Mizielińscy są również autorami stron WWW, m.in. "Buboli" , czy też "Co z Ciebie wyrośnie", gdzie dzieci mogą m. in. poszukiwać zagubionych w szafie rzeczy, światłem latarni morskiej kierować statki bezpiecznie do brzegu, czy odbierać sygnały dźwiękowe z kosmosu. Przygotowali również coś dla starszych – strona "Pica Pic", to portal, na którym można grać w zdigitalizowane gry ręczne (pierwotna wersja małej konsoli) z czasów PRL-u. Portal to jak na razie największy sukces Hipopotam Studio. Twórcy przyznają, że znów rozpoczęli szukanie pomysłu na swoją pracę od samych siebie.
Tego sukcesu zupełnie się nie spodziewałem. Miałem te gry w dzieciństwie, część kupiłem na nowo. Chciałem mieć takie miejsce, do którego można wysłać link, żeby pokazać co jest w mojej kolekcji. Zrobiłem to tak, by zachować maksymalną analogowość, po wciśnięciu masz te same dźwięki, które znasz z oryginalnych wersji. Ludzie grają w to non stop.
(Anna Czajkowska, Hipopotam w Berlinie,"Futu Paper" 2013, nr 6, s. 34-37)
Daniel Mizieliński jest także asystentem w Pracowni Projektowania Książki u prof. Macieja Buszewicza oraz programistą; wraz z żoną tworzy czcionki, których używają w swoich pracach. Wciąż szukają inspiracji i rozwijają się. Jak sami o sobie mówią:
W zawodzie grafika fajne jest to, że możesz robić tak wiele rzeczy. Zdając na studia myślałem, że zajmę się grafiką warsztatową. Potem, trafiając do pracowni Buszewicza i Grażki Lange, zostaliśmy zainspirowani do projektowania książek. Gdy zakładaliśmy na trzecim roku Hipopotam Studio, wydawało nam się, że będziemy projektować, odpowiadając na zlecenia, nie mieliśmy jakiejś wizji. (…) To samo z fontami – żeby tłumaczyć nasze książki za granicę, musieliśmy je mieć, bo kroje, których używaliśmy w polskich wersjach, projektowaliśmy sami.
(Anna Czajkowska, Hipopotam w Berlinie," Futu Paper" 2013, nr 6, s. 34-37).
Mizielińscy to duet wszechstronnych twórców, dbających o szczegóły i wykończenie. Wciąż angażują się w nowe projekty i rozwijają. Doskonale wpasowali się w swój zawód, znajdując niszę dla siebie.
Po "Mapach", które zabrały młodego czytelnika w podróż dookoła świata, Mizielińscy pokazali, co kryje wnętrze naszej planety. Drążąc podziemne labirynty i nurkując w morskich przestworzach, stworzyli kopalnię wiedzy: pogłębioną, atrakcyjną wizualnie, wciągającą. W dwustronnej książce "Pod ziemią, pod wodą" ( 2015), autorzy zadbali o integralność obu języków, wizualnie przekazując konkrety, a słowami abstrakcję. Rzemieślniczo wykonane rysunki nie są jedynie dopełnieniem krótkich i interesujących opowieści, ale same stanowią odrębną historię, momentami przypominającą komiks.