Jeszcze Polska: transformacja oczami Kazika
Był kronikarzem politycznych przemian i reporterem utrwalającym w piosenkach prawdę czasu. Prowokował, drwił z polityki i przepowiadał społeczne podziały. Po latach Kazik Staszewski okazuje się jednym z najlepszych diagnostów Polski czasu przełomu.
Zawsze chodził swoimi muzycznymi ścieżkami. Gdy punkowe i reggae'owe kapele w latach 80. śpiewały o obalaniu Babilonu i komunistycznej opresji, on nagrał "Do Ani", jedną z najbardziej lirycznych i osobistych piosenek w całej swojej karierze.
Kiedy kilka lat później większość muzyków przestała opisywać społeczno-polityczną rzeczywistość, on z uporem do niej wracał, każąc swoim fanom konfrontować się z problemami nowej rzeczywistości. W wolnej Polsce śpiewał o hipokryzji polityków i społecznym wykluczeniu. Atakował rządzących i komentował nasze narodowe słabości. Za to ostatnie odsądzano go czasem od czci i wiary, a co żarliwsi obrońcy polskości ciągali go po sądach.
Więźniowie Babilonu
U progu lat 90. był już zaprawiony w bojach. Jako jeden z współtwórców Kultu miał doświadczenie walki z komunistyczną cenzurą. Gdy w 1986 roku Jacek Chojnacki, ówczesny wydawca Kultu, zaniósł jego teksty do urzędu cenzury, okazało się, że część piosenek w ogóle nie trafi na nagrywaną płytę, a inne będą musiały zostać zmienione. Cenzorom szczególnie nie podobały się takie przyszłe przeboje jak "Polska", "Wódka", "Wolność" i "Hej, czy nie wiecie". Żaden z nich nie przeszedł politycznej selekcji, a "Ostatnia wojna" mogła zostać nagrana, ale bez drugiej zwrotki.
Po latach w rozmowie z Rafałem Księżykiem Staszewski mówił jednak:
Nie będę przywdziewał szat cierpiącego, prześladowanego artysty. Spotkania z cenzurą wspominam humorystycznie. Gdyby nagrać tamte rozmowy, myślę, że atmosfera nie odbiegałaby zbyt daleko od "Misia" Stanisława Barei.
Proroctwa kapitalizmu
Choć w latach 80. porzucił studia socjologiczne, w piosenkach, "Papieżu Wielkiego Babilonu" czy "Wolności" notował ciekawe społeczne obserwacje. Śpiewał o zachodnim problemie z wolnością. Pytał o cenę konsumpcjonizmu, niejako przepowiadając to, co w Polsce miało dopiero nadejść – erę ludzi politycznie wolnych, którzy w pędzie za pieniędzmi i społecznym statusem sami uczynią z siebie niewolników.
Nie były to jedyne celne intuicje, pozwalające dziś czytać piosenki Staszewskiego jako zapowiedź przyszłych Polskich problemów. W 1988 roku, kilka lat po wizycie w Berlinie podzielonym przez żelazną kurtynę, Kazik nagrał "Arahję". Śpiewał o kraju podzielonym murem, którego obie strony wzajemnie się nie słyszą, a dzielące je różnice wydają się nie do zasypania. Po kilku dekadach ten obrazek okazuje się opisem współczesnej Polski – rozdzieranej przez polityczne i ideologiczne podziały, coraz bardziej niezdolnej do jednoczącej rozmowy.
Gdy w piosence "Londyn" śpiewał o ludziach zniewolonych przez swój społeczny status i pęd za pieniędzmi, także opisywał przyszłą rzeczywistość Polski, nawet jeśli on sam nie mógł wówczas przypuszczać, że kapitalistyczne problemy wkrótce staną się udziałem jego rodaków.
