Współczesna pisarzowi Warszawa pojawiała się w jego publicystce. Henryk Sienkiewicz pisał o niej – często krytycznie – w swoich felietonach. Warszawa historyczna gościła w jego prozie.
W pobliżu Pragi wstrzymał pan wojewoda chorągwie i nakazał wolny pochód. Stolica wynurzała się coraz wyraziściej z sinawej oddali. Wieże rysowały się długą linią na błękicie. Spiętrzone dachy Starego Miasta, kryte czerwoną dachówką, płonęły w blaskach wieczornych. Nic wspanialszego nie widzieli nigdy w życiu Litwini nad owe mury białe i wyniosłe, poprzecinane mnóstwem wąskich okien, zwieszające się na kształt stromych wiszarów nad wodą; domy zdawały się wyrastać jedne z drugich, wysoko i jeszcze wyżej; nad ową zaś zbitą i zacieśnioną masą tynów, ścian, okien, dachów bodły niebo wieże strzeliste. Ci z żołnierzy, którzy już byli w stolicy bądź na elekcji, bądź prywatnie, objaśniali innym, co który gmach znaczył i jakie nosił miano.
[Henryk Sienkiewicz, "Potop"]
Warto wybrać się na przechadzkę po Warszawie tropami noblisty.
Rynek Starego Miasta/Świętojańska
Miał zaledwie dwanaście lat, gdy w roku 1858 przenosił się z rodzinnego Podlasia na stancję w Warszawie, mieszczącą się na Rynku Starego Miasta (róg Świętojańskiej) – pisał Tadeusz Wiącek. – Nie przypuszczał jeszcze wtedy, że to miasto stanie się odtąd miejscem stałego pobytu, że z nim zwiąże swoje życie. Urodzony na wsi, w Woli Okrzejskiej, został warszawianinem z wyboru.
Jak długo przyszły pisarz pozostawał na stancji, nie wiemy, wiadomo tylko, że cała rodzina przeniosła się do Warszawy jeszcze przed powstaniem 1963 roku, gdyż majątek Wężyczyn, kupiony z posagu matki, najpierw obrastał w długi, aż w końcu musiał zostać sprzedany – nie ukrywała wnuczka pisarza, Maria Korniłowiczówna. – Kapitalik ze sprzedaży topniał szybko. Sienkiewicz, zanim zdał maturę, musiał zarabiać na siebie korepetycjami, choć sam był raczej "w naukach mniej pilny". Zmieniał szkoły kilkakrotnie. Był uczniem trójkowym, a stopnie celujące miewał tylko z polskiego, historii oraz z geografii powszechnej. Jeśli chodzi o historię, to znajomość jej wynosiło się raczej nie ze szkoły.
Katedra św. Jana
[...] Świętojańska miała swoje ponęty, z których największą była "Fara". Między uczniami panowało wówczas przekonanie, które podzielali z nami zapewne wszyscy mieszkańcy Starego Miasta i ulic przyległych, że jest to jeden z najwspanialszych kościołów na świecie. Ci, którzy słyszeli coś o kościołach rzymskich, przyznawali, że tam, gdzie mieszka papież, może jest jaki równie okazały; ale poza tym, gdyby kto chciał zaprzeczyć pierwszeństwa naszej "Farze", miałby był z nami do czynienia. Nie zaglądałem jednak do "Fary" przez pobożność, mieliśmy bowiem nasze własne gimnazjalne nabożeństwa, tylko przez ciekawość. Gotyckie żebrowania kościelnej nawy, ołtarze, pomniki, portrety, a zwłaszcza posągi rycerzy w zbrojach – oto, co ciągnęło mnie nadzwyczajnie. Nie przeczuwałem wówczas, patrząc na śpiących obok siebie ostatnich książąt mazowieckich, że będę opisywał ich przodków w "Krzyżakach". A wszelako sam nie wiem, czy od tych rozmaitych pamiątek, od tych portretów, od tych pomników, od tych marmurowych twarzy nie wiał na mnie wówczas wiatr minionych wieków, sławy, siły, wolności – i nie nanosił tych ziarn, które długo leżały mi w duszy, zanim wyrosły z nich moje powieści historyczne.
