Widzom i widzkom przyszło nieco poczekać na kolejny film von Horna. W rozmowie z TVN24 szczerze wyjawił:
Po zakończeniu prac nad "Intruzem" nie wiedziałem za bardzo, jakie filmy chcę robić i stratowałem od zera. Pracuję dosyć wolno, długo czasu poświęcam scenariuszowi.
Przedsmakiem drugiego pełnego metrażu był zrealizowany przez reżysera dla HBO Polska segment w antologii filmowej "W domu". Von Horn zatytułował go "Korona killer", w eksplikacji reżyserskiej pisał: "Lockdown wystawił na próbę nasze związki, relacje rodzinne, cierpliwość i miłość. Chciałem uchwycić poczucie, że starając się ustrzec przed wirusem, zarażamy siebie czymś innym". Mimo tych poważnie brzmiących słów, wyreżyserowany przez niego segment jest zabawną, świetnie zagraną historią pary, która wspólnie ćwiczy rolę do szmirowatego serialu. Okazuje się jednak, że być może jego pozornie absurdalny scenariusz ma nieco wspólnego z rzeczywistością…
O pandemii i lockdownie trudno też nie wspomnieć w kontekście kolejnego filmu von Horna. "Sweat" zakwalifikował się bowiem do oficjalnego programu festiwalu w Cannes, który w 2020 roku ostatecznie nie odbył się na żywo.
Drugi pełny metraż von Horna pokazuje trzy dni z życia fitness influencerki (w tej roli Magdalena Koleśnik) i kulisach prowadzenia idealnych profili w mediach społecznościowych. Jak mówił reżyser, podobnie jak w przypadku jego poprzednich realizacji, był szczerze zainteresowany swoją bohaterką:
W tym przypadku pokazuję celebrytkę mediów społecznościowych, kogoś, kto spontanicznie jest w stanie obedrzeć się z prywatności. Takie publiczne pokazywanie swojego życia jest dla mnie obce, a jednocześnie bardzo ciekawe. Poszukuję tego, co nas – ludzi – łączy. Chciałbym, żeby widzowie również znaleźli te elementy wspólne. To łączy "Intruza" i "Sweat", jednak opakowałem to w zupełnie inne historie.
"Sweat" pokazywany był na wielu festiwalach na całym świecie, w Polsce z kolei film brał udział w konkursie podczas 45. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Okazało się, że cierpliwość, którą twórcy i twórczynie niewątpliwie musieli się wykazać w obliczu przesuniętej premiery, popłaciła – film święcił tam triumfy, zdobywając Srebrnego Lwa oraz przynosząc nagrody von Hornowi za reżyserię, Magdalenie Koleśnik za główną rolę kobiecą, Aleksandrze Konieczną za drugoplanową rolę kobiecą, Agnieszce Glińskiej za montaż oraz Michałowi Dymkowi za zdjęcia.