Tadeusz Słobodzianek ze statuetką Nike, fot. Marek Dusza
Spośród siedmiu finalistów dramat
Nasza klasa Tadeusza Słobodzianka został doceniony przez jurorów jako książka roku. Podczas gali finałowej czternastej edycji Nagrody Literackiej Nike, odbywającej się w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie, autor - poza statuetką dłuta prof. Gustawa Zemły - otrzymał czek na 100 tys. złotych.
W laudacji wygłoszonej przez przewodniczącą jury prof. Grażynę Borkowską pojawiło się wiele dramatycznych pytań, które nasuwają się podczas lektury:
- Chcemy wiedzieć co się stało z tamtą klasą. Dlaczego dzieci z jednej ławki stały się zagrożeniem dla siebie? Co stanowiło pierwszą rysę na zbiorowym portrecie? W jakim momencie żydowski kolega stał się Innym? Kiedy i dlaczego został wykluczony ze wspólnoty? (...) Tutaj nic nie ma sensu - nawet przebaczenie. Bo cóż znaczy indywidualny akt skruchy lub odpuszczenia win wobec kataklizmu, który się dokonał. Cóż pozostało? Nowe życie, litania imion dzieci, wnuków i prawnuków Abrama Piekarza, który jeszcze przed wojną wyemigrował za ocean. I płacz. Co oczyszcza? Czy w teatrze Tadeusza Słobodzianka jest miejsce na katharsis? - pytała prof. Borkowska.
wśród nominowanych do nagrody, był to jedyny dramat.
Nagrodę Czytelników "Gazety Wyborczej" na najlepszą książkę tegorocznego finału otrzymała Magdalena Grochowska - dziennikarka "Gazety Wyborczej" - za książkę Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu. Nagrodę wręczono również podczas gali.
Zobacz wideorelację z gali ogłoszenia laureata Nike 2010:
Nasza klasa - historia dziesięciu uczniów z jednej klasy - Polaków i Żydów - opowiedziana od roku 1925 aż po współczesność. Koleżanki i koledzy wspólnie bawią się i śpiewają. Wraz z nadejściem dorosłości zgodne zabawy się kończą. Wybucha wojna, do miasteczka wkracza najpierw radzieckie, a potem niemieckie wojsko. Antysemityzm wybucha w serii gwałtów, morderstw, tortur i kulminuje w masowym pogromie. Nasza klasa to wstrząsająca opowieść o skomplikowanych relacjach polsko-żydowskich w XX wieku, o zbiorowej winie, o prawdzie, która okazuje się nikomu niepotrzebna, oraz o historii, której nie da się osądzić, odtworzyć ani nawet wytłumaczyć.
Teatromani będą mogli zobaczyć Naszą klasę Słobodzianka w warszawskim
Teatrze na Woli. Premiera przedstawienia w reżyserii Ondreja Spisaka już 16 października 2010.
W jury, któremu przewodniczyła Grażyna Borkowska, zasiedli: Edward Balcerzan,
Tadeusz Bradecki, Kinga Dunin, Tomasz Fiałkowski, Marcin Król, Adam Pomorski, Iwona Smolka i Joanna Tokarska-Bakir.
Źródło: materiały prasowe
Siedem książek-finalistek Nagrody Nike 2010 to trzy tomy poetyckie, zbiór opowiadań, dramat, reportaż i biografia. Swoją decyzję jury ogłosiło w piątek, 3 września 2010.
Po raz trzeci w historii Nagrody Nike w finale nie ma żadnej powieści (wcześniej tak było w latach 1998 i 2005). Ale reportaż Wojciecha Jagielskiego Nocni wędrowcy to w istocie reporterska powieść. Książka Jagielskiego każe porzucić tradycyjne myślenie o gatunkach literackich. Podobnie jest z kolejną finalistką: Śmiercią czeskiego psa Janusza Rudnickiego, tomem opowiadań wysnutych z notatek prasowych i wspomnień, którego sowizdrzalskie postaci są tylko kostiumami autora.
