okładka książki "szu szu", proj. Noviki, fot. dzięki uprzejmości artystów
Szu szu to Piotr Kopik, Ivo Nikić i Karol Radziszewski, którzy jeszcze w czasie studiów na warszawskiej ASP postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Założyli nieformalną grupę, która organizuje wystawy różnych artystów w miejscach oficjalnie niezwiązanych ze sztuką. "Byliśmy studentami malarstwa w pracowni Jarosława Modzelewskiego, ale (…) też robiliśmy wideo poza pracownią. Chcieliśmy tworzyć projekty, których odbiorcami nie byliby tylko ludzie z akademii. Na samym początku byli to studenci z uniwersytetu, a potem zainteresował nas kontakt ze światem zewnętrznym" – mówi Piotr Kopik w zamieszczonym w książce wywiadzie z szu szu, przeprowadzonym przez Grzegorza Borkowskiego.
W 2001 roku trójka artystów zainicjowała mobilną platformę dla działań artystycznych, która działa bez stałego adresu. Dotychczas zorganizowali ponad 40 wystaw, instalacji i działań w Europie i w Azji. Od kilku lat szu szu występuje także jako eksperymentalny zespół szantowy "Kashanti".
"(…) od początku działaliśmy jakby w roli kuratora latającej galerii (…), ale funkcjonującej jako idea, która prezentuje innych, stąd była nazwa "galeria". Bo nazwa "grupa" sugeruje podobną estetykę prac i jej pokazywanie" – mówi Karol Radziszewski w tym samym wywiadzie.
Polem ich zainteresowania jest miasto, w przestrzeni którego stosują najczęściej strategię "zrób to sam" i zapraszają do współpracy zarówno profesjonalistów, jak i amatorów.
"Ich strategia działania opiera się jednoznacznemu przypisaniu czy zdefiniowaniu – co samo w sobie jest jednym z założeń kolektywu. Jednocześnie szu szu stanowi jeden z bardzo nielicznych w ostatnich latach w Polsce przykładów nietypowego "artist run space" – galerii prowadzonej przez samych artystów" – pisze Kaja Pawełek, redaktorka książki "szu szu".
szu szu "Chanut", 2008, fot. dzięki uprzejmości artystów
W książce "Nowe zjawiska w sztuce polskiej po 2000 roku" (wyd. CSW Zamek Ujazdowski) Pawełek pisze:
"Jedną z pierwszych akcji szu szu był zorganizowany z grupą przyjaciół miejski plener "W centrumie" – sesja w domach handlowych w centrum Warszawy, przedstawiony w bibliotece UW, 2001. Później zaaranżowali pokaz wideo i instalacji pomiędzy szykownymi butikami w warszawskim biurowcu ("Idziesz przez miasto", 2002), sesję zdjęciową z artystą-amatorem Baj-Majem (2004), kuratorowali galeryjną prezentację "Małe dziewczynki" podczas festiwalu młodej polskiej sztuki w Berlinie (2006). Latająca Galeria objawiała się na jeden wieczór w kasynie wojskowym, teatrze, kinie czy parku. Częściej w galerii handlowej niż w galerii sztuki. Częściej na murze i na ksero niż na płótnie. Częściej z innymi niż we własnym towarzystwie i, co istotne, częściej dla publiczności nieartystycznej niż bywalców wernisaży. Fikcja i sztuka występują tu w uproszczonej, czasem zgrzebnej formie – katalogi zaprzyjaźnionej artystki powielone zostały na zrecyklingowanych materiałach, okładka zrobiona z pociętego reklamowego bannera, a promocja odbywała się na parkingu, wprost z bagażnika samochodu. Wspólna akcja z francuską grupą Seriall w sex-shopowo-kebabowym zagłębiu w centrum Warszawy ("Sex, Kebab & Computer", 2005) daleka była od antyinstytucjonalnej manifestacji, ale bliska współczesnemu zainteresowaniu egzotyką pejzażu miejskiego, kryjącego miejsca niezwykłe – kiczowate, chaotyczne i nieperfekcyjne, jednym słowem – inspirujące i intensywne."
szu szu "Sex, Kebab & Computer", 2005, fot. dzięki uprzejmości artystów
"(…) Sklep firmowy w szwajcarskim Bernie (2006) był rodzajem innej formuły "żywej galerii" oraz akcji, inscenizacji, zabawy w jednym. To trwająca trzy tygodnie re-aranżacja sklepiku przy jednej z głównych uliczek starówki na biuro podróży, salon fryzjerski, sklep ze zdrową żywnością i klub, gdzie artyści wcielali się w role różnych specjalistów. Umowność całej sytuacji, uproszczonej scenografii, operującej stereotypowymi znakami, i to w wersji hand-made, nie przeszkodziła wejść szu szu w relację z poukładaną przestrzenią szwajcarskiego miasta i dodać do niego całkowicie fikcyjny element na zasadzie podstępu albo zabawy, małego oszustwa albo teatralnej atrapy."
Publikacja, wydana przez Fundację Pole Widzenia, zawiera archiwum działań szu szu, rozmowę Grzegorza Borkowskiego z Piotrem Kopikiem, Ivonem Nikiciem i Karolem Radziszewskim, oraz leksykon haseł związanych z działalnością grupy. Hasła opracowali zaproszeni krytycy i kuratorzy: Kaja Pawełek, Konrad Schiller, Stach Szabłowski, Kuba Szreder oraz Katarzyna Szydłowska. Projekt graficzny przygotowało Noviki Studio Grafiki.
Premiera książki "szu szu" odbędzie się 8 października 2013 r. w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Kolejne spotkania promocyjne zaplanowano w MOCAKu w Krakowie (11.10) oraz w Muzeum Współczesnym we Wrocławiu (16.10). Spotkaniom z artystami będzie towarzyszyć pokaz filmu "Wdarwa" (2010) – dokumentującego powstawanie legendy o rybie-potworze.
szu szu "Wdarwa", 2010, fot. Marcin Saldat
Książkę dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Oficjalna strona artystów: http://szuszu.pl/
"szu szu"
Piotr Kopik, Ivo Nikić, Karol Radziszewski
Redakcja: Kaja Pawełek
Projekt graficzny: Noviki Studio Grafiki
Wydawca: Fundacja Pole Widzenia
ISBN 978-83-930878-9-1
Źródła: szu szu, "Nowe zjawiska w sztuce polskiej po 2000 roku", materiały własne, oprac. Agnieszka Sural, 2.10.2013