Imperium Kapuścińskiego
Ryszard Kapuściński miał ze sobą aparat podczas większości swoich podróży, jednak rzadko dzielił się zdjęciami z publicznością. Wywoływane w łazience odbitki oglądała głównie żona. O podejściu słynnego reportażysty do fotografowania mówiła tak:
Tylko dwie jego książki afrykańskie zawierają zdjęcia. Zawsze podkreślał, że co innego fotografowanie, a co innego pisanie.
Najsłynniejszy polski reportażysta traktował fotografię podobnie jak poezję, jako narzędzie pogłębiające jego spojrzenie na rzeczywistość.
"Zmierzch Imperium", pośmiertnie przygotowana wystawa zdjęć Kapuścińskiego, składała się z 50 fotografii, które pisarz zrobił w latach 1989-1991, podczas liczącej ok. 60 tys. kilometrów podróży po 15 krajach dawnego ZSRR, w tym m.in. Rosji, Gruzji, Azerbejdżanu i Armenii.
Niezależna Agencja Fotograficzna Dementi
Agencja powstała we Wrocławiu w sierpniu 1982 roku i działała w niezależnym obiegu wydawniczym do 1991 r. Funkcjonowała poza komunistycznym monopolem prasowym jako nielegalna, zakonspirowana grupa. Działalność agencji była formą niezgody na łamanie praw człowieka i represje wobec "Solidarności" po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Fotografowie dokumentowali demonstracje, głodówki protestacyjne oraz inne przejawy oporu społecznego w Polsce, a następnie wydarzenia przełomu politycznego 1989-1991 w Czechosłowacji, Niemczech, Rumunii, Litwie, Łotwie i Związku Radzieckim.
W latach 1982-1984 agencję tworzyli: Stanisław Gulbinowicz, Tomasz Kizny, Anna Łoś, Dariusz Nowak i Wojciech Wójcik. Na przełomie 1983 i 1984 roku ustalił się nowy skład agencji, który pracował do 1991 roku: Danuta Błahut-Biegańska, Jacek Biegański, Tomasz Kizny, Anna Łoś, Andrzej Łuc, Henryk Prykiel. nafdementi.pamieciprzyszlosc.pl
Pasażer
Jednym z założycieli agencji Dementi był Tomasz Kizny, fotoreporter szczególnie zainteresowany tematyką rosyjską, który w wolnej Polsce współpracował z "Gazetą Wyborczą" i "Dużym Formatem", gdzie publikował zdjęcia i teksty.
W latach 1986-97 Kizny pracował nad wystawą "Obraz systemu", poświęconą schyłkowi ZSRR i początkom nowej państwowości. W 1989 miała miejsce wystawa indywidualna "Ocaleni z gułagu", która rok później została pokazana w ramach prestiżowej wystawy "L'année de l'Est" w 1990 (Musée de l'Elisée w Lozannie). W dokumentalno-historyczny sposób przedstawiła problem obozów pracy na dalekiej Syberii.
"Martwa droga" (1991/92) pokazywała niedokończone projekty linii kolejowych, budowanych w ramach sowieckiego imperium zła. "Wyrok" (1997) portretował mieszkańców Moskwy. Z kolei cykl "Pasażerowie. Moskwa. Warszawa. Berlin. Paryż" (2001) pokazał możliwości fotografa jako portrecisty, który z twarzy mieszkańców miast budował obrazy stolic.
Kizny oprócz robienia zdjęć chętnie sięgał po archiwa i materiały znalezione.
Ex Oriente Lux
Inicjatywa Grzegorza Dąbrowskiego, fotografa z Białegostoku, który wspólnie z Kubą Dąbrowskim, Markiem Doleckim, Andrzejem Górskim, Adamem Kardaszem, Grzegorzem Klatką, Andrzejem Kramarzem, Rafałem Milachem, Piotrem Niemczynowiczem, Pawłem Supernakiem, Piotrem Szymonem i Łukaszem Wołągiewiczem dokumentował życie miast i wsi trzech sąsiadujących krajów: Polski, Litwy i Białorusi. W projekcie zrealizowanym w roku 2002 uczestniczyły osoby związane z Instytutem Twórczej Fotografii w Opawie. Powstałe fotografie to klasyczny, czarno-biały reportaż, pokazujący życie codzienne i wiejskie krajobrazy.