Trzy wskazania na tomy poetyckie honorują autorów różnych pokoleń i estetyk: Julię Hartwig, poetkę odwołująca się do tradycji kultury, Piotra Sommera, buntownika przeciwko skostnieniu poetyckiego języka i Jacka Dehnela, cyzelującego poetycką formę, ale otwartego na rytm współczesnego świata. Wszystkich troje łączy to, że są wybitnymi tłumaczami poezji anglosaskiej, co miało znaczący wpływ na ich poetycki język.
Finalistą został również dramat Nasza klasa Tadeusza Słobodzianka. To dopiero drugi przypadek (po Kartotece rozrzuconej
Tadeusza Różewicza w 1998), by dramat znalazł się w finale.
Listę zamyka monumentalna książka Magdaleny Grochowskiej o
Jerzym Giedroyciu - pierwsza biografia poświęcona jednej z najważniejszych postaci XX-wiecznej historii Polski.
Oto siedem książek finalistek Nagrody literackiej "Nike 2010" ogłoszonych 3 września 2010:
Książkę-laureatkę jury wyłoni w pierwszą niedzielę października - 3 października 2010 roku i ogłosi w czasie uroczystej gali.
Nagroda czytelników
Można również głosować na najlepszą książkę tegorocznego finału. Głosy z krótkim uzasadnieniem należy przesyłać na adres: Nagroda Literacka "Nike", ul Czerska 8/10, 00-732 Warszawa, lub mailem: nagrodanike@gazeta.pl. Nagrodą dla autora najciekawszego uzasadnienia będzie dowolna wycieczka o wartości 4 tysięcy złotych.
Źródło:
wiadomosci.gazeta.plLista 20 książek nominowanych w 14. edycji literackiej nagrody Nike została ogłoszona w pierwszym dniu
55. Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie. Znalazło się na niej siedem tomików poezji, sześć książek reprezentujących literaturę faktu, sześć tomów prozy oraz jeden dramat. W tym roku do nagrody zgłoszono 340 książek.
NIKE to nagroda dla najlepszej książki roku wydanej w języku polskim, przyznana po raz pierwszy w roku 1997. Ogłoszenie 7 książek-finalistek nastąpi na początku września, a na początku października, w czasie uroczystej Gali, jury przedstawi książkę-laureatkę.
"Ten rok okazał się wyjątkowo dobry dla poezji" - powiedział nowy sekretarz nagrody JuliuszKurkiewicz, który zastąpił na tym stanowisku Marka Radziwona. W tym roku członkami jury są: Edward Balcerzan, Grażyna Borkowska (przewodnicząca),
Tadeusz Bradecki, Kinga Dunin, Tomasz Fiałkowski, Marcin Król, Adam Pomorski, Iwona Smolka, Joanna Tokarska-Bakir.
Nominacje do Nagrody Literackiej Nike 2010:
Tomiki poezji:
- Czarny kwadrat, Tadeusz Dąbrowski (a5)
Tom wierszy laureata Nagrody Kościelskich 2009 potwierdza rangę jednego z najzdolniejszych poetów młodego pokolenia - jako kontynuatora tradycji metafizycznej w polskiej poezji. Poezja Dąbrowskiego porusza się w kręgu problemów (ontologicznie pojmowanej) tożsamości, relacji ciała i umysłu (duszy?), nieobecności bądź niepoznawalności Boga, doznawania czasu i historii. W tomie znajdują się też autotematyczne utwory o ambiwalencji języka - skrywającego i otwierającego dostęp do rzeczywistości - elegie na śmierć poezji, ironiczne oceny współczesności, a nawet zabawny rozrachunek z polskością. Są wreszcie utwory bardzo osobiste, poświęcone bliskim osobom, ale, jak cała poezja Dąbrowskiego, celowo wychłodzone, wyprane z przymilnej wobec czytelnika czułostkowości.
- Dni i noce, Piotr Sommer (Biuro Literackie, Wrocław)
Tom zawiera - jak zwykle u tego poety - wiersze ostentacyjnie prywatne. Ta poezja nie rodzi się z abstrakcyjnych pytań, ale z konkretu życia: z doświadczenia pokawałkowanych chwil nieukładających się w czas, ze spotkań i z rozstań, również ostatecznych, z relacji rodzinnych, przyjacielskich, koleżeńskich owocujących kaleką, niekonkluzywną komunikacją - jedyną, jaką mamy. A przede wszystkim ze wspomnień - przypadkowych i bezużytecznych. O odrębności poezji Sommera stanowi ciągła obawa przed nadużyciem języka, retorycznym popisem. "Ja sobie w najlepsze oglądam ludzi, z ludźmi / rozmawiam, wcale ale to wcale / nie cyzelując słów, nawet przy pracy / nie cyzelowałem, chociaż to moja praca i w ogóle // nie szukałem ich, robiłem tylko / co tam w danej chwili było do zrobienia".
