Najdłużej żyjącym dziełem Stanisława Szukalskiego okazała się nie żadna z rzeźb, a rysunek, a właściwie projekt graficzny znany jako Toporzeł – najwyrazistszy symbol narodowo-słowiańskich fascynacji artysty.
Wiele prac w dorobku Stanisława Szukalskiego przepadło na zawsze. Drugą wojnę światową przetrwały nieliczne rzeźby powstałe we wcześniejszych latach, a liczne monumentalne projekty pozostały jedynie spektakularnymi fantazjami, zbyt ekstrawaganckimi by mogły się zmaterializować. Projekt Toporła okazał się jednak wyjątkowo nośny.
Toporzeł jest dokładnie tym, co sugeruje jego nazwa – graficznym połączeniem heraldycznego orła z toporem, którego dwa ostrza pełnią rolę skrzydeł, a zakrzywiony wierzchołek styliska – głowy ptaka. Pośrodku znajduje się zaś tzw. Gamadion – podwójna, odwrócona swastyka. Po raz pierwszy Stach Szukalski szkicuje motyw Toporła w 1935 roku, w jednym z listów do członka zrzeszającego jego uczniów i wielbicieli Szczepu Rogate Serce, Mariana Konarskiego.
Wyznacza on moment, kiedy Szukalskim zaczynają targać coraz większe i coraz bardziej oderwane od realiów ambicje. Teraz artysta chciałby już nie tylko realizować spektakularne pomniki i reformować system szkolnictwa artystycznego. Marzy mu się przemodelowanie całej Europy, zaprowadzenie nowego porządku, wolnej od konfliktów "Neuropy" (co wymaga wykluczenia z niej kilku, zdaniem Szukalskiego, owładniętych militaryzmem krajów zachodnich: Niemiec, Francji, Włoch i Anglii).
Symbolem odnowionego kontynentu Szukalski czyni wspomniany Gamadion. Oczywiście zjednoczenie Neuropy odbyłoby się pod przewodnictwem Polski, ale nie takiej, jak sanacyjna II Rzeczpospolita w przededniu śmierci marszałka Piłsudskiego. Tej Szukalski ma wiele do zarzucenia i projektuje wizję "Polski Drugiej", której godłem stać się ma właśnie Toporzeł.
W liście, w którym zamieszcza rysunek Toporła, Szukalski nie poprzestaje na przeprojektowaniu godła. Projektuje także koszule z lnu, w których mieliby chodzić zwolennicy jego idei (z Toporłem na piersi), letnie i zimowe wersje ich "umundurowania", a nawet sugeruje odpowiednie fryzury.
Toporzeł to nie jedyne podejście Szukalskiego do "odświeżania" polskiego godła. Tuż przed wybuchem wojny artysta zrealizował monumentalną płaskorzeźbę na fasadzie gmachu Urzędów Niezespolonych w Katowicach. Herbowy orzeł wpisany w okrąg poddany był geometrycznej stylizacji zgodnej z modą epoki, choć na tle zdobiących inne gmachy użyteczności publicznej unowocześnionych wersji godła, odróżniał się wyjątkowo eleganckim modelunkiem. Płaskorzeźba nie przetrwała jednak wojny.
Toporzeł zastąpić miał jednak dotychczasowego orła w godle państwowym, jako że, jak twierdził Szukalski w jednym z tekstów opublikowanych w "Kraku", organie prasowym Szczepu Rogate Serce: "wypchany biały kogut w stylu naturalistycznym nie może być nabrzmieniem (symbolem) Narodu".
Toporła wykorzystuje Szukalski także na okładce innego "Kraka" – dramatu "Krak syn Ludoli", ciężkiej od specyficznych dla artysty neologizmów i językowych wygibasów przybranej w dramaturgiczno-mitologiczny kostium wykładni jego poglądów. Heros Krak walczy w nim ze smokiem wawelskim, który okazuje się być nie bestią z krwi i kości, a efektem maskarady kliki starych kapłanów ciemiężących słowiański lud.
Historia opisana w "Kraku synu Ludoli" jest więc specyficzną odmianą znanych od czasów romantyzmu narracji o słowiańskim dziedzictwie wypartym w procesie chrystianizacji, tyle że Szukalski narrację tę podkręca niezwykle entuzjastycznym kultem młodzieńczej witalności, zaciekłym antyklerykalizmem i dość oczywistym antysemityzmem, całą opowieść budując także jako ewidentną alegorię na temat sytuacji sobie współczesnej.
Szukalski daje wyraz swoim poglądom na kwestie gospodarcze i etniczne, gdy na bazie Toporła projektuje kolejny znak – Topokrzyż, z tytułowym krzyżem zastępującym głowę orła. Ma on być opatrzony podpisem Gospodarczą Organizujemy Jedność – w skrócie GOJ – i służyć jako narzędzie ekonomicznego bojkotu, czyli do oznaczania sklepów nienależących do Żydów.
Już w rękach Szukalskiego symbol zyskiwał więc niebezpieczne oblicze, które w pełni ujawni się z kolei pod koniec XX wieku. Monografista Szukalskiego, Lechosław Lameński, pisał o "życiu po życiu" zaprojektowanego przez artystę znaku:
Text
Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku w życiu publicznym odrodzonej Rzeczypospolitej, po ponad pięćdziesięcioletniej nieobecności, pojawił się ponownie Toporzeł Szukalskiego. Po pierwsze jako symbol Przymierza Polskiego, narodowej organizacji (...). Po drugie, jako znak graficzny powstałego we Wrocławiu wydawnictwa Toporzeł założonego przez Zdzisława Słowińskiego.
Jest to jednak dość oględny opis sytuacji, ponieważ spuścizna Szukalskiego i sam wizerunek Toporła zatacza szersze kręgi, a konteksty, w jakich wykorzystywany jest zaprojektowany przez niego symbol, raczej nie budziłyby entuzjazmu artysty. Podczas gdy Szukalski po wojnie zweryfikował częściowo swoje poglądy i przy ciągłej etnicznej obsesji nie wykazywał już oznak antysemityzmu, a zamiast na walce o nowy kształt Europy koncentrował się na swojej fantastycznej wizji antropologii, tak skrajnie nacjonalistyczne ugrupowania polityczne zaczęły chętnie sięgać po motyw Toporła jako swój znak. Ideologiczny topór okazał się więc faktycznie obosieczny.