[Henryk Sienkiewicz, "Wspomnienie"]
Wiele wrażeń odbierał w jednym z "najwspanialszych kościołów na świecie" – katedrze św. Jana. Tu kontemplował wielokrotnie posągi książąt mazowieckich i obraz ze św. Szczepanem wskrzeszającym Piotrowina. Nie spodziewał się wtedy, że w kryptach katedry spoczną po sześćdziesięciu kilku latach jego zwłoki – pisał Tadeusz Żabski.
Piwna
Było to przed laty. Chodziłem wówczas do klasy pierwszej i stałem na stancji na Starym Mieście, w pierwszym z brzegu domu za Świętojańską. Przez tę też ulicę wiodła najprostsza droga do gimnazjum, które mieściło się tam, gdzie dziś uniwersytet. Ale wolałem chodzić przez Piwną z powodu sklepów z ptakami. Istniało tych sklepów kilka obok siebie, po lewym boku ulicy. Na zewnątrz wisiały klatki, a w nich czyże, zięby, szczygły, słowiki i gile, niekiedy nawet sowy, sójki i kraski. Byli to dobrzy moi znajomi, których widok przypominał mi wieś, a zwłaszcza wakacje na Boże Narodzenie, gdy z powodu mrozów to ptactwo, które nie odlatuje na zimę, zbliża się do zabudowań. Wystawałem nieraz przed tymi klatkami tak długo, że spóźniałem się na lekcje, co jak wiadomo, pociąga za sobą rozmaite niemiłe następstwa.
[Henryk Sienkiewicz, "Wspomnienie"]
Pałac Kazimierzowski
Ważne wydarzenie w życiu Sienkiewicza nastąpiło w 1858 roku: został przyjęty do Gimnazjum Realnego, mieszczącego się w Pałacu Kazimierzowskim (obecnie gmach rektoratu Uniwersytetu Warszawskiego). Po raz pierwszy wyszedł spod bezpośredniej opieki rodzicielskiej – zauważa Żabski. – Do Gimnazjum Realnego chodził Henryk przez cztery lata.
Nowy Świat 7
Rodzice wkrótce przenieśli się – dla kształcenia dzieci – do Warszawy.
W końcu września sprowadzili się na Nowy Świat pod siódmy – opisuje Stefan Majchrowski. – Z Wężyczyna przyjechały wozy pełne skrzyń i mebli. Furmani wyładowywali je na podwórzu. Staroświeckie etażerki i konsolki, ustawione pod domem, straciły urok na otwartym powietrzu. W zacienionych pokojach Wężyczyna wyglądały solidnie, nawet godnie. Teraz przypominały stertę rupieci wyrzuconych na śmietnik. Szafy, pozbawione nóżek, chwiały się i chyliły na bok, z foteli sterczały sprężyny; światło dnia bezlitośnie ujawniało dziury w zszarzałych obiciach. […] Było gorzej niż przypuszczał. Przede wszystkim ciasno: trzy pokoje i alkowa. Nie mógł marzyć o własnym kącie.
Olszowa 6
W 1861 roku sprzedali Wężyczyn i kupili na Pradze przy Olszowej 6 kamienicę – pisze Żabski – wynajem mieszkań przynosił około 800 rubli rocznie, co przy sporym długu hipotecznym tworzyło bardzo skromne warunki egzystencji wielodzietnej rodziny.
"Domek na Pradze", złośliwie wytykany przez [Walerego] Przyborowskiego, zmyśleniem nie był – przekonuje Barbara Wachowicz. – Już jesienią 1861 państwo Sienkiewiczowie akacjowy Wężyczyn sprzedali i nabyli kamienicę na Pradze, zadłużając się niepomiernie.