- Ekran kontrolny, Jacek Dehnel (Biuro Literackie, Wrocław)
"Dokąd idziesz, chłopczyku, / w czapeczce w szkocką kratę, / w ubranku z darów, / w wyblakłych kolorkach minionych lat / osiemdziesiątych? / Wszędzie, gdzie pójdziesz, będzie gorzej, / zatrzymaj się, uśmiechnij". Piąta poetycka książka Jacka Dehnela rozpięta jest między sacrum dzieciństwa a profanum dorosłości. Inspiracją bywa gejowska strona internetowa, piosenka Marleny Dietrich albo skejci przed bazyliką Saint-Denis. Wiersze Dehnela charakteryzuje techniczna wirtuozeria, ironia i czułość wobec poczynań "zwierzątka człowiek". Zamykający tom tytułowy cykl dwunastu sonetów opowiadających o telewizyjnych widowiskach śmierci tworzy kolistą strukturę. Cierpienie okazuje się nieprzenikalne, nie do opowiedzenia. Jest zużyte przez powtarzalność telewizyjnych obrazów. Albo szczelnie zamknięte w poetyckiej formie.
- Intencje codzienne, ks. Jan Sochoń (Podkarpacki Instytut Ksiązki i Marketingu, Rzeszów)
Prostota, brak efekciarstwa, komunikatywność - to podstawowe wyróżniki wierszy ks. Sochonia. Choć poeta porusza się w kręgu problematyki religijnej, jest daleki od potocznych wyobrażeń o ortodoksji. Większość wierszy to świadectwo osobistej, zażyłej relacji z Bogiem i zdziwienia stworzonym przez niego światem. W tomie znajdziemy też przejmujące utwory poświęcone matce i ojcu czy wiersze poświęcone innym poetom (np. Czesławowi Miłoszowi). Poezja Sochonia nie cofa się przed zwątpieniem, rewaloryzuje też cielesność, co owocuje mistycznymi erotykami. "Czy dziwisz się, że chcę / objąć, odczuć rytm serca, / posmakować ust; // jakbyś był młodą dziewczyną (...) to właśnie Ty, już niebawem, / zawołasz mnie (...) i odetniesz ostatnią drogę odwrotu: // Twoja miłość uwięzi mnie (...) // Będę włóknem Twojego ciała".
- Jasne niejasne, Julia Hartwig (a5)
"Temat rozważań nie zmienia się od lat" - na tom poetycki Julii Hartwig składają się zapisy snów, wiersze poświęcone artystom (m.in. Williamowi Carlosowi Williamsowi, Januszowi Pasierbowi, Gioacchino Rossiniemu), refleksje na tematy religijne, namysły nad cierpieniem człowieka i natury, wspomnienia przyjaciół. Tom jest medytacją nad językiem poezji - która nie powinna "mówić hymnami", a równocześnie powinna "unikać zakłamania codziennej mowy" - próbą uchwycenia jej "jasnego niejasnego" fenomenu: "Najgorętsze uczucia / nie rodzą najlepszych wierszy / ani najlepszej muzyki / ani najwspanialszych obrazów / A jednak bez nich / nie powstałoby nic // Nie liczysz pisząc / a jednak wszystko jest policzone / nie kryjesz się / a jesteś ukryty /nie wystawiasz się na pokaz / a widzą cię i rozpoznają / Przyznaj / że jest w tym coś niejasnego".
