Ich drogi krzyżują się kilkakrotnie. Ale nawet wtedy, gdy obaj chłopcy stają oko w oko, wrogość ustępuje miejsca wzajemnej ciekawości. U Rogalskiego młodość z jej głodem życia i sensualnością jest silniejsza od zewu śmierci. Nienawiść i pogarda, którą czują do siebie dorośli Niemcy i Polacy, ustępuje miejsca sympatii, której źródeł w ogóle nie rozumieją.
Biedny Niemiec patrzy na rampę
Bohaterów Rogalskiego więcej łączy niż różni. Obaj mają problemy z uznawaniem autorytetów, obaj woleliby przez jakiś czas pozostać jeszcze chłopcami, nie wchodzić w brutalny świat ludzi dorosłych, obaj przeżywają erotyczne fascynacje i skazani są na niespełnienie. Młodość ich obu zostanie złożona na ołtarzu wojny.
W "Letnim przesileniu" nie ma niewinnych. Wojna łamie kręgosłupy i wyzwala w ludziach to, co najgorsze. Kolejarz Karwan (Krzysztof Czeczot) wdzięczny jest Hitlerowi za wymordowanie Żydów, Leon (świetny Bartłomiej Topa), kolejarz z ambicjami, nie widzi nic złego w okradaniu bagaży porzuconych przez Żydów na kolejowej rampie, niemiecki dowódca bez mrugnięcia okiem morduje niewinnych, a rosyjscy "wyzwoliciele" nie są od niego ani odrobinę lepsi. Rogalski równo obdziela swych bohaterów słabościami i winami. Dostaje się chłopom czerpiącym korzyści ze współpracy z okupantem, a i młoda Żydówka nie jest postacią jednoznacznie pozytywną. Wszyscy zostaną pobrudzeni.
Reżyser "Letniego przesilenia" nie próbuje rozliczać się z narodowych grzechów, ani też kreślić laurki ku pokrzepieniu serc. Wojna jest u niego końcem niewinności, brutalną siła wdzierającą się w życia ludzi i wywracającą je do góry nogami. Nie da się przed nią uciec, nie da się o niej zapomnieć.
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety?
Rogalski rozpisuje swą opowieść na dwa chłopięce głosy. Kobiety są tłem dla tej historii. Zepchnięte na margines, istnieją jedynie w odniesieniu do męskich bohaterów. Taka optyka nie jest jednak dowodem szowinizmu, którego aż nadto w polskim kinie. Raczej wynika ona z chęci opowiedzenia o kobietach jako prawdziwych ofiarach wojny. W męskiej grze o dominację to właśnie kobiety okazują się przegrane. Młodziutka Franka (interesująca rola Urszuli Boguckiej) zapłaci cenę za swą fascynację młodym niemieckim żołnierzem, a szukająca ratunku Żydówka uczyni ze swego ciała walutę pozwalającą kupić choć odrobinę nadziei. Bezsilne, pozbawione możliwości decydowania o sobie zostają zmielone przez wojenne młyny.