Wybrał się z rodzicami na Pragę, by obejrzeć nowy dom – dodaje Majchrowski. – Widok zabłoconej Pragi przywodził na myśl zaniedbane uliczki Garwolina i Mińska. Takie same domy kryte papą, ze sklepikami na parterze, te same drewniane "górki", o stromych dachach i maleńkich oknach, stały rzędem wzdłuż ulicy Olszowej. Co prawda kamieniczka, którą ojciec kupił była murowana, pokryta dachówką, miała siedem okien na piętrze, lecz nie wyróżniała się od otoczenia: brud i nędza wyciskały na niej piętno. […] Wężyczyn, w porównaniu z tą posesją, wydawał się pałacem. […] Wygląd kamieniczki nie wzbudzał zaufania. Tu i ówdzie odpadał tynk, z dziur szczerzyły zęby cegły.
Nowy Świat 13
Acz posiadłość [kamienica przy Olszowej 6] leżała nad samą Wisłą, "więc z doskonałym powietrzem", sami [Sienkiewiczowie] przemieszkiwali w centrum stolicy, już to na Nowym Świecie, już to w Alejach Jerozolimskich – ujawnia Barbara Wachowicz – a wielce skromnie, o czym świadczy westchnienie syna: "Nie będę także mieszkał u rodziców – ciasno!".
Mieszkali kolejno przy Nowym Świecie 7 i 13 oraz w Alejach Jerozolimskich 74 – wylicza Tadeusz Żabski.
Pałac Staszica
Po tych zmianach – kontynuuje Tadeusz Żabski – Sienkiewicz uczęszczał kolejno do Gimnazjum II w Pałacu Staszica (1862–1864) i Gimnazjum IV przy Królewskiej 13 (1864/1865).
We wrześniu 1862 roku Henryk Sienkiewicz przeniósł się do Drugiego Gimnazjum – z Hantowerem, Sławińskim i Dobrskim – dopowiada Majchrowski. – Gimnazjum mieściło się w pałacu Staszica, w opustoszałych salach po Akademii Medycznej. Było przepełnione: stu kilkudziesięciu uczniów znajdowało się w piątej klasie. Tutaj łatwo udawało się umknąć przed okiem profesora, egzystować jako 'dostateczny uczeń', nie zwracając niczyjej uwagi. Sienkiewicz z powodzeniem praktykował ten manewr aż do świąt Bożego Narodzenia.
Aleje Jerozolimskie 74
W 1861 roku zamieszkał z rodzicami na Nowym Świecie 7 i 13, a po czterech latach w Alejach Jerozolimskich 74 – informuje Wiącek.
Królewska 13
Od września [1864] Sienkiewicz przeniósł się do Czwartego Gimnazjum, z Hantowerem i Dobrskim. Szkoła mieściła się na Królewskiej, obok Pałacu Radziwiłłów: okna klasy wychodziły na plac i Pałac Saski – ustalił Stefan Majchrowski. – Po otwartym placu wiatr skręcał trąby kurzu i drobnego żwiru, pędził je w stronę Ogrodu Saskiego i pałacowej kolumnady. Dawniej w prawym skrzydle mieszkała Deotyma [Jadwiga Łuszczewska]; stąd Łuszczewscy przeprowadzili się do kamienicy Zweigbauma za Żelazną Bramą, wreszcie w listopadzie 1863 roku z zesłanym ojcem Deotyma pojechała na Syberię.
Szkoła Główna
W 1862 roku Pałac Kazimierzowski oddano Szkole Głównej – powstającej właśnie pierwszej od trzydziestu lat uczelni polskiej w Warszawie, która w istotny sposób zaważy na dziejach inteligencji polskiej tego pokolenia – dopowiada Żabski. – Założenie uczelni było rezultatem liberalizacji życia publicznego po wstąpieniu na tron Aleksandra II, który chciał radykalnie zreformować cesarstwo rosyjskie po haniebnej klęsce swego ojca i poprzednika na tronie Aleksandra I w wojnie krymskiej (1854–1855). Do najważniejszych reform należało zniesienie pańszczyzny w 1861 roku oraz w Kongresówce w 1864 roku. […] W 1866 roku przyjęto do Szkoły Głównej wraz z Sienkiewiczem Aleksandra Świętochowskiego, Piotra Chmielowskiego, Aleksandra Głowackiego (wydział matematyczno-fizyczny), Antoniego Bema, Władysława Bełzę, Wiktora Gomulickiego (wydział prawniczy), Juliana Ochorowicza i Józefa Kotarbińskiego. Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności! Na jednym roku spotkali się chłopcy, którzy stworzą nową epokę w dziejach literatury polskiej (dwa lata później dołączyli do nich Walery Przyborowski i Antoni Sygietyński. […] Studia w Szkole Głównej nie dawały wychowankom pełnej satysfakcji. Kadra profesorska, zebrana naprędce, nie reprezentowała poziomu naukowego na skalę europejską, a co gorsza była zasadniczo konserwatywna, niechętna nowym prądom. A właśnie te nowe prądy najbardziej młodzież interesowały.
