Maja Kleczewska
To jedna z najbardziej wyrazistych i niepokornych osobowości w polskim teatrze współczesnym. Po swojemu czyta klasyków, flirtuje z kiczem, garściami czerpie z popkultury. - Nie możemy udawać, że jej nie ma. Tropienie popkultury i synchronizowanie jej z teatrem jest dla mnie ważne - podkreśla reżyserka w wywiadach. W teatrze opowiada o człowieku w sytuacjach ekstremalnych, o jej spektaklach mówi się, że wyostrzają rzeczywisctość, koncentrując uwagę na sprawach najdotkliwszych:dzieciobójstwie, morderstwach, korupcji, obłędzie, tożsamośćci płciowej,obsesji ciała. No i inności.
- Gdybym robiła teatr w Londynie czy w Paryżu skupiałabym się pewnie na innych tematach. Ale pracuję w Polsce i tu inność jest nieakceptowana, marginalizowana, odrzucana, podejrzana i lękotwórcza. Dlatego teatr jest tą przestrzenią, gdzie z tym Innym możemy się bezpiecznie skonfrontować . Dla mnie teatr jest przestrzenią wolności grupy ludzi, którzy w dialogu i szczerości swoich tęsknot, potrzeb i pragnień mogą realizować wspólnie wszystko, co tylko im w duszy gra- mówi w "Bziku kulturalnym" Maja Kleczewska.
Wystawiała Szekspira, Czechowa, Sarę Kane, a ostatnio austriacką noblistkę Elfriede Jelinek. Arcydzieła opowiada swoimi słowami, bo jak mówi wierność autorom bywa niebezpieczna, zamyka przestrzenie wyobraźni, odcina od tego, co ważne. Jej najnowsze sztuki- obsypaną nagrodami "Podróż zimową" i "Cienie. Eurydyka mówi" można oglądać w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
Barbara Wysocka
Barbara Wysocka; fot. Lea Mattausch
Rocznik 1978. Jest reżyserką teatralną i operową, aktorką i skrzypaczką, laurteatką Paszportów Polityki za "Zagładę domu Usherów"- swój reżyserski debiut w operze, w którym, jak uzasadniała kapituła nagrody, wykazała zdolność widzenia muzyki i słyszenia teatru. Oprócz tego gra, reżyseruje, śpiewa, krzyczy i melorecytuje. Jej spektakle to eksperymentalny miks muzyki, teatru i performansu. Barbara Wysocka wystawiała na najważniejszych scenach w kraju, zbierając wyróżnienia na ogólnopolskich przeglądach. Dzięki niej dowiedzieliśmy się m.in. jak brzmi chrześcijański punk czy... "Chopin bez fortepianu". Oto próbka.
Muzyczny, aktorski i reżyserski talent Wysockiej będzie można sprawdzić na 34. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. W Muzeum Sztuki Współczesnej trwają właśnie próby do jej najnowszego spektaklu - " Szapocznikow. Stan nieważkości/no gravity", który jest emocjonalnym, autorskim komentarzem do życia i dzieła najważniejszej polskiej rzeźbiarki dwudziestego wieku. Będzie to, jak zapowiada artystka interdyscyplinarne dzieło na granicy instalacji, dramatu i dokumentu. Premiera 11 kwietnia.
Marta Górnicka
Marta Górnicka, fot. Oiko Petersen
-Słowa traktuję jak muzykę. Język przemieniam w głos, rozsadzam go od środka – mówiła Marta Górnicka w rozmowie z Culture.pl tuż przed premierą "REQUIEMASZYNY" swojego ostatniego spektaklu zaisnpirowanego poezją Władysława Broniewskiego. Jest reżyserką i twórczynią "CHÓRU KOBIET", rewolucyjnego projektu uruchamiającego na scenie żywioł antycznego chóru.
Odzyskiwanie chóru dla teatru aktorka, reżyserka i wokalistka, absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej i krakowskiej PWST, rozpoczęła cztery lata temu od skromnego spektaklu "Tu mówi chór" w warszawskim Instytucie Teatralnym. Na scenie obok siebie stanęły aktorki i amatorki, 28 kobiet różnych zawodów i w różnym wieku. - Chciałam, żeby jedynym bohaterem był chór, który nie działa jako masa, a jest zbiorem osobowości, nawet wtedy, gdy wypowiada się unisono. Komentuje rzeczywistość. Od początku wiedziałam, że chór ma być antysystemowy, ostry, polityczny, mierzący się z niewygodnymi tematami. Dyskutujemy ze stereotypami, normami społecznymi, religijnymi, ekonomicznymi.
O wszystkich artystycznych projektach Marty Górnickiej piszemy tu: Posłuchajcie chóru!
Ewelina Marciniak
Uważana jest za najzdolniejszą reżyserkę młodego pokolenia. Jest laureatką prestiżowej nagrody Talent Trójki, przyznawanej młodym twórcom przez dziennikarzy Programu III Polskiego Radia, którzy młodą reżyserkę docenili za własną, wyrazistą wizję teatru, za poszukiwanie niestandardowych rozwiązań inscenizacyjnych, dużą wrażliwość społeczną i artystyczną. Zwyciężczyni KONTRAPUNKTU 2013 w Szczecinie.
