W 2020 roku wydał "Polskę przydrożną" – książkę pozornie jak na tego twórcę dość tradycyjną, czyli reportaż z dwutygodniowej podróży po Polsce powiatowej, bogato ilustrowany zdjęciami autorstwa Mareckiego. Ten zgrany motyw – miejskiego intelektualisty wybierającego się w podróż po peryferiach – Marecki potraktował z dystansem i lekką złośliwością, katalogując w swojej książce nie tylko nazwy polskich miasteczek i wsi, ale też swoje mieszczańskie oraz ekologiczne nawyki.
Również w następnej książce Mareckiego, wydanej w 2021 roku "Romantice", wyruszamy w podróż – tym razem towarzyszymy jednak nie tylko autorowi, ale całej grupie różnych postaci związanych z krakowskim życiem literackim. Celem wyprawy jest Podkarpacie, gdzie narrator wraz z partnerką urządzają wesele. Marecki opisuje przebieg wyjazdu w tonie, który wypróbował już w "Polsce przydrożnej" – pisze bezpośrednio, niemal zdawkowo. "Romantika" sprawia wrażenie nieszczególnie ocenzurowanej relacji z kilku dni imprezy lub kroniki, której narrator raczej nie zaprząta sobie głowy tym, w jakim świetle przedstawia bohaterów i bohaterki zdarzeń – nie jest wobec nich ani złośliwy, ani łaskawy, a jego stosunek do poszczególnych postaci i wydarzeń pozostaje zagadką. W rezultacie "Romantikę" czytać można jako książkę, która z przekąsem odnosi się do autoprezentacji, w jakiej zazwyczaj lubują się pisarze i intelektualiści, dzielący się ze światem wyszlifowanymi anegdotami na temat swojego życia, wypełnionego błyskotliwymi dialogami opartymi na aluzjach do dzieł kultury i grach słów oraz sytuacjami, w których z boku "pochylają się" nad "zwykłym człowiekiem". Marecki serwuje nam zamiast tego opisy pijaństwa, średnio zabawnych żartów, niekonsekwentnego stosunku do ciągle podkreślanej troski o ekologię (na weselu, które miało być wegetariańskie, pojawiają się w końcu kiełbasy dla dzieci znajomych) i niemal groteskowych zderzeń wielkomiejskiej klasy kreatywnej z lokalnymi gospodarzami ("Ciekawe, że tutaj lokalsi i punki nie boją się oskarżeń o fatfobię i wyciągają komuś, że ma brzuch" – mówi jedna z bohaterek). "Romantika" jest dzięki temu lekturą bezpretensjonalną i pozbawioną protekcjonalnego wobec czytelniczki tonu.