Wielka/Sienna
O zmierzchu Sienkiewicz zjawiał się w pokoju, który dzielił z trzema uczniami, w kamienicy na rogu Wielkiej i Siennej – pisze Stefan Majchrowski. – O tej porze grał na fortepianie, medytował nad przyszłością. Nie mieszkał u rodziców. W domu jeszcze bardziej ciążył niedostatek, dręczyła ciasnota. Wolał utrzymywać się z korepetycji, biegać po zajęciach w Szkole Głównej z krańca na kraniec miasta, byle mieć coś w rodzaju swego kąta. I swobodę. Nawet kosztem oszczędności na żołądku.
Uniwersytet Warszawski
A nad studentami gromadziły się tymczasem chmury: w 1869 roku Szkoła Główna została zamknięta, na jej miejscu powstał Uniwersytet Warszawski z rosyjskim językiem wykładowym, ze zmienioną w dużym stopnie kadrą profesorską, z zasadniczymi zmianami w programach nauczania, zwłaszcza w zakresie przedmiotów humanistycznych. Sienkiewicz i jego rówieśnicy ukończyli dopiero III rok studiów. Zapanowała konsternacja, studenci rozsypali się po prowincji… – ocenia Tadeusz Żabski.
Aleje Ujazdowskie 49
W roku 1874, gdy debiutował jako literat, osiadł w pałacyku Woronieckich w Alejach Ujazdowskich – pisze Tadeusz Wiącek.
Deotyma mieszkała w pałacu książąt Woronieckich przy Alejach Ujazdowskich 49 w tym samym czasie co Sienkiewicz – guwerner książęcej latorośli, Michasia Woronieckiego – dodaje Tadeusz Żabski.
Niecała 8 i 11
"Gazeta Polska" mieściła się na Niecałej pod jedenastym, Sienkiewicz mieszkał pod ósmym, prawie naprzeciwko – ustalił Majchrowski. – Ze swego pokoju patrzył na okna redakcji.
Plac Teatralny
[Po śmierci matki] Henryk i trzy jego siostry przejdą teraz pod energiczne kierownictwo dwu warszawskich ciotek, jedna z nich jest ksienią u kanoniczek, czyli przełożoną cywilnego klasztorku dla dobrze urodzonych panien – opowiada Tadeusz Żabski. – Zakład Panien Kanoniczek ma siedzibę obok ratusza po północnej stronie placu Teatralnego, naprzeciwko Teatru Wielkiego zalegającego całą południową stronę placu. Gościnny salon u ksieni kanoniczek pozostanie odtąd dla Henryka jedynym niezmiennym miejscem rodzinnym przez trzydzieści lat, tu przetrwa kobiece centrum rodziny, centrum w tej rodzinie przywódcze. W jakiś czas przed śmiercią matki zamieszkał blisko tego miejsca, w domu numer 8 przy ulicy Niecałej, na stancji wspólnej z kolegą ze studiów, prawnikiem [Leopoldem] Mikulskim, "garbuskiem z anhelliczną twarzą", niepozornym współtwórcą głośnego programu warszawskich pozytywistów, cichym później inspicjentem patriotycznych akcji w Warszawie. Przez kilka lat pomieszka w tym domu nad sklepem z atramentem i przyborami do pisania, skąd do ciotki Cieciszowskiej ma czterysta kroków ulicą Wierzbową obok teatru i przez gwarny plac Teatralny, żywe centrum stolicy.
