Mikołaj w rakiecie i Popiełuszko w stajence. Dawne polskie kartki świąteczne
Stanowiły najprzystępniejsze, masowo produkowane dzieła nowoczesnego designu, poligony formalnych eksperymentów, a nawet narzędzia propagandy i politycznej walki. Dawne kartki świąteczne były czymś więcej, niż tylko sposobem na rozsyłanie okolicznościowych życzeń bliskim w każdym zakątku kraju i świata w epoce przedinternetowej.
Święty za ladą kiosku
Samo słowo "pocztówka", dziś tak oczywiste dla naszych uszu, przez kilka dekad od czasu wynalezienia i upowszechnienia się w Europie tego wynalazku nie miało w języku polskim właściwego określenia. Zmieniło się to dopiero w roku 1900, za sprawą redakcji "Słownika Języka Polskiego", która postanowiła rozpisać konkurs na polską nazwę tego, co narodziło się w Wielkiej Brytanii jako "postcard". Jego zwycięzcą – pod pseudonimem "Marii z R." – okazał się Henryk Sienkiewicz, którego "pocztówka" pokonała takich słowotwórczych rywali jak "listówka" czy... "pisanka".
Ich złota era – zarówno pod względem drukowanych nakładów, jak i przede wszystkim artystycznej jakości i różnorodności – przypada na odwilżową końcówkę lat 50. i dwie kolejne dekady. Aż tysiąc różnych wzorów z tego okresu uporządkował i omówił Jacek Friedrich w książce "Wesołych Świąt!", towarzyszącej wystawie w Muzeum Miasta Gdyni, prezentowanej na przełomie 2018 i 2019 roku.
Początkowo świąteczne pocztówki ukazywały się nakładem Cepelii i kilku wiodących oficyn wydawniczych, m.in. Czytelnika, z czasem jednak niekwestionowanym królem branży stał się "Ruch". Znalazło to nawet żartobliwe odzwierciedlenie w samych kartkach – w jednym z projektów Marii Heidrich za ladą kiosku "Ruchu" siedzi sam św. Mikołaj. O skali ówczesnej produkcji można się przekonać na podstawie prasowych doniesień. W 1966 roku "Przekrój" informował:
Text
16 milionów nowych pocztówek i karnetów na życzenia świąteczne i noworoczne wydało Biuro Wydawnicze "Ruch". 270 projektów graficznych tych pocztówek przygotowało 27 znanych plastyków. Wesołe i uroczyste, nowoczesne i konwencjonalne, do wyboru i koloru. Będziemy mieli sobie na czym życzyć.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Włodzimierz Przerwa-Tetmajer, "Przyszli znaleźli Dzieciątko w żłobie... Wesołych Świąt", 1931, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Chłopi, ułani i sanitariuszki
Bożonarodzeniowe kartki cieszyły się jednak powodzeniem już w międzywojniu. Wówczas jeszcze liczne pozostają pocztówki bazujące na fotografiach, czarno-białych bądź podkolorowanych. Z czasem bezdyskusyjnie wyprze je ilustracja – nic dziwnego, biorąc pod uwagę jak przesłodzona i sztampowa jest większość owych fotografii, przedstawiających wyfiokowane pary obok przystrojonych choinek czy dzieci w kostiumach aniołków.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
"Wesołych Świąt...", 1937, fot. Biblioteka Narodowa Polona
Znacznie ciekawiej prezentują się ówczesne projekty ilustracyjne. Co ciekawe, możemy się w nich dopatrzeć związków nie tylko z ówczesną ilustracja prasową i reklamową, ale też malarstwem. Na jednej z pocztówek wydanych w Krakowie w roku 1931 znajdziemy motyw autorstwa (nieżyjącego już wówczas od paru lat) Włodzimierza Tetmajera, młodopolskiego malarza rozkochanego w tematyce chłopskiej, znanego też jako pierwowzór postaci Gospodarza z "Wesela" Wyspiańskiego. W tym wydaniu bożonarodzeniowa tematyka ujęta jest zarazem realistycznie i niemal mistycznie. Odmalowana z pieczołowitym realizmem scena rozgrywa się we wnętrzu chłopskiej chaty, gęsto nabitej ludźmi. Gromadzą się oni wokół rozświetlających ciemną izbę nadprzyrodzonym blaskiem Marii i Jezusa – w wydaniu zaczerpniętym z obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Przedwojenna pocztówka bożonarodzeniowa, proj. Zofii Plewińskiej, fot. Krystyna Bartosik Collection/East News
Świąteczne tradycje potrafią się też łączyć z motywami militarnymi. Na jednej z pocztówek wydanej w Warszawie w roku 1937 i zaprojektowanej przez nieznanego autora widzimy scenę z żołnierzem u drzwi wiejskiej chaty, jakby żywcem zaczerpniętą z obrazów Maksymiliana Gierymskiego przedstawiających sceny z powstania styczniowego, od których odróżnia ją głównie widoczna przez okno choinka. Wyraźny rys patriotyczno-agitacyjny zyskują pocztówki wydane w okresie wojny polsko-rosyjskiej 1920 roku. Na jednej z kart projektu Zofii Plewińskiej-Smidowiczowej pod choinką spoczywają cynowe żołnierzyki, konia na biegunach obejmuje dziewczynka w wojskowej rogatywce na głowie, jej towarzyszka na ramieniu ma zaś przepaskę sanitariuszki i bawi się lalką opatrując ją bandażami.
