Cztery (nie)zwykłe miski Iwony Chmielewskiej
- Książkę można wymyslić o wszystkim. I przyda się w niej wszystko. Nawet cztery zwykłe miski - zaczyna swoją najnowszą plastyczno-literacką opowieść Iwona Chmielewska, znana i nagradzana na całym świecie: m.in. w Chinach, Japonii, we Włoszech, Niemczech, Portugalii i Polsce wybitna ilustratorka książek dla dzieci. Na swoim koncie ma już ponad 20 publikacji, literacki fanklub w Korei Południowej i ilustratorskiego Oscara - Bologna Ragazzi Award za książkę "Oczy". Teraz do rąk czytelników trafia kolejna powieść obrazowa i kolejny bestseller na literackich półkach dla najmłodszych. Prosty, ascetyczny w formie i ekologiczny w duchu.
Z czterech półkoli wyciętych z szarego, przetworzonego ze starych książek papieru autorka fantazyjnie wyczarowuje korony drzew, parasole, wiatraki i zegary jak z "Alicji w Krainie Czarów", by za chwilę użyć ich do nauki liczenia, alfabetu, a także do tego, by jak sama pisze, powiedzieć jeszcze o czymś ważniejszym - o braku i nadmiarze, głodzie, rasizmie,nierównościach społecznych, biedzie i, przede wszystkim, o ogromnej sile tworzenia. -Po raz kolejny w przypadku projektu tej artystki dostajemy do rąk dzieło otwarte na myślowe dopiski, dopowiedzenia, na wychodzenie poza jej strony - zachęca wydawca książki Dorota Hartwich.
"Cztery zwykłe miski" Iwona Chmielewska. Wydawnictwo Format
Sasnal dla dzieci
Po "Powidokach", książce wprowadzającej najmłodszych w dorosły świat historii sztuki i malarstwa Władysława Strzemińskiego, wrocławska autorka Tina Oziewicz tym razem postanowiła zapoznać dzieci z tajemniczą twórczością Wilhelma Sasnala. Zadanie nie będzie proste, bo jak przyznaje kurator Muzeum Sztuki Nowoczesnej Sebastian Cichocki we wstępie do "Pamiątki z Paryża" : "Sasnala interesuje cały świat. Każdy jego obraz opowiada inną, fascynującą, choć wcale niełatwą historię, do której sami musimy odnaleźć klucz".
Wraz z czytelnikami autorka szuka go więc na rozsiewającej nasiona po całym świecie Wieży Eiffla i na platformie wiertniczej na Morzu Północnym; w Kazimierzu Dolnym, na peruwiańskim płaskowyżu i w laboratorium nanobiotechnologicznym. Przy okazji udaje się znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd biorą sie figurki wieży Eiffla, tak chętnie przywożone przez turystów ze stolicy Francji. Surrealistyczną opowieść o "Pamiątce z Paryża" inspirowanej obrazem Wilhelma Sasnala zilustrował i opracował graficznie Jacek Ambrożewski.
"Pamiątka z Paryża", Tina Oziewicz, wyd. Dwie Siostry
6,5-metrowa książka na stole. Pisze Marek Bieńczyk
To już druga żartobliwa powiastka filozoficzna dla dzieci w literackim CV laureata zeszłorocznej nagrody Nike. Pisarz, eseista i koneser win Marek Bieńczyk najmłodszych czytelników pyta o to, czym jest szczęście, a pomagają mu w tym niezwykłe ilustracje mieszkającej w Paryżu polskiej artystki Joanny Concejo, a także oryginalny format złożonej w ponad 6-metrową harmonijkę książki.
Uroczy i poetycki "Książe w cukierni" to dzieło sztuki do czytania i oglądania; smakowania strona po stronie i rozwijania kilkumetrowych bajkowych opowieści o racjonalnym Dużym Księciu i rozmarzonej Kaktusicy, dla której szczęście ma intensywny, lecz ulotny smak bajaderki, napoleonki i szarlotki.
"Książe w cukierni", tekst: Marek Bieńczyk, ilustracje: Joanna Concejo, wyd. Format
Zwykłe, polecone...
"Jeżeli nie przestaniesz zagarniać naszego ogrodu, spierzemy Ci skórę i spuścimy Ci manto. Anonimowe rabatki". To tylko jedna z wielu wiadomości zalegających codziennie na dnie wielkiej torby dzielnego listonosza Artura, bohatera powołanego do życia przez duet Gerard Moncomble - Paweł Pawlak. Francuskie pióro i polska kreska to od lat gwarancja literackiej jakości. Moncomble ma na swoim koncie ponad 100 książek dla dzieci, Pawlak jest autorem ilustracji do około 70 tytułów wydanych przez prestiżowe zagraniczne oficyny wydawnicze we Francji, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Korei.
A skrzące się subtelnym humorem detektywistyczne śledztwo w sprawie "Zagadkowej koperty listonosza Artura" w całości zostało zrobione ręcznie - wymagającą ogromnej precyzji techniką przestrzennej wycinanki i kolażu,a także z wykorzystaniem autentycznych znaczków pocztowych, pięknych oryginalnych druków i pieczęci. Utrzymana w retroklimacie publikacja przywraca czar epoce listu pisanego i budzi tęsknotę za odchodzącą do lamusa tradycją wysyłania wakacyjnych pozdrowień. A niektórych czytelników z pewnością dopiero z nią zapoznaje.
Trąbizupki, rymanarki i bambaje czyli ...