Jej "Zbrodnia" według Gombrowicza była szlagierem najważniejszych festiwali teatralnych w 2012 roku. Kolejny spektakl, głośne i nagradzane "Amatorki", na podstawie austriackiej noblistki Elfriede Jelinek, został okrzyknięty jednym z najważniejszych spektakli sezonu 2012/2013.
Otrzymała nagrody na 18. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, na Festiwalu Prapremier - Bydgoszcz 2012, na Festiwalu Forum Młodej Reżyserii – PWST Kraków.
Jej najnowszą sztukę - "Skąpca" na podstawie Moliera, o której sama reżyserka mówi, że jest dla niej przełomowa, można oglądać w Teatrze Polskim w Bydgoszczy i na 49. edycji międzynarodowego festiwalu teatralnego Kontrapunkt, o którym więcej piszemy tu. Wkrótce na deskach Śląskiego Teatru w Katowicach wystawi też "Morfinę" Szczepana Twardocha.
Monika Strzępka
Monika Strzępka i Paweł Demirski, 26.01.2011 Wrocław, Teatr Polski, fot. Bartek Sadowski/Fotorzepa/Forum
Od wielu lat z dramaturgiem Pawłem Demirskim tworzy najbardziej rozpoznawalny duet polskiego teatru: ostry politycznie i artystycznie ryzykowny. Wspólnie ekshumowali mickiewiczowskie "Dziady", rozdrapywali rany w "Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł", podglądali narodowe grzechy w "Śmierci podatnika", upominali się o przemilczaną, zapomnianą i zmanipulowaną historię w "Niech żyje wojna" oraz o prawa mniejszości seksualnych w "Tęczowej Trybunie". Ostatnio na reżyserski warsztat Strzępka wzięła też diety, umieszczając akcję musicalu "Bierzcie i jedzcie"w jelicie grubym oraz modne seriale. Inspirowaną politycznym trillerem "House of cards" "Klątwę" można oglądać w warszawskim Teatrze Imka, Culture.pl jest patronem medialnym tego spektaklu.
A więcej o teatralnym CV Moniki Strzępki piszemy w jej sylwetce na Culture.pl
Agata Duda-Gracz
Agata Duda-Gracz; fot. z archiwum Teatru im. Juliusza Słowackiego
Agata Duda-Gracz jest nie tylko reżyserką, ale też scenografka teatralną. Często i chętnie łączy wyrazistą warstwę wizualną swoich przedstawień, do których zawsze przygotowuje także oprawę plastyczną z aktorskimi emocjami. Od początku pracy w teatrze mierzy się z trudnymi tekstami i omija dramat najnowszy, bo jak mówi w rozmowie z Justyną Nowicką, nie znajduje w nim nic dla siebie: - Bo nie wierzę w egzystencjalne problemy cieplarnianej młodzieży. Bo współczesny dramat jest powierzchowny i letni, sprowadzający wszystkie zjawiska bądź do fizjologii, bądź dewiacji (a to jest przecież specjalnością telewizji). Wierzę w teatr opowiadający o wielu zjawiskach na wielu płaszczyznach, gdzie wykreowany świat polemizuje z rzeczywistością, miast głupio ją małpować. - podkreślała reżyserka.
Mierzyła się m.in. z Szekspirem, byronem, Gogolem i Słowackim, a także z Puccinim w wystawianej w przestrzeniach poznańskiej Starej Gazowni "Cyganerii", a ostatnio także z Witoldem Grombrowiczem w "Iwonie, księżniczce Burgunda" na deskach łódzkiego teatru im. Stefana Jaracza.
Agnieszka Glińska
Agnieszka Glińska, fot. Jacek Marczewski/Forum
Jest aktorką, reżyserką,a od niedawna także dyrektorką warszawskiego Teatru Studio, który otworzyła dla najmłodszych widzów. Znaki szczególne: ambitny, oparty na wielkiej literaturze teatr psychologiczny, wnikający w międzyludzkie relacje i psychikę. - Nie umiem definiować świata, stawiać tez. Lubię świat obserwować i przedstawiać poprzez człowieka. Zawsze szukam jedynej i niepowtarzalnej prawdy tego konkretnego zdarzenia czy relacji międzyludzkiej. Bo prawda ma to do siebie, że porusza, trafia do ludzi poza rozumem- mówiła Agnieszka Glińska w rozmowie z Anetą Kyzioł w "Polityce". Najchętniej i najczęściej mierzy się z Czechowem, Dygatem, Filipowiczem, ostatnie także z Dorotą Masłowską w świetnym spektaklu "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku", za które dostała nominacje do Gwarancji Kultury, nagród przyznawanych przez TVP Kultura. Od wielu lat konsekwentnie idzie własną artystyczną drogą, o czym szczegółowo piszemy w tekście na Culture.pl.