- Powietrze i czerń, Piotr Matywiecki (Wydawnictwo Literackie)
"Dawniej / żyło się naiwnie / na rzeczownik mówiono 'imię'. / Rzeczy przedstawiały się imionami / jak ludzie. / (...) Chciałbym jak wtedy / nazywać rzeczy i zdarzenia / po prostu pięknymi. / ale nie te rzeczy nie ten czas / nie ta mowa." Nowy tom Piotra Matywieckiego to zbiór wierszy o przemocy i erozji języka, nakładających się na siebie równoległych rzeczywistościach, obecności i nieobecności ja, nietrwałości gatunków i wieczności przyrody, Zagładzie i jej niewyrażalności. Te wiersze "mówią o doświadczeniach podstawowych. Podstawowych, a więc konkretnych, dostępnych prawie każdemu. Ale też podstawowych, a więc zmuszających do fundamentalnego namysłu, budzących zdziwienie, kierujących w stronę takich pytań, które stawiają filozofowie" - napisał Marian Stala.
- Tutaj, Wisława Szymborska (Znak)
W 19 nowych wierszach noblistki sceptycyzm jak zwykle stawia granicę pesymizmowi, a zachwyt - rozpaczy. Szymborska pyta, czy liczba form natury nie jest ograniczona, a my - nie wiedząc o tym - nosimy twarze zmarłych, na przykład carycy Katarzyny albo Konfucjusza? Zastanawia się, co łączy ją - kilkunastoletnią dziewczynę - z nią, starą poetką. Pisze o zawodności i przekleństwie pamięci. Pokazuje klęskę naszych zdolności percepcyjnych, niezdolnych sięgnąć do świata mikro i do świata makro. "Poezja Szymborskiej krzepi człowieka myślącego, krzewi zaangażowanie i jednocześnie ironię, daje oparcie tradycyjnie inteligenckiej estetyce, bycie-ku-śmierci redefiniuje jako bycie-ku-światu, rozpaczy nie zezwala na przeobrażenie się w cynizm, goryczy w sarkazm" - napisał o tomie Piotr Śliwiński.
Literatura faktu - reportaże, biografie i autobiografie:
- Frascati, Ewa Kuryluk (Wydawnictwo Literackie)
Kolejna po Goldim autobiograficzna książka Ewy Kuryluk opowiada o przedwczesnej śmierci ojca, psychicznej chorobie matki i brata, późnym odkryciu własnych żydowskich korzeni, niemożliwej do przepracowania traumie Holocaustu. Egzotyczny świat PRL-u zostaje pokazany z perspektywy prywatnej symbolizowanej przez rodzinne mieszkanie na warszawskiej ulicy Frascati. Ojciec autorki Karol Kuryluk należał po wojnie do "czerwonej burżuazji" - był redaktorem "Odrodzenia", ministrem kultury, ambasadorem w Wiedniu, a jednocześnie szlachetnym człowiekiem. "Ktoś powinien napisać powojenną historię od podszewki. O skutkach szoku, psychicznej polaryzacji, o nadmiarze empatii, zupełnym braku empatii. Horror uczula na zło albo prowadzi do znieczulicy. Od czego to zależy" - temat "zadany" kiedyś przez matkę podjęła córka, Ewa Kuryluk.
- Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu, Magdalena Grochowska (Świat Książki)
Książka o Jerzym Giedroyciu zaczyna się jak standardowa biografia - od genealogii. Ale ponieważ Giedroyc był tożsamy z paryską "Kulturą", którą stworzył i która wraz z jego śmiercią przestała istnieć, również ta monumentalna biografia okazuje się czymś znacznie więcej - opowieścią o losach pisma, o ludziach, którzy je tworzyli (znajdziemy w niej sylwetki m.in. Józefa Czapskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Konstantego Jeleńskiego, Juliusza Mieroszewskiego), w końcu - o losach polskiej inteligencji w drugiej połowie XX w. Autorce udaje się zdjąć Giedroycia z cokołu, przedstawić jego ludzkie - niekiedy nieprzyjemne - oblicze i pokazać, że nie w pełni spełnione marzenie Giedroycia o nieendeckiej "Polsce ze snu" nie świadczy o ostatecznej klęsce jego wizji, ale o jej romantycznym rozmachu. Bo "totalnych zwycięstw nie ma".
- Nocni wędrowcy, Wojciech Jagielski (W.A.B.)
