Wojciech Ziemowit Zych jest może najbardziej dojrzałym i oryginalnym kompozytorem polskim swej generacji. Bardzo powoli się rozwija i tworzy swoje dzieła, nie dba o ich rozpowszechnianie, unika efektownych rozwiązań i zachowań. Także mistrzów wybrał sobie innych niż wszyscy: kameralistę György Kurtága czy ironistę Alfreda Schnittke. Jego utwory kodują przy tym osobiste przeżycia i takich samych dostarczają słuchaczom, zachwycając jednocześnie warsztatem, zwłaszcza w pracy motywicznej i orkiestracji. Najlepsze z nich to: złożona I Symfonia (2001-02), powstała dla Kwartludium Stale obecna tęsknota (2003), minimalistyczne Rozedrgranie (2006), kwartet smyczkowy Retoryka niedo-... / Niedo- ...retoryka (2007) wreszcie monumentalna Różnia (2007-10) powstała dla Kwadrofonika.
Oraz Przyjaciele Kaspara Hausera. Tytułowa postać to jedna z legend XIX wieku o "człowieku natury", szesnastoletni chłopiec, który 26 maja 1828 roku nagle pojawił się w Norymberdze, niemal nie umiejąc mówić i nic nie wiedząc o świecie. Okazało się, że jako noworodek był więziony, wyszły też na jaw możliwe powiązania z arystokracją, w końcu po paru latach, w 1833 roku, został zasztyletowany. Na nagrobku napisano: "Tu spoczywa Kaspar Hauser, zagadka swoich czasów. Narodził się w nieznanych okolicznościach, jego śmierć owiana jest tajemnicą". Jedną z prób jej rozwikłania, w pełni oddającą romantyczną istotę, stanowił film Wernera Herzoga z 1974 roku, ale poświęcali jej utwory także m.in. Paul Verlaine czy Peter Handke.
Kim dla Wojciecha Ziemowita Zycha jest dziś Kaspar Hauser - i kim są jego przyjaciele? No cóż, najlepszą odpowiedzią na pierwsze pytanie jest sam utwór. Co do drugiego, to wskazówek mogą dostarczyć inicjały umieszczone w partyturze: kto się domyśla, niech zachowa dla siebie (podpowiedzią może być wspólny rodowód ze świata sztuki).
Sześcioczęściowy, piętnastominutowy utwór zamówiony przez Deutschlandradio, przeznaczony jest na dość nietypową kameralną obsadę: flet, saksofon altowy, klarnet basowy, wibrafon, klawesyn i kwartet smyczkowy; prawykonanie na 48. Warszawskiej Jesieni poprowadził Przemysław Fiugajski.
Początek ("A. Sch.") to półtorej minuty wypełnione wyrazistymi gestami crescendo, a zespół gra podzielony na dwie grupy. Dla kontrastu, część II ("T. B.") trwająca około dwóch minut, utrzymana jest w koronkowo poprowadzonych kontrapunktach, realizowanych przez oryginalnie dobrane pary instrumentów. Rzadka faktura miejscami zagęszcza się i kulminuje w trylach dętych. Trzecia, dwuminutowa odsłona cyklu ("P. F."), rozpada się jakby na dwie połowy: w powolnej pierwszej, kompozytor eksploruje głównie przejścia między instrumentami i zwierciadlane motywy, a druga opiera się na ostinacie fletu, klarnetu, wibrafonu i klawesynu, z rozciągniętymi melodiami smyczków i saksofonu. Intryguje enigmatyczna część IV ("W. Z. Z.") o długości tylko półtorej minuty, w której intensywne współbrzmienia eksplodują w opadające pasaże saksofonu i później klarnetu basowego. Przedostatnia, dwuipółminutowa odsłona ("F. F."), zaczyna się od tremola smyczków, które przenosi się na inne instrumenty i interwały. Potem w lento assai Wojciech Zych w pełni pokazuje maestrię w melodii barw i procesie wygasania całości. VI, najdłuższa część ("W. H."), trwa około trzy i pół minuty i napędzana jest przez motoryczne przebiegi triolowe (co dobrze służy barokowemu klawesynowi). Wyjściową homorytmię i powtórzenia (właściwie tylko partie dętych są tu zmienne) kompozytor rozbił pauzami i rozrzedzaniem faktury.
I tak każda część zupełnie inna, podobnie jak inni są przyjaciele i patroni Wojciecha Ziemowita Zycha.
Autor: Jan Topolski, 2010