Kraj rekinów
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Członkowie zespołu Melasa w pociągu. Na zdjęciu: Piotr Morawiec, Krzysztof Banasik (Banan), Kazik Staszewski, Olaf Derglasoff, 1993, fot. Mieczysław Włodarski/Reporter/East News
On sam był zarazem beneficjentem i ofiarą rynkowej transformacji 1989 roku. Początek lat 90. w polskiej muzyce był okresem dzikiego turbokapitalizmu. Wytwórnie muzyczne pojawiały się i znikały, na straganach w całej Polsce sprzedawano tysiące pirackich kaset, a muzycy nie otrzymywali należnych im pieniędzy. W wywiadzie-rzece Staszewski sam wspominał, że po nagraniu "Spalam się" na bazarach widywał swoją kasetę w różnych, przerobionych wariantach, w tym – z okładką ukradzioną Depeche Mode. O tym, jak wyglądały realia ówczesnego rynku wydawniczego, śpiewał w zjadliwym "Moim wydafcy", a na płycie pod tym samym tytułem komentował społeczne przemiany.
Wielka ucieczka
W pierwszych latach nowej Polski muzycy niechętnie śpiewali o polityce. Owszem, Big Cyc nawoływał "Nie wierzcie elektrykom", śpiewając o Wałęsie, jako "czarodzieju z bajki", który zrobił "zwarcie gdzieś w centrali", ale większość muzyków unikała tematów politycznych.
Ryszard Rynkowski zachęcał, by wypić za błędy i dopomóc zmęczonej naturze, a Lady Pank na moment porzucało rebelianckie ambicje, by wypromować swój największy przebój – "Zawsze tam, gdzie ty". Discopolowe gwiazdy zapraszały do eskapistycznej wycieczki po krainie, gdzie najważniejsze były "wolność i swoboda", i gdzie – zgodnie ze słowami Shazzy – panowała zasada "bierz, co chcesz".
I tylko Tilt w 1990 roku śpiewał o Polsce jako kraju, w którym "strach nakazywał cały czas się bać", ale jednocześnie głosem Tomka Lipińskiego zapewniał, że "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".
Oddaj 100 milionów
Tymczasem Staszewski brał się za bary z polityką, przeszłością i teraźniejszością nowej Polski. Zanim jeszcze komunizm oficjalnie upadł, nagrał album "45-89", w którym prześmiewczo wykorzystywał głosy Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego, wstrzeliwując się "w radosny demontaż komuny".
To on w 1992 roku w Sopocie śpiewał "Wałęsa, oddaj moje sto milionów", nawiązując do niespełnionych politycznych obietnic nowych polskich władz. W rozmowie z Rafałem Księżykiem tak wspominał okoliczności powstania słynnego songu:
Jest taka knajpa "Samson" na Starym Mieście, byłem tam akurat niedługo po wyborach Lecha Wałęsy na prezydenta i mimowolnie słyszałem rozmowę dwóch gości wyglądających na robotników, mocno już wciętych. "Kur…, sto milionów je… obiecał, ja na niego głosowałem i nie dał" – mówił jeden z nich. Stąd pomysł na piosenkę.
Dwa lata później, w filmie dokumentalnym "Na ulicy Kazika" Beaty Dunajewskiej i Yacha Paszkiewicza, Donald Tusk z ironią komentował, że "Pojedynek Kazika z Wałęsa wykazał miażdżącą przewagę dobrego muzyka rockowego nad politykiem".
Polityka wracała w jego tekstach co chwilę. W 1989 roku wraz z Kultem wystąpił na koncercie wyborczym szefa Pomarańczowej Alternatywy – Majora Fydrycha, a polityczne przemiany następnych miesięcy uruchomiły lawinę piosenek z polityką w tle.
Pieśni epoki politycznej
"Tyle zaczęło się dziać – mówił o latach 90. – że teksty pisałem na bieżąco". I tak historia prawicowego Konwentu Świętej Katarzyny zainspirowała go do stworzenia "Porozumienia ponad podziałami", a obalenie rządu Jana Olszewskiego zaowocowało "Lewym czerwcowym". Po latach w "300 000 000" uderzał w PSL i śpiewał o niejakim "Cimoszcze", a ponad dekadę później, kiedy Samoobrona bezprawnie wykorzystała w kampanii jego "Sto milionów", nagrał piosenkę "Pier… Pera" niewybrednie a jednoznacznie komentującą, co Staszewski sądzi o liderze tego ugrupowania.