Książka Jagielskiego opowiada o jednym z najbardziej ponurych epizodów współczesnej historii Afryki - partyzanckiej armii "proroka" Josepha Kony'ego złożonej z dzieci porywanych na północy Ugandy, a następnie zamienianych w maszyny do zabijania. Autor w sposób przejrzysty tłumaczy skomplikowaną historię polityczną kraju od czasów dekolonizacji. Świadomie sięga po środki literackie - lepi głównych bohaterów z wielu autentycznych osób, ośrodkiem akcji czyni resocjalizacyjny ośrodek, w którym napiętnowane i odrzucone przez rodziny dzieci usiłują wrócić do normalności, a osią - dwuznaczne moralnie stosunki między reporterem a brutalnym światem, do którego przybywa nie po to, by pomóc, ale by go opisać. Ukazując mechanizmy wdrażania do przemocy, zdejmuje ze zła metafizyczną otoczkę i oferuje swym bohaterom zrozumienie.
- Proszę bardzo, Anda Rottenberg (W.A.B.)
Książka wybitnej krytyczki sztuki została pomyślana jako autoterapia po zaginięciu uzależnionego od narkotyków syna. Sprawozdanie z walki z depresją zagarnia coraz więcej przeszłości, stając się opowieścią o trudnych relacjach rodzinnych, o inteligencji w PRL-u, o rozsupływaniu polsko-żydowsko-rosyjskiej genealogii. W świecie kontrolowanych wizerunków i nieprawdziwych point to książka o prawie do porażki i o niekonkluzywności życia. A także prowokacja wymierzona w demony etnicznej polskości. "Wymiana usług w obrębie polskiego establishmentu polega na tym, że ktoś nie mówi wszystkiego, w zamian za co pozostaje w kręgu 'wielkich Polaków'. Rottenberg, wykluczona z tego kręgu od czasu, gdy grupa polskich parlamentarzystów stwierdziła, że jej miejsce jest w Izraelu, odrzuca tę wymianę usług" - napisała Joanna Tokarska-Bakir.
- Wyspa klucz, Małgorzata Szejnert (Znak)
Złożona z mikrohistorii opowieść o Ellis Island, stacji emigracyjnej, która w latach 1892-1954 przyjęła kilkanaście milionów ludzi przybijających na statkach do brzegów USA. Szejnert z godną podziwu czułością dla detalu wydobywa z anonimowości dzieje konkretnych emigrantów, opowiada o przedmiotach i zmieniających się kryteriach selekcji (zdrowotnych, psychiatrycznych, politycznych), które decydowały o przyjęciu do ziemi obiecanej. A przede wszystkim o personelu wyspy: komisarzach, lekarzach, "matronach" usiłujących walczyć z handlem żywym towarem. Książka to klucz do historii Ameryki opartej w równej mierze na otwartości, jak na krzywdzie i wykluczeniu (także Indian, którzy byli pierwszymi właścicielami wyspy). Mimo wszystko przebija z niej oczyszczona z naiwności wiara w demokrację jako racjonalną budowę lepszego świata.
- Uśmiech Demokryta. Un presque rien, Ryszard Przybylski (Sic!)
To paradoks, ale autobiograficzna książka Ryszarda Przybylskiego zaczyna się od oskarżenia wspomnień i - w jakiejś mierze - została napisana przeciw wspomnieniom. Jest "próbą wygrzebania ich egzystencjalnego jądra", odkrycia porządku pod ich nieuniknionym chaosem. Śmierć Piłsudskiego, wybuch wojny i sowiecka agresja, niemiecka okupacja Ukrainy i rzezie Polaków na Wołyniu, koniec wojny i przesiedlenia z terenów należących obecnie do ZSRR, nowy ustrój w Polsce, atmosfera politycznej niepewności i atomowe bombardowanie Hiroszimy i Nagasaki - to historyczna warstwa książki. Przybylski mało mówi o sobie. Czyta przede wszystkim teksty kultury - ikony, pisma Maurycego Mochnackiego i Demokryta z Abdery - w przekonaniu, że wyrosłe z chaosu egzystencji, ale też w tajemniczy sposób od niego oddzielone, pozwalają nam czytać własne życie.