Świąteczny plan sześcioletni
Po II wojnie światowej ewoluuje zarazem graficzna forma świątecznych kartek, jak i ich polityczna wymowa. Zamiast rodzin przy suto dekorowanej domowej choince – samotny żołnierz na posterunku siedzący przy stoliku dekorowanym skromnym stroikiem z jedną świeczką. Zamiast rozpakowywania prezentów od św. Mikołaja – czuwanie w obronie jednego wielkiego prezentu od uczestników konferencji jałtańskiej pod postacią Ziem Zachodnich. "Hej kolęda po Odrę i Nysę, gdzie nasz żołnierz pilnuje granicy" – głosi podpis na awersie kartki.
W okresie stalinizmu podejmowano przy okazji karkołomne nieraz próby odarcia bożonarodzeniowych pocztówek z ich religijnych konotacji. Niekiedy wszelkie symbole świąt znikały, zastępowane białymi gołębiami, częściej jednak tradycyjna choinka przejmowała bliźniaczą do gołąbków pokoju wymowę. Świąteczne drzewko na kartkach projektu Teodora Klonowskiego czy Zbigniewa Rychlickiego, utrzymanych formalnie w duchu nieco udisneyowionego socrealizmu, ustawiane było w miejscach podkreślających osiągnięcia w zakresie budowania nowej Polski – pośrodku błyszczącego nowością Placu Konstytucji czy odbudowywanego warszawskiego Starego Miasta, a nawet na tle dymiących fabrycznych kominów. Na jego gałęziach oprócz świeczek i dekoracyjnych łańcuchów zawisały zaś m.in. bombki w kształcie cyfry 6 – symbolizujące plan sześcioletni.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Wesołych Świąt, pocztówka z góralami z okazji Bożego Narodzenia, 1966, fot. FoKa/Forum
Odwilż w Betlejem
Na fali odwilży tematyka religijna zalicza wielki powrót. Przez dekadę, aż po zaostrzenie zimnej wojny między partią a Kościołem w połowie lat 60., gdy obie strony konkurowały o symboliczne zwycięstwo w obchodach milenijnych – z jednej strony tysiąclecia chrztu Polski, z drugiej tysiąclecia państwa polskiego – scena narodzin w betlejemskiej stajence czy postaci trzech mędrców ze Wschodu pozostają częstymi bohaterami świątecznych pocztówek. Często ujawniają przy tym niebanalne oblicza, dalekie od kiczowatej dewocji.
W kartkach projektu Olgi Siemaszko narodziny w stajence zyskują nowoczesną, zgeometryzowaną oprawę. Równie ciekawe bywają nawiązania historyczne, zwłaszcza w postaciach aniołów. Na kartkach zaprojektowanych przez Marię Uszacką przybierają one formy rodem z bizantyńskich ikon, w ujęciu Marii Heidrich – nowoczesne, linearne formy splatają się organicznie z konwencjami romańskiego malarstwa ściennego.
Święta na ludowo i sarmacko
Przez kolejne dekady nie maleje zamiłowanie grafików do nawiązań ludowych, na które partia patrzy zresztą przychylnym okiem. Niekiedy, jak w kartkach autorstwa Krystyny Tarkowskiej, ociera się ono o precyzyjną etnograficzną rekonstrukcję kolędniczych strojów. Przede wszystkim ludowy kostium stwarza jednak okazję do formalnych zabaw i naśladowania w ilustracjach technik rodem ze sztuki ludowej – wycinanek (Zbigniew Kaja), malarstwa na szkle czy drzeworytu (Adam Kilian).
Odziedziczona po międzywojniu fascynacja ludowością przybiera też bliskie międzywojennej sztuce formy, jak w kartkach projektu Marii Orłowskiej-Gabryś. Ta sama autorka była przy okazji specjalistką od stylizacji historycznych, umieszczając świąteczne scenki w realiach dworów średniowiecznych czy sarmackich. Równie ciekawe historyczne nawiązania przytrafiają się w bożonarodzeniowym dorobku jednego z największych klasyków rodzimej ilustracji, Jana Marcina Szancera, który za gwiazdą betlejemską każe podążać polskim legionistom z armii napoleońskiej, innym razem zaś jednego z trzech mędrców ze Wschodu przyodziewa w... husarską zbroję.