To nie tylko przewodnik po tym, jak zosać warsiawskim cwaniakiem - przekonuje Maria "Mroux" Bulikowska, autorka wydanej właśnie "Małej książki o gwarze warszawskiej", autorka popularnego bloga komiksowego, rysowniczka i tłumaczka; prywatnie miłośniczka Żoliborza i cynaderek. Odkrywanie tajemnic stolycy rozpoczyna od garści zabawnie ilustrowanych praktycznych porad. Na przykład -jak poznać cwaniaka? (czyli zaradnego urwisa świetnie orientującego sie w topografii i kulturze miasta).
"Wyobraź sobie, że idzie ulicą w słynnym kaszkieciku przekrzywionym na bok i z rękami w kieszeniach. Jeśli ma mniej niż 13-14 lat, nazwalibyśmy go Antkiem. Starsze cwaniaki to Andrusy." - wyjaśnia młoda artystka, która za komiksowe ilustracje komentujące i dopełniające krótkie teksty i opisy zdobyła drugie miejsce w pierwszej edycji konkursu Polish Children’s Design Award.
"Mała książka o gwarze warszawskiej", Maria "Mroux" Bulikowska, wyd. Babaryba
Mizielińscy rysują
Tego duetu nikomu przedstawiać nie trzeba. Aleksandra i Daniel Mizielińscy, jeden z najbardziej utalentowanych i rozpoznawalnych graficzno-literackich tandemów w Polsce, wydał właśnie kolejną książkę. Po obsypanych międzynarodowymi nagrodami i tłumaczonych na niemal wszystkie języki świata "Mapach", przebojowym "D.O.M.K.U" i nowatorskim "D.E.S.I.G.N.I.E" przyszła "Pora na potwora". - A gdyby tak zwierzaki pozamieniały się głowami? Albo nogami, brzuchami czy ogonami? A do tego jeszcze pożyczyły sobie kawałek od UFO? Jak by wtedy wyglądały? I jak by się nazywały? - pytają w książce artyści.
- W tej literacko-plastycznej układance każda strona podzielona jest na trzy części. Możecie przewracać je bez końca, tworząc coraz to nowe stwory o dziwacznych nazwach - czytamy na stronie internetowej wydawnictwa Dwie Siostry. - A może znajdą się wśród nich także zwierzęta, które dobrze znacie?
"Pora na potwora", Agnieszka i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry
Owce grają w brydża
Rysunkową, żartobliwą lekcję psychologii osobowości fundują swoim czytelnikom autorzy książki "Wilk, pies i owce". Przemysław Wechterowicz, autor takich książeczek dla dzieci jak "Mrówka wychodzi za mąż" czy "Lukrecja" katalogiem ludzkich cech obdarzył często występujących w dziecięcej literaturze zwierzęcych bohaterów: beztroskie stado owiec, odpowiedzialnego psa i łapczywego wilka.
I tak poznajemy m.in. Mariolę Marię Owcę, kelnerkę o szmaragdowych oczach, której pasją jest wykładanie kawy na ławę czy Barbarę Marię Owcę, niebieskooką brydżystkę grającą w otwarte karty. Są też rzeźbiarki pukające w niemalowane drewno, strojące się w cudze piórka modelki, padające na urodzajne gleby dżudoczki, dzielące włos na czworo fryzerki. Jest też Piotr Paweł Pies. Wiek 28 lat, zawód- stróż, hobby - motoryzacja, któremu, jak czytamy oddawał się z niemiecką precyzją. No i w końcu Franciszek Antoni Wilk, pasjami oddający się boksowi, karate, dżudo i innym sztukom walki. "Gdy spotkają się dwa tak bardzo zdeterminowane zwierzęta, konflikt jest nieunikniony.Kto z tego starcia wyjdzie zwycięsko?" - zastanawiają się twórcy?
"Wilk, pies i owca", tekst: Przemysław Wechterowicz, ilustracje:Bartosz Minkiewicz
Prawdziwa bajka
Geometryczne ksztalty, abstrakcyjne plastyczne formy,szalona graficzna kompozycja zmiksowana z elementami gier komputerowych i komiksów. To najnowsza oferta laureata Paszportu Polityki Mikołaja Łozińskiego i jednej z najbardziej utalentowanych projektantek graficznych i ilustratorek młodego pokolenia Marty Ignerskiej. To także prawdziwy sprawdzian fantazji dzieci i ich rodziców. Tylko tu biała kartka zamienia się w lodowiec, błękitne pasy w Lazurowe Wybrzeże, czerwone trójkąty w tunele pod Mont Blanc, a żółte obręcze stają się "ciekawymi sprawami dookoła"...
Książka zbiera entuzjastyczne recenzje: "Mikołaj jest Edisonem literatury. Marta Einsteinem ilustracji. Razem zrobili książkę rewolucyjną - napisali arcyprostą historię, opartą na mistrzowskim odejmowaniu i genialnej syntezie" - recenzuje Joanna Olech, pisarka i ilustratorka, a Katarzyna Kubisiowska na łamach Tygodnika Powszechnego dodaje: " Literatura adresowana do dzieci może ucieszyć dorosłych. Rysująca Ignerska i piszący Łoziński to najlepszy artystyczny tandem III Rzeczpospolitej"
Źródła: materiały nadesłane, materiały własne, Tygodnik Powszechny, Newsweek, www.kultura.com., TOK FM, oprac. AL, 14.10.2013r.