Tomy prozy - powieści, opowiadania:
- Pensjonat, Piotr Paziński (Nisza)
Debiutancka powieść autora rozprawy o Ulissesie i nietypowego przewodnika po Dublinie (śladami bohaterów arcydzieła Joyce'a) opowiada o wyprawie do świata dzieciństwa, do podwarszawskiego, drewnianego pensjonatu, w którym bohater - "ostatni z łańcucha pokoleń, uczepiony na samym końcu" - spędzał jako chłopiec wakacje z babką. Co to zresztą za pensjonat - niemal opustoszały "ni to szpital, ni to trupiarnia" - którego większość żydowskich lokatorów dawno nie żyje, a i ci, którzy snują się po jego pokojach, przypominają bardziej duchy niż ludzi z krwi i kości? "I tyle byłoby tego dawnego świata" - książka Pazińskiego opowiada o końcu. Ale jako melancholijna "archeologia pamięci" nie pozwala też ostatecznie odejść światu, którego odejście rozpamiętuje. Taka już natura melancholii.
- Piaskowa góra, Joanna Bator (W.A.B.)
Nielinearna, feministyczna, obrazoburcza saga rozgrywająca się w realiach Wałbrzycha lat 70., 80. i 90., a w retrospekcjach sięgająca czasów wojny. Piaskowa góra to blokowisko, na którym mieszkają górnicy i inteligenci w pierwszym pokoleniu. To tu dorasta Dominika Chmura, dziewczynka "inna", "obca", podświadomie (a potem coraz bardziej świadomie) zbuntowana przeciwko wymogom patriarchalnej wspólnoty. Poprzez dzieje Dominiki, jej matki i dwóch babek Bator opowiada powojenną historię Polski - nie jako historię wyzwalania kraju z komunistycznej opresji, ale rozpadu społeczeństwa monolitycznego, bezwzględnie egzekwującego swe niepisane prawa, zakorzenionego w etnicznej, religijnej i patriarchalnej mitologii. Wielkim osiągnięciem Bator jest uchwycenie polskiej mentalności przez język - odrażający, kaleki, ale też nieodparcie zabawny.
- Prowadź swój pług przez kości umarłych, Olga Tokarczuk (Wydawnictwo Literackie)
Najbardziej zaangażowana książka Tokarczuk. Janina Duszejko jest emerytowaną nauczycielką, mieszka w Kotlinie Kłodzkiej i upomina się o prawa zwierząt. Outsiderka, astrolożka i domorosła gnostyczka walczy z lokalną społecznością myśliwych i z Kościołem katolickim, który błogosławi ich proceder. Gdy myśliwi zaczynają ginąć, usiłuje przekonać otoczenie, że to zemsta ich zwierzęcych ofiar. "Złudzenia demokracji liberalnej w polskim wydaniu rozbijają się o bohaterkę i pękają jak bańki mydlane. (...) Duszejko przegrywa z poglądami, które są propagowane od tak dawna, przez tak wpływowe instytucje, że stały się czymś w rodzaju kulturowego powszechnego ciążenia. Dlatego bohaterka Tokarczuk wytycza granice liberalizmu: 'Trzeba mówić ludziom, co mają myśleć. Nie mam wyjścia. Inaczej zrobi to ktoś inny' " - napisała Eliza Szybowicz.
- Rzeczy uprzyjemniające. Utopia, Tamara Bołdak-Janowska (Borussia)
Alternatywna historia ludzkości opowiada o dziejach społeczności zamieszkującej Naraj. Babinie-kobiety i babowie-mężczyźni są w niej równouprawnieni, wszelka forma władzy jest odrzucana jako uzurpacja, a motorem rozwoju nie jest strach (jak u Hobbesa) ani poczucie winy (jak w chrześcijaństwie), ale chęć uprzyjemnienia sobie życia przez kolejne wynalazki (m.in. instrumenty muzyczne, prezerwatywy, narkotyki, a nawet... papier toaletowy). Książka Bołdak-Janowskiej została napisana gęstym językiem, pełnym neologizmów nazywających różne aspekty narajskiego świata. Pierwszy wynalazek to papier służący do utrwalania narajskich opowieści. Nic dziwnego - Rzeczy uprzyjemniające mówią o tym, że historia ludzkości jest przede wszystkim historią języka determinującego nasze wyobrażenia o tym, kim jesteśmy.