Wilcza 22
Sienkiewicz nigdy zresztą – zanim nie otrzymał Oblęgorka – nie miał własnego domu – przypomina Żabski. – A adres zmieniał co kilka miesięcy (Wilcza 22, Chmielna 15, Marszałkowska 85, Aleje Jerozolimskie 25; pod tym ostatnim adresem mieszkali też Szetkiewiczowie – a może w ogóle mieszkali razem?).
Pokój dla mojej złotej pani jest cały turkusowy. Gdy urządzę tak, że tylko Ją wprowadzić, wydam wycie radości tak straszliwe, że ulica słusznie nazwę Wilczej będzie nosić.
[z listu do Stanisława Witkiewicza, data stempla 29 lipca 1881]
Chmielna 15
W roku 1881, po powrocie z Ameryki i ślubie z Marią Szetkiewiczówną, miał już swoje mieszkanie przy Chmielnej 15 – pisze Tadeusz Wiącek.
Poślubił Marię w Warszawie 18 sierpnia [1881] w kościele kanoniczek. Mieszkanie z gustem urządził przy ulicy Chmielnej, żonie na meble wybrał atłas koloru zwiędłych liści – kontynuuje Tadeusz Żabski. – Nie ożenił się bogato. Maria jest córką tylko zasobnego szlachcica z ziemi wileńskiej, który w powstaniu stracił prawie wszystko, prócz rozległych powiązań rodowych.
Marszałkowska 85
Urodził się syn 15 lipca [1882] w Warszawie – w dniu imienin ojca. Henryk Józef Sienkiewicz urodził się w mieszkaniu przy ulicy Marszałkowskiej 85 – przypomina Tadeusz Żabski. – Teściowa wyprawi zięcia na wakacje.
Byłem dwa miesiące na wsi – w Nałęczowie. Kąpałem się, strzelałem kuropatwy, o bożym świecie nie wiedziałem.
Aleje Jerozolimskie 25
Nieistniejący już dom Henryka Marconiego przy Alejach Jerozolimskich 25 (jeden z wielu obiektów w Warszawie zaprojektowanych przez tego architekta), w którym mieszkali w latach 1883–1885 Sienkiewiczowie wraz z rodzicami Marii – Tadeusz Żabski ustalił kolejny adres pisarza. – Tu urodziła się córka Jadwiga.
U schyłku XIX wieku skrzyżowanie Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej stało się jednym z najruchliwszych miejsc w Warszawie – ocenia Jerzy S. Majewski. – Nic dziwnego, że zmienił się wówczas charakter willi Marconich. Parter zajęły sklepy, wyżej były między innymi mieszkania do wynajęcia oraz niewielki kilkunasto-pokojowy hotelik Czeski. W jednym z mieszkań osiadł na krótko po powrocie z Ameryki Henryk Sienkiewicz i tutaj podobno napisał powieść "Ogniem i mieczem".
Od jesieni Sienkiewiczowie przenieśli się w Aleje Jerozolimskie pod dwudziesty piąty, do domu Marconiego. Kosztowało urządzenie mieszkania – dorzuca Stefan Majchrowski.
Państwo Sienkiewiczowie zmienili mieszkanie. Ich wrześniowy adres – Aleje Jerozolimskie 25, naprzeciwko dworca kolejowego, co Henrykowi czasem przypomni lata kawalerskie i zamiary obieżyświata – dopełnia obrazu Józef Szczublewski.
Wspólna 24
Sienkiewicz zebrał wreszcie siły, by – jak przypomina Tadeusz Wiącek – w roku 1884 kupić mieszkanie przy Wspólnej 24. Przeżył w nim osiemnaście lat i chociaż większość czasu w roku spędzał za granicą, w Krakowie, Zakopanem i innych miastach, jednak zawsze wracał tu, na Wspólną, do swojego domu.
W Warszawie zakłada stałe lokum na Wspólnej pod dwudziestym czwartym; będzie mieszkał z dziećmi i teściami – uzupełnia Majchrowski.
Mieszka na Wspólnej 24, nadal wraz z teściami Szetkiewiczami – dodaje Szczublewski.
Salon Krywulta