuki aktorskiej, późniejszego dyrektora teatrów. Biografia Trapszy wskazuje na to, że zdolności matematyczne szły u niego ramię w ramię z talentem aktorskim. W 1856 pomyślnie zdał egzamin w Szkole Dramatycznej, a 30 września tego roku debiutował na scenie lwowskiego teatru (zagrał Stanisława w sztuce "Hrabia na Wątorach" Władysława Syrokomli). Już po trzech miesiącach od debiutu we Lwowie zaczął także samodzielnie reżyserować spektakle. Następnie występował również na scenach warszawskich, przede wszystkim w rolach amantów i bohaterów. Po jego śmierci na łamach "Tygodnika Illustrowanego" wspominano go jako "niepospolitego aktora, którego talent mógłby zaćmić sławę wielu równieśników" i podkreślano jego fizjonomiczne atuty ("Wspaniałej postawie towarzyszył głos, który grzmiał jak burza [...]; twarz jakby wymarzona na scenę; oczy pełne wyrazu").
Żyłka przedsiębiercza
W 1864 roku przedłożył projekt organizacji teatru ludowego w Warszawie. Ówczesny namiestnik Królestwa Polskiego Fiodor Berg – stojący na czele Rady Administracyjnej – początkowo zaakceptował wizję Trapszy, jednak ostatecznie projekt ten nie został zrealizowany, podobno z powodu dezaprobaty dyrektora komisji spraw wewnętrznych pozostającego w konflikcie z Bergiem. Trapszo miał ambicję przeprowadzić reformę teatrów prowincjonalnych w Królestwie Polskim, w których dostrzegał potencjał, a które były nieudolnie zarządzane. Jednym z elementów planowanej przemiany miała być szkoła dla aktorów prowincjonalnych. Trapszy zależało na połączeniu sensownej jego zdaniem administracji (wyobrażał sobie współpracę trzech utworzonych w Królestwie Polskim teatralnych towarzystw prowincjonalnych) z wysokiej jakości pedagogiką, która pozwoliłaby zasilić peryferyjne teatry odpowiednio wykształconymi artystami i artystkami. Mimo odrzucenia tych pomysłów przez urzędników Trapszo nie porzucił prób wcielania swoich planów w życie (jak pisano w "Tygodniku Illustrowanym" – "zbudzona żyłka przedsiębiercza nie miała już spokoju"). W 1866 roku otwiera własną szkołę w Lublinie, której adepci tworzą dowodzony przez niego objazdowy zespół teatralny. Zaczyna się wówczas konsekwentna wędrówka Trapszy przez mniejsze ośrodki miejskie. Razem ze swoją trupą przez kolejne dwie dekady odwiedza między innymi Piotrków, Kutno, Sieradz, Pleszew, Konin, Łowicz, Włocławek, Radom, Ciechocinek… Jego praca była prawdziwą i niewolną od poświęceń misją odzwierciedlającą ducha pozytywizmu. "Podniósł poziom sztuki na prowincyi, wykształcił wielu dzielnych aktorów, ale sterał siły własne", pisano w "Tygodniku Illustrowanym" w notce po jego śmierci. Z drugiej strony z tym nieco hagiograficznym opisem artysty-pedagoga-menadżera, który niezłomnie i konsekwentnie przemierza teatralną prowincję kontrastują takie opinie, jak ta, która pojawiła się w "Dzienniku Łódzkim" w roku 1884, gdzie autor lub autorka notki nazywa kilkunastoletnią wówczas misję Trapszy pracą "pospieszną, niedokładną, gorączkową", przy której "z musu często dalekim się jest bardzo od artyzmu".
Energiczny Trapszo
Skupienie Trapszy na prowincji nie oznaczało jednak zupełnego odwrócenia się od Warszawy. W 1868 zwrócił się do Sergiusza Muchanowa, dyrektora Warszawskich Teatrów Rządowych o zgodę na występ w tamtejszym cyrku Alberta Salomońskiego, ale jego zespół okazał się na to… za dobry. "Wiedząc, jak Pan dobre masz towarzystwo i jak u Pana idą sztuki, nie mogę dopuścić do jakiejkolwiek konkurencji", odpisał Muchanow. Dzięki swojej naturalnej determinacji i uporowi w latach 70. XIX wieku Trapszo otrzymał jednak pozwolenie na prezentowanie spektakli przygotowanych ze swoim zespołem w warszawskich ogródkach (między innymi w "Eldorado", "Alhambrze" i "Tivoli"). Zapisał się także w historii rodzimego teatru za sprawą zaproszenia do Radomia wybitnego tragika, pierwszego czarnego aktora szekspirowskiego – Iry Aldridge’a, o którego fascynującej historii pisaliśmy w jednym z poprzednich wydań Culture. Jak pisała Barbara Konarska-Pabiniak w opracowaniu "Teatry prowincjonalne w Królestwie Polskim", zagraniczni artyści sceny stanowili na prowincji rzadkość i sprowadzenie na polskie ziemie Aldridge’a mogło udać się "tylko energicznemu Trapszy". Z dzisiejszej perspektywy jego odezwa do radomian zapowiadająca wizytę prawdziwego celebryty ówczesnego aktorstwa brzmi dość osobliwie, mowa bowiem o przybyciu do Radomia "natychmiast po ukończeniu swych gościnnych ról dawanych obecnie w Paryżu w Cesarskiem Teatrze L’Odeon". Musiał mieć więc Trapszo prawdziwy dar organizacyjny i retoryczny, skoro udało mu się sprawić, by Ira Aldridge ze słynnego Odeonu wybrał się do guberni radomskiej, stając się – co nietrudne do przewidzenia – nie lada sensacją. 27 czerwca 1867 roku Aldridge wystąpił w Radomiu jako Otello, następnie także jako Shylock w "Kupcu weneckim". W sierpniu pojawił się na scenie lubelskiej ("Widownia dobrze zapełniona. Owacja", zapisał Aldridge w dzienniku). Potem udał się także do Piotrkowa i do Łodzi, gdzie w niejasnych okolicznościach zmarł niedługo przed premierowym występem.
