Marcel Sabat, Tomasz Ziętek i Kamil Szeptycki w filmie "Kamienie na szaniec" Roberta Glińskiego, fot. Monolith.
Opowiadając o przygodach harcerzy, którzy stawiają czoło hitlerowskim okupantom, Gliński fetyszyzuje młodość. To ona jest jedną z głównych bohaterek "Kamieni na szaniec". Od patriotycznych uniesień ważniejsze są tutaj porywy serca i więzy przyjaźni. Od rozsądku – zew przygody.
Cena pokrzepienia
Gdy w 1943 roku Aleksander Kamiński wydawał swą powieść, jego książka miała budować nadwątlonego narodowego ducha. 70 lat później historia Rudego (Tomasz Ziętek), Zośki (Marcel Sabat) i Alka (Kamil Szeptycki) nie krzepi, ale przeraża. Jest obrazem polskiej bohaterszczyzny, która rachunek zysków i strat zagłusza tromtadracjami o patriotycznych powinnościach.
Filmowe "Kamienie na szaniec" karmią się romantyczną mitologią. Gliński opowiada o ludziach, dla których miarą człowieczeństwa jest odwaga, choćby ślepa i bezcelowa. Akcje małego sabotażu, których dokonują filmowi harcerze, mają przecież wysoką cenę. Zerwanie propagandowego plakatu opłacone zostaje śmiercią jednego z chłopców, a Rudy i Zośka ryzykują życia dla symbolicznego gestu zerwania hitlerowskich flag. Czy było warto?
Gliński nie stawia tych pytań. Reżyser, którego matka w czasie wojny służyła w Szarych Szeregach, mówi o wojnie w tonie hagiograficznej przypowieści. Mimo to jego film skłania do pytań o granice bohaterstwa. "Kamienie…." opowiadają o tym samym narodowym micie, który obnażał Andrzej Wajda w "Lotnej" sześćdziesiąt pięć lat temu. Jednak o ile u Wajdy demitologizacja była elementem reżyserskiej strategii, o tyle w filmie Glińskiego następuje mimowolnie, niejako na marginesie głównej opowieści.
O "Kamieniach na szaniec" Aleksandra Kamińskiego czytaj w recenzji Janusza R. Kowalczyka
Pomniki bez patyny
Zanim jeszcze "Kamienie…" trafiły na ekrany, film wywołał kontrowersje - historycy zarzucali mu faktograficzne nieścisłości, a związki harcerskie – szkalowanie (sic!) dobrego imienia bohaterów. Wszystko za sprawą obyczajowego tła obecnego w opowieści Glińskiego. Filmowi Rudy i Zośka to nie tylko młodzi żołnierze, ale też zwyczajni chłopcy, którzy w czasie wojny przeżywają swe pierwsze miłości i seksualne inicjacje (zwłaszcza te ostatnie naruszają ponoć moralną nieskazitelność harcerzy). Głodni życia czerpią z niego garściami, równie intensywnie przeżywając miłosne uniesienia, jak wojenne przygody.