Swietłana Aleksijewicz, odbierając Literacką Nagrodę Nobla, stwierdziła:
Flaubert mówił o sobie, że jest człowiekiem piórem, ja mogę o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem uchem. […] Istnieje część ludzkiego życia – ta mówiona, której nie udaje się nam zawłaszczyć dla literatury. Jeszcze jej nie doceniliśmy, nie zadziwiła nas, nie zachwyciła. Mnie jednak oczarowała i uczyniła swoją niewolnicą.
Słowa te skłoniły Katarzynę Michalak do spotkania z pisarką. Z kameralnej rozmowy powstał materiał o zmaganiu się reportera z dźwiękiem. Aleksijewicz zdradza w nim, że zawsze rejestruje głosy bohaterów, gdyż podczas notowania zapominamy o rytmie i melodii mowy. W reportażu Michalak "Jestem człowiekiem uchem" role zostają niejako odwrócone. Kompozytor Artur Giordano poddaje analizie głos noblistki, tłumaczy go na język dźwięków i do niego tworzy muzykę.
Jego praca z reportażem jako kompozytora muzyki rozpoczęła się ponad 20 lat temu, ale zapewnia, że za każdym razem jest to wyzwanie artystyczne i równie fascynująca przygoda dźwiękowa. – Nie istnieją tu schematy twórcze czy sprawdzone rozwiązania. Paleta barw, nastrojów, gatunków muzycznych i aranżacji to nieskończony arsenał środków wyrazu muzycznego, choć pewne prawidła w tej sztuce są rozpoznawalne – zauważa Giordano.
Mówi, że sprawdzają się minimalizm i jednoznaczność emocjonalna, którą niesie muzyka. Ważne też, aby zdefiniować nastrój, jaki potrzebny jest w danym reportażu: grozy, niepokoju, napięcia, nostalgii, liryczności, groteski. Ten podział doskonale słychać w jego twórczości udostępnionej na stronie giordanomusic.pl.
Przystępując do pracy nad kompozycją, stara się jak najdokładniej poznać historię bohatera, wczuć w klimat opowieści. Na początku odbywa się rozmowa z autorem. – Omawiamy rolę muzyki w danym reportażu: jakie ma mieć zabarwienie emocjonalne, co podkreślać, a co może stanowić kontrapunkt, jakie instrumentarium będzie współgrać z opowieścią. Czy ma być to forma nowoczesna, klasyczna czy też oddawać klimat epoki, charakter danego regionu?
Później zaczyna się praca twórcza przy klawiaturze z nieskończoną paletą barw i instrumentów wirtualnych. – Ważne, by poczuć to, co chce się wyrazić muzyką, a czasem zbłądzić, by efekt końcowy zaskoczył – podkreśla kompozytor. – Bo nagle… jedząc obiad, usłyszę w głowie jakiś inny temat i szybko nagrywam go na dyktafon. I już jest nowe podejście, nowa koncepcja, nowe brzmienie. Natchnienie kulinarne często mi towarzyszy – dodaje.
Chociaż przyznaje, że praca bywa żmudna i chaotyczna, nie poddaje się. – Pracuję nad materiałem tak długo, aż wspólnie z reportażystą odczuwamy artystyczne zadowolenie. Ostatnio wypracowaliśmy ulepszoną metodę twórczą, gdzie autor reportażu przesyła mi fragmenty nagrań. Wtedy praca kompozycyjna jest mniej teoretyczna, ponieważ na bieżąco można sprawdzić powstały klimat, dostosować tempo i współgranie instrumentu, np. w jakiej oktawie instrument lepiej współgra z głosem.
Muzyka nie jest tylko tłem danej historii, lecz sama może być opowieścią, co Giordano niejednokrotnie udowodnił w swoich kompozycjach. – Dźwięk jako muzyka stanowi środek wyrazu mojej wyobraźni. A muzyka jako nieokiełznana pasja jest wyzwaniem na całe życie i to jest niesamowicie inspirujące – dodaje.
Dźwięk rodzi się z ciszy