Czasem kultowe teksty dostają drugą szansę na zaistnienie już poza serialowym obiegiem po kilku, kilkunastu latach od premiery. Zwykle zależy to od momentu w historii – PRL-owska cenzura nie sprzyjała ani wolności twórczej, ani swobodnej recepcji dzieł kultury, które dyskredytowano w oczach odbiorców. Nie inaczej było z komediami Stanisława Barei, które traktowano jak gorszy gatunek, a samego filmowca władze uważały za trzeciorzędnego reżysera. On to doskonale wykorzystywał: nawiązywał znajomości z osobami pracującymi w Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, aby poznać mechanizm weryfikacji scenariuszy filmowych i wiedzieć, na co może sobie w danym okresie pozwolić. W książce Rafała Dajbora "Jak u Barei, czyli kto to powiedział" czytamy wypowiedź anonimowego, byłego pracownika cenzury:
[...] Bareja umiał być sprytny i tak kombinował, by ugrać jak najwięcej. By przemycić tyle treści, które chciał przemycić, ile się w danym momencie dało. Nie chwalił się tym w gronie filmowców, by nie być posądzonym o jakąś kolaborację z cenzurą, za to dzięki swojemu sprytowi i wielkiej inteligencji udało mu się stworzyć, za pomocą ezopowego języka, prawdziwy obraz tamtych czasów i przekazać to, co chciał przekazać, inteligentnie przy tym wmawiając władzy, że to, co robi, będzie przy okazji wentylem bezpieczeństwa.
Reżyser został w pełni doceniony dopiero po śmierci, a jego obrazy filmowe są kopalnią cytatów przyswojonych zarówno przez mowę potoczną, jak i przez popkulturę. Na koszulkach, kubkach czy plakatach widnieją ponadczasowe: "Oj, nie ma dyscypliny w narodzie" ("Alternatywy 4"), "Nie będzie meczu, będzie chór!" ("Alternatywy 4"), "Ja nie jestem od myślenia, ja jestem od kierowania" ("Zmiennicy"), "Strzeżonego Budda strzeże" ("Zmiennicy") – by ograniczyć się tylko do seriali, które pisał wraz z innymi scenarzystami ("Alternatywy 4" z Januszem Płońskim i Maciejem Rybińskim, "Zmienników" z Jackiem Janczarskim). Niedługo po śmierci reżysera "Misia" w magazynie "Film" ukazał się artykuł Macieja Pawlickiego, który przekonywał, że w kinie mamy "pułk proroków, szwadron natchnionych szamanów", "gromadkę buntowników", "tuzin publicystów, tłum kreacjonistów, dwa tłumy psychologów", "kilku odkłamywaczy i kilkunastu zakłamywaczy historii oraz pięciu piewców tragizmu", ale Bareja "był tylko jeden".
Źródła: Jerzy Bralczyk, "500 zdań polskich", Warszawa 2015; Rafał Dajbor, "Jak u Barei, czyli kto to powiedział", Warszawa 2019; Rafał Dajbor, "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem, czyli Jak u Barei 2", Warszawa 2022; Marek Hendrykowski, "Najlepsze kasztany. Księga cytatów polskiego filmu", Poznań 2013; dziennikteatralny.pl; wp.pl.