Natalia Korczakowska
Natalia Korczakowska, Warszawa, 03.2012, fot. Krzysztof Żuczkowski/Forum
Natalia Korczakowska lubi zaskakiwać. Publiczność miała szansę przekonać się o tym już podczas jej pierwszych realizacji. Na przykład w "Dynastii" wzięła na reżyserski warsztat jeden z najpopularniejszych seriali amerykańskich, który kształtował wyobraźnię i gust Polaków na początku lat 90. Wątki historii rodziny Carringtonów zestawione z fragmentami "Czarodziejskiej góry" Tomasza Manna posłużyły jej do zdemaskowania mitu o amerykańskiej krainie wiecznej szczęśliwości. O Korczakowskiej było głośno także dzięki teatralnej interpretacji opowiadań Stanisława Lema na deskach TR Warszawa czy dzięki nowatorskiemu podejściu do "Halki" , przy realizacji której muzycznie wspierał ją maestro Marc Minkowski. Jej operowy debiut – inscenizacja "Jakoba Lenza" Wolfganga Rihma przygotowana na Scenie Kameralnej Teatru Wielkiego Opery Narodowej wywołała entuzjastyczne reakcje krytyki i publiczności, zachwalającej przede wszystkim muzyczne walory dzieła.
W listopadzie 2012r. reprezentantka młodego pokolenia polskich reżyserów przygotowala na narodowej scenie w Warszawie swoją wersję "Natana Mędrca", sztandarowego dzieła niemieckiego oświecenia, które przeżyło gwałtowny renesans po wydarzeniach 11 września 2001 roku.
Agnieszka Korytkowska-Mazur
Reżyserka, scenarzystka, teatrolog, kulturoznawca. Na swoim koncie ma spektakle teatralne, telewizyjne i muzyczne realizowane na polskich i zagranicznych scenach. Od 2012r. jest też dyrektorką Teatru Dramatycznego w Białymstoku, o swojej wizji tak opowiadała w Gazecie Wyborczej:
"Teatr nie jest i nie powinien być dziś instytucją oferującą widzom wyłącznie spektakle teatralne. Teatr jest miejscem, który, ze względu na swój temporalny charakter, powinien żywo reagować na ciągle zmieniającą się rzeczywistość, stawiać diagnozy jej zmian, nazywać tendencje i kierunki rozwoju, czytać podteksty, wskazywać na zagrożenia, podejmować kalejdoskop tematów, problemów, zmuszać do myślenia i przyciągać ludzi otwartych na zmiany, wyzwania i rozwój. Uczyłam się teatru od twórców i w miejscach, które stawiają przede wszystkim na ideę zespołowości. Bliżej mi zapewne do teatru, który jest Spotkaniem, który szuka ciekawych rozwiązań artystycznych, nowych znaków scenicznych niż powielania publicystycznych chwytów i zużytych klisz."
Jej "Antyhonę" będzie można zobaczyć na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Spektakl na podstawie "Antygony" Sofoklesa Korytkowska-Mazur przenosi na polsko-sowiecką granicę, w czas bratobójczych walk, eksterminacji Żydów i gnębionych białorusinów. Teresa, podobnie jak Antygona działa w pojedynkę przeciw nepotycznej rodzinie, która walczy o zachowanie władzy. Racje stron się wykluczaja, a kompromis zdaje się być niemożliwy. Spektakl, w którym występują mieszkańcy Białegostoku i Krynek porusza rzadko dotykany w teatrze temat "prostowania granic" polsko-białoruskich. Scenografię zaprojektował wybitny polski malarz Leon Tarasewicz.
Więcej o programie Warszawskich Spotkań Teatralnych piszemy tu.
Anna Augustynowicz
Należy do pokolenia twórców, którzy kształcili się pod okiem Krystiana Lupy. Jej pierwszym samodzielnym przedstawieniem, zrealizowanym jeszcze w czasie studiów było "Życie wewnętrzne" Marka Koterskiego w Teatrze Bogusławskiego w Kaliszu (1989). W 1992 roku Augustynowicz została dyrektorem artystycznym Teatru Współczesnego w Szczecinie. Jeszcze w tym samym roku zorganizowała przy Współczesnym małą scenę - "Malarnię", doskonałą dla inscenizacji współczesnych dramatów kameralnych, które stały się znakiem rozpoznawczym reżyserki.
- Słowem, które pojawia się najczęściej w odniesieniu do jej pracy jest minimalizm. Często ryzykowny: pusta scena, dziesięć krzeseł, na nich siedzący aktorzy, mający do dyspozycji jedynie swój głos i ciało. Teatr Augustynowicz jest teatrem redukcyjnym: redukuje niepotrzebne słowa, gesty, przedmioty. Zostaje tylko sens" - oceniłał Jacek Sieradzki podczas ceremonii wręczenia nagrody im. Zygmunta Hübnera,, której Agustynowicz została pierwszą laureatką.
Sylwetka Anny Augustynowicz
źródła: "Polityka", "Gazeta Wyborcza", rp.pl., Culture.pl, materiały prasowe, oprac. AL