Ziemia jako arena
Rok po śmierci Trapszy krakowska spółka wydawnicza opublikowała "Podręcznik sztuki dramatycznej dla artystów i amatorów" (niestety nie wiadomo, kiedy dokładnie Trapszo napisał swoje vademecum). Był to ostatni XIX-wieczny podręcznik sztuki aktorskiej opublikowany drukiem stanowiący dziś unikatowy dokument na temat dawnych arkan rzemiosła. O aktorstwie myślał Trapszo jako o sztuce "wstrząsania dusz i porywania za sobą", co wymagać musiało nie tylko dopracowanego warsztatu, ale także – a może przede wszystkim – charyzmy, czaru, magnetyzmu, których nie sposób się nauczyć i wykształcić w sobie. Trapszo "to coś" nazywał także "Bożą iskrą". W jego wizji talent, by zabłysnąć musi jednak być "ujęty w pewne formy naukowe", poddany systematyzacji, w przeciwnym razie "puszczony samopas zginie wśród chaosu błysków i porywów w bezwładzie niewłaściwych form". Aktorstwo to bowiem według niego nie tylko sztuka i forma ekspresji, ale także rodzaj niosącego odpowiedzialność apostolatu:
Cała kula ziemska jest areną, na której rzucone ludy odgrywają role, jakie im wyznaczają: duch epoki, wychowanie, rozwój fizyczny i umysłowy, stanowisko społeczne i stosunki, w których się obracają. Odtwarzać więc wprost z życia brane typy, przedstawiać je na scenie w całej prawdzie, aby zachęcać do czynów wzniosłych i szlachetnych, a budzić wstręt i pogardę do wszystkiego, co jest złym i występnym [...] jakiż to piękny cel!
Trud żywota
Do tego celu dążył Trapszo przede wszystkim na drodze pracy pedagogicznej i systemowej, stawiając jednakowo wysoko rozwój organizacji teatralnej i edukacji artystycznej. Nie otrzymał zgody na utworzenie teatru ludowego w Warszawie, ale nieugięcie wprowadzał swoje idee w czyn. Mimo że był aktorem i reżyserem, w historii teatru – pozostając w cieniu innych, “nieprowincjonalnych” twórców – zapisał się przede wszystkim jako ten, który wychował wiele znamienitych aktorek i aktorów (poza swoimi dziećmi, których obszerne biogramy znajdują się w teatralnych encyklopediach, także między innymi Ludwika Solskiego). Z poczuciem prospołecznej misji “wzniecał w różnych punktach kraju ogniska sztuki” (jak pisano w “Kurjerze Warszawskim”), wędrując po prowincji.
Anastazy Trapszo zmarł w Krakowie 11 lipca 1898 roku, tam też został pochowany. Był ojcem Marcelego, Stanisława, Ireny i Tekli – całą czwórkę wychował na artystów teatru, kształcąc ich i angażując do swojego zespołu. (Córką Marcelego była natomiast jedna z najjaśniejszych postaci w historii polskiej sztuki scenicznej – Mieczysława Ćwiklińska). To właśnie życie rodzinne i jego radości, zdaniem Jana Lorentowicza, "opromieniły ciężki trud żywota spędzonego przeważnie na dyrektorstwie scen prowincjonalnych i wędrówkach po kraju".
Źródła: “W stronę praktyki - podręczniki sztuki aktorskiej”, wyb. i opr. Dariusz Kosiński, Agnieszka Marszałek, Agnieszka Wanicka przy współpracy Agnieszki Narębskiej, Kraków 2007; B. Konarska-Pabiniak, “Teatry prowincjonalne w Królestwie Polskim (1863-1914)”, Gostynin 2006; encyklopediateatru.pl; polona.pl. J. Kotarbiński, “Ze świata ułudy”, Warszawa 1926.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]