Fotoreporter w okopach
Najsłynniejsze zdjęcia Krzysztofa Millera powstają w latach '90 XX wieku. W tym czasie jako fotoreporter "Gazety Wyborczej" podróżuje po świecie, utrwalając konflikty zbrojne m.in. w Czeczenii i Afganistanie. Jego zdjęcia często towarzyszą tekstom Wojciecha Jagielskiego, wraz z którym tworzył przez lata reporterski duet. Po wielu latach wyczerpującej psychicznie pracy zwalnia tempo - decyduje się na studia w łódzkiej Szkole Filmowej, zakłada kolektyw Slowphoto i eksperymentuje z mokrym kolodionem (XIX-wieczną techniką fotograficzną).
Czeczenię wspomniał w wywiadzie udzielonym Hannie Marii Gizie w książce "Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii":
Rano Czeczeni mieli nam pokazać, jak wygląda linia frontu. I nie wiem, czy pech to sprawił, czy zrobili to świadomie, w każdym razie odpalili rakietę w kierunku pozycji rosyjskich. Rosjanie z dwóch kilometrów odpowiedzieli skierowanym na nas ogniem moździerzowym. Siedzieliśmy z Wojtkiem w dołkach metr na metr szerokości i półtora metra głębokości i czuliśmy się zupełnie jak na polu golfowym: albo pocisk wpadnie do dołka i wtedy człowieka nie ma, albo przeleci i jesteśmy uratowani. Przez czterdzieści minut takiego ostrzału przyrzekałem sobie: Miller, już nigdy więcej na taką wojnę nie pojedziesz. Najgorsze jednak, że zdjęcia z tych okopów były właściwie nijakie.
Szamil Basajew i podziemia pałacu prezydenckiego
Konflikt w Czeczenii w styczniu 1995 roku obserwował Mariusz Forecki, fotograf związany z Poznaniem. Udało mu się zdobyć zaufanie Szamila Basajewa, jednego z komendantów polowych, późniejszego premiera kraju i terrorystę poszukiwanego listem gończym. Na zdjęciach Foreckiego pozuje do portretu z twarzą w opatrunkach. Oprócz dowódcy widać rosyjskich jeńców i podziemia pałacu prezydenckiego.
Fotoreporter dokumentował również wybory na Białorusi w roku 2001, które wspomina tak:
W lokalach wyborczych podawano głosującym wódkę i poczęstunek. W sklepach pojawiło się więcej towaru. W ostatnim dniu wyborów przestały działać telefony i internet. Łukaszenko po raz kolejny został wybrany na prezydenta.
Ta historia nie ma pierwszoplanowych postaci, jest to raczej obraz społecznego zagubienia. Forecki znalazł nieliczne oznaki buntu, np. biało-czerwono-białą flagę przyczepioną do roweru, zestawił je z kryształowym żyrandolem nad komisją wyborczą i reklamówką z księżną Dianą.
Sowiecka Białoruś
Reżimowa Białoruś zainteresowała też Adama Tuchlińskiego. Kolorowe, kwadratowe zdjęcia akcentują różnice między ciągle obecnym socjalistycznym porządkiem, a już widocznym zachodnim kapitałem. Są tu pamiątki po świętowaniu rocznicy zwycięstwa w wojnie, butelka samogonu i bloki z wielkiej płyty, przed którymi wypasa się krowy. Fotograf zestawia je z restauracją McDonalds, banerami Coca-Coli i serią portretów.
Nowa Europa
Łukasz Trzciński utrwalił ślady pozostawione przez system komunistyczny w Europie Środkowo-Wschodniej w krajobrazie, ekonomii i ludzkiej mentalności. Każdemu krajowi, który fotografował, przyporządkował jeden cykl fotografii. Podczas wieloletniej dokumentacji okazało się, że względna spójność socjalistycznej Europy zanika, że ta część Europy coraz bardziej się różnicuje.