"Zrobiłem karierę na nostalgii", powiadał z kolei Antoni Uniechowski, rysownik wyspecjalizowany w scenach historycznych z wielu najróżniejszych epok. W przypadku jego świątecznych pocztówek do głosu dochodzi nostalgia za II RP. Choć same scenki przypominają proste motywy z fotograficznych kartek z epoki – rodzinne zebrania wokół choinki – szkicowa, rozwibrowana kreska artysty nadaje im lekkości i wytworności.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Widok z wystawy "Wesołych Świąt", 2019, Muzeum Miasta Gdyni, fot. Bogna Kociumbas/MMG
Sztafeta Mikołajów
Jednym z najczęstszych bohaterów świątecznych kartek jest rzecz jasna św. Mikołaj. W przypadku kartek z jego udziałem projektanci i projektantki szczególnie popuszczali wodze fantazji – a to Mikołaj oddaje się dokarmianiu leśnych zwierząt, a to pomaga rodzinie wtaszczyć choinkę do mieszkania w bloku, a to snuje się po oświetlonym neonami nocnym mieście, zagląda do knajpy, a nawet uwodzi młode dziewczęta. Zdaje się też fanem motoryzacji, a w zasadzie wszelakich środków transportu, jako że porusza się nie tylko klasycznymi saniami zaprzęgniętymi w renifery, ale i na skuterze, oldskulową limuzyną, wyścigowym bolidem, balonem, samolotem i rakietą. Raz niczym Alladyn okrąża świat na latającym dywanie, kiedy indziej wkracza do miasta jak armia Hannibala – na grzbiecie słonia.
Cały ten wesoły przekrój aktywności możliwy był dzięki przeobrażeniu postaci biskupa z pastorałem w ręku i z mitrą na głowie w zglobalizowaną figurę pociesznego grubasa w czerwono-białym kostiumie, który w reklamach Coca-Coli spopularyzowany został już w latach 30. XX wieku. Czasem w rodzimym wydaniu dzierży on jeszcze jeden, ostatni atrybut dawnej biskupiej powagi – pastorał. Do pogodzenia dwóch wizerunków dochodzi też bardziej dosłownie. Na pocztówce Wiesławy Grosset dwaj Mikołajowie – biskup i popkulturowy symbol w czerwonym kostiumie – wymieniają przyjacielski uścisk dłoni.
Na polskich kartkach świątecznych do głosu dochodzą ponadto wielkopolski Gwiazdor, dostarczający tamtejszym dzieciom prezenty na Wigilię, a także importowany z Kraju Rad Dziadek Mróz, który niczym sowiecki szpieg czasami zdaje się podszywać pod reprezentanta zgniłego imperializmu i przywdziewa kostium bliźniaczo podobny do zachodniego konkurenta. Na tym zimnowojennym froncie strona wschodnia szybko musiała złożyć broń – w okresie odwilży Dziadek Mróz praktycznie zupełnie ustępuje pola rywalowi wylansowanemu przez amerykański koncern.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Podziemna kartka świąteczna "Solidarności", fot. Podziemne Wydawnictwo ,,Kwadrat" - ,,Solidarność" Toruń / https://kw.pl.eu.org
Miłosz i Popiełuszko witają nowo narodzonego
Szczególnym rozdziałem w historii projektowania bożonarodzeniowych kartek są te wydawane przez Solidarność w latach 80. Drukowane w czerni i bieli, opatrzone prostą typografią i surowymi ilustracjami, utrzymane są w stylu typowym dla drugoobiegowej bibuły – i podobnie jak pocztówki z lat 1920-1921 i okresu tużpowojennego nie unikają wyrazistych nawiązań politycznych, zwłaszcza w okresie stanu wojennego.
Jezus rodzi się więc za kratami więzienia, a na choince dekorowanej amunicją z broni palnej w charakterze bombek i drutem kolczastym w roli łańcuchów siedzi wrona w rynsztunku zomowca. Poza prostymi ilustracjami satyrycznymi zdarzają się też w solidarnościowych projektach kolaże, bazujące najczęściej na typowo dewocyjnych scenkach z betlejemskiej stajenki, do których dołączają współcześni opozycyjni goście – od Jerzego Popiełuszki i prymasa Wyszyńskiego po Czesława Miłosza.
Źródła:
Jacek Friedrich, "Wesołych Świąt! Polskie pocztówki świąteczne z lat 1960-1975", Muzeum Miasta Gdyni, Gdynia 2018.
Beata Kułak, "Solidarnościowe kartki świąteczne z lat 1982-1989", "Biuletyn Edukacji Medialnej" nr 1, 2018, s. 111-135.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]