Tadeusz Kantor i sztuka happeningu
W latach 60. XX wieku nowojorscy artyści z dużą mocą wtargnęli w samo życie, w codzienną rzeczywistość. W tym samym czasie Tadeusz Kantor w przewrotny i inteligentny sposób wykorzystał konwencję happeningu do walki z iluzją sceny teatralnej.
W wydanej ponad trzydzieści lat temu książce Wiesław Borowski trafnie zauważa, że happening Kantora przeszedł ewolucję, której pełne określenie wydaje się jeszcze przedwczesne. Z dzisiejszej perspektywy ta ewolucja jest o wiele bardziej zauważalna. Próbę jej nakreślenia należy zacząć od postawienia pytania o to, czym tak naprawdę był – czy też, miał być – historyczny, nowojorski happening z lat 60. XX wieku.
Przetaczające się przez sztukę niemal od początku XX stulecia ruchy awangardowe w tym czasie wyczerpywały swoje możliwości opisu – czy też "twórczej reakcji" – na równie gwałtownie zmieniającą się rzeczywistość zachodniego świata. Zapewne dlatego artyści w coraz większym stopniu podważać zaczęli koncepcje, które – paradoksalnie – przez cały ten czas pozostawały niemal niezmienne. Negacji podlegać zaczęła nie tylko wartość tradycyjnie pojmowanego, materialnego dzieła sztuki – obrazu czy rzeźby – ale też sama rola i pozycja artysty – "natchnionego kreatora".
Happening jawi się jako jedna z możliwych strategii wyjścia z tej sytuacji. I choć można powiedzieć, że był on wynikiem dodania do sztuk wizualnych – tradycyjnie rozumianych jako przestrzenne – kategorii czasu, w pismach jego głównych teoretyków najczęściej stawiany jest on w opozycji do sztuki scenicznej – teatru.
Happening to przede wszystkim otwartość i spontaniczność – jeżeli nawet istniał rozpisany scenariusz, zazwyczaj traktowany był on dość swobodnie, jako punkt wyjścia do dalszej improwizacji. Dużą wartość przykładano do działań przypadkowych, które – jeśli zaistniały – automatycznie stawały się częścią happeningu. Wszystko miało być pozbawione jakiegokolwiek przekazu semantycznego. Happening odbywał się z reguły w przestrzeniach – jak się wówczas wydawało – nie przeznaczonych do uprawiania jakichkolwiek działań teatralnych: galeriach sztuki, opuszczonych fabrykach, publicznych placach, ulicach, etc. I to właśnie dlatego, aby nie traktowano go jako formy teatru. Negował tradycyjny podział na miejsce do gry i miejsce dla publiczności, która miała w nim uczestniczyć i mogła bezpośrednio wpływać na jego przebieg.
Uwolnieni od konieczności pozostawania w sztywnych ramach czy konwencjach artyści z dużą mocą wtargnęli w samo życie, w codzienną rzeczywistość. Tym zaś, co w tej rzeczywistości chcieli pokazywać, czego używać, była ona sama. Przedstawiać rzeczywistość rzeczywistością – to znany przepis na happening – potwierdzał Kantor.
Sam zajmował się tą formą działalności przez przeszło sześć lat, od 1965 roku począwszy, kiedy to w warszawskiej kawiarni zorganizował swój pierwszy Happening – "Cricotage". Ta akcja, jak również późniejsza o kilka dni Linia podziału, wydaje się być niemal dokładną realizacją założeń nowojorskich happeningów. Wykonywano podczas niej codzienne, "wydarte wprost z życia" czynności: ktoś się namydlał i golił, ktoś po prostu siedział, ktoś inny telefonował… Pokazywana była po prostu – choć przez swoje przeciągnięcie w czasie doprowadzona do absurdu – rzeczywistość życiowa. Wszystkie działania, przynajmniej teoretycznie, pozbawione były logiki i sensu.
W następnych happeningach Kantora widać już jednak wyraźne odejście od tych założeń, a niekiedy wręcz manifestacyjny sprzeciw wobec zasad i postulatów głoszonych przez Allana Kaprowa i innych teoretyków. Zorganizowany w 1967 roku List bardzo mocno oparty jest na tekście dramatycznym zatytułowanym "L’envelope" (z fr. – koperta), można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest niemal jego inscenizacją. Nie możemy tu mówić o aleatoryczności wykonywanych działań, wręcz przeciwnie – daje się między nimi zauważyć wyraźny związek przyczynowo-skutkowy. Listonosze niosą do Galerii Foksal ogromnych rozmiarów list, na który w tym samym czasie czeka tam zgromadzona publiczność.
Podobne odstępstwa widać w realizacjach, w których Kantor odtwarza znane dzieła malarskie – "Tratwę Meduzy" Géricault w "Happeningu Morskim" i obraz Rembrandta w "Lekcji Anatomii". W wyraźny sposób łamie tu jedną z zasad tworzenia happeningu, która mówi o tym, że tematy i inspiracje czerpać można zewsząd, tylko nie ze sztuki.
Wszystkie takie innowacje i odstępstwa przyjmowane były niekiedy dość krytycznie. Wolf Vostell – klasyk happeningu niemieckiego – twierdził, że Kantor nie robi happeningów, tylko "teatralizuje". Nie sposób całkowicie zanegować tego stwierdzenia. Kolejne akcje Kantora w coraz wyraźniejszy sposób zbliżają się do teatru. Kulminacja przychodzi w 1967 roku, kiedy powstaje spektakl Kurka Wodna, będący realizacją – "teoretycznie niemożliwego" – Teatru Happeningowego.
Kantor bardzo szybko zrozumiał utopijność założeń happeningu. Zdawał sobie sprawę, że tak postulowana asemantyczność, jak i totalna aktywizacja publiczności nigdy tak naprawdę nie będą możliwe. Miał jednocześnie świadomość tego, że nawet najbardziej awangardowa idea – jaką niewątpliwie był happening – bardzo szybko ulega konwencjonalizacji. I paradoksalnie, w charakterystyczny dla siebie, przewrotny i inteligentny sposób, konwencję happeningu postanowił wykorzystywać do walki z iluzją sceny teatralnej.
Autorka: Justyna Michalik, luty 2016 r.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]