Wspomniana wytwórnia wydała za to pierwszy solowy album rapera, "Koniec żartów" (2001). Wbrew obietnicy czy też groźbie zaanonsowanej w tytule był to jeden z najbardziej tryskających humorem polskich krążków hip-hopowych. Dziewiętnastoletniego Adama Zielińskiego martwi co najwyżej to, że nic go nie martwi. "Ale ja widzę, że świat już prawie runął / I co? / I mam, kurwa, dobry humor!" – narzekał w kawałku "Nic z tego nie będzie".
Śmieszkował z przywar środowiska rapowego i rządzących nim mód ("Jak nagrać pierwszą płytę?" i "Hip-hop non stop"), ale z drugiej strony bronił jego dobrego imienia przed własną matką ("Raperzy są niedobrzy"). Wyobraźnia potrafiła go jednak zaprowadzić o wiele dalej, jak w singlowej "Rozmowie", w której ucinał sobie telefoniczną pogawędkę z Bogiem na temat kondycji ludzkości.
W 2004 roku ukazała się jego kolejna płyta, "Nic dziwnego". W tytułowym utworze pomstował na "fakt przykry – przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych". Choć ten bon mot wciąż doskonale nadaje się do opisu polskiego życia społeczno-politycznego, to przytaczane przez Zielińskiego przykłady na poparcie tej tezy dziś przydałoby się pewnie opatrzyć przypisami dla najmłodszego pokolenia jego fanów, chodzi bowiem między innymi o: ekscesy posła Gabriela Janowskiego, ekscytację młodzieży polifonicznymi dzwonkami, aferę Rywina, "Maraton uśmiechu" i inne telewizyjne talent shows.
Płyta ukazała się tuż po wejściu Polski do UE, więc w utworach pojawiają się gdzieniegdzie wątki prounijne, przede wszystkim w utworze "A dokąd to?", gdzie Łona snuje opowieść o pasażerach "starego Ikarusa z długoletnią historią", z których część chciałaby dołączyć do "15 zajebistych autokarów", podczas gdy inni stwierdzają: "To jest nasz silnik i to są nasze koła! Jechać szybciej? – Tak, ale nie na obcych podzespołach".
Bardziej uniwersalne, a przy tym nie mniej błyskotliwe, okazują się numery, w których Zieliński odkłada na moment "Gazetę Wyborczą". A że na pozór błaha historia może stać się podstawą brawurowego storytellingu udowadnia choćby w "Balladzie o szlachetnym czorcie" czy "Do ciebie, Aniu, szłem" z refrenem pożyczonym od Kabaretu Starszych Panów.
"Miej wątpliwość"