Obsoletka to - poza wszystkimi medycznymi powiązaniami - wygodna forma literacka dla nielubiących zapominać. Dla ceniących nie tylko dobre wspomnienia, bo jedną z metod szukania sensu jest dla nich analiza straty. Dla tych wreszcie, którym świadomość, że strata może nadejść w każdej chwili z każdej strony - pomaga osiągnąć szczęście.
Opinie o książce zamieszczone na stronie wydawcy:
Natasza Goerke:
Mitochondria moje podczas lektury "Obsoletek" trzęsły się ze śmiechu, zastygały w zadumie i dygotały z zachwytu.
Sylwia Chutnik:
Bargielska wymiata: językowo, światopoglądowo i matkopoglądowo. Jeżeli ktoś w życiu zajmuje się pisaniem wierszy i dziećmi, a na dodatek ma odwagę szanować swoje życie prywatne, to zabija w nas skutecznie stereotyp samopoświęcającej się kobiety. "Obsoletki" zmuszają do myślenia i pokazują różne sposoby radzenia sobie z traumą - ale wszystko to z humorem rodem z Topora.
Justyna Bargielska jest jedną z najciekawszych poetek młodego pokolenia. Wrażliwość językową, wyobraźnię i odwagę wychodzenia poza stereotypy widać także w jej prozie – zbiorze opowiadań "Obsoletki".
Już same językowe niespodzianki, zaskakujące skojarzenia, dobry rytm wystarczają, żeby przyjrzeć mu się z bliska. Ale odwaga Bargielskiej dotyczy także tematyki zwykle tabuizowanej lub lekceważonej przez kulturę – poronienia. W tych opowieściach nie znajdziemy jednak patosu, zarezerwowanych dla rozpaczy klisz, tonu funeralnego. To zapis egzystencji w jej pełni, z całym dobrodziejstwem inwentarza: humorem i groteską, absurdem, cudem, fiaskiem. W "Obsoletkach" poczucie humoru znakomicie współgra z językowymi bonusami. Ale książka ma także swój ciemny nurt - ponury i wzruszający.
Źródła: Wydawnictwo Czarne, wyborcza.pl
Książka została laureatką Nagrody Literackiej "Gdynia" 2011 w kategorii proza. Jest także nominowana Nagrody Literackiej "Nike" 2011.
Justyna Bargielska (ur. 1977) – poetka. Debiutowała w 2003 tomem wierszy "Dating session". Następnie opublikowała tom "China Shipping" (2005), a w 2009 "Dwa fiaty", za który dostała Nagrodę Literacką "Gdynia". Laureatka 3. edycji konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej w konkursie im. Jacka Bierezina (2002). "Obsoletki" są jej debiutem prozatorskim.
Justyna Bargielska
"
Obsoletki"
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2010
125 x 195, 92 ss., miękka oprawa
ISBN: 978-83-7536-226-8
www.czarne.com.pl Justyna Bargielska: "Śmieszna książka o traceniu"
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do nagrody Nike 2011. Wszystkim autorom redakcja zadaje te same pytania:
Redakcja: O czym jest pani książka?
Justyna Bargielska: Pisałam ją jako śmieszną książkę o traceniu. Media przygarnęły ją jako przekraczającą tabu prozę prywatnej traumy. Jeśli media upierają się mieć takie tabu, to ja im serdecznie gratuluję, ale raczej nie będę się zastanawiać, dlaczego strata i przemijanie nie zasługuje na miano doświadczenia uniwersalnego. A o tym właśnie jest ta książka.
Jak pani sobie wyobraża swojego czytelnika?
Na szczęście nie muszę go sobie wyobrażać, bo mam z nim stały, niekiedy inspirujący, a niekiedy uciążliwy kontakt. Jest to czytelnik - według ostatniego raportu o czytelnictwie Biblioteki Narodowej - statystyczny. Kobieta w wieku balzakowskim, szatynka, zdecydowanie częściej niż dowolny objęty badaniem mężczyzna czytająca w ogóle i częściej deklarująca przeczytanie obłędnej sumy siedmiu książek w ciągu roku. Taki czytelnik nie ma większego problemu z napisaniem do autora maila z pytaniem, co właściwie miał na myśli. A dzięki temu ja nie mam problemu z empirycznym potwierdzeniem tez postawionych przez Bibliotekę Narodową. Z niektórymi czytelniczkami się nawet koleguję.
Jaka jest najważniejsza książka w pani życiu?
Nie wiem, nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek w życiu. A przynajmniej wierzę, że ich jeszcze nie przeczytałam.
I teraz, dajmy na to, wysyłam tę ankietę, wychodzę z domu i wpadam pod samochód. I jest jak w piosence Alanis Morissette "Ironic". No, to rzutem na taśmę niech będzie, że Biblia. Bo to jedna z niewielu dostępnych na naszym rynku antologii, do których trudno mieć jakieś poważne zastrzeżenia.
Za żadną cenę nie chciałabym pisać jak…
Ja piętnaście lat temu. Bo teraz piszę lepiej. Co prawda wiem, że czasem trzeba się cofnąć, żeby móc ruszyć dalej, ale frustruje mnie taka ekonomia.
Co jest ważniejsze: literatura czy polityka?
Polityka, oczywiście. Nawet gdybym powiedziała, że literatura, to w tyle głowy miałabym na przykład statystykę tegorocznych nominacji do innej prestiżowej polskiej nagrody literackiej, tej nadmorskiej. Z ich rozkładu wynika, że mężczyźni w 2010 roku w Polsce napisali siedem i pół razy więcej dobrych książek niż kobiety. Wstrząsa mną to, poraża mnie, zastanawia - i moja refleksja o literaturze w sposób nieunikniony staje się polityczna.
Jeśli nie pani, to kto z dwudziestu nominowanych powinien dostać w tym roku nagrodę Nike?
Nawet gdybym w obecnej edycji przeczytała wszystkie nominowane książki, i tak nie do końca chyba rozumiem kryteria przyznawania tej nagrody, a już na pewno nie próbowałabym o nich wnioskować z laureatów edycji poprzednich. Tak więc z pewnym żalem, ale zrezygnuję z możliwości uczynienia publicznie miłego gestu wobec któregoś ze współnominowanych. Spodziewam się, że mi wybaczą.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl – 17 czerwca 2011