Polityczne zaangażowanie miało swoją cenę. Za "Artystów", piosenkę o sprzedajności ludzi sztuki (ilustrowaną teledyskiem z gwiazdami kina w towarzystwie komunistycznych notabli), znienawidzili go aktorzy, a "Kobieta wyzwolona", w której przedrzeźniał feministyczne hasła, wzbudziła gniew środowisk kobiecych. Gen muzycznego prowokatora wiele lat później kazał Staszewskiemu brutalnie parafrazować słynną piosenkę Jacka Kaczmarskiego, czyniąc ją punktem wyjścia do opowieści o brutalnych działaniach Izraela w Strefie Gazy (w "Co się stało z naszem panem").
W 1992 roku senator Jan Szafraniec z ZChN złożył na niego doniesienie do prokuratury, zarzucając mu, że "Jeszcze Polska" jest obrazą hymnu państwowego. Staszewski do więzienia nie trafił, ale w tamtym czasie stał się najbardziej bezwzględnym i przenikliwym diagnostą polskiej rzeczywistości.
"Coście skur…." czyli lustro
Świadectwem jego intelektualnej klasy do dziś pozostaje piosenka "Jeszcze Polska", która w zbiorowej pamięci zapisała się dzięki pierwszej fazie refrenu: "Coście skurw…. uczynili z tą krainą?".
Był rok 1991, kiedy Staszewski napisał ten tekst. Koledzy z Kultu go jednak nie polubili, co sprawiło, że muzyk zdecydował się na nagranie pierwszej solowej płyty. Tak narodził się Kazik, którego ówczesny wydawca reklamował jako "najlepszego rapera Wschodu".
Staszewski z reporterską wprawą opisywał rzeczywistość przełomu. "Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy / Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni" – śpiewał. Mówił o tym, o czym popkultura wolała wówczas milczeć. O dzieciach, które na hotelowych parkingach myją szyby, żeby zarobić parę złotych, a ich marzeniem jest "auto z niemieckimi numerami". I taksówkarzach, którzy "wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę". Rysował obraz Polski pogrążającej się w kapitalistycznym pędzie, a jednocześnie notował, że "przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach".
Staszewski nie tylko pokazywał obrazki z codzienności, ale też formułował ważne diagnozy o mentalności rodaków. Pokazywał, że homo sovieticus z trudem odnajduje się w warunkach nowej rzeczywistości. Śpiewał o polskiej postawie stanowiącej „pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną”, i dodawał "Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem / Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim".
Wieczny homo sovieticus
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kazik Staszewski, fot. Michal Szlaga/Reporter/East News
Kolejne zwrotki "Jeszcze Polska" dotykały kolejnych naszych "grzechów głównych" – mówiły o polskim patriarchacie, antysemityzmie (Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła / Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa) i polskim kapitalizmie, którego programem okazywało się: "I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło".
Staszewski błyskotliwie chwytał obrazki codzienności lat przełomu i nazywał ówczesne bolączki. Na ławie oskarżonych nie sadzał jednak bohaterów swojej piosenki – choćby upadłych i zezwierzęconych – ale komunizm. "Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno / Eksperyment wykonany, lecz niestety nie udany", śpiewał i opowiadał o klepiącym biedę dziadku, który przez dekady tyrał w nierentownej hucie, marnując przy tym swoje życie.
Słuchana po niemal 30 latach "Jeszcze Polska" okazuje się opowieścią o korzeniach współczesnej Polski. Jest jak przekrój geologiczny pokazujący glebę, na której wyrastała kapitalistyczna Polska – podzielona i pełna rozdźwięków. W 1991 roku Staszewski przerósł swój czas. Chyba tylko Pasikowskiemu w "Psach" udało się równie precyzyjnie dotknąć prawdy swojej epoki. I odpowiedzieć, na pytania, które okazują się żywe po upływie niemal trzech dekad.
Źródła:
- "Idę tam, gdzie idę", R. Księżyk, K. Staszewski, Wydawnictwo Kosmos Kosmos, 2015.
- "Tata mimo woli" K. Staszewski, S. Staszewski, Wydawnictwo Kosmos Kosmos, 2014.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]