Warszawa, lata 50.-60. Czas długich lat i śnieżnych zim bez końca, rozświetlanych tylko na chwilę blaskiem choinki, "który byłby uroczy, gdyby go nie gasiło życie rodzinne". Dziwny, szary czas, pełen niedomówień i słów zamkniętych na klucz. Jest tu znany z "Włoskich szpilek" enigmatyczny ojciec-Włoch, ni przypiął, ni wypiął w krajobrazie socjalistycznej stolicy. Jest też niemal nierzeczywisty w zderzeniu z szaroburą Warszawą Mediolan, do którego jeździ się raz na pewien czas odwiedzać rodzinę. Jest szkoła – arena ciągłych upokorzeń i odruchów lepiej lub gorzej tłumionego buntu. Jest wreszcie ciotka-despotka i matka - kompletnie nieobecna, odgradzająca się od świata murem ironicznych spojrzeń, odcinająca się od dziecka i od kłopotów, które mogłoby sprawić.
Wiele łączy "Szum" z "Włoskimi szpilkami". Ale, w przeciwieństwie do wcześniejszego zbioru opowiadań, scenografia powieści została gruntownie oczyszczona. Tam były tytułowe szpilki, przedmioty, podróże. Tutaj, już od pierwszych słów, czytelnicy zostają wrzuceni na głęboką wodę rodzinnych relacji. Mało jest świata materialnego wokół, są przede wszystkim członkowie rodziny i ich nagie emocje, przeszłość, która ciągnie się jak "smuga sczerniałej krwi" i obsesja na punkcie normalności, a raczej: terror normalności, przy pomocy którego próbują wymazać wspomnienia ze "złych obozów", koszmary i widma esesmanów snujących się po Warszawie dwadzieścia lat po wojnie.
Tulli po raz kolejny bierze się w "Szumie" do skrupulatnej i dotkliwej analizy polskiej powojennej traumy. Przejmująco pokazuje, jak uboczną ofiarą rodzinnej traumy staje się najsłabsze, najbardziej bezbronne ogniwo - mała narratorka-bohaterka, komicznie i tragicznie nieprzystosowana do świata, "zły los" wylosowany na loterii przez rodziców. W jej problemach nie ma przecież, jak powiedziałyby jej matka i ciotka, żadnego związku z przeszłością, żadnej relacji z 'tamtym'. 'Tamto' przecież zresztą oficjalnie nie istnieje, o 'tamtym', zamkniętym pod kluczem wśród innych zakazanych słów i emocji, nie mówi się nigdy.
Tymczasem – w poddanym przez Magdalenę Tulli emocjonalnej wiwisekcji świecie – wszystko, ale to wszystko, jest wciąż utkane z 'tamtego'. To świat pękający od cierpienia, które głęboko przed samym sobą ukrył. Na pierwszy rzut oka solidny, jest uniwersum mocno kalekim i gotowym się rozsypać w dowolnym momencie. Do ojca, który walczył we włoskiej partyzantce, przychodzą nocami esesmani z ciemną dziurką pośrodku czoła, a podłoga z solidnej bukowej klepki, w rzeczywistości kryje w sobie niewidoczne otchłanie przez które matka może przy odrobinie nieuwagi spaść wiele pięter w dół prosto na plac apelowy. W takim świecie nie można mieć dzieciństwa, bo taki świat nieuchronnie ograbia z 'tych kilku lat nieśmiertelności' i niewinności.
We "Włoskich szpilkach" i "Szumie" Magdalena Tulli przejmująco opisała kawał intymnej polskiej historii. Sportretowała świat nieuleczalnie poharatany przez historię, w którym losy wszystkich rodzin przy bliższym spojrzeniu okazują się poplątane, a kamienie win i balony krzywd są udziałem wszystkich – a także ich dzieci i wnuków. Jest tu jednak miejsce na nadzieję. Emocjonalna i głęboko ludzka siła powieści Tulli tkwi w tym, że "Szum" nie zatrzymuje się na przeszłości. Perspektywa stopniowo dojrzewa, podobnie jak sama bohaterka-narratorka.
Zamknięciem traumatycznego cyklu jest klasyczna skądinąd scena obrad sądu, 'najniższego trybunału', który zbiera żywych i umarłych, by mogli sobie wybaczyć. Tak domyka się terapia-rytuał. Przebaczenie – mimo że nikt nie przeprasza - okazuje się możliwe, 'umrze w nas ofiara'. A ta umiera, kiedy ujawni się pełna historia, kiedy pojmiemy rozmiar kłębowiska win i krzywd, w który wplątał się nasz własny wątek.
"Szum" ma tym większą siłę rażenia, że operuje zarówno na realistycznym, jak i fantastycznym poziomie. Narracja podąża za dziecięcą wyobraźnią małej bohaterki i obsesjami ocaleńców, akcja niby dzieje się w powojennej Warszawie, ale osuwa się co i rusz w inne, zagadkowe rejony. To, co wyparte, narzuca swoją logikę, zaludnia powieść postaciami z pogranicza bajki i koszmaru, mówiącymi i wypchanymi zwierzętami, esesmanami, których karmi się cukrem, widmami ofiar i katów, snami. Opowieść Tulli, zwodniczo prosta, działa więc niemal podprogowo.
To głęboka i bardzo intymna książka, która wydaje się rezultatem długiej osobistej podróży. Ale "Włoskimi szpilkami" i "Szumem" Magdalenna Tulli domknęła dużo więcej niż tylko własną historię.
Autorka: Aleksandra Lipczak, październik 2014
Magdalena Tulli
"Szum"
Wydawnictwo Znak Litera Nova, Kraków 2014
Oprawa: twarda
ISBN 978-83-240-2625-8