Charakterystyczne, że w tym czasie, kiedy czytelnik w Polsce przyjął trylogie Łepkiego dość entuzjastycznie (w roku 1937 opublikowano ją w przekładzie na język polski), na Ukrainie sowieckiej spotkała się ona ze skrajną krytyką. W latach stalinowskiej nagonki na emigracyjną literaturę ukraińską okrzyknięto Łepkiego wrogiem klasowym i zachodnioukraińskim faszystą, oskarżono o upowszechnianie historycznych zafałszowań i promowanie idei faszystowskich. Biorąc pod uwagę ukraińskie realia okresu międzywojennego, nie dziwi fakt, że również "Zarys literatury ukraińskiej" – pisany równolegle z "Mazepą" – zawiera polemikę autora z wielkomocarstwowymi rosyjskimi mitami dotyczącymi Ukrainy. Z kolei w monografii poświęconej piśmiennictwu – jak i w przypadku trylogii – pochyla się on nad kwestiami niepowodzeń historycznych narodu ukraińskiego.
Już w dość obszernym wstępie do historii literatury Łepki podaje wiele faktów dotyczących jego rodzimej kultury i języka, które miały ukazać odrębność narodu ukraińskiego od rosyjskiego. Część wprowadzająca zawiera różnorodne dane statystyczne dotyczące Ukrainy sprzed 80 lat, w tym jej charakterystykę demograficzną i gospodarczą. W autorskim posłowiu tłumaczy on, że zrobił to świadomie, ponieważ miał na myśli czytelnika nieobeznanego z ukraińską rzeczywistością. Powołując się na autorytet wybitnych językoznawców – Aleksieja Szachmatowa, Ahatanheła Krymskiego, Stepana Smal-Stockiego i innych – Łepki mówi o językowej jednolitości ukraińskiego terytorium etnicznego, jak też o tym, że ów język był wyraźną jednostką lingwistyczną już w średniowieczu. Przekonuje, że sprawa odrębności języka ukraińskiego od rosyjskiego była najbardziej drażliwą kwestią w relacjach rosyjsko-ukraińskich w Imperium Rosyjskim.
Rząd carski, tłumaczy uczony, zwalczał teorie odrębności dwóch wschodniosłowiańskich języków, uznając je za przejaw ukraińskiego separatyzmu. Jednak nie tylko o przynależność terytorialną chodziło władzom Rosji w tych polemikach, ale również o narodową przynależność "literatury okresu dotatarskiego" (czyli do najazdu tatarskiego na Ruś Kijowską w 1239 roku). Łepki stawia jednoznaczną tezę o odrębności literatury ukraińskiej i rosyjskiej od samych jej początków. Co więcej, wobec piśmiennictwa doby staroruskiej konsekwentnie używa pojęcia "literatura ukraińska". Podobnie wygląda to u historyka Mychajły Hruszewskiego, do którego prac Łepki chętnie się odwoływał.
Łepki wielokrotnie podkreślał otwartość kultury ukraińskiej na wpływy z Zachodu. "Wpływy zachodnio-europejskie, daremnie przez hierarchie cerkiewną powstrzymywane, szeroką strugą wlewały się na Ukrainę" – odnotowuje, analizując początki literatury ukraińskiej. Autor "Zarysu" nie ma wątpliwości: "W ukraińskiej literaturze bizantynizmu niewiele, tym mniej ujemnych wartości tego terminu: fanatyzmu, formalistycznego zacietrzewienia, wyłączności i nienawiści do świata zachodniego. Ukraińska literatura przyjmuje wzory bizantyjskie, ale jako osnowę do swoich tkanin, o swoistym poczuciu rysunku i koloru". Zdaniem Łepkiego dawną literaturę ukraińską cechuje radość twórcza, która wyrasta z samego położenia geograficznego ziem ukraińskich, jak i osobliwości klimatycznych. Mówiąc o istotnych cechach piśmiennictwa czasów Rusi Kijowskiej, używa on podniosłego poetyckiego języka: "Wieje z nich duch od stepu, poczucie ruchu i rytmu, umiłowanie barwy, ukochanie słońca i życia, przebija się radość twórcza". Literaturoznawca akcentuje szczególny związek dawnej literatury ukraińskiej z ustną twórczością ludową, co jego zdaniem nadaje osobliwy koloryt temu piśmiennictwu w epoce średniowiecza.