- Walce wolne, walce szybkie, Adam Poprawa (Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu)
Zbiorowi zapisków z lat 2004-07 autorstwa znanego historyka literatury, krytyka literackiego i muzycznego patronuje Miron Białoszewski. "To zapis przygód współczesnej polszczyzny, a zwłaszcza żywej mowy, nierzadko chromej i niedorzecznej, oraz naznaczonej powagą oficjalności, choć równie kuriozalnej, mowy urzędowej. W tytułowych walcach tańczonych, jakże by inaczej w kontakcie, znalazły się rozmaite figury języka (...). Wycinają je chwacko roztańczeni użytkownicy, gdy żywioł słów przejmuje nad nimi władzę" - napisał Jerzy Jarniewicz. Książka jest również, a może przede wszystkim, ironicznym (i autoironicznym) dziennikiem polskiego inteligenta. Wyłania się z niej obraz niebanalnej osobowości autora: słuchacza Beatlesów i Bacha, fana Tarantino i Bergmana, wielbiciela Jamesa Joyce'a, usiłującego nie zwariować w Polsce pierwszych lat XXI wieku.
- Śmierć czeskiego psa, Janusz Rudnicki (W.A.B.)
Janusz Rudnicki jest pisarzem sylwicznym - na jego "opowiadania" składają się ułamki autobiografii, historie wysnute z notatek prasowych, minibiografie. Tym razem bohaterami są m.in. wyprowadzacz psów, który na skutek wielu niepomyślnych zbiegów okoliczności zjada swojego podopiecznego, autor we własnej osobie zjawiający się na berlińskim pokazie Katynia w kapciach i piżamie, a także... Andersen i Alma Mahler. Znaki rozpoznawcze opowiadań Rudnickiego to antyheroizm, mizantropia, czarny humor, groteska, soczysty język. "Będę do zasr... białej śmierci siedział w gnijącej skorupie mojego ciała i to będzie cała moja zasr..., robaczywa egzystencja. W całym tym zasr... robaczywym bagażniku, jakim jest życie. Je... się w kolano, wszyscy." Żaden inny polski pisarz tak pięknie nie przeklina.
Dramat:
- Nasza klasa, Tadeusz Słobodzianek (słowo/obraz terytoria)
Dramat Tadeusza Słobodzianka to drugi (po Pingpongiście Józefa Hena) utwór literacki podejmujący temat mordu w Jedwabnem. Bohaterami są polscy i żydowscy uczniowie przedwojennej szkoły w małym miasteczku. Kolejne "lekcje" pozwalają poznać ich dramatyczne losy aż po współczesność - rosnącą niechęć, bestialski mord, pragnienie odwetu. Wspólnota uczniów rozpada się, ale też trwa związana złą pamięcią. Utwór nawiązuje do słynnego przedstawienia Tadeusza Kantora, ale wymowa dramatu jest wobec Kantora polemiczna. W Umarłej klasie powracające w sennych koszmarach "upiory kolegów, ofiar Zagłady, są sygnałem bezpowrotnej straty. U Słobodzianka odwrotnie - to są upiory, których najchętniej chcielibyśmy się pozbyć. Utrata byłaby błogosławieństwem, które zostało nam odmówione" - napisał Leonard Neuger.
Źródło: wyborcza.pl, PAP,
wiadomosci.gazeta.plNIKE jest nagrodą za książkę roku, przyznawaną corocznie w październiku za najlepszą książkę roku poprzedniego. Celem nagrody jest promocja literatury polskiej, ze szczególnym zwróceniem uwagi na powieść.
Zwycięzca wyłaniany jest w trzyetapowym konkursie. Pierwszy etap to przyznanie przez jury 20 nominacji, które ogłaszane są w maju, drugi to wybór siedmiu finalistów podawany do wiadomości we wrześniu. Decyzję o przyznaniu nagrody jury podejmuje w dniu jej ogłoszenia i wręczenia. Do tego momentu ani laureat, ani finaliści obecni na sali nie znają wyniku konkursu. ("O nagrodzie" -
link*nike.org.pl*http://nike.org.pl/strona.php?p=19**)**