Skrystalizowanie rosyjskiej i ukraińskiej narodowości po najazdach mongolskich w XIII wieku, zaznacza Łepki, przełożyło się na dalszy rozwój obu literatur, których drogi coraz bardziej się rozchodziły. O dwóch sąsiadujących ze sobą narodowościach Łepki pisze: "Rosyjska konserwuje dawne, bizantyjskie tradycje i ulega wpływom mongolskim (autokratyzm, stanowisko kobiety w społeczeństwie, »obszczina«), ukraińska coraz bardziej zwraca się ku Europie i przez Polskę ulega jej wpływom, nawet pod względem języka". Jak podkreśla, Kijów zawsze "spode łba" patrzył na Moskwę. Naród ukraiński, zdaniem pisarza, jest wolnomyślny, nie odgradza się murem chińskim od Zachodu, z którego kulturowych zdobyczy chętnie korzysta. Tezę tą ilustruje przykładami z dziejów drukarstwa, kościoła i szkolnictwa na Ukrainie. "Jaki naród, taka literatura” – konkluduje uczony swoje przemyślenia na temat odrębności sąsiadujących ze sobą narodów.
Pisząc o szczególnej roli Polski jako łącznika między zachodnią Europą a Ukrainą, Łepki nie pomija trudnych kart w historii polsko-ukraińskich relacji. Podkreśla jednak mocne strony tych stosunków, patrzy na nie przez pryzmat kultury. Wspominając na przykład antypolskie kozackie powstania w XVII wieku, zauważa, że ówcześni polscy pisarze potrafili dostrzec waleczność kozaków, której nie szczędzili uznania. "Literatura nie zawsze chodzi w parze z polityką – głos ziemi bywa silniejszym od głosu surm bojowych" – reasumuje. Te słowa Łepkiego wypowiedziane pod koniec lat dwudziestych XX wieku były o tyle ważne, że padły w czasie, kiedy wzajemne rany zadane sobie przez Ukraińców i Polaków w bratobójczej wojnie lat 1918-1919 wciąż bolały. Domyślać się możemy, że były one swoistym mottem dla Łepkiego-wykładowcy, który nauczał literatury ukraińskiej w dość trudnym okresie relacji polsko-ukraińskich.
Można także przypuszczać że sposób, w jaki autor "Zarysu" opowiada o literaturze, wyrasta z osobliwości jego metod dydaktycznych. Mykoła Hołubeć, jeden z byłych studentów Łepkiego, podkreślał, że w odróżnieniu od innych historyków piśmiennictwa ukraińskiego jedynie jego wykładowca opowiadał o literaturze jak poeta – ciepło, pięknie, intymnie. O tym, że wykłady Łepkiego były spotkaniami z twórczym i zafascynowanym literaturą człowiekiem, wspominał również Mykoła Kłymyszyn: "Nie interesowało go, co się działo naokoło. On wie, że wszyscy go słuchają. On mówi. Nigdy nie czyta. Ma miękki i melodyjny głos. To stwarza szczególny nastrój".
Przypuszczalnie o taki nastrój kontaktu z literaturą ukraińską chodziło Łepkiemu, gdy włączał do swojej opowieści zwięzłe charakterystyki pisarzy, próbując zrozumieć motywy ich działań i osobliwości ich konstrukcji psychicznej. Robił to po mistrzowsku – jako poeta i malarz – kilkoma wyrazistymi kreskami. O geniuszu Iwana Franki, który był synem kowala, Łepki pisze tak: "W jego utworach długo-długo brzmiało coś, niby echo uderzeń młota w kowadło. Aż wreszcie wykuł sobie język, lotny jak iskra, niezawodny. Jak pług i ostry jak miecz". Poetka i dramatopisarka Łesia Ukrainka według Łepkiego to "tęcza siedmiobarwna, legendą złotą". "Jak tęcza znikła, rozwiała się jak legenda. Pozostawiła po sobie pieśni, w których jest to, czego jej w życiu brakowało: zdrowie i siła, zdrowie moralne, a siła, która cuda tworzy". Z kolei literat i polityk Wołodymyr Wynnyczenko w podręczniku pisanym przez poetę okazuje się– "szeroki jak step, głośny, jak Dnieprowe porohy".
Profesor, senator, uhonorowany "pierścieniem Mazepy"
Niedługo po ukazaniu się w druku "Zarysu literatury ukraińskiej" – w roku 1932 – Łepki został mianowany na stanowisko profesora zwyczajnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obchodził wtedy jubileusz swojego 60-lecia. Z tej okazji rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej na uchodźctwie wręczył mu "pierścień Mazepy" – honorową nagrodę wykutą ze zdobytego w boju oręża rosyjskiego. Pierścień zdobiły herb hetmana Iwana Mazepy oraz tryzub – książęcy znak dynastyczny, który podczas rewolucji wybrano na państwowy symbol Ukrainy. Było to symboliczne uczczenie zasług pisarza i uczonego działającego na rzecz rodzimej kultury w przełomowej dla narodu epoce.